Malta 1565 – A. Zieliński - kliknij, aby przejść na forum
historycy.org > Biblioteka Cyfrowa Historycy.org > Książki o tematyce militarnej > Wydawnictwo Bellona - Historyczne Bitwy > Bitwy z okresu nowożytnego
Maciek 1989
Andrzej Zieliński "Malta 1565"

Bellona to jedna z najbardziej uznanych marek wydawniczych na polskim rynku.Jej seria zaś "Historyczne bitwy" jest przebogata i napewno będzie jeszcze rosnąc i rosnąć.Mi zaś do rąk trafiła jedna z nowszych pozycji tej serii "Malta 1565".Muszę przyznać,że poszukiwałem tego typu pracy gdyż własnie chciałem się conieco dowiedzieć o wczesnonowożytnej wojskowośi.Poza tym wiele słyszałem o bitwie pod Maltą więć moja ciekawość coraz bardziej popychała mnie do zakupu książki.Wiele sobie po niej obiecywałem.I cóż ujrzałem???
Autor prowadzi narrację w bardzo ciekawy sposób i przenosi nas w czasie i przestrzeni z powieściową elegancją.Najpierw mamy ostatnie pół roku przed inwazją na Maltę oglądaną z lotu ptaka,następnie tuż przed bitwą stop i cofamy się o 40 lat wstecz,żeby ujrzeć obleganą wyspę Rodos i bohaterskich Joannitów znajdujących się w rozpaczliwej sytuacji i zmuszonych do kapitulacji i oddania wyspy młodemu sułtanowi Sulejmanowi II.Kawalerowie wyemigrowali na Malte.I znowu cofamy się w czasie tym razem w mroki wieków średnich do zarania dziejów zakonu szpitala św. Jana Jałmuznika(potem byłto Jan Chrzciciel).Od tego momentu dostajemy zwięzły,panoramiczny choc wcale nie taki ogółnikowy opis działalności zakonu w Ziemi Świętej i na Cyprze.Potem dochcodzimy aż do Maja 1565 roku kiedy to desantują się oddziały Tureckie,a następnie opis walk aż do przybycia hiszpańskiej odsieczy.
Książkę czyta się znakomicie.W żadnym momenci nie nudzi,a moment walk na wyspie jest niesamowicie emocjonujący.Tym bardziej,że walczono dosłownie na śmierć i życie i cały opis nasączony jest heroicznymi wyczynami obrońców twierdz przede wszystkim St. Elmo.
Biorąc ponadto pod uwagę spójne przekazanie obszernego tematu działalności Joannitów,oraz plastycznosć działań militarnych skłonny jestem postawić tej pozycji solidną PIĄTKĘ.
Primo!
Witam!

Zapraszam Szanownych Forumowiczów do dyskusji o książce Andrzeja Zielińskiego pt. MALTA 1565.
Dardedevil
niezwykle ciekawa ksiązka zawiera całe mnóstwo ciekawych informacjii np.o planach zdobycia Płw.Iberyjskiego dla islamu po zdobyciu Malty
burzy mity że malty broniło tylko 300 Rycerzy Maltańskich i 500 najemników a tym czasem dowiaduje się że Malty broniło ponad 5000 ludzi.
Trochę mało o wypadach kawalerii zakonnej na Turków jest opisany tylko jeden podczas oblężenia fortu San Angel a czytając póżniej książkę ,,Maltan Knigchts" dowiaduje się że wyapdów było co najmniej 4.
Ale ogólnikowo mówiąc książka b.ciekawa przyjemnie się czyta Ciekawie opisana jest również tułaczka ZKM po wyspach morza śrudziemnego (do kolekcjii barkowało im już chyba tylko Sycylii,Ibizy i Krety poza tym
zaliczyi wszystkie biggrin.gif)
Marchi
Ja nie mam takich pozytywnych odczuć. Książka jest dla mnie interesująca, choćby ze wzgledu na sam poruszany w niej temat, ale co do samej jej wartości mam mieszane uczucia.
Nie znam się na tych zagadnieniach, ale mam wrażenie , że autor nie pisał zbyt wyczerpująco, pozatym te wstawki pseudo-beletrystyczne, nie wszystkim muszą sie podobać.
Ciunek
Bardzo dobra i ciekawa książka Andrzeja Zielińskiego. Jeszcze tydzień temu miałem przyjemność bycia na Rodos i byłem w zamku Joannitów. Dlatego będąc na tej wyspie ze szczególnym zaciekawieniem czytałem rozdział o zdobyciu Rodos przez Turków w 1522 roku, próbując odszukać niektóre miejsca.
kubao
Znakomita książka!!! Napisana znakomitym językiem i według mnie jak na tak mało znaną w Polsce bitwę autor opisał ją w miarę szczegółowo. Świetny pomysł na pracę o tej tematyce. ''Maltę'' przeczytałem w 1 wieczór. smile.gif
Teufel20
Brakuje mi w niej nieco szerszego ukazania działań imperium tureckiego w zachodniej części Morza Śródziemnego, przecież celem sułtanów było wskrzeszenie Imperium Rzymskiego, szczególnie zależało im na płw. Iberyjskim i Italii.
P.S. Czy to prawda ze Turkowie wyladowali w XV wieku we Włoszech (okolice Brindisi)?
Ksiązka nalezy do moich ulubionych z serii, zasluzona 5.
Krzysztof M.
Popularne, przystępne opracowanie mało znanego szerzej tematu. Nic więcej
Lord_Draak
Pozwolę sobie tylko ustosunkować się do pytania Teufela20. Owszem Turcy wylądowali pod wodzą Gedika Ahmeda paszy pod koniec XV wieku we Włoszech, a dokładnie w roku 1480. Lądowanie wojsk osmańskich na Półwyspie Apenińskim wywołało wielką panikę wśród państewek włoskich. Ostatecznie Osmanowie zostali wyparci rok później dzięki znacznym siłom zebranym przez państwa włoskie (które w obliczu lądowania wojsk tureckich chwilowo zaniechały wojenek między sobą). Dalszą ekspansję Osmanówe we Włoszech uniemożliwiła również śmierć Mehmeda II w roku 1481. Kto wie, gdyby ten zmarły w sumie młodo (miał 49 lat) wybitny władca jeszcze trochę pożył być może zrealizowałyby się słowa wypowiedziane bez mała 200 lat później przez wielkiego wezyra Kara Mustafę, który miał stwierdzić, że nie będzie spał spokojnie dopóki w Bazylice Św. Piotra nie będzie stajni sułtańskich.

Ten post był edytowany przez Primo!
Błąd ortograficzny
Teufel20
Jeszcze w polowie XV wieku nie mieli właściwie floty, a juz 30 lat potem przeplywaja sobie do Włoch, a co z flotami chrześcijanskimi?
Czy uwazacie, ze w XV wieku (bo w XVI z racji utworzenia imperium hiszpanskiego z wielkimi zasobami i mozliwosciami to raczej nie) bylo mozliwe zdobycie poludnia Wloch i Sycylii przez niewiernych?
Lordzie Draak, w jaki sposob wyzucono Turkow z Italii? Doszlo do jakiejs decydujacej bitwy?
p.s. przepraszam za offtop, ale jest to temat powiazany z Maltą, a wielce mnie interesujacy.
Lord_Draak
W kwestii pytania postawionego przez Teufela20. Do bitwy decydującej nie doszło. Po prostu król Ferrante zebrał wcale liczną armię i zdołał zdobyć Otranto będące główną bazą Osmanów we Włoszech. Brak posiłków dla obrońców wynikał z faktu, że sytuacji w Stambule po śmierci Mehmeda była dosyć napięta i nikt o sprawach włoskich wtedy nie myślał. Pozdro!
Dardedevil
inwazja na włochy była jak najbardziej możliwa ale nie była bynajmniej Rzeczą Prostą wymagała dobrego przygotowania karnego wojska i wybitnego pozbawionego sporów wewnętrznych i rywalizacji o wpływy dowództwa .

dokonać tego mogli tylko Sulejman Wsp. Albo Mechmed zdobywca
Gronostaj
Bardzo dobry HB-ek. Autor skrótowo i ciekawie przedstawia historię Joannitów do czasu oblężenia Malty w 1565 r. W moim odczuciu sama batalia została przedstawiona najciekawiej, czytelnik czuje jakby sam tam był, wśród bitewnego zgiełku. Pan Zieliński jednak, troszkę źle wykonał bardzo trudne zadanie, proporcje zostały źle rozłożone; za mało miejsca poświęcono wydarzeniom na Malcie w 1565 r. przy czym historii Joannitów poświęcono za dużo miejsca, ale podkreślam, że jest to bardzo trudne zadanie stojące przed autorem każdej książki historycznej, zwłaszcza HB-ka. Tradycji stało się zadość i mapki są beznadziejne. Materiał ikonograficzny taki sobie, zaciekawiła mnie w nim rekonstrukcja obrońcy wyspy. Okładka Głodka doskonała ( jak ja lubię ten "styl grunwaldzki"). Cennym uzupełnieniem pracy jest 8 stosunkowo ciekawych aneksów. Minus za brak przypisów. Bibliografia jest jak dla mnie w zupełności wystarczająca. Na początku styl autora trochę zaskakuje, ale gdy już się przyzwyczaimy to jest w porządku. Co do wartości czysto merytorycznej tej pozycji to się nie wypowiadam bo nie jestem specjalistą od Podbojów Osmańskich w Europie. W sumie w skali od 1 do 6 wystawił bym temu HB-kowi ocenę 5 z minusem.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na Malcie i opisze jeszcze jakąś bitwę z udziałem Joannitów, gdyż wydaje mi się osobą do tego predysponowaną!
Krzysztof M.
QUOTE(Gronostaj @ 12/10/2007, 12:43)
Bardzo dobry HB-ek. Autor skrótowo i ciekawie przedstawia historię Joannitów do czasu oblężenia Malty w 1565 r. W moim odczuciu sama batalia została przedstawiona najciekawiej, czytelnik czuje jakby sam tam był, wśród bitewnego zgiełku. Pan Zieliński jednak, troszkę źle wykonał bardzo trudne zadanie, proporcje zostały źle rozłożone; za mało miejsca poświęcono wydarzeniom na Malcie w 1565 r. przy czym historii Joannitów poświęcono za dużo miejsca, ale podkreślam, że jest to bardzo trudne zadanie stojące przed autorem każdej książki historycznej, zwłaszcza HB-ka. Tradycji stało się zadość i mapki są beznadziejne. Materiał ikonograficzny taki sobie, zaciekawiła mnie w nim rekonstrukcja obrońcy wyspy. Okładka Głodka doskonała ( jak ja lubię ten "styl grunwaldzki"). Cennym uzupełnieniem pracy jest 8 stosunkowo ciekawych aneksów. Minus za brak przypisów. Bibliografia jest jak dla mnie w zupełności wystarczająca. Na początku styl autora trochę zaskakuje, ale gdy już się przyzwyczaimy to jest w porządku. Co do wartości czysto merytorycznej tej pozycji to się nie wypowiadam bo nie jestem specjalistą od Podbojów Osmańskich w Europie. W sumie  w skali od 1 do 6 wystawił bym temu HB-kowi ocenę 5 z minusem.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na Malcie i opisze jeszcze jakąś bitwę z udziałem Joannitów, gdyż wydaje mi się osobą do tego predysponowaną!
*



Tak czy siak to wciąż za mało aby Maltę nazwać "jednym z lepszych habeków". Na miejscu tuzina innych autorów z tej serii po prostu obraziłbym się...

PS. Wymieniasz całą listę minusów po czym dajesz ocenę 5. Strach pomyśleć czym musi sobie zasłużyć dany autor żeby dostać pałę.
Gronostaj
QUOTE(Krzysztof M. @ 28/06/2008, 11:40)
QUOTE(Gronostaj @ 12/10/2007, 12:43)
Bardzo dobry HB-ek. Autor skrótowo i ciekawie przedstawia historię Joannitów do czasu oblężenia Malty w 1565 r. W moim odczuciu sama batalia została przedstawiona najciekawiej, czytelnik czuje jakby sam tam był, wśród bitewnego zgiełku. Pan Zieliński jednak, troszkę źle wykonał bardzo trudne zadanie, proporcje zostały źle rozłożone; za mało miejsca poświęcono wydarzeniom na Malcie w 1565 r. przy czym historii Joannitów poświęcono za dużo miejsca, ale podkreślam, że jest to bardzo trudne zadanie stojące przed autorem każdej książki historycznej, zwłaszcza HB-ka. Tradycji stało się zadość i mapki są beznadziejne. Materiał ikonograficzny taki sobie, zaciekawiła mnie w nim rekonstrukcja obrońcy wyspy. Okładka Głodka doskonała ( jak ja lubię ten "styl grunwaldzki"). Cennym uzupełnieniem pracy jest 8 stosunkowo ciekawych aneksów. Minus za brak przypisów. Bibliografia jest jak dla mnie w zupełności wystarczająca. Na początku styl autora trochę zaskakuje, ale gdy już się przyzwyczaimy to jest w porządku. Co do wartości czysto merytorycznej tej pozycji to się nie wypowiadam bo nie jestem specjalistą od Podbojów Osmańskich w Europie. W sumie  w skali od 1 do 6 wystawił bym temu HB-kowi ocenę 5 z minusem.

Pozdrawiam i mam nadzieję, że autor nie poprzestanie na Malcie i opisze jeszcze jakąś bitwę z udziałem Joannitów, gdyż wydaje mi się osobą do tego predysponowaną!
*



Tak czy siak to wciąż za mało aby Maltę nazwać "jednym z lepszych habeków". Na miejscu tuzina innych autorów z tej serii po prostu obraziłbym się...
*


Rzeczywiście masz dużo racji, a moja bardzo pozytywna opinia na temat tej książki wzięła się stąd, że czytałem ją szmat czasu temu, kiedy to nie znałem jeszcze tak zbyt dokładnie serii HB. Tak więc suma summarum "Malta 1565" może nie jest rewelacyjna i fakt, że zbyt skrótowa, ale mimo wszystko uważam, że jest jednak dobra i będę jej bronić. Pewnie z 15 lepszych od niej tomików można spokojnie wytypować, ale od większości stoi w moim rankingu wyżej.
QUOTE(Krzysztof M. @ 28/06/2008, 11:40)
Wymieniasz całą listę minusów po czym dajesz ocenę 5. Strach pomyśleć czym musi sobie zasłużyć dany autor żeby dostać pałę.
*


Jeżeli chodzi o prace traktujące o czymś innym niż Wielka Wojna i Wojna Domowa w Rosji to jestem zwykle dość łagodnym recenzentem ( mieszanie kogoś z błotem za to, że przedstawił wizję bitwy, która nam się nie spodobała jest troszkę "niehumanitarne"). Z przyczyn jakie wymieniłem powyżej moja ocena "Malty 1565" ulega zmianie na ocenę 4.

Pozdrawiam!
Elevander
Ostatnio przyłożyłem się do wieku XVI i nadrabiam zaległości tudzież przypominam sobie dawno nie czytane pozycje dotyczące tego okresu. Nie wiem właściwie co mnie nagle skłoniło do bliższego zajęcia się akurat tą epoką. Może fakt, że mimo posiadania wielu książek jej dotyczących nie zająłem się nią dotąd należycie?

Dość już tych głupot na wstępie. Książkę tę czytałem już kilka lat temu i po pierwszym czytaniu miałem o niej dobre zdanie. Teraz nic się w tym względzie nie zmieniło. Autor prowadzi ciekawą narrację, która zapoznaje czytelnika z historią zakonu joannitów od początku ich istnienia - podobnie czyni z dziejami Turcji Osmańskiej. Ten skrótowy wykład pozwala łatwiej zrozumieć pewne kwestie zachodzące podczas walk obu stron.

Już okładka jest interesująca i robiąca pozytywne wrażenie. Opis konfliktu jest w miarę szczegółowy. Jeszcze raz podkreślę rolę interesująco prowadzonej narracji, choć z drugiej strony przedstawione wydarzenia są na tyle zajmujące same z siebie, że trzeba by być wybitnym antytalentem, by to zepsuć, a ponieważ autor jest dziennikarzem, to z charakterystyczną dla tego zawodu lekkością pióra radzi sobie z przedstawieniem dziejów oblężenia Malty. W moim odczuciu interesująca jest też wzmianka o polskim udziale w obronie wyspy. Aneksy na końcu książki też są przydatne, choć może lista wszystkich poległych joannitów to już przesada wink.gif.

Jeśli idzie o wady, to wymienię dwie: brak przypisów, niedużą biografię (szczególnie gdy weźmie się pod uwagę sporą rozpiętość chronologiczną opisywanych wydarzeń). Mieszane uczucia mam też co do niechronologicznej narracji (autor najpierw pisze o wydarzeniach bezpośrednio poprzedzających Wielkie Oblężenie Malty, by potem przejść do oblężenia Rodos, następnie do początków zakonu joannitów itd.), ale to akurat kwestia znacznie mniejszej wagi. Szkoda, że Zieliński nie opisał szerzej działalności Turków w zachodniej części Śródziemnomorza, szczególnie że książka pod względem objętości do gigantów nie należy i można by ją poszerzyć o kilka dodatkowych informacji.
Lord Mich
Z uwagi na zapowiedziane zbliżające się wznowienie pracy postanowiłem dołożyć swoje skromne "3 grosze" wink.gif . Być może opinia przyda się przy podjęciu decyzji o zakupie książki.

"Malta" ma 159 stron tekstu głównego wraz z 12 stronami aneksów. Książka wyróżnia się od innych serii tym, iż pod tytułem rozdziałów jest streszczenie tego, czego możemy się spodziewać w danej części książki. Jest to ciekawe rozwiązanie, niewątpliwie bardzo przydatne, daje nawet pewien klimat "vintage" (widywałem takie rozwiązania w XIX wiecznych pozycjach).

Ogromną zaletą pracy są wkładki. W przeważającej części są to zdjęcia autora obszaru walk, fresków w Pałacu Wielkich Mistrzów, czy też wnętrza Muzeum Vittoriosa 1565. Jestem olbrzymim zwolennikiem takich zdjęć, co w serii HB jest to niestety rzadkością (z chlubnymi wyjątkami pokroju pana Rochali). Dzieki temu możemy mieć pewne pojęcie, jak wyglądało to kiedyś i jak zmieniają się historyczne miejsca.

Map jest trzy, zostały one umieszczone nietypowo na wklejce. Dwie przedstawiają fortyfikacje San Elmo i rozmieszczenie baterii osmańskich na wzmiankowany fort, trzecia przedstawia zasięg terytorialny Imperium Osmańskiego.

Wstęp książki został skonstruowany jak powieść sensacyjna. Narracja jest wartka, wielopłaszczyznowa, mi osobiście nasunęła na myśl „Czerwony sztorm” Clancego. Stanowi on krótki przegląd bezpośrednich wydarzeń, zanim nastąpiły dramatyczne wydarzenia.

W pierwszych rozdziałach autor zakreśla nam dość obszerny rys historyczny dwóch stron biorących udział w konflikcie. Poprowadzony został od samego początku, i to zarówno w przypadku Zakonu Joannitów jak i Imperium Osmańskiego. Opis jest bardzo popularny, oparty został na polskiej literaturze przedmiotu. Mamy tu wszystko – I krucjata, powstanie zakonu i jego działalność w Ziemi Świętej, jego organizacja i perypetie po upadku Akki. Zdecydowanie najciekawsze są fragmenty poświęcone oblężeniu Rodos. Zostały tam wprowadzone wstawki fabularne, co jak widać po powyższych komentarzach nie każdemu może się spodobać. Część dotycząca Osmanów ukazuje pokrótce drogę do imperium. Jest również krótki opis wojskowości, jednakże zawiera same oczywistości.

Samo tytułowe oblężenie zostało zawarte na 45 stronach. Narracja jest wartka, ukazująca w miarę pełny obraz wydarzeń. Trzeba przyznać, że autor ma świetne pióro. Główną uwaga pana Zielińskiego jest skupiona na dramatycznych wydarzeniach w San Elmo. Również szturmy na Birgu zostały w cale nieźle opisane. Natomiast po macoszemu zostala potraktowana odsiecz i jej punkt kulminacyjny, czyli bitwa pod Velle Cite (Sam opis starcia jest bardzo niejasny, niewiele można w sumie wywnioskować. Nic dziwnego poświęcono mu tylko jeden akapit). W podsumowaniu mamy określone straty i następstwa bitwy.
Aneksy są raczej przeciętne. Oprócz bardzo ciekawej rozpiski poległych braci podzielonej na narodowości, nie znajdziemy nic ciekawego (ślubowania, fragmenty reguł zakonnych czy spisy władców)

Bibliografia liczy 37 pozycji, z czego tylko dwie poświęcone są stricte tytułowemu starciu. Przeważają pozycje ogólne typu „Encyklopedia Katolicka” czy „Dzieje Malty”
Podsumowując – trzeba wziąć pod uwagę, że książka ma ponad 10 lat i była w tej materii pionierska. Jednakże teraz bardziej polecałbym "Morskie imperia" Rogera Crowleya, gdzie znajdziemy znacznie lepszy opis wydarzeń. Sama książka nie jest zła, jednakże rozmieszczenie akcentów sprawia wrażenie, że nie jest na temat. Książka raczej dla twardych kolekcjonerów lub laików.

Pozdrawiam!
wysoki
Wznowienie jest już dostępne w sprzedaży: http://ksiegarnia.bellona.pl/index.php?c=new&bid=8102&page=0
TytusPullo
Witam. Słów kilka o tej pozycji. Książka bardzo cieniutka jak na HB-eka. Ja ją skończyłem w trzy wieczory. Po przeczytaniu mam ogromny niedosyt. Hb-ek sam w sobie nie jest zły, ale można było spokojnie jeszcze dołożyć z 50 stron. A czego mi brakuje? Więcej o odsieczy wojsk hiszpańskich i stoczonej bitwie, dowiedziałem się że KM posiadali najlepszą flotę w tamtych czasach w tamtym rejonie działań, ale jak do tego doszło? Jak wyglądało szkolenie? Skąd pochodzili nauczyciele, jakie praktyki stosowali, jak przeprowadzali ataki? Jeszcze jedna kwestia to te armaty Osmanów? Mieli dużo i największe - tyle zapamiętałem, chyba że coś mi umknęło bo kojarzę jakiś rozmiar lufy?
A tak poza tym to nieźle się czytało. Jaki byłem szczęśliwy, że autor nie opisywał kim byli janczarzy itd., tylko zasygnalizował góra po dwa zdania. Historia Zakonu bardzo sprawnie przedstawiona i nie ma wodolejstwa. To tyle jeśli chodzi o mnie. Ja wystawiam ocenę hmmm, mocne 7 (skala: 1-10) rolleyes.gif

Pozdrawiam.

p.s.
Taki Gibson mógłby się wziąć za nakręcenie obrony San Elmo.
Lord Mich
Szykuje się konkurencja z rebisu:

https://www.rebis.com.pl/pl/book-wielkie-ob...,HCHB08140.html

Pozdrawiam!
wysoki
Sam jeszcze w pełni nie przeczytałem, ponieważ uwagi p. Gerlacha jak zawsze są bardzo obszerne i szczegółowe, ale zainteresowanych morzem podrzucam: http://www.timberships.fora.pl/recenzje,20...wniczy,335.html
Pan Krzysztof omawia i wyjaśnia kwestie "okrętowe" HB-eka.
To jest wersja pozbawiona grafik. Jeżeli chcesz przejść do głównego forum kliknij tutaj.