Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony « < 4 5 6 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wolfgang Amadeusz Mozart, czy kochacie go ? :)
     
lotnictwo_francji
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 128
Nr użytkownika: 14.018

 
 
post 16/09/2006, 21:11 Quote Post

dysponuję prawie bezpośrednio mszą koronacyjną c-moll no i ofkorsik requiem a co?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #76

     
pigini123
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 276
Nr użytkownika: 19.802

 
 
post 17/09/2006, 18:04 Quote Post

Hmm. Requiem to ja też mam. Ale Mszy c-moll nie posiadam. Chodzi Ci chyba o tę wielką Mszę c-moll, bo koronacyjna to chyba w C - dur jest tongue.gif W każdym razie mam tylko Requiem i z każdej mszy Mozarta będę zadowolony. (Jak byś mógł przesłać tongue.gif )


Wydaje mi się, że dyskusja się trochę urwała na temat Mozarta sad.gif A szkoda... Może ktoś coś dopowie??? smile.gif

pozdr
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #77

     
lotnictwo_francji
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 128
Nr użytkownika: 14.018

 
 
post 21/09/2006, 8:38 Quote Post

przepraszam za zwłokę,ale na neta wchodzę tylko w szkole i w weekend - dużo roboty sad.gif

w każdym razie - wkrótce prześlę.a nie bezpośrednio,bo kolega ma.a msza jest koronacyjna

pozdro smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #78

     
XYkq7yN@neostrada.pl
 

Quis ut Deus
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 832
Nr użytkownika: 26.748

£ukasz Cis³o
Stopień akademicki: wolnomysliciel
Zawód: humanista
 
 
post 6/02/2007, 15:25 Quote Post

QUOTE
Tę złośliwość skomentuję tak, że akurat do Mozarta trzeba dojrzewać najmniej spośród wszystkich kompozytorów. Dojrzeć to trzeba do (późnego) Beethovena, wspomnianego wielkiego Wagnera (osoba dość odstręczająca, ale muzyka - cudowna...), Mahlera, Brucknera, nie mówiąc już o bardziej współczesnych kompozytorach typu Penderecki czy Lutosławski.
Nie mów o dojrzewaniu do Mozarta, skoro naokoło pełno jest laików, którzy na pytanie, kogo lubią z muzyki klasycznej, w 70% odpowiada "Mozart", a 30% - "Vivaldi". Mozart jest najłatwiejszy z wszystkich kompozytorów, a wynika to stricte z charakterystyki i zadań, jakie stawiała przed sobą muzyka klasycystyczna; miała być lekka, łatwa i przyjemna, plus: doskonała w niezmiennej, stałej formie, ot co.

Oczywiście nie twierdzę, że umniejsza to geniusz Wolfiego, ale ja osobiście w tak łatwej muzyce "do prasowania" nie gustuję.


Przepraszam że tak późno.
To odnośnie do G2A.

Do Mozarta właśnie trzeba dorosnąć. To że łatwy w odbiorzeoznacza że uniwersalny dla każdego. Pozatym piękno i wielkość tkwi w prostocie jak mawiała pani de Steal.
Symfonie Beetiego wcale nie są lepsze od dzieł Mozarta. Żadna z nich nie jest tak doskonała jak choćby Jowiszowa. Napewno nie symfonie numer 1, 2 czy 8. A jak ktoś sie z tym nie zgadza to czy jakaś z symfonii Betiego jest lepsza od Symfoni Mahlera? wątpię bo to szczyt symfoniki.
U Mozarta też jest wiele głebi tylko trzeba do niej dorosnąć bo jest ukryta, a nie jak u Beetiego wszystko wyłożone na wieżch. To nie jest zwykła walka z losem i z cierpieniem, apoteza człowieczeństwa i bohaterskości. To coś u Mozarta jest namietne jak ten pierwszy raz, to także boskie tchnienie, niezrozumiałe przez wszystkich.
Do tego trzeba dorosnać!

P.S
V czy IX Betiego też są łatwe w odbiorze.
 
User is offline  PMMini Profile Post #79

     
pigini123
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 276
Nr użytkownika: 19.802

 
 
post 6/02/2007, 22:24 Quote Post

QUOTE
Symfonie Beetiego wcale nie są lepsze od dzieł Mozarta. Żadna z nich nie jest tak doskonała jak choćby Jowiszowa.


Każdy punkt widzenia jest względny. W tym wypadku zależy od tego jak rozumiesz słowo doskonałość. A twórczość symfoniczna Beethovena jest w pewnym sensie doskonała. Owszem, ja wolę symfonie Mozarta ale Beethovenem nie gardzę. Zresztą nie można porównywać tych dwóch kompozytorów (przynajmniej w twórczości stricte symnonicznej) gdyż ich dzieła miały skrajne różne genezy oraz wpływy. A słowo Symfonia raczej nie znaczyło to samo dla Mozarta co dla Beethovena. Te dzieła poprostu różnią się kolosalnie estetyką brzmienia, formą konstrukcji, harmonią, obsadą etc. Pozatym mamy inne znaczenie tych utworów. Tak więc dochodzę do wniosku, że symfonia Mozarta a symfonia Beethovena to dwa różne typy utworów. I oboje z nich słucham z przyjemnością.

QUOTE
Napewno nie symfonie numer 1, 2 czy 8. A jak ktoś sie z tym nie zgadza to czy jakaś z symfonii Betiego jest lepsza od Symfoni Mahlera? wątpię bo to szczyt symfoniki.


Jak wyżej. Nie możemy porównać symfonii Mahlerowskich z Beethowenowskimi.

QUOTE
U Mozarta też jest wiele głebi tylko trzeba do niej dorosnąć bo jest ukryta, a nie jak u Beetiego wszystko wyłożone na wieżch. To nie jest zwykła walka z losem i z cierpieniem, apoteza człowieczeństwa i bohaterskości. To coś u Mozarta jest namietne jak ten pierwszy raz, to także boskie tchnienie, niezrozumiałe przez wszystkich.
Do tego trzeba dorosnać!

P.S
V czy IX Betiego też są łatwe w odbiorze.
 


To akurat jest prawda. Ale można wykazać też w pewnym sensie niejaki uniwersalizm Mozarta. Poprzez proste melodie, dość nieskomplikowaną fakturę czy wspaniałą harmonię dociera do wszystkich odbiorców stawając się wzorem doskonałości i piękna. Bardziej wrażliwy słuchacz może dostrzeć w nim elementy geniuszu (przykładowo: Koncert d moll KV 466 czy Requiem). Natomiast meloman dojrzały doszukuje się w każdym jego najprostszym dziele, oprócz wrażeń czysto estetycznych, nieskalanego niczym piękna, boskich zdolności, które wplecione między nuty sprawiają wrażenie nieśmiertelnych i nieosiągalnych dla zwykłego człowieka.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #80

     
XYkq7yN@neostrada.pl
 

Quis ut Deus
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 832
Nr użytkownika: 26.748

£ukasz Cis³o
Stopień akademicki: wolnomysliciel
Zawód: humanista
 
 
post 7/02/2007, 14:20 Quote Post

QUOTE
Każdy punkt widzenia jest względny. W tym wypadku zależy od tego jak rozumiesz słowo doskonałość. A twórczość symfoniczna Beethovena jest w pewnym sensie doskonała. Owszem, ja wolę symfonie Mozarta ale Beethovenem nie gardzę. Zresztą nie można porównywać tych dwóch kompozytorów (przynajmniej w twórczości stricte symnonicznej) gdyż ich dzieła miały skrajne różne genezy oraz wpływy. A słowo Symfonia raczej nie znaczyło to samo dla Mozarta co dla Beethovena. Te dzieła poprostu różnią się kolosalnie estetyką brzmienia, formą konstrukcji, harmonią, obsadą etc. Pozatym mamy inne znaczenie tych utworów. Tak więc dochodzę do wniosku, że symfonia Mozarta a symfonia Beethovena to dwa różne typy utworów. I oboje z nich słucham z przyjemnością.


Tak, zapewne masz rację. I w pewnym sensie i mi o to chodziło, ale poczułem się urażony po przeczytaniu pewnego postu gdzie sformułowano porównanie muzyki Mozarta do deski do prasowania. Faktycznie trudno porównać dzieła z różnych epok i konwencji, stylów. Za wielkimi byli indywidualnościami. Z tym że niektórzy i tu twierdzą pewni siebie że żadna symfonia Mozarta nie może się równać z jakąkolwiem Beetiego. A przecież to nieprawda.

QUOTE
Jak wyżej. Nie możemy porównać symfonii Mahlerowskich z Beethowenowskimi.


A i tak różne porównanie się snuje.

QUOTE
To akurat jest prawda. Ale można wykazać też w pewnym sensie niejaki uniwersalizm Mozarta. Poprzez proste melodie, dość nieskomplikowaną fakturę czy wspaniałą harmonię dociera do wszystkich odbiorców stawając się wzorem doskonałości i piękna. Bardziej wrażliwy słuchacz może dostrzeć w nim elementy geniuszu (przykładowo: Koncert d moll KV 466 czy Requiem). Natomiast meloman dojrzały doszukuje się w każdym jego najprostszym dziele, oprócz wrażeń czysto estetycznych, nieskalanego niczym piękna, boskich zdolności, które wplecione między nuty sprawiają wrażenie nieśmiertelnych i nieosiągalnych dla zwykłego człowieka.


I to akurat święta prawda.

P.S
Poprostu boli mnie jak ktoś nawet kompetenty wytacza prosty wnisek dotyczący gustów, jakichkolwiek wtym i muzycznych. Jeśli ktoś niegustuje w Amadeuszu to niech nie pisze odrazu "deska do prasowania" lub pisze że jest słabszy w tej czy innej dziedzinie (Nie mając stuprocentowych dowodów). To tyczy się bardziej tematu LvB i WAMozart w tym forum.
 
User is offline  PMMini Profile Post #81

6 Strony « < 4 5 6 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej