Pomoc - Szukaj - Lista Użytkowników - Kalendarz
Pełna wersja: Banknot 500 zł
historycy.org > Historia Polski > PO OKRĄGŁYM STOLE - DEMOKRACJA > Przemiany społeczne i gospodarcze
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6
Ferdas
QUOTE
Dzięki, brzuch mnie rozbolał, ale dobrze jest rozpocząć nowy dzień zdrową dawką śmiechu.

Moneta kolekcjonerska wydana niedawno przez NBP. Nadal Cię to śmieszy?
http://static.polskieradio.pl/d6e7d7a0-482...6ee8836148.file

QUOTE
Mogę wiedzieć jakie były kryteria wyboru?

Batorego i Sobieskiego chciał umieścić na banknotach sam Heidrich (mówił o tym w jednym z wywiadów), a Piłsudski i Wałęsa to już postaci bardziej współczesne.

QUOTE
Zapewne czysta chronologia. Idąc tym tropem:
50.000 Bronek.

Nie. Na 20.000 seria "Władcy Polski" zostałaby zakończona (zakładając oczywiście teraźniejszość). W przypadku dalszej inflacji należałoby przeprowadzić denominację w stosunku 1000:1 (50.000 starych=50 nowych), a gdyby nie było do tego warunków - rozpocząć od nominału 50.000 serię "polscy naukowcy".

QUOTE
To tłumaczymy Ferdasowi od początku, niestety nie przyjmuje tej informacji do wiadomości.

Wielu ludzi w naszym kraju dalej rozlicza się wyłącznie w gotówce, a do jej pełnej likwidacji szybko nie dojdzie. Nawet Szwecja, która pierwsza wyszła z tym pomysłem, chce przy sobie pewną jej ilość zostawić.
Za zakup używanego samochodu tylko gotówka. Ja nie odważył bym się przelać kasę (np: 15.000 zł) za samochód prywatnej osobie ani na rzecz komisu.

QUOTE
I to też było w wątku wspominane, oprócz potrzeb w obrocie międzybankowym taki banknot mógłby zostać wypuszczony dla kolekcjonerów. I jeśli Ferdas tak bardzo chce, mógłby ich sobie kupić do woli

Gdyby tylko się pojawił, na pewno bym parę sztuk kupił biggrin.gif
usunięte 231218
Vitam

Moneta kolekcjonerska wydana niedawno przez NBP. (Ferdas)

skoro jako argument używasz monet kolekcjonerskich, to i tego jegomościa musisz uhonorować. Jaki nominał dla niego?
Szklarz
QUOTE
Moneta kolekcjonerska wydana niedawno przez NBP. Nadal Cię to śmieszy?

Mam nadzieję, że widzisz różnicę między monetą kolekcjonerską, a pełnoprawnym banknotem, na którym uwieczniane powinny być osoby szczególnie zasłużone i łączące wszystkich Polaków, a nie dzielące na 30% popierających PiS i 70% niechcących choćby patrzeć na ten banknot (podobny zarzut możnaby skierować do pomysłu Lecha Wałęsy na banknocie, ale mimo wszystko ma on jakieś zasługi i jest jednym z symbolów upadku PRL). A gdyby się nie dogadano co do osób występujących na banknotach, zawsze można zrobić tak, jak jest na Euro: mosty w różnych stylach architektonicznych, nie przedstwiające żadnego konkretnego istniejącego, żeby nikt się nie mógł przyczepić. I każdy jest zadowolony.

QUOTE
Wielu ludzi w naszym kraju dalej rozlicza się wyłącznie w gotówce, a do jej pełnej likwidacji szybko nie dojdzie.

Prędko nie dojdzie, ale kiedyś na pewno. Obecnie w sklepach można płacić kartą w kilka sekund, własne konto bankowe ma większość młodych, a przelewy wykonuje się kilkoma machnięciami palca poprzez aplikację na telefonie. Dodatkowo jest to bezpieczniejsze, o czym się przekonałem w tym roku, gdy ukradziono mi portfel po wypłaceniu większej ilości gotówki, pozostałej na koncie nic się nie stało, ale banknoty poszły w świat i nie wróciły. sad.gif

Aaa, jeszcze jedna kwestia. Coraz popularniejsze są zakupy przez internet, obecnie w ten sposób można zamówić wszystko, łącznie z produktami spożywczymi. I tutaj znów konto i wirtualna kasa na nim jest wygodniejsze niż gotówka z portfela.

QUOTE
skoro jako argument używasz monet kolekcjonerskich, to i tego jegomościamusisz uhonorować. Jaki nominał dla niego?

Łoś może nie, ale na przykład żubr byłby w sumie dobrym pomysłem. tongue.gif
wysoki
QUOTE
Wielu ludzi w naszym kraju dalej rozlicza się wyłącznie w gotówce, a do jej pełnej likwidacji szybko nie dojdzie. Nawet Szwecja, która pierwsza wyszła z tym pomysłem, chce przy sobie pewną jej ilość zostawić.

Jasne, tylko czy jest sens, przy generalnym odchodzeniu od gotówki, bez żadnej wyraźnej potrzeby iść w koszty wprowadzania do obiegu dodatkowego banknotu, o którym już na starcie wiemy, że większość osób nigdy go nie będzie miało w ręku?
Oczywiście, że nie.
QUOTE
Moneta kolekcjonerska wydana niedawno przez NBP. Nadal Cię to śmieszy?

Już Qbk zwrócił na to uwagę, jaki jest sens w dyskusji o obiegowych banknotach używać jako argumentu monety kolekcjonerskiej?
Ferdas
QUOTE
70% niechcących choćby patrzeć na ten banknot

Ich problem. Postać dla Polski zasłużona (to już temat na inną dyskusję), więc na banknot się nadaje. Za komuny zaś (fakt, inna sytuacja) na Świerczewskiego i Waryńskiego jeszcze większy procent nie chciał patrzeć.

QUOTE
zawsze można zrobić tak, jak jest na Euro: mosty w różnych stylach architektonicznych, nie przedstwiające żadnego konkretnego istniejącego, żeby nikt się nie mógł przyczepić. I każdy jest zadowolony.

Ten pomysł już raz był - seria "Miasta polskie" (1990) i skończył się niewypałem. Rysy twarzy, w przeciwieństwie do rys budynków są niepowtarzalne, bardziej charakterystyczne, dzięki czemu są trudniejsze do podrobienia.
Lehrabia
QUOTE
Ich problem. Postać dla Polski zasłużona (to już temat na inną dyskusję), więc na banknot się nadaje. Za komuny zaś (fakt, inna sytuacja) na Świerczewskiego i Waryńskiego jeszcze większy procent nie chciał patrzeć.

Bo oczywiście za komuny kogoś obchodziło zdanie społeczeństwa na tematy patriotyczne. rolleyes.gif
Szklarz
QUOTE
Ich problem.

Kandydat do banknotu się w grobie przewraca, słysząc, że mniejszość ma dyktować tak ważne sprawy większości, mówiąc o niej „ich problem”.
Ferdas
QUOTE
Wybacz ale nie widzę tej odpowiedzi. Możesz podrzucić cytat?

Sorry, że dopiero teraz odpowiadam. Odpowiedź ta brzmiała
QUOTE
Kupno samochodu kilka lat temu. Strasznie mnie denerwowało liczenie stów.

Znajomy zaś kupił mieszkanie za 300.000 zł, sprzedający zażyczył gotówki i też liczenie zjęło ponad godzinę. Wysoki, nie każdy to lubi wink.gif Dla niektórych jest to problemem.
Lehrabia
QUOTE
Znajomy zaś kupił mieszkanie za 300.000 zł, sprzedający zażyczył gotówki i też liczenie zjęło ponad godzinę. Wysoki, nie każdy to lubi wink.gif Dla niektórych jest to problemem.

Wybacz, ale wprowadzanie nowego banknotu dla jednostkowych sytuacji jest bezsensowne.
wysoki
QUOTE(Ferdas @ 2/08/2014, 12:42)
QUOTE
Wybacz ale nie widzę tej odpowiedzi. Możesz podrzucić cytat?

Sorry, że dopiero teraz odpowiadam. Odpowiedź ta brzmiała
QUOTE
Kupno samochodu kilka lat temu. Strasznie mnie denerwowało liczenie stów.

Znajomy zaś kupił mieszkanie za 300.000 zł, sprzedający zażyczył gotówki i też liczenie zjęło ponad godzinę. Wysoki, nie każdy to lubi wink.gif Dla niektórych jest to problemem.
*


I chcesz mi powiedzieć, że jednostkowy przypadek kiedy jeden sprzedający akurat zażyczył sobie gotówki to dla Ciebie argument aby wprowadzać nowy banknot w całym kraju? Ja i miliony podatników mamy płacić dlatego, ze dwóm osobom nie chce się przez godzinę liczyć gotówki? To żart?

Pisałem już Ci wcześniej Ferdasie, zdajesz sobie sprawę ile tych banknotów musiało by być w obiegu, aby każdy sprzedający mógł sobie zażyczyć np. 300 000 w pięćsetkach? Weź sobie idź teraz do jakiejś filii bankowej i zapytaj jakie są szanse, żeby Ci tę sumę wypłacili w dwusetkach...
Sam zresztą piszesz:
QUOTE
Strasznie mnie denerwowało liczenie stów.

Po co brali w stówach, w dwusetkach liczyli by pół godziny.
Znasz wyjaśnienie tej zagadki?

No i na koniec - nie moja to wina, że ten Twój znajomy nie umie szybciej liczyć wink.gif. Ale podpowiem, można wypożyczyć na taka okazję maszynę do liczenia banknotów wink.gif
Szklarz
...swoją drogą, jaki jest sens życzenia sobie kilkuset tysięcy złotych, skoro i tak trzeba je wpłacić na konto, bo nikt o zdrowych zmysłach nie trzymałby takiej kwoty w skarpecie? Chyba, że ktoś chciałby się poczuć jak miliarder i wytarzać w takiej kasie. W każdym razie, wygląda to na zwykłą zachciankę, a wątpię żeby podatnicy się zgodzili na wprowadzenie wyższego nominału po to, by komuś łatwiej było realizować takie marzenia.
Ferdas
QUOTE
Wybacz, ale wprowadzanie nowego banknotu dla jednostkowych sytuacji jest bezsensowne.

Jednostkowych? Spróbuj kupić używany samochód przelewem. Odważyłbyś się przelać kasę (np. 15.000 zł) za samochód prywatnej osobie albo na rzecz komisu?
A jak trzeba będzie sprzedać dom, żeby w łapę dać kardiologowi, jak to zrobicie waszym ukochanym przelewem?
QUOTE
Ja i miliony podatników mamy płacić dlatego, ze dwóm osobom nie chce się przez godzinę liczyć gotówki? To żart?

Znaczy, na całą Polskę przypadają tylko dwie takie osoby, i to dziwnym trafem są moi znajomi? wink.gif
Lehrabia
QUOTE
Jednostkowych? Spróbuj kupić używany samochód przelewem. Odważyłbyś się przelać kasę (np. 15.000 zł) za samochód prywatnej osobie albo na rzecz komisu?
A jak trzeba będzie sprzedać dom, żeby w łapę dać kardiologowi, jak to zrobicie waszym ukochanym przelewem?

Jak rozumiem większość Polaków regularnie i w krótkich odstępach czasu wymienia samochody (swoją drogą, kto bierze 15 koła za używane auto?) oraz posiada bliskiego krewnego potrzebującego pilnej operacji serca o wartości domu? dry.gif

QUOTE
Znaczy, na całą Polskę przypadają tylko dwie takie osoby, i to dziwnym trafem są moi znajomi?

Więc nagle mamy liczyć się z większą ilością osób? rolleyes.gif Boję się, że plączesz się w argumentacji.
Szklarz
QUOTE
Jednostkowych? Spróbuj kupić używany samochód przelewem. Odważyłbyś się przelać kasę (np. 15.000 zł) za samochód prywatnej osobie albo na rzecz komisu?
A jak trzeba będzie sprzedać dom, żeby w łapę dać kardiologowi, jak to zrobicie waszym ukochanym przelewem?

Najpierw się spisuje umowę, potem się płaci. I bardziej bym się bał zasuwać przez miasto z kilkunastoma tysiącami przy sobie. A w łapę kardiologom dawać nie mam zamiaru i szczerze mówiąc, wolałbym umierać na płytkach w kałuży moczu niż płacić komuś dodatkowo za wypełnianie tego co i tak mi się należy.
Sarim
QUOTE
Znajomy zaś kupił mieszkanie za 300.000 zł, sprzedający zażyczył gotówki i też liczenie zjęło ponad godzinę. Wysoki, nie każdy to lubi wink.gif Dla niektórych jest to problemem.

Ciekawe w jaki sposób Twój znajomy w opisanym przypadku miałby posiadać te 500. Bo na pewno nie z Banku.

Rozumiem, że twierdzenie o tym, że bezpieczniej w gotówce przekazać 300 000 PLN niż przelewem to tylko taka prowokacja?

QUOTE
Najpierw się spisuje umowę, potem się płaci. I bardziej bym się bał zasuwać przez miasto z kilkunastoma tysiącami przy sobie. A w łapę kardiologom dawać nie mam zamiaru i szczerze mówiąc, wolałbym umierać na płytkach w kałuży moczu niż płacić komuś dodatkowo za wypełnianie tego co i tak mi się należy.

Nie uważam korupcji za coś dobrego, ale gdy ktoś bliski ląduje w szpitalu to powyższa opinia idzie błyskawicznie w zapomnienie. I to nic złego, naturalne zachowanie.
wysoki
QUOTE
Jednostkowych? Spróbuj kupić używany samochód przelewem. Odważyłbyś się przelać kasę (np. 15.000 zł) za samochód prywatnej osobie albo na rzecz komisu?

Ferdasie, a widzisz w tym co przytoczyłeś jakichś więcej przypadków? Bo ja tam widzę jeden zakup mieszkania. Ale jestem otwarty na to, abyś tych konkretnych przykładów przytoczył więcej, od początku tego wątku o to proszę. No i co, ile dostałem?

I Ferdasie, nie mieszaj proszę sum rzędu 300 000 i np. 10 000, bo te Twoje argumenty są tylko dowodem, że tonący brzytwy się chwyta wink.gif. Jaki to problem zanieść do komisu kilka czy kilkanaście tysięcy złotych w setkach? Żaden wink.gif. I liczyć tez chyba nie trzeba godzinę, prawda?

QUOTE
A jak trzeba będzie sprzedać dom, żeby w łapę dać kardiologowi, jak to zrobicie waszym ukochanym przelewem?

Kapitalny argument za wprowadzeniem do obrotu banknotu 500 zł laugh.gif .
Mieszasz już naprawdę wszystko, aby tylko nie przyznać, że nie masz żadnego argumentu za wprowadzeniem takiego banknotu wink.gif.

QUOTE
Znaczy, na całą Polskę przypadają tylko dwie takie osoby, i to dziwnym trafem są moi znajomi? wink.gif

Ależ Ferdasie, tak jak wyżej - jesteś w stanie podać więcej przykładów to dawaj, na to właśnie czekam i od początku nie mogę się doprosić wink.gif.
usunięte 231218
Vitam

A jak trzeba będzie sprzedać dom, żeby w łapę dać kardiologowi, jak to zrobicie waszym ukochanym przelewem? (Ferdas)

To było od początku pisać, że chodzi o zrobienie dobrze mafii. Masy i Kiełbasy się ucieszą, że walizek ze szmalcem w 500 będzie mniej niż w 100 i łatwiej będzie je przewieźć i ukryć.
wysoki
Ferdasie, częściowe spełnienie Twoich marzeń. Co prawda nie banknot, ale pierwszy krok zrobiony. Od 10 września NBP wypuszcza serię złotych monet o nominale 500 zł z Ludwikiem Węgierskim - cena 26 000 zł, czyli jeszcze taka do udźwignięcia nawet w setkach. No a potem o ileż łatwiej płacić za mieszkanie, już nie wspominając o takim wsunięciu paru kardiologowi w kieszeń w razie potrzeby wink.gif.
Tylko się musisz pospieszyć, bo nakład zaledwie 750 sztuk.

Przy okazji obejrzałem sobie nasze banknoty kolekcjonerskie. Nie jest tego wiele i jak widzę NBP z jakiegoś powodu z nimi nie szaleje co do nominałów (ciekawe czemu?).
Mamy ich całe 6 sztuk, oprócz tego z Janem Pawłem II, który jest pięćdziesiątką, reszta to dziesiątki i dwudziestki. Czyżby fachowcy z NBP nie wiedzieli, że naród niezbędnie potrzebuje wreszcie pięćsetki i nie może bez niej żyć? To pewnie kolejny przykład na oderwanie fachowców od normalnego obywatela, żyją w tym swoim świecie cyferek nie zdając sobie sprawy, że taki zwykły obywatel musi tachać co dzień do komisu lub kardiologa torby z np. aż setką banknotów 100 złotowych laugh.gif. A jak co rano kupuje mieszkanie to musi aż całą godzinę życia poświęcić tylko na liczenie gotówki...
Co za ludzie... Brak słów...
konto usunięte 051218
Póki co - mamy nową dwudziestkę: http://biznes.interia.pl/wiadomosci/news/n..._block=business
Ferdas
QUOTE
I Ferdasie, nie mieszaj proszę sum rzędu 300 000 i np. 10 000, bo te Twoje argumenty są tylko dowodem, że tonący brzytwy się chwyta wink.gif. Jaki to problem zanieść do komisu kilka czy kilkanaście tysięcy złotych w setkach? Żaden wink.gif. I liczyć tez chyba nie trzeba godzinę, prawda?

To w takim razie ustalmy, że maksymalnym nominałem w obiegu będzie 10 zł. Przecież 10-krotnie dłuższe liczenie nie będzie żadnym problemem i nie zostaną wydane pieniądze podatników na drukowanie nikomu niepotrzebnych dwudziestek, pięćdziesiątek, stów i dwusetek.
QUOTE
nie masz żadnego argumentu za wprowadzeniem takiego banknotu

Podałem już kilkanaście argumentów w tym wątku (chyba że jakoś inaczej rozumiesz słowo "argument"?)
QUOTE
Co prawda nie banknot, ale pierwszy krok zrobiony. Od 10 września NBP wypuszcza serię złotych monet o nominale 500 zł z Ludwikiem Węgierskim - cena 26 000 zł

Nic nowego wink.gif Monety kolekcjonerskie były już wcześniej produkowane o tym nominale, produkowano nawet 1000-złotówki z okazji beatyfikacji Jana Pawła II.
http://www.numizmatyka24.pl/1000-zl-2011-b...b940e7b4d3a5133
QUOTE

Widać, że wzorowana na 5 bańkach z Piłsudskim wink.gif

QUOTE
W takich Czechach czy Litwie, a nawet w Rumunii (kraje o podobnym poziomie ekonomicznym jak Polska, a nawet biedniejsze) banknoty o równowartości naszych 500 zł (a nawet wyższej) jakoś się opłacają.

Możesz przytoczyć wyliczenia, które to potwierdzą?

Rozkład banknotów czeskich na stronie
http://www.financninoviny.cz/zpravy/pocet-...-stoupl/1035117
Mam nadzieję, że zrozumiecie wink.gif
Jak widać, rozkłady nominałów 1000, 2000 i 5000 Kc w Czechach są do siebie całkiem podobne.
Lehrabia
QUOTE
To w takim razie ustalmy, że maksymalnym nominałem w obiegu będzie 10 zł. Przecież 10-krotnie dłuższe liczenie nie będzie żadnym problemem i nie zostaną wydane pieniądze podatników na drukowanie nikomu niepotrzebnych dwudziestek, pięćdziesiątek, stów i dwusetek.

Akurat dwusetki to faktycznie można by sobie odpuścić. A tak poza wszystkim, hiperbolizujesz - nominałów od dziesiątki do setki używamy na co dzień, w przeciwieństwie do wyższej nominałem dwusetki, ergo: jeszcze wyższej nominałem pięćsetki używalibyśmy jeszcze rzadziej.
wysoki
QUOTE
To w takim razie ustalmy, że maksymalnym nominałem w obiegu będzie 10 zł. Przecież 10-krotnie dłuższe liczenie nie będzie żadnym problemem i nie zostaną wydane pieniądze podatników na drukowanie nikomu niepotrzebnych dwudziestek, pięćdziesiątek, stów i dwusetek.

Ktoś tu przekonuje za takim bzdurnym rozwiązaniem? Naprawdę nie widzisz różnicy pomiędzy banknotami używanymi przez miliony ludzi co dzień a czymś, co większość obywateli nigdy nie będzie miała w ręku?

Przypominam - Ty masz przekonać do wprowadzenia banknotu 500 zł.
Próbuj dalej wink.gif.

QUOTE
Podałem już kilkanaście argumentów w tym wątku (chyba że jakoś inaczej rozumiesz słowo "argument"?)

Po pierwsze - jakie kilkanaście? Ty cały czas przytaczasz przykłady z innych krajów (co za zdziwienie, na dole postu "tradycyjna" tradycja wink.gif, tym razem z Czech). Poprosiłem o coś z naszego "podwórka", masz na razie jeden przykład, że dwie osoby musiały przez godzinę liczyć gotówkę. Gdzie widzisz te "kilkanaście"?


Po drugie, czy doczekam się odpowiedzi na pytanie, dlaczego Twój znajomy wypłacił 300 000 zł w setkach zamiast dwusetkach?

QUOTE
Nic nowego

No właśnie, moneta z 2011 roku, a o ile dobrze widzę to Ty zacząłeś proponować zmiany w 2013, zakładam, że tę już znasz, więc zawiadamiam Cię o nowości wink.gif. Robię coś nie tak?

QUOTE
Widać, że wzorowana na 5 bańkach z Piłsudskim wink.gif

Ciekawe, czyżby nazwisko autora miało z tym coś wspólnego wink.gif?


QUOTE
Jak widać, rozkłady nominałów 1000, 2000 i 5000 Kc w Czechach są do siebie całkiem podobne.

Fascynujące, i co to ma do tematu banknotu w Polsce? Może wreszcie rzucisz takim konkretnym przykładem ale z polskiego "podwórka"?
Ciekawe jakie będą wyniki, już się nie mogę doczekać smile.gif.
MrMaciej
Tak czytam ten wątek, czytam... i co widzę? Ano, że czasem i jedna i druga strona argumenty ma słabe. smile.gif No ale - najlepiej zacząć od początku.

Dlaczego w Polsce jest niewiele 200 zł? Pewnie częściowo z powodu stosunkowo wysokiej wartości. Chociaż nie jest ona jakaś zawrotna. To jeden powód. Inny powód może być taki, że jest to banknot największy, tzn. nie dostanie się w sklepie reszty 200. W ten sposób, mamy krótki obieg bankomat/bank -> klient ->sklep -> bank. Chociaż... pewnie ze stówami jest podobnie... Do tego dodamy rzadkie występowanie w bankomacie i w obiegu praktycznie go nie ma.

Co do częstości występowania, w bankomacie PKO BP w moim mieście nie jest to jakieś ekstremalne zjawisko, ostatnio zaczął się pojawiać. Także nie do końca jest tak, że w bankomatach ich nie ma. 200 zł jest rzadko używane, nie dlatego, że Kowalski idzie do bankomatu, dostaje 200 zł i biegnie do banku rozmienić, bo nigdzie tego nie wezmą. Gdyby bankomaty wypłacały częściej, byłoby tego więcej, tak jak 100.

Czy jest konieczność wprowadzania 500 zł? Na dzień dzisiejszy - nie sądzę, choć jeśli inflacja się zwiększy, to w końcu może okazać się potrzebny. Nie może być tak, że nie zwracamy uwagi na spadek siły nabywczej.

QUOTE(wysoki @ 15/05/2013, 15:31)
QUOTE
Jeszcze jedną przyczyną, której nie podałem, jest po prostu inflacja.

No faktycznie, w tym przypadku decydujący argument.
Jeszcze raz. Ile razy dziennie w swoim życiu widzisz/używasz banknotu 200 zł? Albo kiedy ostatnio go widziałeś i w jakich okolicznościach?
*



Ale ja nie widzę tu związku. Rzadkość 200 zł wynika z braku inflacji, czy inflacja nie wpływa na wielkość nominału, czy jak...? I tak, uważam, że inflacja jest argumentem "za".

Należy się spierać czy przy obecnej wielkości "pożarcia" wartości pieniądza przez inflację, jest to potrzebne i musimy ponosić tego koszty (koszty to dobry argument przeciw - przynajmniej na dzień dzisiejszy).

Co do sprawy kasetek w sklepach, to chętnie usłyszałbym coś więcej. smile.gif Chodzi o to, że wielkościowo by się nie mieścił? Chociaż prędzej czy później, będzie pewnie trzeba dostosować - już 50€ jest większe od 200 zł.

Co do innych krajów. Nie wiem, jak Brytyjczycy sobie radzą, ale £20 wydaje się być śmiesznie niskie, jako najczęściej używany banknot. Wat tyle co polska stówa, a ceny na pewno wyższe.

Co do pieniądza bezgotówkowego Phouty'ego jestem aż zdziwiony, że przez 2 lata nie wydał 20$.
QUOTE
Inną sprawą jest, iż posiadam taką 20-to dolarówkę w moim portfelu od co najmniej dwóch lat i do tej pory nigdy nie miałem okazji jej wydać.
Nawet u pani z warzywniaczka za marchewkę płacisz kartą? Chyba, że w USA nie ma warzywniaczków. biggrin.gif

QUOTE(elchullogrande @ 16/05/2013, 10:52)

Jak to kiedyś pan Czarnecki: Nie mam zaufania do systemu bankowego. Jeden dobry haker i wszystko tracisz.


Albo - jeden dobry Cypr: http://naszdziennik.pl/swiat/28371,olbrzym...zytariuszy.html biggrin.gif Tak na serio, to wystarczy, że jest awaria w banku, nie ma prądu, i bez gotówki jest totalny chaos.

Argument Ferdasa z samochodem, jeszcze ujdzie, ale mieszkanie to już przesada, tego typu transakcje gotówką należą do zdecydowanej rzadkości.

Trudności w sklepie - wina sprzedawczyni. Nie potrafi pójść do innego sklepu i rozmienić? U mnie na pobliskim osiedlu pani w piekarni tonie w drobnych groszakach, za to w sklepie jakieś 200 m dalej, notorycznie drobnych nie mają. A jakby się wymieniały, to sprawa prosta. Chyba, że nie wiedzą wzajemnie o swojej ciężkiej sytuacji. rolleyes.gif biggrin.gif

Podsumowując - 500 na razie nie potrzebne, ale jednocześnie rzadkość występowania 200 nie jest dobrym argumentem przeciw 500. Gdyby banki chciały go więcej wprowadzić do obiegu, to przypuszczam, że więcej by go było.

PS.
QUOTE(Lehrabia @ 5/08/2014, 15:18)
Akurat dwusetki to faktycznie można by sobie odpuścić.


Nie widzę powodu. Dbamy o koszty - przedruk 200 na 2x100 też kosztuje. smile.gif
wysoki
QUOTE
Dlaczego w Polsce jest niewiele 200 zł? Pewnie częściowo z powodu stosunkowo wysokiej wartości. Chociaż nie jest ona jakaś zawrotna. To jeden powód. Inny powód może być taki, że jest to banknot największy, tzn. nie dostanie się w sklepie reszty 200. W ten sposób, mamy krótki obieg bankomat/bank -> klient ->sklep -> bank. Chociaż... pewnie ze stówami jest podobnie... Do tego dodamy rzadkie występowanie w bankomacie i w obiegu praktycznie go nie ma.

No chyba właśnie o tę wartość tutaj chodzi wink.gif. Z dwusetką jest kłopot, co mówić o pięćsetce...

QUOTE
Co do częstości występowania, w bankomacie PKO BP w moim mieście nie jest to jakieś ekstremalne zjawisko, ostatnio zaczął się pojawiać. Także nie do końca jest tak, że w bankomatach ich nie ma. 200 zł jest rzadko używane, nie dlatego, że Kowalski idzie do bankomatu, dostaje 200 zł i biegnie do banku rozmienić, bo nigdzie tego nie wezmą. Gdyby bankomaty wypłacały częściej, byłoby tego więcej, tak jak 100.

Czy bankomaty to osoby obdarzone wolną wolą wink.gif?
Czemu bankomaty nie wypłacają? Bo klienci wolą jak najniższe nominały. Takie są wygodniejsze. Ale bank na sprawę patrzy inaczej, przez pryzmat kosztów. Gdyby to od niego zależało, każdy bankomat płacił by tylko setki - dwusetek nikt nie bierze szczególnie pod uwagę, jest ich zbyt mało w obiegu.

QUOTE
Czy jest konieczność wprowadzania 500 zł? Na dzień dzisiejszy - nie sądzę, choć jeśli inflacja się zwiększy, to w końcu może okazać się potrzebny. Nie może być tak, że nie zwracamy uwagi na spadek siły nabywczej.

A jaką mamy inflację od wprowadzenia banknotu 200 zł? 150%? jak odpowiednio wzrośnie to wtedy będzie oczywiste, ze pojawią się odpowiednie banknoty, ostatecznie każdy z nas, kto żył w czasach inflacji pamięta jak to wyglądało wink.gif.
QUOTE
Ale ja nie widzę tu związku. Rzadkość 200 zł wynika z braku inflacji, czy inflacja nie wpływa na wielkość nominału, czy jak...? I tak, uważam, że inflacja jest argumentem "za".

Tak, rzadkość występowania banknotu 200 zł wynika z tego, że został on wprowadzony nieco na wyrost, wysokość obecnej inflacji jeszcze nie wymusza jego powszechnego używania. A co dopiero wspominać o 500 zł...
Ile nam brakuje do poziomu inflacji, który wymusi jego stosowanie?

QUOTE
Co do sprawy kasetek w sklepach, to chętnie usłyszałbym coś więcej. smile.gif Chodzi o to, że wielkościowo by się nie mieścił?

Akurat to najmniejszy problem, choć fakt, że w wiele rodzajów kasetek on nie pasuje - jest nieco zbyt duży, choć jakichś szczególnych problemów z upchnięciem nie ma smile.gif.
Chodzi mi o to, ile kasjerka ma w swojej kasetce rozpoczynając pracę. W hipermarkecie jest to np. 500 zł a na zapleczu dysponuje sejfem z zapasem gotówki. Im mniejszy sklep ta kasetka jest coraz biedniejsza, zawiera np. 200-300 zł. A biorąc pod uwagę, ze sklep swój codzienny utarg praktycznie w całości oddaje, nie problem chyba sobie wyobrazić, ze skoro wydanie z setki jest problemem, to co powiedzieć o pięćsetce?
Gdyby był to obecnie powszechnie używany banknot, sklepy musiały by zostawiać sobie większe rezerwy gotówki, a to kosztuje - ten pieniądz leżał by w sklepie bezproduktywnie.
Sklep koszty przerzucił by na klienta podwyższając ceny albo pracownika, tnąc koszty.
Zwykła matematyka - sieć mająca np. 500 placówek musi trzymać dodatkowo w każdym sklepie po np. 2000 zł tylko po to, aby być gotowym wydawać z pięćsetki, kiedy klient przyszedł kupić 3 serki, 5 bułek i litr mleka.
Ile kasy jest utopione, na ilu klientów starczy, zanim kasjerka nazbiera kasę od innych?


QUOTE
Trudności w sklepie - wina sprzedawczyni. Nie potrafi pójść do innego sklepu i rozmienić? U mnie na pobliskim osiedlu pani w piekarni tonie w drobnych groszakach, za to w sklepie jakieś 200 m dalej, notorycznie drobnych nie mają. A jakby się wymieniały, to sprawa prosta. Chyba, że nie wiedzą wzajemnie o swojej ciężkiej sytuacji. rolleyes.gif biggrin.gif

A słyszałeś o takim przepisie, że w czasie pracy nie można opuścić swojego stanowiska?
CODE
Gdy pracownik w godzinach pracy (nawet w trakcie przewidzianych prawem przerw w świadczeniu pracy, np. tzw. przerwy śniadaniowej) wychodzi w celu wykonania czynności, które nie są związane z jego obowiązkami pracowniczymi (np. wizyta na poczcie, w banku, robienie zakupów), to dochodzi do zerwania więzi między pracodawcą a tymże pracownikiem. Działanie takie zostało uznane w orzecznictwie SN za naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych, uzasadniające rozwiązanie umowy o pracę w trybie art. 52 § 1 KP (zob. wyrok SN z 26.5.1992 r., I PRN 22/92, PiZS Nr 10/1992).

http://czasopisma.beck.pl/monitor-prawa-pr...ie-art-52-1-kp/
Takie rzeczy się robi, inny sklep, poczta, bank, kiosk itd., ale na to wyjście trzeba mieć zgodę kierownictwa, a jak się coś stanie ono odpowiada.

QUOTE
Podsumowując - 500 na razie nie potrzebne, ale jednocześnie rzadkość występowania 200 nie jest dobrym argumentem przeciw 500. Gdyby banki chciały go więcej wprowadzić do obiegu, to przypuszczam, że więcej by go było.

Czyli wg Ciebie to banki nie chcą dwusetek w obiegu? A czemu?
MrMaciej
@Wysoki:

QUOTE
Czy bankomaty to osoby obdarzone wolną wolą wink.gif?
Czemu bankomaty nie wypłacają? Bo klienci wolą jak najniższe nominały.


Hehe, tak się sformułowało. ;D Niby wolą, chociaż jakby tak wszyscy byli na rękę klientom, to Euronet nie wypłacał by min. 50 zł i wielokrotności. Jakie to irytujące musi być... Szczególnie dla młodych. O, może jak założę konto, to zbojkotuję Euronet! biggrin.gif

QUOTE
A jaką mamy inflację od wprowadzenia banknotu 200 zł? 150%?


Ano widzisz, regularna, kilkuprocentowa inflacja powoli zżera pieniądze, ale w przeciągu lat różnica jest widoczna. Przyjmując wartość cen w 1995 roku jako 1 i mnożąc to przez inflację (inflacja w 1996 - 19,9% z 1 robi się 1,199' inflacja w 1997 - 14,9% -> 1,199+14,9% = ok 1,38) i tak w 2013 wychodzi liczba 2,60. Czyli wartość 1 złotówki z 1995/96 dziś równa się wartości 2,60 zł. 200 x 2,60 = 520 zł. A doliczając inflację z 1995, która wynosiła 27,8%, ten wynik wynosi 1 zł z 1995 => 3,33 zł w 2013. Tak przynajmniej mi wyszło, jeśli popełniłem błąd, to proszę o poprawienie, choć metodologia wydaje mi się słuszna.

QUOTE
Chodzi mi o to, ile kasjerka ma w swojej kasetce rozpoczynając pracę......


Aa, dzięki za wyjaśnienie wink.gif

QUOTE
A słyszałeś o takim przepisie, że w czasie pracy nie można opuścić swojego stanowiska?


Teoretycznie może taką zgodę uzyskać, a i, czego nie napisałem, w owym sklepie spożywczym pracują zdaję się co najmniej 3 osoby, w tym kierownik właśnie, a i piekarnia czynna krócej. Na siłę to bym zrobił tak, że wyciągam ze swoich dychę do kasy, biorę dychę drobnicy i wymieniam na dychę w całości. Wiem, trochę karkołomne. Ale jak się nie chce płacić prowizji w banku...

QUOTE
Czyli wg Ciebie to banki nie chcą dwusetek w obiegu? A czemu?


I tu ci przyznam rację.
1. Wygoda klientów o której pisałeś, z powodu dość dużej wartości.
2. Krótki obieg, o którym ja pisałem - ledwo wyjdzie z banku to praktycznie wraca i znów trzeba by do bankomatu wozić itd.
3. Wygodnictwo banków (np. ww. Euronet, który z wygodnictwa pogardził również 10 i 20 zł).
4. Może banki wolą trzymać je u siebie w rezerwach, zamiast wprowadzać do obiegu - połowa mniej miejsca zajęta.

Tak na szybko. smile.gif
usunięte 231218
Vitam

Czy jest konieczność wprowadzania 500 zł? Na dzień dzisiejszy - nie sądzę, choć jeśli inflacja się zwiększy, to w końcu może okazać się potrzebny. Nie może być tak, że nie zwracamy uwagi na spadek siły nabywczej. (MrMaciej)

Niewątpliwie. Rzecz w tym, że dyskusja dotyczy problemu, że 500 ma być teraz zaraz natychmiast już.
Lehrabia
QUOTE
Nie widzę powodu. Dbamy o koszty - przedruk 200 na 2x100 też kosztuje.

Jednak to wypada i tak taniej niż dodrukowanie pięćsetek.

QUOTE
Niby wolą, chociaż jakby tak wszyscy byli na rękę klientom, to Euronet nie wypłacał by min. 50 zł i wielokrotności. Jakie to irytujące musi być... Szczególnie dla młodych. O, może jak założę konto, to zbojkotuję Euronet!

To zmień bank, ot, prawa rynku.
usunięte 231218
Vitam

Dbamy o koszty - przedruk 200 na 2x100 też kosztuje. (MrMaciej)

A tu nawet nie chodzi o jakiś przedruk. Wystarczy sukcesywnie wycofywać zniszczone banknoty i zastępować je setkami. Przecież takie kasowanie zniszczonych nominałów i zastępowanie nowymi emisjami odbywa się na bieżąco. Mnie udało się kiedyś uszkodzić banknot 200 zł smile.gif

To zmień bank, ot, prawa rynku. (Lehrabia)

Przecież euronet to nie bank.
Lehrabia
QUOTE
Przecież euronet to nie bank.

Prawda, bankomat. Za szybko wklepuję posty.
wysoki
QUOTE
Ano widzisz, regularna, kilkuprocentowa inflacja powoli zżera pieniądze, ale w przeciągu lat różnica jest widoczna. Przyjmując wartość cen w 1995 roku jako 1 i mnożąc to przez inflację (inflacja w 1996 - 19,9% z 1 robi się 1,199' inflacja w 1997 - 14,9% -> 1,199+14,9% = ok 1,38) i tak w 2013 wychodzi liczba 2,60. Czyli wartość 1 złotówki z 1995/96 dziś równa się wartości 2,60 zł. 200 x 2,60 = 520 zł. A doliczając inflację z 1995, która wynosiła 27,8%, ten wynik wynosi 1 zł z 1995 => 3,33 zł w 2013. Tak przynajmniej mi wyszło, jeśli popełniłem błąd, to proszę o poprawienie, choć metodologia wydaje mi się słuszna.

Wyliczenie słuszne, ja przepraszam, bo niezbyt zrozumiale opisałem to, o co mi chodzi. Jak już pisałem, banknot 200 zł moim zdaniem, ale chyba zgodzą się ze mną wszyscy, był w momencie wprowadzania do obiegu wyprodukowany na wyrost i tak naprawdę nie było na niego zapotrzebowania dla zwykłych obywateli. Dzisiaj, pomimo inflacji, sytuacja cały czas jest podobna, zwykły obywatel kontakt z dwusetką ma rzadki i okazjonalny. Więc wpływ inflacji na wymuszenie pojawienia się z kolei banknotu 500 zł widzę tak - najpierw inflacja wymusza coraz częstsze posługiwanie się tak wysokimi kwotami, że jest konieczne coraz częstsze sięganie po banknot 200 zł. Po pewnym czasie, ze względu na cały czas galopującą inflację i ten banknot przestaje już wystarczać, pojawia się konieczność wprowadzenia do obiegu 500 zł. Czy możemy mówić o tak wysokiej stopie inflacji? Czy banknot 200 zł przestał już nam wystarczać w codziennym życiu?
Dlatego pisałem:
QUOTE
Tak, rzadkość występowania banknotu 200 zł wynika z tego, że został on wprowadzony nieco na wyrost, wysokość obecnej inflacji jeszcze nie wymusza jego powszechnego używania. A co dopiero wspominać o 500 zł...
Ile nam brakuje do poziomu inflacji, który wymusi jego stosowanie?

Ja bym, w takim razie nie liczył wysokości inflacji od 1995 czy 1996 roku, kiedy to został wprowadzony banknot 200 zł, tylko znacznie później, kiedy tak naprawdę zaczęliśmy go używać. Tu przyznam trudno określić jakiś konkretny rok, ale osobiście widzę tu lata 2000-czne.
Ferdas
QUOTE
Ja bym, w takim razie nie liczył wysokości inflacji od 1995 czy 1996 roku, kiedy to został wprowadzony banknot 200 zł, tylko znacznie później, kiedy tak naprawdę zaczęliśmy go używać. Tu przyznam trudno określić jakiś konkretny rok, ale osobiście widzę tu lata 2000-czne.

Już w 1992 został wprowadzony nominał 2 mln zł z Paderewskim, równowartość dzisiejszych 200 zł.
wysoki
QUOTE(Ferdas @ 6/08/2014, 19:03)
QUOTE
Ja bym, w takim razie nie liczył wysokości inflacji od 1995 czy 1996 roku, kiedy to został wprowadzony banknot 200 zł, tylko znacznie później, kiedy tak naprawdę zaczęliśmy go używać. Tu przyznam trudno określić jakiś konkretny rok, ale osobiście widzę tu lata 2000-czne.

Już w 1992 został wprowadzony nominał 2 mln zł z Paderewskim, równowartość dzisiejszych 200 zł.
*


1. Jaki jest związek pomiędzy tymi wydarzeniami i co to ma do mojej wypowiedzi? Mógłbyś wyjaśnić?

2. Doczekam się wreszcie odpowiedzi na moje wcześniejsze, proste pytanie?
usunięte 231218
Vitam

Tak przynajmniej mi wyszło, jeśli popełniłem błąd, to proszę o poprawienie, choć metodologia wydaje mi się słuszna. (MrMaciej)

Nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy - tego mianowicie, że dzisiejsza popularność stówy jest efektem inflacji, którą wyliczyłeś. Z tego co pamiętam, to te 20 lat temu najpopularniejsze było pięć dych.
and00
Chyba koledzy nie zdają sobie sprawy z szerokości obrotu bezgotówkowego w Polsce.
Już było ale powtórzę, zakup używanego samochodu, a niektórzy kupują samochody za 100.000zł a nie za 15.000zł. Co prawda na komis czy osobę prywatną możesz zrobić przelew, ale samochód dostaniesz jak przelew dojdzie czyli trochę strach.
Spróbujcie zapłacić przelewem za np remont domu, albo ogrodnikowi za realizacje projektu ogrodu i zakładam że rozumiecie że ogrodnik za takie usługi może policzyć grube tysiące złotych.
Zresztą i ogrodnik i murarz za materiały płaci gotówką.
Rolnik na giełdzie sprzedaje przyczepę jabłek/wiśni/obornika sądze że na pomysł płatności kartą zareaguje uśmiechem. Politowania.
Spróbuj zapłacić notariuszowi wynagrodzenie albo pcp kartą albo przelewem.
I takich przykładów są setki, szkoda czasu na wymienianie ich, po prostu są sytuacje gdzie trzeba szybko zapłacić sporą gotówkę, zaufanie stron jest ograniczone (np kupujący/sprzedający samochód, żadna tam mafia) płatność przelewem albo kartą jest utrudniona.
Poza tym niektórzy naprawdę trzymają jakieś oszczędności w domu.
A wydrukowanie nowych banknotów to nie są takie miliony że kraju nie stać.
Lehrabia
Bo oczywiście Polacy w zdecydowanej większości na co dzień przeprowadzają takie operacje.
wysoki
QUOTE
I takich przykładów są setki, szkoda czasu na wymienianie ich, po prostu są sytuacje gdzie trzeba szybko zapłacić sporą gotówkę, zaufanie stron jest ograniczone (np kupujący/sprzedający samochód, żadna tam mafia) płatność przelewem albo kartą jest utrudniona.
Poza tym niektórzy naprawdę trzymają jakieś oszczędności w domu.

A związek tych wydarzeń z tematem to...?
QUOTE
A wydrukowanie nowych banknotów to nie są takie miliony że kraju nie stać.

Kraj stać na wszystko, tylko czy zawsze jest sens tych milionów wydawania?
Problem rozbija się o dostępność, ile ich trzeba będzie wydrukować aby każdy miał do nich swobodny dostęp? I stąd też nasza cała rozmowa o używaniu banknotu 200 zł.
Szklarz
QUOTE(Lehrabia @ 6/08/2014, 20:43)
Bo oczywiście Polacy w zdecydowanej większości na co dzień przeprowadzają takie operacje.
*


I w dodatku zawsze płacą dwusetkami.

I nie rozumiem tego strachu o przelewy i przekonanie, że gotówka bezpieczniejsza (no, z wyjątkiem płacenia w ramach ciemnych interesów jakichś). Chyba, że ktoś najpierw przelewa pieniądze, a potem podpisuje umowę kupna. Pewnie na końcu sprawdza jeszcze jaki to samochód czy mieszkanie kupił...
MrMaciej
QUOTE(Qbk @ 5/08/2014, 23:54)
Rzecz w tym, że dyskusja dotyczy problemu, że 500 ma być teraz zaraz natychmiast już.


Fakt. To tak strzelę - właściwy moment byłby, kiedy obecne 10 gr (no i 20 gr dajmy też) spadnie do rangi dzisiejszych "miedziaków". Ech, moje teorie. rolleyes.gif biggrin.gif

QUOTE(Qbk @ 6/08/2014, 12:40)
A tu nawet nie chodzi o jakiś przedruk. Wystarczy sukcesywnie wycofywać zniszczone banknoty i zastępować je setkami. Przecież takie kasowanie zniszczonych nominałów i zastępowanie nowymi emisjami odbywa się na bieżąco.


Jestem sceptyczny. Zanim 200 zł jest tak zniszczone, że trzeba go przemielić, mija dość dużo czasu, a i za ileś lat wskutek inflacji będziemy wprowadzać znowu. Zostawiłbym to tak jak jest.

QUOTE(wysoki @ 6/08/2014, 14:48)
Więc wpływ inflacji na wymuszenie pojawienia się z kolei banknotu 500 zł widzę tak - najpierw inflacja wymusza coraz częstsze posługiwanie się tak wysokimi kwotami, że jest konieczne coraz częstsze sięganie po banknot 200 zł. Po pewnym czasie, ze względu na cały czas galopującą inflację i ten banknot przestaje już wystarczać, pojawia się konieczność wprowadzenia do obiegu 500 zł. Czy możemy mówić o tak wysokiej stopie inflacji? Czy banknot 200 zł przestał już nam wystarczać w codziennym życiu?


Jeżeli patrzymy w ten sposób to faktycznie - nic dodać, nic ująć. smile.gif


QUOTE
Ja bym, w takim razie nie liczył wysokości inflacji od 1995 czy 1996 roku, kiedy to został wprowadzony banknot 200 zł, tylko znacznie później, kiedy tak naprawdę zaczęliśmy go używać. Tu przyznam trudno określić jakiś konkretny rok, ale osobiście widzę tu lata 2000-czne.


Za to tu mam pewne wątpliwości, bo wprowadzenie 500 zł przeciwstawiamy wejściem do powszechnego obiegu 200. Sprawiedliwiej byłoby wprowadzenie vs. wprowadzenie, inaczej tworzy nam się zamieszanie. I w zasadzie trzeba by stan 1 wziąć jako rok 1992, ale żeby nie mieszać, zostańmy przy dacie denominacji.

Dodam jeszcze, że samo wprowadzenie powinno nieco wyprzedzać potrzebę w codziennym użytku, tak, by we właściwym momencie ludzie sami zdecydowali, jak im wygodniej. W 1992 przewidywano już potrzebę takiego banknotu, być może jedynie w obrocie między bankowym i bardzo dużymi sumami, ale jednak.

QUOTE(Qbk)
Nie bierzesz pod uwagę jednej rzeczy - tego mianowicie, że dzisiejsza popularność stówy jest efektem inflacji, którą wyliczyłeś. Z tego co pamiętam, to te 20 lat temu najpopularniejsze było pięć dych.


A, no widzisz, czyli społeczeństwo samo "z wygody" przeszło na 100, podobnie może być później z 200 i będzie to sygnał, że powoli trzeba myśleć nad większymi pieniędzmi. Co potwierdza słowa wysokiego, że 200 jest na razie rzadko używane, wniosek: 500 jeszcze nie potrzebne.

PS. Co do przelewów przy kupnie samochodu. Takie coś nie naraża nas na zdenerwowanie, gdy siedzimy z laptopem i przy podpisaniu umowy mamy klik! i przelew idzie. Bo jak inaczej? Podpisujemy umowę kupna a potem przelew? Albo najpierw przelew, potem umowa (a co jak druga strona odstąpi? -"Tytułem" jest kupno samochodu! - "Tytułem" to może pan kupno żyrafy sobie wpisać i o czym to niby świadczy?! itd...) I po co? Niech kupujący przyniesie kasę, jak chętny do kupna, nie ma problemów, fałszywki należą u nas do rozrzedzonej rzadkości.
and00
QUOTE(wysoki @ 6/08/2014, 19:48)
QUOTE
I takich przykładów są setki, szkoda czasu na wymienianie ich, po prostu są sytuacje gdzie trzeba szybko zapłacić sporą gotówkę, zaufanie stron jest ograniczone (np kupujący/sprzedający samochód, żadna tam mafia) płatność przelewem albo kartą jest utrudniona.
Poza tym niektórzy naprawdę trzymają jakieś oszczędności w domu.

A związek tych wydarzeń z tematem to...?
QUOTE
A wydrukowanie nowych banknotów to nie są takie miliony że kraju nie stać.

Kraj stać na wszystko, tylko czy zawsze jest sens tych milionów wydawania?
Problem rozbija się o dostępność, ile ich trzeba będzie wydrukować aby każdy miał do nich swobodny dostęp? I stąd też nasza cała rozmowa o używaniu banknotu 200 zł.
*



Związek jest taki że większość czasami (np kupując auto), niektórzy na co dzień(np handlując na giełdzie rolniczej) takich banknotów jednak by potrzebowali. A zapewnienie wygodnych środków płatniczych jest chyba w gestii państwa. I tak wydaje sporo pieniędzy na mi niepotrzebne projekty...
Szklarz
QUOTE
To tak strzelę - właściwy moment byłby, kiedy obecne 10 gr (no i 20 gr dajmy też) spadnie do rangi dzisiejszych "miedziaków".

W sumie co jakiś czas słyszy się w mediach o przymiarkach do wycofania najdrobniejszych monet, co według mnie w przypadku 1 i 2 groszy byłoby dobrą decyzją, gdyż tych monet używa się głównie niejako z przymusu, na skutek cen w sklepach z 99 groszami w końcówce.
wysoki
QUOTE(and00 @ 6/08/2014, 21:22)
QUOTE(wysoki @ 6/08/2014, 19:48)
QUOTE
I takich przykładów są setki, szkoda czasu na wymienianie ich, po prostu są sytuacje gdzie trzeba szybko zapłacić sporą gotówkę, zaufanie stron jest ograniczone (np kupujący/sprzedający samochód, żadna tam mafia) płatność przelewem albo kartą jest utrudniona.
Poza tym niektórzy naprawdę trzymają jakieś oszczędności w domu.

A związek tych wydarzeń z tematem to...?
QUOTE
A wydrukowanie nowych banknotów to nie są takie miliony że kraju nie stać.

Kraj stać na wszystko, tylko czy zawsze jest sens tych milionów wydawania?
Problem rozbija się o dostępność, ile ich trzeba będzie wydrukować aby każdy miał do nich swobodny dostęp? I stąd też nasza cała rozmowa o używaniu banknotu 200 zł.
*



Związek jest taki że większość czasami (np kupując auto), niektórzy na co dzień(np handlując na giełdzie rolniczej) takich banknotów jednak by potrzebowali. A zapewnienie wygodnych środków płatniczych jest chyba w gestii państwa. I tak wydaje sporo pieniędzy na mi niepotrzebne projekty...
*


No to wracamy od nowa do początku już tyle razy przerabianego problemu...

1. Ile osób kupując auto używa w tym celu banknotów 200 zł?
2. Ile osób handlujących na giełdzie rolniczej używa banknotów 200 zł?
Możesz podrzucić jakieś dane?

No tak, skoro wydaje pieniądze na różne niepotrzebne projekty to jeszcze jeden zbędny nic nie zmieni... No ja płacę podatki więc jakby mam na to inne spojrzenie...

MrMaciej
@wysoki, tylko zauważ niską dostępność tychże banknotów. Jak mają ich używać (nawet jeśli istotnie byłoby im wygodniej) jeśli bankomat wypluje mu same setki, a w banku też często wypłacają w setkach? To nie takie proste.

QUOTE(Szklarz)
W sumie co jakiś czas słyszy się w mediach o przymiarkach do wycofania najdrobniejszych monet, co według mnie w przypadku 1 i 2 groszy byłoby dobrą decyzją,


Bardziej chodziło mi o zanikanie wartości 10 gr, bo mimo, że od czasu do czasu temat likwidacji 1 i 2 gr wraca, to 10 gr nadal ma normalną wartość, w sensie, nie jest monetą z gatunku totalnej drobnicy. wink.gif
Szklarz
QUOTE
w banku też często wypłacają w setkach

Gdy wypłacam kasę w banku, pytają w jakich banknotach ma to być. Dwusetek nie próbowałem, ale sądzę, że dałoby radę wypłacić. Tylko nie wiem po co to robić, skoro kupując coś, automatycznie się ona rozmieni na mniejsze nominały.
usunięte 231218
Vitam

według mnie w przypadku 1 i 2 groszy byłoby dobrą decyzją, gdyż tych monet używa się głównie niejako z przymusu, na skutek cen w sklepach z 99 groszami w końcówce. (Szklarz)

W ogóle pieniędzy używa się niejako z przymusu, bo w sklepie za towary trzeba płacić. A mogliby darmo rozdawać...

Jestem sceptyczny. Zanim 200 zł jest tak zniszczone, że trzeba go przemielić, mija dość dużo czasu, a i za ileś lat wskutek inflacji będziemy wprowadzać znowu. (MrMaciej)

Wystarczy, że przez niedopatrzenie nie wyjmiesz go z kieszeni, wkładając ubranie do pralki.

W 1992 przewidywano już potrzebę takiego banknotu, być może jedynie w obrocie między bankowym i bardzo dużymi sumami, ale jednak. (MrMaciej)

Bo w 1992 nikt się nie spodziewał, że tak szybko uda się zejść z inflacją do niskiego poziomu.

A, no widzisz, czyli społeczeństwo samo "z wygody" przeszło na 100, podobnie może być później z 200 i będzie to sygnał, że powoli trzeba myśleć nad większymi pieniędzmi. (MrMaciej)

A teraz policz, za ile lat - przy obecnym poziomie inflacji - wyniesie ona w stosunku do dnia dzisiejszego 200%.
wysoki
QUOTE
@wysoki, tylko zauważ niską dostępność tychże banknotów. Jak mają ich używać (nawet jeśli istotnie byłoby im wygodniej) jeśli bankomat wypluje mu same setki, a w banku też często wypłacają w setkach? To nie takie proste.

Właśnie po to piszę, aby o tym cały czas przypominać. Dzisiaj trudno jest się natknąć na dwusetkę, a tu kolejny Kolega opisuje, że niezbędna jest pięćsetka. Może wystarczy na początek używać tego co już jest dostępne w obiegu, a dopiero jak to okaże się niewystarczające, sięgać po coś następnego.
Stąd też i moje pytanie do Ferdasa, dlaczego jego znajomy nie użył dostępnych w obiegu dwusetek, tylko musiał strasznie cierpieć licząc przez ponad godzinę 300 000 w setkach, i dlatego musimy wprowadzić pięćsetki wink.gif.
MrMaciej
QUOTE(Szklarz)
Gdy wypłacam kasę w banku, pytają w jakich banknotach ma to być.
A to nie wiedziałem nawet. Cóż, moja styczność z bankami jest jak na razie nikła, choć jak pisałem, z biegiem lat pewnie się zwiększy.

QUOTE(Qbk)
Bo w 1992 nikt się nie spodziewał, że tak szybko uda się zejść z inflacją do niskiego poziomu.


Niskiego? Powyżej 30% to jeszcze całkiem pokaźna inflacja, w 3 lata ceny podwajają się. A i czy nie spodziewali się spadku inflacji? Tego nie wiem, ale jej znaczne "zduszenie" osiągnięto już w 1992.

QUOTE(Qbk)
A teraz policz, za ile lat - przy obecnym poziomie inflacji - wyniesie ona w stosunku do dnia dzisiejszego 200%.


Toteż piszę, że na dzień dzisiejszy jest to niepotrzebne. Obecna sytuacja jest dość niepewna i raczej niestabilna, także ciężko cokolwiek przewidywać, np. że inflacja utrzyma się na niskim poziomie i jak długo.
and00
Przy przekazywaniu kwot 10-20 tyś już czy to jest w 100 czy 200 ma pewne znaczenie, a zdarza się przecież. W 500 było by jeszcze ułatwione. A np zadatek na zakup mieszkania najczęściej płacony jest gotówką.
wysoki
QUOTE(and00 @ 6/08/2014, 23:19)
Przy przekazywaniu kwot 10-20 tyś już czy to jest w 100 czy 200 ma pewne znaczenie, a zdarza się przecież. W 500 było by jeszcze ułatwione. A np zadatek na zakup mieszkania najczęściej płacony jest gotówką.
*


Nikt temu nie przeczy, jest to rzecz oczywista.
Ale chodzi o coś innego, i dlatego wyraźnie zapytałem:
QUOTE
1. Ile osób kupując auto używa w tym celu banknotów 200 zł?
2. Ile osób handlujących na giełdzie rolniczej używa banknotów 200 zł?
Możesz podrzucić jakieś dane?

Możesz udzielić odpowiedzi, czyli podać konkrety zamiast ogólnych przemyśleń?
and00
Kilka stron temu któryś z dyskutantów opublikował czeskie dane odnośnie banknotów jakie są w obrocie i wychodzi że tych o wysokich nominałach 5000kc(~800zł) jest sporo, czyli ktoś ich używa.
Boczek IV
Witam!
QUOTE
2. Ile osób handlujących na giełdzie rolniczej używa banknotów 200 zł?

Spotkałem co najmniej trzech smile.gif .

500 zł? Kiedy już rankiem jadąc do szkoły, pani nie ma mi wydać ze 100 zł. W sklepie raczej 500 zł się nie sprawdzi. Hurtownia prędzej,a jednak dalej nie to.

Wg mnie to absolutny zbytek. A widzieli kiedyś panowie co się dzieje z banknotami 500 euro we Francji na przykład?

Pozdrawiam.
To jest wersja bez grafik. Aby przejść do pełnej wersji forum kliknij tutaj.
Invision Power Board © 2001-2024 Invision Power Services, Inc.
Copyright © 2003 - 2005 Historycy.org
Kontakt: historycy@historycy.org