Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Zerwać stosunki z KRL-D
     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 17/12/2012, 15:15 Quote Post

QUOTE(de Ptysz @ 17/12/2012, 15:11)
Ale co da ten bojkot dyplomatyczny? Reżim Kimów utrzyma się tak długo, jak będzie wspierany przez Chiny, a nie liczyłbym, aby Pekin potępił kogoś za niehumanitaryzm tongue.gif
*


Bojkot dyplomatyczny, gospodarczy i każdy inny. utrudni w KRLD życie klasie [panującej do tego stopnia, że się sami pozbędą Kima. mają przykłady z całego świata, że będący u władzy komuniści, jak im n ie odbija tak, jak Kimom mogą się nieźle urządzić, po obaleniu dyktatora. Zaś każda tego typu wersja jest o niebo lepsza dla mieszkańców Korei niż rządy Kimów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.320
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 17/12/2012, 15:16 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 17/12/2012, 15:04)
Proponuję się zainteresować pojęciem azylu.
*


Nie ma jednego pojęcia azylu. Każde państwo reguluje na swój sposób w prawie wewnętrznym. Dlatego też bez sensu jest, aby obywatel RP miał korzystać z innego konsulatu czy też w ostateczności z ambasady. Będziemy podpisywać z każdym z państw umowę międzynarodową w sprawie azylu, bo brzydzimy się reżimu Kimów? To jest jakiś absurd.

QUOTE
Bojkot dyplomatyczny, gospodarczy i każdy inny. utrudni w KRLD życie klasie [panującej do tego stopnia, że się sami pozbędą Kima.

Ale wszelkie bojkoty są im na rękę. Nawet oficjalna doktryna KRL-D wzmacnia pozycję Kima w razie takich ruchów ze strony państw ościennych. W końcu dżucze to CAŁKOWITE odizolowanie.

Ten post był edytowany przez Piegziu: 17/12/2012, 15:18
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 17/12/2012, 15:29 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 17/12/2012, 15:16)
Ale wszelkie bojkoty są im na rękę. Nawet oficjalna doktryna KRL-D wzmacnia pozycję Kima w razie takich ruchów ze strony państw ościennych. W końcu dżucze to CAŁKOWITE odizolowanie.
*


Bo sami żyją jak pączki w maśle. Jak sami zaczną odczuwać niewygody, skończy się poparcie dla Kimów. A każdy z nich będzie się wolał ustawić, jak komuchy po przewrotach, jeszcze durny zachód ich za bohaterów brał. Tak i w tym wypadku; ulga, ze wariat został odsunięty od władzy na Zachodzie będzie taka duża, że nie będą wnikać. Tak było za każdym razem i oni to wiedzą.
A Chinom nie zależy, żeby Kimowie byli w Korei, tylko, żeby Korea była prochińska. Tak jak jest teraz, to wrzód u ich granic.

Ten post był edytowany przez emigrant: 17/12/2012, 15:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.320
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 17/12/2012, 15:44 Quote Post

QUOTE(emigrant @ 17/12/2012, 15:29)
A Chinom nie zależy, żeby Kimowie byli w Korei, tylko, żeby Korea była prochińska. Tak jak jest teraz, to wrzód u ich granic.
*


Po czemu nie zrobią przewrotu? Przecież środki na pewno się znajdą. A Korea Południowa raczej nie będzie chciała żadnego "połączenia".
 
User is offline  PMMini Profile Post #19

     
czarny piotruś
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.638
Nr użytkownika: 77.765

 
 
post 17/12/2012, 15:45 Quote Post

Spotkałem się z opinią(Chińczyk to mówił),że Chiny tak bardzo kochają Koreańczyków,że chcą by mieli aż DWIE Koree wink.gif jedna zjednoczona i kapitalistyczna to już zbyt duży konkurent zapewne.
 
User is offline  PMMini Profile Post #20

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.903
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 17/12/2012, 15:47 Quote Post

QUOTE(Piegziu @ 17/12/2012, 15:44)
QUOTE(emigrant @ 17/12/2012, 15:29)
A Chinom nie zależy, żeby Kimowie byli w Korei, tylko, żeby Korea była prochińska. Tak jak jest teraz, to wrzód u ich granic.
*


Po czemu nie zrobią przewrotu? Przecież środki na pewno się znajdą. A Korea Południowa raczej nie będzie chciała żadnego "połączenia".
*


A po co? Wszystko, co chcą mają z Zachodu. Dzięki dotychczasowemu podejściu do ludobójców.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #21

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 17/12/2012, 15:53 Quote Post

Czytam i dochodzę do dwóch wniosków;
1 - Korea północna to "wrzód" dla nawet Chin.
2 - Korea południowa stara się u swojego północnego sąsiada zaszczepić początki kapitalizmu.
Procesy zmian mogą następować powolnie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #22

     
General Belgrano
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 887
Nr użytkownika: 73.261

Zawód: BANITA
 
 
post 18/12/2012, 10:18 Quote Post

QUOTE
Przede wszystkim sądzimy, że stawianie razem Kima i Fidela (a wł. Raula), przy całej mojej niechęci do braci Castro, jest jednak nie na miejscu.


Znajomy misjonarz, który niedawno wrócił z socjalistycznego raju na Kubie opowiedział mi taką historię: odprawiał kiedyś mszę w Hawanie. W pewnej chwili spytał podchodzącego do komunii starszego człowieka:

-Byłeś u spowiedzi w tym miesiącu.
-Nie.
-A w tym roku?
-Nie.
-A wogóle jesteś wierzący?
-Nie.
-No to po co tu przyszedłeś?
-Bo słyszałem że można tu dostać coś do jedzenia.
sleep.gif

Mówicie o tym że nie powinniśmy zrywać stosunków, bo co zrobią nasi turyści. Jeszcze nie słyszałem o takim idiocie który by się wybierał do najbardziej zamordystycznego kraju Świata. Wątpię żeby Koreańczycy wogóle go wpuścili. Niezłe jaja: na dzień dzisiejszy uznajemy kraj w którym nawet dzieci morduje się w komorach gazowych, a nie utrzymujemy żadnych kontaktów z de facto niezależnymi od wielu lat i posiadającymi demokratycznie wybrane władze państwami takimi jak Somaliland, Cypr Północny i Górny Karabach.

Ktoś tu nazwał mnie narwańcem. Wyobraźcie sobie że Hitler wygrałby wojnę i powstałaby Wielka Rzesza aż po Ural. Niemcy masowo by nas wyrzynali i zamieniali w niewolników, a USA i reszta świata przyglądałby się temu z obojętnością w imię własnego zakichanego spokoju. A ci nieliczni ludzie z Zachodu którzy byliby świadomi co się dzieje i domagali się zdecydowanych kroków byliby wyzywani od narwańców. Niezbyt miła perspektywa co?
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 18/12/2012, 11:19 Quote Post

Dekomunizacja KRLD i jej połączenie z Południem są na dzień dzisiejszy całkowicie nierealne. Problem bowiem w tym, iż nie leży to w planach żadnego (poza USA) spośród mających w tym regionie interesy mocarstw. Przede wszystkim Chin i Rosji, którym zdecydowanie nie wsmak jest wizja silnej ekonomicznie i militarnie (broń jądrowa!) zjednoczonej Korei, w dodatku państwa związanego sojuszem z Waszyngtonem, u swych granic. Paradoksalnie, także i sami Koreańczycy (po oby stronach silnie zmilitaryzowanej granicy) niekoniecznie muszą widzieć swój interes w takim zjednoczneniu - przywódców w Seulu przeraża z pewnością perspektywa konieczności wpompowania miliardów wonów w rozwój potencjalnie przyłączonej Północy, komunistyczna wierchuszka partyjna oraz czerwona arystokracja z Phoenianu zaś, doskonale zdają sobie sprawę z faktu, iż połączenie z Południem pozbawiłoby ją lukratywnych stanowisk związanych z przynależnością do aparatu władzy...

Ten post był edytowany przez Travis: 18/12/2012, 11:28
 
User is offline  PMMini Profile Post #24

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 18/12/2012, 11:52 Quote Post

A to dla USA zjednoczona Korea by była wygodna? Przemysł Korei Południowej dopompowany milionami nieomal darmowej siły roboczej byłby niezwykle groźny.
Powiedzmy sobie szczerze, dla każdego utrzymywanie tego trupa jest wygodne jak nie z powodów ekonomicznych to chociażby mieć czym straszyć.
Bez dotacji z zewnątrz reżim by się zawalił szybciutko z wielkim hukiem. Owszem byłby miliony ofiar w krótkim czasie, ale długofalowo by oznaczało o wiele mniej ofiar.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Travis
 

Pogromca rezunów
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.370
Nr użytkownika: 25.441

Stopień akademicki: magister
Zawód: Polski Patriota
 
 
post 18/12/2012, 12:03 Quote Post

QUOTE
A to dla USA zjednoczona Korea by była wygodna? Przemysł Korei Południowej dopompowany milionami nieomal darmowej siły roboczej byłby niezwykle groźny.

To nie jest takie proste - gdyby tak było RFN po 1990r. (zjednoczenie Niemiec) zanotowałaby gigantyczny wzrost gospodarczy. Same inwestycje w (od)budowę północnokoreańskiej infrastruktury pochłonęłyby pewno miliardowe środki z budżetu, a i z tą tanią siłą roboczą byłbym ostrożny - w Korei Południowej (której obywatelami staliby się po hipotetycznym zjednoczneniu wygłodniali Koreańczycy z Północy) obowiązuje zdaje się cuś w stylu europejskiej minimalnej stawki za godzinę pracy... Tak więc globalny bilans zjednoczenia wzale nie musiałby się okazać dla Seulu tak dodatni.
 
User is offline  PMMini Profile Post #26

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 18/12/2012, 12:46 Quote Post

Ale RFN jest zupełnie innym krajem kierującym się zupełnie inną filozofią. Niemcy uznali za swoje naczelne zadanie szybkie wyrównanie standardu życia i wynagrodzenie rodakom dekad życia w komunistycznym raju. Azjaci mają zupełnie inną mentalność. W Chinach różnice między wschodem a zachodem są tak wielkie, jakby ludzie mieszkali na innej planecie zupełnie i spokojnie funkcjonują.

Oczywiście inwestycje tak czy siak by były konieczne i stąd właśnie Koreańczycy z południa mają mieszane uczucia co do zjednoczenia.

Owszem stawki minimalne są ale na to są sposoby. W Chinach np. każda prowincja określa swoje. Można wprowadzić okresy przejściowe trwające dekady. Pensje minimalne obejmują tylko pracowników zatrudnionych na pełen etat (tak jest w istocie) itd. To naprawdę nie stanowi przeszkody.
Istotne jest to, że Koreańczycy z północy byliby gotowi pracować faktycznie za michę ryżu. A gdzieś trzeba fabryki lokować, bo Chiny się robią za drogie. W Polsce obecnie robotnik zarabia gorzej niż we wschodnich Chinach.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
ymarq
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 58
Nr użytkownika: 58.602

Emilia
Zawód: studentka
 
 
post 19/12/2012, 2:43 Quote Post

Pozwolę sobie wtrącić swoje 3 grosze, bo akurat jestem trochę obczytana w temacie NK.

Zjednoczenie Korei na pewno nie jest na rękę Koreańczykom z Południa - poza podanymi już argumentami wtrącę, że przede wszystkim prawo Korei Południowej "automatycznie" przyznaje obywatelstwo każdemu Koreańczykowi z Północy, który już (cudem) znajdzie się na jej terenie. Już teraz ogromne kwoty (mogę potem sprawdzić ile, jakby to kogoś interesowało) są wydawane na przystosowanie uchodźców do życia w cywilizowanym świecie. Przez bodajże 2 miesiące (wybaczcie, nie pamiętam dokładnie, a źródła nie mam pod ręką i nie będę teraz szukać tej książki) przechodzą oni szkolenie z takich kwestii jak np. korzystanie z bankomatu itp. Każdy z nich otrzymuje również od SK pewną kwotę "na start". Wątpliwe wydaje mi się w związku z tym wykorzystywanie Koreańczyków jako taniej siły roboczej - kiedy wymagaliby oni naprawdę sporych inwestycji celem przystosowania ich do życia w normalnym świecie. Poza tym niejednokrotnie ci ludzie, pomimo całej udzielonej im pomocy - od razu te pieniądze wydają i, żyjąc w depresji, lądują na ulicy (i co ciekawe niejednokrotnie tęsknią za NK, ale to już byłby chyba zupełny offtopic wink.gif ).

Co do samych Koreańczyków z Północy - świadomość ich własnego położenia jest różna - i z wiadomych względów im bliżej Tumenu tym większa. Z wieści podawanych przez portal nknews.org wynika moim zdaniem, że obecnie jest coraz większa również w głębi kraju - ze względu na coraz łatwiejszą możliwość przekraczania granicy z Chinami - i przede wszystkim "przymykanie oka" na handlujących na ulicach chociażby Chongjinu Chińczyków, którzy niezależnie od ich nastawienia do koreańczyków - niosą jednak ze sobą "inną cywilizację". Chociaż znów - relacje Chiny-NK to temat rzeka...

Ktoś napisał, że nie słyszał o żadnych Polakach podróżujących do NK. Ja miałam nawet okazję rozmawiać z paroma. Można pojechać za ok. 10 000 zł na całą wycieczkę. To co się ogląda jest oczywiście starannie wyselekcjonowanym obrazem dobrobytu etc. i po przeczytaniu paru relacji odechciewa się już tam jechać - ze względu na to, że opisy wszelkich wycieczek, odbytych w różnym czasie są bardzo podobne, ale obecnie nie jest już problemem zrobienie zdjęcia temu, czego nie udało władzom się ukryć i wywiezienie go z Korei. Ponadto trochę Polaków (poza turystami) pojawia się w Korei Północnej na wyjazdach różnych organizacji społecznych - np. Open Doors w ramach pomocy prześladowanym chrześcijanom: http://www.opendoors.pl/projekty/projekty_2011/koreapln/ .

A odnośnie naszej ukochanej Rzplitej... W Muzeum Przyjaźni Międzynarodowej mamy osobną dużą salę, pełną podarunków od naszych byłych przywódców dla Ukochanego.

Likwidowanie ambasady byłoby bez sensu, jest trochę osób, które tam jeżdżą, poza tym - jak już zostało słusznie zauważone - NK nic sobie nie robi z jakichś prób poddania jej dyplomatycznym szantażom itp. Dość spojrzeć oględnie na historię najnowszą, którą upraszczając podsumowałabym tak: świat śle pomoc NK - NK robi coś niedobrego - świat cofa pomoc - w rezultacie cierpi zwykła ludność - świat śle pomoc - i tak cholera wie ile jeszcze smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Piegziu
 

Tajny Agent Piegziu
**********
Grupa: Supermoderator
Postów: 9.320
Nr użytkownika: 48.576

M.A.P.
Stopień akademicki: dr
 
 
post 19/12/2012, 10:10 Quote Post

Połączenie Korei Północnej i Południowej w jedną, zjednoczoną, natrafia głównie na szereg problemów politycznych. Do połowy lat 80' istniała jeszcze koncepcja i plan sprawnego "wchłonięcia" północy, ale została zjechana z góry na dół przez amerykańskich attaché wojskowych, którzy od końca wojny koreańskiej praktycznie kierują całą obroną Korei Południowej. Nie da się ukryć, że Stany Zjednoczone, największy sojusznik Korei Południowej, niechętnie patrzą na likwidację Północnej, ponieważ taki staus quo daje im bezpośrednią możliwość wpływu na sytuację geopolityczną w regionie. Zjednoczona Korea już nie będzie żyła w nieustannym napięciu (zagrożenie ze strony Pekinu, a nieobliczalnego Phenianu to zupełnie inna bajka), co znacząco odbije się na potrzebie angażowania żołnierzy ONZ - czytajcie amerykańskich.

Podobne do Amerykanów stanowisko mają zdaje się Chińczycy, którzy z kolei wolą utrzymywać śmierdzącego trupa niżeli dać szansę Korei Południowej na wzrost jej znaczenia w Azji Wschodniej.

Jedynie Japończycy względnie opowiadają się za zjednoczeniem, chociaż widzą szereg problemów ekonomicznych. W sumie to się im nie dziwię, bo żyjąc na takim poziomie jak oni, to raczej nie chciałbym poświęcać swojego portfela w celu historycznej idei.

Na koniec i dla przypomnienia dodam, że w 1989 roku przed Niemcami stały dokładnie takie same problemy (choć inna skala). Część Niemców chciała zjednoczenia (raczej większość), inni kategorycznie byli przeciwko i woleli ażeby NRD stopniowo stawało same na nogi, a dopiero później pomyśli się o połączeniu. Tak czy owak wola Niemców miała wtedy znaczenie drugorzędne, ponieważ o zjednoczeniu mogły zadecydować wyłącznie Wielkie Brytania, Francja, Związek Radziecki oraz Stany Zjednoczone. Nikt nie chciał się na to zgodzić od ręki. wink.gif

Ten post był edytowany przez Piegziu: 19/12/2012, 10:11
 
User is offline  PMMini Profile Post #29

     
General Belgrano
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 887
Nr użytkownika: 73.261

Zawód: BANITA
 
 
post 19/12/2012, 12:12 Quote Post

QUOTE
Likwidowanie ambasady byłoby bez sensu, jest trochę osób, które tam jeżdżą


Na Tajwan albo Cypr Północny też jeździ o wiele więcej osób a my nawet nie uznajemy istnienia tych państw, mimo że nie są ludobójczymi dyktaturami. To samo Somaliland i Górny Karabach.
 
User is offline  PMMini Profile Post #30

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej