|
|
Rzezie wojenne epoki kolonialnej
|
|
|
|
Słyszeliscie mozę cos o masakrze Wiellingtona (tego z wojen napoleońskich) w Indiach - gdyż spotkałem w sieci tkai tytuł "First Bloody Victories" ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Stonewallu!Czy mógłbys napisać cos o bitwie o Omdurman, gdzieś spotkałem sie z określeniem, że była to ostatnia brytyjska szarża. ????? A wojny burskie? O ile się orientuję, ostatnia brytyjska szarża miała miejsce w Birmie podczas 2 wojny światowej.
|
|
|
|
|
|
|
|
A co z bitwą pod Omdurmanem? Atak Mahdystów na czworoboki angielskie wyposarzone w Lee-Metford wspomagane przez Maximy zakończył się masakrą:9700 zabitych 16000 rannych, 5000 w niewoli. Straty Anglików- 43 zabitych i 448 rannych(źródło:"Powstanie Mahdiego 1881- 1899" Daniel Gazda, Bellona)
Ostatnia brytyjska szarża kawalerii w starym stylu(tj. lance i szabelki i hajda na wroga)- Omdurman, 21 pułk Lansjerów. Była to raczej przypadkowa szarża(nie zauważono ukrytych w jarze strzelców). Brał w niej udział Churchill, opisał ją w swoich wspomnieniach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Pragnę dzisiaj przedstawić krwawe wydarzenia w Natalu, jakie rozegrały się w roku 1838. Ich pamięć dotąd żyje pośród białych i czarnych mieszkańców RPA. Na przestrzeni lat 30 i 40 XIX wieku rzesze Burów - potomków Holendrów, francuskich hugenotów i Niemców będących pierwszymi europejskimi osadnikami w Afryce Południowej - opuszaczały rządzony przez Brytyjczyków Kraj Przylądkowy, by znaleźć godną siebie ojczyznę w głębi Czarnego Lądu. Dzielni mężczyźni z całymi rodzinami i inwentarzem przemierzali ogromne obszary w celu znalezienia wyśnionej Ziemi Obiecanej. W roku 1838 wydawało się, iż znajdą oni swoją siedzibę na ziemiach Natalu. Dwaj spośród przywódców voortrekkerów - Piet Retief i Gerit Maritz - zawarli umowę z władcą Zulusów - Dingane - iż w zamian za pomoc w odzyskaniu zagarniętych przez wrogów króla stad bydła (największe bogactwo tubylców) oraz 11 strzelb uzyskają ziemię pod zasiedlenie. Burowie odzyskali utracone przez Dingane zwierzęta, ale postanowili nie dawać Afrykanom broni palnej. Władca Zulusów przystał na warunki białych, ale jedynie pozornie. 6 marca przebywająca w stolicy Dingane burska delegacja została zamordowana. Zaraz po zabójstwie Retiefa i kilkudziesięciu jego towarzyszy (w tym licznych Murzynów towarzyszących wędrówce voortrekkerów), których ciała pozostawiono na pastwę dzikich zwierząt, wojownicy zuluscy ruszyli ku niespodziewającemu się napaści głównemu obozowiskowi Burów. Pod ciosami Zulusów padło wówczas 500 osób, czyli połowa całej grupy - w tym wszystkie kobiety i dzieci. Ci Burowie, którzy widzieli potem miejsce rzezi, wspominali: "Ludzie łkali przy splądrowanych, zakrwawionych wozach". Zdradzieckie poczynania Dingane obrociły się przeciwko niemu. 16 grudnia 1838 roku jego wojownicy usiłowali zmasakrować grupę wędrowców prowadzoną przez Andriesa Pretoriusa. Tym razem, pomni losów ludzi Retiefa, voortrekkerzy sformowali laager, czyli zatoczyli swe wozy w krąg, zza którego niespełna 500 mężczyzn ostrzeliwało 10 tys. Zulusów ze strzelb i trzech dział. Za cenę zaledwie trzech rannych Burowie zabili 3 tys. wojowników, tak iż płynąca obok rzeka zabarwiła się na czerwono - nazwano ją więc Bloedrivier (Krwawą Rzeką). W roku 1840 przy pomocy Burów król Dingane został zdjęty z tronu przez buntowników, a jeszcze w roku 1839 proklamowano pierwszą republikę burską - Natalię. Andries Pretorius ślubował, iż każda rocznica bitwy nad Krwawą Rzeką będzie odtąd uroczyście obchodzona przez społeczność burską. Święto to było główną celebrą państwową RPA jako Dzień Przysięgi - po zniesieniu apartheidu 16 grudnia utrzymał charakter święta, choć obecnie nosi ono nazwę Dnia Pojednania.
|
|
|
|
|
|
|
|
O bitwie nad Krwawa Rzeka wiem - nie wiedzialem tylko o poprzedzajaca ja masakra burskich osadnikow...
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! Chciałbym dzisiaj zająć się rzadko na naszym Forum poruszanym tematem kampanii kolonialnych, jakie w XIX wieku wojska francuskie prowadziły na ziemiach afrykańskich. Na początek pragnę zachęcić Was do lektury fragmentów relacji uczestników bitew toczonych przez armie króla Ludwika Filipa na terenie obecnej Algierii. Opowieściom tym towarzyszy materiał ilustracyjny, jaki również warto poznać: http://www.military-photos.com/constantine.htm http://www.military-photos.com/smala.htm W miejscu tym chciałbym jeszcze dodać, iż całość wspomnień gen. Francoisa du Baraila (trzy tomy liczące w sumie grubo ponad tysiąc stron), których fragmencik znalazł się w ramach powyższego linka, można odnaleźć w postaci plików PDF i przeczytać korzystając z poniższej wyszukiwarki: http://gallica.bnf.fr/ Wojny kolonialne toczone przez Francuzów w Afryce dotyczyły również obszarów położonych na południe od Sahary, o czym świadczy załączona przeze mnie ilustracja, pochodząca z moich zbiorów prywatnych (jej autorem jest Dascher). Przedstawia ona jeden z epizodów legendarnych już walk, jakie na terenie dzisiejszego państwa Mali w czasach cesarza Napoleona III Francuzi i ich afrykańscy sprzymierzeńcy toczyli z talibami kalifa El-Hadż Omara. Na ilustracji tej widzimy fort zbudowany w roku 1855 na mocy umowy między francuskim gubernatorem Senegalu, Louisem Faidherbem, i władcą królestwa Khasso, Diuka Sambala Diallo. Fort ów stanął w stolicy wspomnianego państwa, czyli w Medinie (obecnie południowo-zachodnie Mali). Dwa lata później królestwo Khasso padło ofiarą agresji ze strony silnej jak na stosunki afrykańskie armii wspomnianego El-Hadż Omara. Człowiek ten będąc synem marabuta poszedł w ślady ojca i zyskał gruntowne wykształcenie duchowne. Jako pobożny muzułmanin opuścił on swą ojczyznę leżącą nad środkowym biegiem rzeki Senegal i udał się w daleką pielgrzymkę do Mekki, w którym to mieście przybrał tytuł kalifa. Powróciwszy na Czarny Ląd, przepełniony misją utworzenia islamskiego imperium w Afryce Zachodniej, założył własne państwo na terenie dzisiejszej Gwinei. Na przestrzeni lat silna liczebnie i stosunkowo dobrze uzbrojona (również w oręż palny) armia El-Hadż Omara pod sztandarem dżihadu atakowała kolejne kraje zamieszkane przez animistów, by je podbijać. W roku 1857 zaprawione w bojach wojsko kalifa, złożone przede wszystkim z fanatycznych uczniów islamskiego mistrza zwanych talibami, uderzyło na wspomniane królestwo Khasso. 20-25 tys. wojowników, ożywionych ideą wojny świętej, obległo Medinę, w której bronili się ludzie Diuka Sambala Diallo oraz garnizon francuskiego fortu, na czele którego stał pół krwi Afrykanin nazwiskiem Paul Holle. W ten sposób rozpoczęły się trwające 97 dni walki o miasto i strzegący je fort. Talibowie z furią szturmowali umocnienia stolicy Khasso, lecz nie mając armat (pierwsze dwie zdobędą dopiero w roku następnym) przez trzy miesiące nie potrafili nic wskórać. Po tym terminie sytuacja obrońców stała się jednak rozpaczliwą, a miastu groził wyrok śmierci - ludzie Omara zwykli zabijać wszystkich mężczyzn stawiających im opór, a ich kobiety i dzieci zmieniać w niewolników. Załoga fortu gotowa była w każdej chwili wysadzić się w powietrze. Sam Louis Faidherbe, spieszący Medinie z odsieczą, borykał się wówczas z własnymi problemami. Ekspedycja ratunkowa dla najdalej na wschód wysuniętego bastionu podległego przyszłemu generałowi i bohaterowi wojny z Niemcami wyruszyła wodami Senegalu z leżącego nad oceanem miasta Saint-Louis. Faidherbe wiódł ze sobą kilkuset zaprawionych w bojach z Maurami żołnierzy, w tym i setkę czarnoskórych strzelców senegalskich z dopiero co oficjalnie powołanej formacji. Ruszając z odsieczą gubernator zapowiedział: "Naszym obowiązkiem jest ocalić Medinę lub zginąć". Warunki żeglugowe na rzece były jednak trudne, więc żołnierze mieli świadomość, iż mogą przybyć za późno. Obawy te jednak się nie spełniły, a ludzie Faidherbe'a odparli oblegających, czym ocalili życie tysięcy ludzi, głównie Afrykanów. Wojna Francuzów z zastępami Omara miała jeszcze potrwać trzy lata, a zakończył ją traktat dzielący strefy wpływów wzdłuż Senegalu. Sam kalif powstrzymany w swym marszu na zachód zwrócił się ku północy, gdzie szukał dalszych zdobyczy. Jego próba uzależnienia słynnego Timbuktu nie powiodła się, a on sam osaczony przez swych afrykańskich wrogów w masywie górskim Bandiagara (środkowe Mali) wysadził się w powietrze w jednej z tamtejszych grot (rok 1864). Jego dzieło miał kontynuować syn imieniem Ahmadu. Pamięć o czynach Omara trwa nadal, wszak uchodzi on współcześnie w Afryce Zachodniej za tego, który jako pierwszy stawił poważnie czoła europejskim kolonizatorom. Odmiennymi drogami potoczyły się losy Louisa Faidherbe'a, którego energia i talenty sprawiły, iż Francuzi na długo mieli się usadowić na Czarnym Lądzie. To właśnie Faidherbe zapoczątkował marsz swych rodaków w głąb kontynentu, którego pierwszym etapem stało się powstanie fortu w Medinie. Udało mu się wytworzyć odpowiednią strukturę administracyjną, która zdolna była zarządzać Senegalem, a także założyć siłę zbrojną, w dużej mierze rekrutowaną z krajowców, zdolną zarówno do walki z Maurami, jak i do zmagań z armiami państw murzyńskich. Faidherbe tworzył także sieć korzystnych dla Francji sojuszów z krajami afrykańskimi, jak choćby ze wspomnianym królestwem Khasso. Wysyłał także w interior wyprawy badawcze, które latami zbierały informacje na temat ziem leżących w głębi Afryki. On sam bardzo interesował się kulturą ludów Czarnego Lądu. Ceną, jaką przyszło mu zapłacić za służbę w koloniach, był wyniszczony organizm, jaki zmagał się z chorobami nabytymi w Afryce, które stanowiły dlań w latach 1870-71 wroga równie niebezpiecznego co wojska niemieckie. Faidherbe nie doczekał chwili, gdy w roku 1895 ustanowiono Francuską Afrykę Zachodnią, za ojca-założyciela której uchodzi niegdysiejszy wybawiciel Mediny.
Załączona/e miniatura/y
|
|
|
|
|
|
|
|
Tja... Opowiesc ta bardzo przypomina wydarzenia, ktore rozgrywaly sie 20-30 lat pozniej na drugim krancu Afryki - w Sudanie. Tyle, ze Louis Faidherbe mial wiecej szczescia - nie stal sie drugim generalem Gordonem w Chartumie...
|
|
|
|
|
|
|
|
Chciałbym prosić szanownych forumowiczów o podanie informacji(literatura, strony www, itp.) na temat wojen kolonialnych toczonych,przez Cesarstwo Niemieckie w Afryce.A także o podjęcie tego tematu, który uważam za warty poznania.
|
|
|
|
|
|
|
|
Literatura tyczaca sie kolonialnych wojen Niemiec - to chyba tylko w jezyku niemieckim lub angielskim. Co do stron to tutaj: http://www.klausdierks.com/Chronology/contents.htm masz historie Namibii. Rozdzial 4 - opowiada o niemieckim podboju (podrozdzial 4.3 - o eksterminacji broniacych sie Herero i Nama)
Calosc - oczywiscie po angielsku
|
|
|
|
|
|
|
|
Z nieco innej epoki. Wydaje mi się że za pierwozór takich starć należałoby uznać bitwę do której doszło na równienie Matanza (hiszp. "rzeź", "jatka") w marcu 1495 roku. Tajnowie (szczepy Indian zamieszkujących m.in. wyspę Espaniolę/Haiti) wystąpiły przeciw coraz bardziej kłopotliwym kolonistom hiszpańskim. Pomimo miażdżącej przewagi liczebnej (być może nawet 3000 Indian wobec najwyżej 300 Europejczyków) wyposażeni w drewniane, prymitywne oszczepy krajowcy-nie mieli najmniejszych szans w starciu z zakutymi w zbroje przybyszami. Jak łatwo się domyślić najwięcej Tajnów padło z ręki konnych oraz za sprawą psów - chętnie wykorzystywanych przez późniejszych konkwistadrów. Syn Kolumba - Hernando - pisze o tym zdarzeniu z nieskrywaną satysfakcją.
|
|
|
|
|
|
|
|
Drodzy Forumowicze! W postach pisanych w niniejszym wątku dyskusyjnym proszę trzymać się lat 1801-1914 pod rygorem usunięcia tychże tekstów. Post powyższy zostawiam, ale proszę więcej nie wykraczać poza ramy czasowe wyznaczone przez Administrację.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na temat poruszony przez Etubel (Etubela?) bardzo ciekawa pozycja "Indiański płomień" Miroslava Stingla. A poza tym proponuję otworzyć nowy temat np w dziale "Nowożytność - podboje kolonialne".
|
|
|
|
|
|
|
cvahoo
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 8.066 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Hieronim Lubomirski) Nie wiem na ile była to rzeź kolonialna ale powstanie Metysów wraz z bitwą pod Batoche w 1885 roku można od biedy zaliczyc do walk z tubylcami
To zdecydowanie nie była rzeź kolonialna.
QUOTE(Rian @ 30/10/2005, 14:41) I jeszcze troche o Afryce... W 1897 roku 1200 osobowy oddzial brytyjski pod dowodztwem Admirala Sir Harry'ego Rawsona barbarzynsko zniszczyl miasto Benin (Nigeria) - stolice kilkusetletniej kultury (m.in. slynne odlewane brazowe glowy). Zapomniałeś tylko o paru rzeczach: 1.Ten 1200 osobowy oddział został wysłany po tym, jak Murzyni zmasakrowali wcześniejszą ekspedycję brytyjską. Z 250 osób ocalały tylko 2 - to była prawdziwa rzeź w Beninie (1896r.) 2.Benin znany był pod koniec XIX wieku nie z kilkusetletniej kultury, ale raczej z notorycznego handlu niewolnikami oraz krwawych masowych mordów rytualnych. 3.Gdy Brytyjczycy wchodzili do miasta, ono już przedstawiało żałosny widok. (krew, kości, miejsca masowych rzeź w imię miejscowego bożka). Przynajmniej taką wersję zaprezentowali naoczni świadkowie - którym nie mam powodu nie ufać.
Szczerze mówiąc w d*** mam, czy wredni kolonialiści ukradli 200 czy 1000 brązowych figurek. Ważne wydaje się to, że tysiące Murzynów mogło odetchnąć z ulgą, że nie zostaną sprzedani jako niewolnicy albo zarżnięci jak świnie jako ofiary dla bożka.
QUOTE(korten @ 31/10/2005, 6:01) Jezeli chodzi o brytyjczykow to takze mozemy tu "wsadzic" ekspedyje gen. Napiera przeciw Theodorousowi II w 1864 roku,czy tez Matabelle war w 1893 roku. Ekspedycja gen. Napiera miała miejsce w 1868 roku. Trudno ją porównywać do innych opisanych w tym temacie zdarzeń. Błyskotliwy sukces militarny Brytyjczyków (i nie tylko ich - w ekspedycji brali udział żołnierze zebrani z 3 kontynentów!), i co za tym idzie, taki a nie inny stosunek strat należy przypisac talentom gen. Napiera oraz niskiemu morale armii (a właściwie pozostałościom armii) etiospkiej. Szturm samej twierdzy był dosyć krwawy, ale tu należy dodac, że pod koniec przy Tewodrosie zostały najbardziej lojalne oddziały, które walczyły do końca. Niemniej, kilku brytyjskich żołnierzy zostało skazanych za czyny popełnione podczas szturmu. Zastanowić się też trzeba jaki wpływ na taki a nie inny wynik (krwawy wynik) walk - szczególnie podczas ostatniego dnia, miało zachowanie samego Tewodrosa.(i jego wpływ na swych wojowników) Nie wątpię, że przez kilka ostatnich lat swojego życia był on psychicznie chory.
Od siebie dodaję jedno wydarzenie, które może być uznane za rzeź kolonialną, a które nie zostało wcześniej wymienione. Mam na myśli krwawe i bezmyślne stłamszenie buntu na Jamajce w 1865r, kiedy to zginęło wiele niewinnych osób.
|
|
|
|
|
|
|
|
Szanowny Przedmówco! Czy mogę zapytać o to, z jakich materiałów korzystałeś pisząc swój post?
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|