Mnich urodzony na początku lat pięćdziesiątych XV wieku w Ferrarze. Wychował się w kręgu dworu rodu d`Este, na którym jego dziadek sprawował funkcję medyka. Delikatnie mówiąc do najpiękniejszych mężczyzn Hieronim nie należał. Był niskiego wzrostu, miał rude włosy, twarz raczej brzydką i ochrypły głos. Zawód miłosny jakiego doznał w wieku lat 18 za sprawą dziewczyny z rodu Strozzich, przepełnił go nienawiścią do uciech cielesnych i wytwornego życia . W wieku 23 lat przybrał habit zakonu dominikanów w Bolonii . Nieustannie oddawał się umartwieniom, odżywiał bardzo skromnie, sypiał na słomie. Po pobycie w licznych klasztorach zakonu dominikanów, 28 kwietnia 1482 roku Savonarola mianowany został przez kapitułę prowincji lombardzkiej lektorem w klasztorze San Marco we Florencji. W 1485 roku dominikanin miał widzenie: Bóg powierzył mu zadanie rozgłaszania wszem i wobec, że zbliża się czas pokuty, co też Hieronim czynił z ogromnym zapałem, piętnując z ambony zepsucie życia świeckiego i kościelnego, potępiając despotyzm Medyceuszy, rządy i obyczaje papiestwa, w końcu prorokując Florencji, Italii i całemu światu rychłą apokalipsę. Savonarolę jako postać niewygodną wkrótce wysłano do Bolonii, Ferrary i innych zakątków Półwyspu Apenińskiego, pod pretekstem nauczania tamtejszej ludności, naprawdę jednak chciano się go pozbyć. Dopiero na prośbę Picco della Mirandoli Wawrzyniec w 1490 sprowadził z powrotem zakonnika do Toskanii. W ten oto sposób Savonarola, dotąd persona non grata powrócił do miasta Medyceuszy, a co więcej, zdobył olbrzymią popularność. Odtąd kościoły podczas jego kazań były przepełnione nadmiarem wiernych, pragnących chłonąć apokaliptyczne wizje mnicha. Hieronim zdobył taki szacunek u współbraci, że w 1491 roku wybrali go przeorem w San Marco .
Wtargnięcie Karola VIII na terytorium Półwyspu Apenińskiego zostało odebrane jako spełnienie się przepowiedni dominikanina o mającej nadejść zagładzie, a co za tym idzie utorowało Hieronimowi drogę do objęcia władzy. Któż inny jeśli nie Savonarola mógł stać na czele nowego państwa florenckiego? W ten oto sposób mnich stał się największym autorytetem moralnym w mieście. Zgodnie z pomysłami Savonaroli zmieniono system podatkowy, wprowadzając podatek dziesiątego grosza, oraz utworzono rodzaj banku dla ubogich, udzielającego bezprocentowych pożyczek. Ponadto ogłoszono przepisy prawne korzystne dla niewypłacalnych dłużników.
Podjął także Savonarola próbę przeprowadzenia reformy moralnej. Zamknięto tawerny, a także inne miejsca mogące być odebrano jako ”rozpustne”, zniesiono uroczystości karnawałowe, kościoły pękały w szwach, wypełnione płaczącymi i użalającymi zwolennikami dominikanina. W końcu w 1497 roku mnich odwołał się do młodzieży, tworząc z niej coś, co można uznać za pierwowzór „czerwonej gwardii” . Grupy dzieci i młodych osób chodziły od domu do domu, denuncjując to, co w życiu wyrażało rozkosz i radość.
Podobnie jak niemal natychmiast Savonarola został duchowym przywódcą Florencji, tak szybko również nastąpił jego upadek. Złożyło się na niego kilka czynników. Z czego za najważniejszy należałoby uznać konflikt z Aleksandrem VI. I to właśnie spór Savonaroli z papieżem był przysłowiowym gwoździem do trumny mnicha. Zdarzyło się dominikaninowi kilkakrotnie zaatakować papiestwo w swoich gwałtownych przemówieniach. W ten sposób w roku 1496 doszło do wojny między Rzymem a dominikaninem. Wiosną 1498 roku Aleksander VI wystosował ultimatum do Signorii, wzywając ją do uciszenia niepokornego mnicha. Nakazowi towarzyszyła groźba, iż w razie odmowy na miasto zostanie rzucona klątwa . Zabroniono Savonaroli wygłaszać kazań. Dominikanin na krótko zastosował się do tego zakazu, jednakże w niedługi czas później wznowił swoją działalność, za co został obłożony ekskomuniką. Hieronim nie ugiął się przed papieżem, jednakże doszło do rozłamu wśród jego popleczników, którzy nie mogli pozwolić sobie na wypowiedzenie posłuszeństwa Rzymowi. Savonarola i bez tego miał sporo przeciwników: zaliczali się do nich zwolennicy rządów oligarchicznych, zwolennicy Medyceuszy, a także ludność niezadowolona z rządów mnicha. Wszyscy wrogowie jawnie wystąpili przeciw dominikaninowi, a sytuacja była korzystna, bowiem, mające miejsce wcześniej opuszczenie Półwyspu Apenińskiego przez wojska Karola VIII pozbawiło republikę jej najważniejszego sojusznika i protektora , co więcej wraz z wycofaniem się Francuzów pojawił się problem niepodległości Pizy. Wszystko to wzbudziło niezadowolenie mieszkańców Florencji z rządów kaznodziei. W tej sytuacji Savonarola, aby odzyskać dawny respekt i zaufanie społeczeństwa Florencji podjął się tzw. próby ognia. Miał przejść między dwoma palącymi się stosami, aby w ten sposób udowodnić, że jest prawdziwym prorokiem. W uroczystości przeszkodził deszcz, sam mnich przeżył chwię zwątpienia, co natychmiast wykorzystali przeciwnicy Savonaroli. Doszło do rozruchów w mieście, w wyniku których klasztor Św. Marka został opanowany, a sam dominikanin uwięziony i poddany procesowi sądowemu. W wyniku procesu, mnich został uznany za heretyka i wyrokiem sądu 23 maja 1498 roku wraz z dwoma swymi uczniami został powieszony, a następnie spalony. Ostatecznie prochy jego wrzucono do rzeki Arno, aby nigdy nie stał się obiektem kultu. W ten oto sposób zakończył się czteroletni okres rządów Hieronima Savonaroli.
Mniej więcej tyle jeśli chodzi o życiorys.
HIERONIM SAVONAROLA - nawiedzony nadgorliwiec religijny czy zręczny polityk mający na celu dobro Florencji - jak oceniacie tą nietuzinkową postać ????
zapraszam do dyskusji
Wg mnie Savanarola był raczej nawiedzonym nadgorliwcem religijnym niż zręcznym politykiem. Mimo, że jego szybkie dojście do władzy mogłoby potwierdzać tezę, że był zdolnym działaczem politycznym, to podczas jego rządów we Florencji popełnił dużo błędów. Były to wręcz dziecinne pomyłki, na które nie pozwoliłby sobie żaden wybitny polityk. Rządy Savanaroli sprawiły, iż stracił poparcie jeszcze szybciej niż je zyskał.
Dla mnie był to jedynie fanatyk religijny, który zyskał popularność krytykując rozwiązłość duchowieństwa katolickiego. Musimy pamiętać, że w Europie był wtedy silny ruch krytycyzmu w stosunku do papiestwa, który zapowiadał zbliżającą się „Reformację”.
Z jednej strony pobożny zakonnik, z drugiej strony - pełen pychy fanatyk, rojący sobie że jest wysłannikiem Boga.
Mnie zawsze zastanawiało co innego - owa nietypowa forma egzekucji. Skąd sie ona wzięła? Skoro Savonarola został uznany za heretyka, to powinien był zostac spalony żywcem. Tak sie nie stało. Nie spotkałam sie z drugim, takim samym przypadkiem. Czy ktoś może mi to wyjaśnić?
Pozdr.
Powieszony i spalony. Powieszony, bo to była egzekucja "cywilna" czyli miejska. Natomiast spalony, bo była to egzekucja "religijna" czyli kościelna.
Bano się, że jego szczątki mogą posłużyć za relikwie. Savonarola był postacią ambiwalentną, ale przede wszystkim bardzo wpływową. Miał dar oddziaływania na masy. Gdyby ostało się jego ciało, mogłoby zostać potraktowane jako pewne continuum jego egzystencji (tym razem po śmierci). Przypadki wykradanie ciała, miały miejsce wcześniej w tym mieście: chodziło o straconych heretyków, zwłaszcza stronników zakazanych "klonów" franciszkanizmu (Florencja przełomu średniowiecza i renesansu była miastem ...hmmm, sam nie wiem jak to nazwać... chetnie wykorzystującym symbolikę i rytuały. Bardzo ciekawe były na przykład rytuały ponownego "włączania" przestępców, którzy odbyli karę, do wspólnoty miasta). Anihilacja ciała Savonaroli służyła podwójnemu i kompletnemu zniszczeniu jego legendy i (niebezpiecznych) nauk na obu poziomach (polityki i religii), a także miała odstraszyć ewentualnych następców. Zresztą takie spektakularne "unicestwienia" człowieka i ciała miały miejsce nie tylko we Florencji. 150 lat wcześniej rzymianie zabili, a następnie "stopili" Colę da Rienzo, trybuna ludowego, który zyskał wielką popularność i wpływu w mieście pod nieobecność papieży (niewola awiniońska). Stopili dosłownie, bo o ile dobrze pamiętam (nie nie byłem świadkiem, ale istnieje współczesny zapis tego wydarzenia, który miałem w ręku dobre 5 lat temu) rozcięli mu po śmierci brzuch, z którego wylewał się tłuszcz (Cola był bardzo gruby). Jego też spalono, a prochy wrzucono do Tybru. Krótko mówiąc, tego typu śmierć miała być symbolem całkowitego "zniszczenia" jednostki.
Jeśli kogoś to interesuje, to odsyłam do ciekawej, choć dyskusyjnej pracy Richarda Trexlera "Public life in Renaissance Florence" oraz do artykułów Haliny Manikowskiej z przełomu lat 80-ych i 90-ych (m.in. o rytuałach przemocy w późnośredniowiecznej Florencji).
Piszę z pamięci, bo trochę już lat minęło, więc może być trochę niedokładnie. Przestępców przepędzano głównymi ulicami miasta, a mieszkańcy mieli uciechę, mogli ich obrażać i obrzucać różnymi przedmiotami itd. Potem następowało uroczyste "ofiarowanie" ich grzechów-przestępstw (bodaj patronowi miasta, św.Janowi Chrzcicielowi) w kompleksie katedralnym (albo w samej katedrze, albo w baptysterium które jest oddzielnym budynkiem, przed katedrą - szczerze mówiąc nie pamiętam) i ex-skazańcy mogli już spokojnie wrócić na łono społeczeństwa.
Kościół przekazywał miastu jurysdykcję w tego typu sprawach, to prawda i dowodem tego jest chociażby miejsce spalenia: plac Signorii przed Palazzo Vecchio, czyli ratuszem (do dziś na ziemi jest zaznaczone miejsce, w którym został stracony). Ale przecież Savonarola naraził się nie tylko Kościołowi. Powieszenie było karą daną przez miasto Florencję (w końcu nieźle tam "namieszał", a na torturach i tak wyznał wszystko to, co chcieli: zdrada, wywołanie niepokojów w mieście itd.), spalenie natomiast było konsekwencją oskarżenia o herezję (zresztą, jak się nie mylę, w skazaniu za herezję mieli duży interes wysłannicy papieża Borgii, na którym Savonarola sobie w pewnym momencie nieźle poużywał, o czym już wspominał Deu w swojej prezentacji osoby Savonaroli). Pozdrawiam
P.S.Odnośnie do wpisu Perceptora: krytycyzm wobec papieża, owszem, ale pamiętajmy, że zbliżał się rok 1500. Okrągła data i możliwy koniec świata (zwiastowany z mniejszą lub większą częstotliwością przez różnych "mistyków" od połowy X wieku). Nauki Savonaroli padły zatem na podatny grunt, a wkroczenie do Italii wojsk francuskich, o czym pisał Deu, zdawało się być tego dowodem. Ludzie chcieli mieć poczucie, że w obliczu zbliżającego się Sądu Ostatecznego będą mieli zapewnione zbawienie. Ascetyczne i ekstremalne nauki Savonaroli miały im to zapewnić. Tym bardziej, że mówimy o mieście bardzo bogatym, pełnym przepychu i zbytku, z bardzo rozwiniętym handlem (a handel to pośrednictwo, zarabianie na obrocie pieniądzem, a nie na własnej pracy. Obrót pieniądzem zaś, to prawie lichwiarstwo - a nierzadko właśnie lichwiarstwo). Ludzie się nawracali, palili przedmioty zbytku i luksusu. Ponoć sam Sandro Botticelli spalił kilka swoich obrazów, które uznał za nieskromne.
no i warto dodac, ze Savonarola popadł tez w konflikt z Giovannim Pico della Mirandola...
Sądzę, że był religijnym fanatykiem, roił o stworzeniu nowego Jeruzalem pod swoim przewodem z drugiej zas strony skutecznie potrafił zdobyć i przez jakiś czas utrzymywać władzę, która miała prowadzić do tego celu a która była wyłącznie środkiem do jego realizacji. Zadziwiające jest że potrafił te władzę narzucić obywatelom miasta mimo restrykcyjnych praw, które wprowadził i terroru który stosował. Nie przeszkodził mu w tym nawet konflikt z papieżem. Za jego faktycznym fanatyzmem przemawia to, że do końca mimo tortur nie wyrzekł się swoich przekonań.
Definiuję jako silną i niezłomna wiarę w głoszone prawdy niezależnie od tego, czy są one zdrowe czy nie.
Z chęcia wysłucham opinii forumowiczów na temat brata Savonaroli, twórcy krótkotrwałej republiki teokratycznej we Florencji, nieustraszonego głosiciela odnowy moralnej, przeciwnika Aleksandra VI, człowieka żelazną reka trzymajacegowładzę w "swoim" małym państewku (które to miało być za pewne zaczątkiem Królestwa niebieskiego na ziemi). Krótko mówiąc na scenie Fra Giorlamo...
Dla czego uważam, że posiadał czy że kochało?
Florencja była znana z upodobania do uciech życiowych
Tjaa... a fanatykiem był, chory psychicznie również... jak zresztą cała rzesza świętych. A był nim nie dlatego, że głęboko wierzył, lecz z powodu tego w co wierzył i jak to wprowadzał. Właściwie Hitler (poza kwestią Żydowską) powinien mu płacić za prawa autorskie w sposobie kontroli społeczeństwa. Jednak był on ważną postacią, gdyż Florencja należała do najsilniejszych państw Włoskich i jako położona niedaleko- była wojskowym zagrożeniem dla Rzymu- było to jedyna jak dotąd realna szansa upadku papiestwa od czasu sprzed Karola Wielkiego.
Zauważ, że w historii mamy wiele przypadków, że armia nawet słabsza, kierowana ideą, atakując bez nadziei na wygraną zwyciężała. To było zagrożenie. W tym rozpaczliwym zagraniu va bank kryła się jedyna szansa na wygraną dla Savonaroli. Przy tym, że jego idee nie były zbyt popularne poza Florencją musiałby zniszczyć papieża, by pokazać że "Bóg jest przy nim".
Sama Francja nie sądzę by weszła z nim w sojusz, z tychże powodów- władcy Francji woleli coraz słabszego papieża niż fanatyka- pogromcę "nierządnicy babilońskiej"
Pawelecze: przewrotnie zapytam:ile to Savonarola miał dywizji, jakich dowódców i jakie szanse by pokonać Borgiów militarnie? Dla czego posiadajac rząd dusz nie zdecydował się na próbę zbrojnej konfrontacji? Dla fra Giorlamo jedyną szansą był sojusz z Karolem i tylko w tej konfiguracji był on groźny. Pozbawiony poparcia Francji stracił znaczenie.
Różnica jest jednakowoż zasadnicza, Aleksander po śmierci syna uznał się grzesznikiem i wyznawał publicznie swoje liczne winy (choć "nawrócenie było raczej krótkotrwałe ), ponadto był politykiem i głową państwa o niebagatelnym wówczas znaczeniu. Savonarola zaś, do końca przekonany był o własnej świętości, co wydaje mi się grzechem najcięższym, jaki można popełnić- pychą. Ponadto mnich uszcęśliwiając na siłę społeczeństwo, którym chwilowo władał, przywodzi mi na myśł sporo niesławnych bohaterów historii.
Zgadzam się z Lancelotem. Poza tym jest jeszcze kwestia taka: pod rządami Savonaroli, tak jak on pojmował religię i jej nakazy, nie dało się po prostu żyć...
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)