|
|
Jaki byl skład dawnej zaprawy murarskiej?, Całe jajka czy raczej pozbawione żółtek…
|
|
|
hektorix
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 63.511 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: sobiepan |
|
|
|
|
Czy przy budowie średniowiecznych (ale nie tylko) budowli stosowano zaprawę murarską opartą o jaja pozbawione żółtek?
Czytając o różnych zamkach, mostach, murach obiło mi się o oczy, że stosowano tam zaprawę opartą o białka jajek oraz ewentualnie wapienne skorupki. Nie wiem jednak czy informację te można potraktować jako wiarygodne, bo autorzy tych treści powoływali się na "legendy" itd.
Jeśli jednak takowa zaprawa była pozbawiona żółtek to co takiego z technologicznego punktu widzenia jest w żółtku, że lepszym spoiwem okazywały się same białka, ewentualnie ze skorupkami. Przy wielkich budowach, gdy tej zaprawy potrzeba było bardzo dużo wygodniej byłoby sporządzać ją w oparciu o całe jajka. Żeby oddzielić białko od żółtka to trzeba się troszkę pobawić. W kuchni to nie jest problem, ale na średniowiecznej budowie, gdy do zaprawy tych jajek zużywano tysiące to musiano tam chyba zatrudniać specjalnego człowieka tylko do tłuczenia i rozdzielania żółtek od białek.
Czy współcześnie próbował ktoś odtworzyć i wypróbować w praktyce dawne receptury murarskie?
Ten post był edytowany przez hektorix: 26/02/2010, 14:28
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(hektorix @ 26/02/2010, 14:06) Czy przy budowie średniowiecznych (ale nie tylko) budowli stosowano zaprawę murarską opartą o jaja pozbawione żółtek?Czytając o różnych zamkach, mostach, murach obiło mi się o oczy, że stosowano tam zaprawę opartą o białka jajek oraz ewentualnie wapienne skorupki. Nie wiem jednak czy informację te można potraktować jako wiarygodne, bo autorzy tych treści powoływali się na "legendy" itd. Jeśli jednak takowa zaprawa była pozbawiona żółtek to co takiego z technologicznego punktu widzenia jest w żółtku, że lepszym spoiwem okazywały się same białka, ewentualnie ze skorupkami. Przy wielkich budowach, gdy tej zaprawy potrzeba było bardzo dużo wygodniej byłoby sporządzać ją w oparciu o całe jajka. Żeby oddzielić białko od żółtka to trzeba się troszkę pobawić. W kuchni to nie jest problem, ale na średniowiecznej budowie, gdy do zaprawy tych jajek zużywano tysiące to musiano tam chyba zatrudniać specjalnego człowieka tylko do tłuczenia i rozdzielania żółtek od białek. Czy współcześnie próbował ktoś odtworzyć i wypróbować w praktyce dawne receptury murarskie? Przygotowując wapno do zaprawy murarskiej, na etapie lasowania (uwadnianie tlenku wapnia) pożądane było dodawanie białka zwierzęcego. Najczęściej były to miękkie odpady rzeźnicze jak sierść, okrawki skór, krew bydlęca, ale także twarogi, mleko i jaja. Padlina niezależnie od stopnia rozkładu, choroby zwierzęcia, była również bardzo dobrym i pożądanym dodatkiem do wapna. Oczywiście wapno tak wzbogacone musiało być kilka lat sezonowane co było praktyka znaną i powszechnie stosowaną. Jakie procesy wtedy zachodziły? Tłuszcze zwierzęce zamieniały się w maziste nierozpuszczalne w wodzie mydła wapniowe, natomiast białka (tkanki mięsne i nabiał) z wapnem tworzyły bardzo silnie spajający płaszczyzny kamieni klej, znany do dziś i nazywany kazeinowym.
Oczywiście, że całych jajek Nikt nie bawił się w przelewanie, jeśli mówi się o białku jajek, to jest to skrót myślowy, wskazujący na to że o właśnie ten element jajka chodziło murarzom.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(secesjonista @ 26/02/2010, 15:53) to skrót myślowy, wskazujący na to że o właśnie ten element jajka chodziło murarzom.
Czy na pewno średniowiecznym murarzom chodziło o ten element jajka? Czy zdawali sobie sprawę co w jajku poprawia właściwości zaprawy? Wbijali jajka bo dzięki nim lepsza była zaprawa ale czy poprawę tą zawdzięczają białku czy żółtku to wiemy dziś. Gdy lali krew też chyba nie wiedzieli, że zawiera ona białko. Dzięki różnym próbom i doświadczeniom doszli do pewnych rezultatów, dostrzegli, że pewne dodatki organiczne poprawiają właściwości zaprawy murarskiej i to wykorzystywali.
Chyba, że się mylę i już w średniowieczu znali na tyle chemię i biochemię.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Aquarius @ 26/02/2010, 17:16) QUOTE(secesjonista @ 26/02/2010, 15:53) to skrót myślowy, wskazujący na to że o właśnie ten element jajka chodziło murarzom. Czy na pewno średniowiecznym murarzom chodziło o ten element jajka? Czy zdawali sobie sprawę co w jajku poprawia właściwości zaprawy? Wbijali jajka bo dzięki nim lepsza była zaprawa ale czy poprawę tą zawdzięczają białku czy żółtku to wiemy dziś. Gdy lali krew też chyba nie wiedzieli, że zawiera ona białko. Dzięki różnym próbom i doświadczeniom doszli do pewnych rezultatów, dostrzegli, że pewne dodatki organiczne poprawiają właściwości zaprawy murarskiej i to wykorzystywali. Chyba, że się mylę i już w średniowieczu znali na tyle chemię i biochemię. Tiaa... jedną z metod miało być też używanie czarownic. Podałem wyjaśnienie co dodawali i dlaczego to miało sens, nie określałem jak do tego doszli. A ta słynna krew to z jakiego źródła?
|
|
|
|
|
|
|
hektorix
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 63.511 |
|
|
|
Stopień akademicki: mgr |
|
Zawód: sobiepan |
|
|
|
|
Dziękuje za pouczające wypowiedzi. Biochemii pewnie wtedy nie znano, ale różne formy czarnoksięstwa i alchemii były stosowane. Tak sobie myślę, że taka zaprawa skonstruowana m.in. z białkowej padliny, zwierzęcych odpadów musiała nieźle capić. Trupi odór zabitych zwierząt, woń siarkowodoru ze zbuków, które pewnie też trafiały do zaprawy nadawały średniowiecznej budowie mocny zapach. Można współczuć ówczesnym budowlańcom. Próba wskrzeszenia ówczesnej technologii murarskiej musiałaby się dziś spotkać z oporem przepisów prawa sanitarnego.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(hektorix @ 26/02/2010, 18:02) Dziękuje za pouczające wypowiedzi. Biochemii pewnie wtedy nie znano, ale różne formy czarnoksięstwa i alchemii były stosowane. Tak sobie myślę, że taka zaprawa skonstruowana m.in. z białkowej padliny, zwierzęcych odpadów musiała nieźle capić. Trupi odór zabitych zwierząt, woń siarkowodoru ze zbuków, które pewnie też trafiały do zaprawy nadawały średniowiecznej budowie mocny zapach. Można współczuć ówczesnym budowlańcom. Próba wskrzeszenia ówczesnej technologii murarskiej musiałaby się dziś spotkać z oporem przepisów prawa sanitarnego. Po wrzuceniu do wapna nie sądzę by coś "capało", a sezonowanie było dłuugie...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(secesjonista @ 26/02/2010, 17:42) Tiaa... jedną z metod miało być też używanie czarownic.
Czarownice? Nie słyszałem, ale skoro tak twierdzisz....
QUOTE Podałem wyjaśnienie co dodawali i dlaczego to miało sens
Podawałeś, że chodziło im o białko, ja tylko uściśliłem nieco wypowiedź.
QUOTE A ta słynna krew to z jakiego źródła?
Z Twojego postu. Tam, kursywą, jest wśród wymienionych dodatków także krew bydlęca, nie czytałeś?
|
|
|
|
|
|
|
|
Już myślałem, że chodzi o kolejną mityczną krew dziewic.
|
|
|
|
|
|
|
|
Podczas stawiania murów Dubrownika ( istniejących w dobrym stanie do dzisiaj ) miano do zaprawy dodawać gołębie odchody
|
|
|
|
|
|
|
Isabella Kwiatkowska
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 75 |
|
Nr użytkownika: 67.094 |
|
|
|
Isabella Kwiatkowska |
|
Zawód: ekonomista |
|
|
|
|
Dzien dobry cegly smarowano olejem jadalnym w sredniowieczu. Widzialam to w programie historycznym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przyznam, że o "wzbogacaniu" zaprawy krwią, padliną i czarownicami pierwsze słyszę. W czasie wycieczki do Malborka słyszałem od przewodniczki, że oprócz jaj i wapna dorzucano zmielonych kości.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przepis na dodanie czegoś białkowego był znany już w Grecji. Ówczesny przepis zalecał by do dołu z wapnem dodać woła.
|
|
|
|
|
|
|
Kiler1988
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 34 |
|
Nr użytkownika: 67.025 |
|
|
|
Piotr Jedrzejewski |
|
Zawód: technik budownictwa |
|
|
|
|
Ja wiem że w Zachodnich Niemczech nad morzem północnym do wapna i piasku dodawano popiół ze spalonych muszli.Domy i kościoły zbudowane na tej zaprawie stoją tam do dziś.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z samaego wapna zaprawy nie zrobisz. Prędzej czy później wykruszy się. Musisz mieć spoiwo. Dzisiaj sprawa jest prosta - cement. W wiekach średnich cementu nie było, bądź był prawie nie znany. Stosowano więc białko jako spoiwo. Otrzymywano twardą białą zaprawę, którą łączono cegły lub kamienie. Muszle, jaka, padlina to wszystko miało na celu powstanie kleju kazeinowego. Taka tłusta zaprawa po wyschnięciu naprawdę mocno trzyma.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ze względu na koszty zaprawy wapiennej często używano jej tylko do murowania zewnętrznych warstw murów - w środku stosowano zwykle glinę. Jeszcze w moim dzieciństwie kupowało się na składzie "wypalony" kamień wapienny i się go "gasiło" - lasowało w dole. Cały proces nie trwał długo. Chyba jesienią (?) zadołowane wapno (przysypane warstwą ziemi) na wiosnę było gotowe do użycia, a po wrzuconym, przejechanym psie nie było śladu.
QUOTE Czy współcześnie próbował ktoś odtworzyć i wypróbować w praktyce dawne receptury murarskie?
Sztukatorzy "kombinują" z tymi starymi metodami. Freski w kościołach maluje się na świeżym tynku, często tylko cienkiej jego wierzchniej - szlachetniejszej warstwie wykonanej z mleka wapiennego z dodatkiem jajek. Dzięki temu farba strukturalnie wrasta w podłoże i tworzy trwalszą, nie oddzielającą się powierzchnię.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|