CODE
Czyli chcę, by moje dzieci były analfabetami aspołecznymi bez sprawności fizycznej, to władzy nic do tego?
Przecież to byłby przypadek marginalny, rodzice w przeważającej większości chcą dobra swoich dzieci. Poza tym, dzieci pisać, czytać i mnożyć uczą się przez pierwsze 3 lata, dalsza wiedza zdobywana przez lat 6 jest bardzo często nieprzydatna, a nauka nieefektywna.
CODE
I moim zdaniem bardzo słusznie. Sprawa chyba tyczy tego, co ma być w tej podstawie.
No i tutaj się nie dogadamy, ja uważam że nie potrzebuje Państwa do dyktowania dla mnie jak mam wychowywać swoje przyszłe dzieci, czego mam je uczyć itd. ty uważasz inaczej, twój wybór. Jednak idziesz o krok dalej, ty chcesz ażeby Państwo/społeczeństwo dyktowało dla mnie co jest dla mojego potencjalnego dziecka dobre a co nie.
CODE
To akurat kwestia względna, komu i które mogą być przydatne.
O tym właśnie piszę. Wiedziałem w gimnazjum że lekcje biologii nie będą dla mnie potrzebne, ba, ja nic na nich się nie nauczyłem, podobnie jak 80% mojej klasy.
CODE
Jesli chodzi o ilość, to jest z tym coraz gorzej.
Ponieważ szkołom brak elastyczności. Uczniowie bez względu na zdolności, chęci i pracowitość są uczone tego samego.
CODE
Lepiej zapomnieć wiedzę i umiejętności , której się nie wykorzystuje po szkole niż jej nie mieć.
Przecież jak zapomnisz to jej nie masz, nie masz również czasu który musaiłeś poświecić na jej zdobycie.
CODE
Dlatego lepiej by wyniósł jej ze szkoły jak najwiecej.
Fajnie by było, ale tak nie jest.