QUOTE(xiążę Korecki @ 8/01/2012, 1:11)
QUOTE
Mieli niemały żołd, gdyż byli jednostką stosunkowo drogą do wystawienia - oberszter musiał zakupić zarówno konie jak i muszkiety. Pamiętajmy że szeregowi nie kupowali sami broni, uzbrojenie i wyposażenie dostarczał dowódca.
No nie do końca, praktyka z lat 1648 i 1649 mówiła że po zaciągnięciu regimentu dowódca wraz z nim ciągnął do obozu po drodze rabując gdzie się da konie i w ten sposób stawiał się na popis z wyposażonym w konie oddziałem.
Fantazje, kolego, fantazje, kon wojskowy, nawet tylko taki najposledniejszy jak dla dragonii musi byc odpowiedniego wieku et ujezdzony, inaczej mowiac musi byc w stanie utrzymac jezdzca i dac sie powodzic w klusie i galopie - ostrzelany zostanie juz w sluzbie, wiec to nie byl problem 'major' jako ze dragonia walczyla glownie pieszo..
A rabowanie koni jezdzieckich we wlasnym kraju to nie jest chodzenie na zakupy do megasklepu w Nadarzynie- tylko czyn zagroznony gardlem i infamia.
Ergo, sa li to zrodla z epoki ktore mowia o rabowaniu koni jezdzieckich przez polskich/litewskich rotmistrzow/pulkownikow dragonskich dla swoich regimentow dragonskich?
Jesli sa to je podaj acan, a jak nie masz i nie znasz to przestan pisac fantazje, bo szkoda 'atramentu' na forum historycznym