|
|
Ciekawi święci
|
|
|
|
Zakładam ten temat pod wpływem niedawno umarłej dyskusji o Świętym Wojciechu oraz moich niedawnych "odkryć" w materii tego tematu.
Przeszukiwałem listy świętych pod kątem znalezienia postaci - jak by to nazwać - mniej sztampowych, odbiegających od ogólnych, hagiograficznych schematów. Za takowe schematy uważam: - asceta, pustelnik - w typie Św. Aleksego czy Szymon Słupnik - męczennik za wiarę - taki Św. Sebastian i cały legion innych - zasłużony "działacz" czy filozof - Ojcowie Kościoła, założyciele zgromadzeń zakonnych, biskupi - polityczny - czyli kanonizowany z powodów dość przyziemnych król, królewczicz, królewna, królewiątko, krzyżowiec...
O takich świętych w tym temacie nie piszemy , szukamy świętych o bardziej oryginalnych.
Zacznę od Świętego Hallvarda Vebjoernssona.
Urodził się w Norwegii ok. 1020 roku w starej, poważanej rodzinie jarlów. Jego matka była spokrewniona z panującą dynastją Harfagre, w tym z samym Świętym Olafem. Nie wiadomo nic o jego życiu - o śmierci opowiada piękna legenda. Gdy mniej więcej 23 letni Hallvard, prawdopodobnie trudniący się wówczas kupiectwem, płynął statkiem, przez przypadek na pokład dostała kobieta, uciekająca przed trzema ścigającymi ją mężczyznami. Hallvard obiecał, że nic jej się pod jego opieką nie stanie. Statek Hallvarda szybko dopadł pościg. Mężczyźni oskarżyli uciekinierkę o kradzież i zarządali od Hallvarda wydania jej. Ten odmówił, a wówczas ścigający zabili zarówno jego, jak i kobietę strzałami z łuków. Ciało Hallvarda, z uwiązanym u szyji kamieniem młyńskim, wrzucili do Drammenfjordu, jednak mimo to nie zatonęło.
Najciekawsze w Św. Hallvardzie jest to, że nie ma ŻADNYCH wzmianek o jego pobożności, oddaniu Bogu etc. Cała świętość wynika z jednego bohaterskiego czynu, w zasadzie nie tyle chrześcijańskiego, co uniwersalnego, jakim była obrona bezbronnej kobiety. Pośmiertnie Hallvard zrobił niemałą karierę - po dziś dzień jest patronem Oslo, a jego wizerunek widnieje w herbie miasta:
http://upload.wikimedia.org/wikipedia/comm...1/Oslo_komm.png
Widzimy na nim Hallvarda, dzierżącego strzały, które go zabiły i kamień, który miał go pociągnąć na dno. U jego stóp leży kobieta, której bronił.
|
|
|
|
Odpowiedzi(1 - 14)
|
|
|
|
Vitam
Legenda, owszem, piękna, ale dlaczego właściwie został świętym? I tak na marginesie - a skąd wiadomo, że ścigający nie mieli racji?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Coobeck @ 18/10/2006, 13:39) Vitam Legenda, owszem, piękna, ale dlaczego właściwie został świętym? I tak na marginesie - a skąd wiadomo, że ścigający nie mieli racji?
niby w czym mieliby miec racje? zeby zakloć złodziejke? tego nawet kodeks karny ministra Ziobry nie przewiduje !!!
Przypominam,że św. Wojciech też miał był bronić grzeszne kobiety przed rychłą acz surową karą. Także św. Stanisław poświęcił głowe i pozostałe członki bo zachciało mu sie interweniować w sprawie złego potraktowania niewiernych żon królewskich drużynników (karmienie szczeniąt itp dydaktyczne praktyki).
Przy okazji czy to nie ciekawe, że średniowieczny Kościół tak wysoko cenił obrońców (grzesznych) kobiet. Labuda, Jaruga-Nowacka i Senyszyn razem wzięte do kupy by się schowały
|
|
|
|
|
|
|
|
W wyliczeniu obrońców grzesznic zapomniałeś Anakinie o Jezusie
A poza tym zapraszam do odgrzebywania innych podobnych (lub niepodobnych) legend i opowieści hagiograficznych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Podobno św. Makary przez pół roku umęczał się fizycznie, gdy zabił pchłę (BTW nie mysł się wcale).
|
|
|
|
|
|
|
|
Św. Weronika - otarla twarz Jezusowi podczas jego kazni i weszla w sklad Wszystkich Swietych... I chyba tyle tylko o nie wiemy...
|
|
|
|
|
|
|
|
Św. Krzysztof który miał być jak wierzono psiogłowcem (zachowało się pare jego przedstawień z głową psa) a główną zasługą miało być przeniesienie dziecka (ukrytego pod tą postacią Jezusa) przez wodę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dorzucam trzech świętych:
W średniowieczu Nowy Rok zaczynano od dnia narodzin Chrystusa czyli 24 grudnia, zaś 1 stycznia był poświęcony najgłupszemu świętemu jakiego wynalazła średniowieczna umysłowość ludzi. W ów dzień czczono- osiołka na którym Chrystus wjeżdżał do Jerozolimy ! Był to czas karnawału i beztroskiej zabawy. Czas w którym można było szargać wszelkie świętości Skoro osiołek mógł być świętym to także inne zwierzęta, poprzez swoje szlachetne czyny, mogły doznać podobnej łaski. W okolicach Lyonu czczono np. św. Gineforta- patrona dzieci, który z zawodu był... myśliwskim chartem ! Według legendy bronił on kolebki dziecięcej przed atakiem węża. Co prawda pokonał przeciwnika ale jego pan, widząc krew na jego pysku, pomyślał że zrobił coś dziecku i zabił go mieczem. Bohaterska walka ze złem i niewinna śmierć spowodowała, że pies zdaniem miejscowej ludności w pełni zasłużył sobie na niebiańską koronę męczeńską. Jego kult, z którym kościół walczył bezskutecznie już od XIII wieku, dotrwał aż do schyłku XIX stulecia. Mówiąc o zwierzetach oczywiście od razu nasuwa się postać św. Franciszka i chroniącego łanię św. Idziego ale nie tylko oni przysłużyli się naszym " braciom mniejszym ". To też dla zbożnego przykładu i aby wzmocnić w nas wiarę, przytoczmy opowiadanie zamieszczone w "Żywotach Świętych Brytanii" mówiące o cudach św. Fechtina. Dokonał on czynu nie lada jakiego a mianowicie- wydoił byka, a działo się to tak: Pewnego razu będąc jeszcze chłopcem pasał stado bydła a że był post postanowił się napić trochę mleka. Nie bardzo rozróżniając płcie zaczął ściskać genitalia buchaja, a że nic nie leciało zwrócił się z gorącą skargą do Stwórcy: "Odwrócił się Pan ode mnie bowiem kobiety mogą doić tę krowę a ja nie.". I wtedy zdarzył się cud- św. Fetin utoczył tyle mleka ile uzyskuje się z krowy. Jak byk to przeżył kronika niestety nie pisze.
|
|
|
|
|
|
|
Galadriela
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 21 |
|
Nr użytkownika: 22.424 |
|
|
|
Natalia |
|
|
|
|
Cóż, w czasach wczesnego chrześcijaństwa i średniowiecza zdecydowanie łatwiej było zostać świętym (ogłoszonym przez Kościół). Co do np. św. Weroniki to wprawdzie nie wiemy o niej wiele (lub prawie nic), ale to właśnie ten jeden jej gest o którym pisałeś Ironside ma być dla chrześcijan przykładem. Poza tym pomogła samemu Jezusowi czyli Zbawicielowi i przez to na trwałe wpisała się do tradycji Kościoła. Ogłoszono ją więc świętą . Poprostu.
Dla mnie jedną z interesujących postaci świętych jest św. Augustyn. Można by o nim wiele napisać ale powiem najważniejsze. Początkowo człowiek ten nie był chrześcijaninem, jego życie pod względem zasad chrześcijaństwa pozostawiałoby wiele do życzenia. Miał nieślubne dziecko. Augustyn zdecydował się przejść na chrześcijaństwo i razem ze swoim synem przyjął chrzest z 24 na 25 kwietnia 387 r. Stworzył własną filozofię, nazwano go słusznie DOKTOREM KOśCIOłA. To jeden z wielu przykładów że nie trzeba być od kołyski ideałem by zostać świętym.
|
|
|
|
|
|
|
|
Św. Ginefort to najwyraźniej popularny archetyp Niemal identyczna opowieść funkcjonuje w Walii, traktujac o księciu Llewlynie (róznym Llewlynom się to przypisuje, także Wielkiemu) i jego brytanie Gelercie. Pies miał uciec panu w trakcie polowania, a gdy ten wróciłdo domu, zastał pa z karwawionym pyskiem i skotłowaną, również zakrwawioną pościel w kołysce swego jedynego syna. Zrospaczony Llewlnyn zabił psa, a jęk umierajacego zwierzęcia zbudził chłopca, całego i zdrowego. W cieniu w rogu izby leżał trup olbrzymiego wilka. Llewlyn wziął ciało Gelerta na ręce i zaniósł je na szczyt najwyższej góry w okolicy, gdzie usypał nad nim z kamieni kurchan.
Oczywiście niedawno temu jakiś "historyk" stwierdził, że kurchan, do dziś stojący na szczycie góry w Snowdonii, został spreparowany przez XIX wiecznego karczmarza, któremu interesy nie szły i liczył, że sentymentalna pamiątka ściagnie w okolice jakiegos Byrona czy Shelleya... Jak ja nienawidzę takich kretynów, którzy niszczą legendy!!!
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim świętym jest św Onufry - patron wędrowców i podróżników. Jego posągi często stawiano w Beskidach. Gdy mijało się jego posąg, trzeba było spojrzećna niąprzez plecy, dzięki temu święty błogosławił w dalszej węrdówce.
|
|
|
|
|
|
|
Agnesis
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 22 |
|
Nr użytkownika: 9.489 |
|
|
|
Stopień akademicki: magister |
|
Zawód: socjolog |
|
|
|
|
Godna uwagi jest postać Świętego Franciszka z Asyżu (prywatnie to mój ulubiony święty). Św. Franciszek(1181-1226) przyszedł na świat w rodzinie zamożnego kupca. Rodzice Franciszka pragnęli uczynić go szlachcicem, dlatego też inwestowali w wykształcenie i życie towarzyskie syna. Franciszek w swojej społeczności uchodził za "króla młodzieży asyskiej", ze względu na ekstrawagancki i rozrywkowy styl życia. W 1202 roku spełniło się marzenie Franciszka o ostrogach rycerskich, wziął on udział w wojnie między rodzinnym miastem a Perugią. Niestety wyprawa ta zakończyła się rocznym pobytem w więzieniu, gdzie nabawił się ciężkiej i długotrwalej choroby. Życie Franciszka odmieniło się w 1205 roku, kiedy we śnie usłyszał głos Boga nawołujący do przemiany. Zrzucił bogate szaty i podarował je trędowatemu. W tym samym roku Franciszek usłyszał głos Boga: "Franciszku napraw mój Kościół". Wezwanie to Franciszek odebrał dosłownie i odremontował zniszczoną świątynie. Aby to uczynić wykradł ojcu kawałek sukna. To w zbudziło w ojcu wielki gniew i przed biskupem dokonał aktu wydziedziczenia syna. Od tego czasu Franciszek oddalił się od domu rodzinnego i oddał się modlitwie i pokucie. Wędrował od miasta do miasta i głosił pokutę. W drodze głosił kazania i rozmawiał z tak ukochanymi przez niego zwierzętami(uważany jest za pierwszego ekologa). Święty Franciszek zachorował na oczy, jak podają źródła nie chcicał zrezygnować z daru łez, ponieważ uważał że wzrok jest niczym przy miłości Boga, której wyrazem są łzy. Świety zmarł 3 pażdziernika 1226 roku. Św Franciszek jest patronem wielu zakonów : albertynów, franciszkanów, kapucynów, franciszkanów konwentualnych, bernardynek, kapucynek, klarysek, koletanek; tercjarzy; Włoch, Asyżu, Bazylei; Akcji Katolickiej; aktorów, ekologów, niewidomych, pokoju, robotników, tapicerów, ubogich, więźniów.
http://www.fopd.koliber.pl/galeria/franciszek.htm
|
|
|
|
|
|
|
|
św.Jerzy Cytuję za portalem harcerskim (http://czujduch.zhr.pl/cd3/forum3.html): Według najbardziej znanej, średniowiecznej wersji czytań o świętych pt. "Złota Legenda", napisanej przez włoskiego dominikanina Jakuba de Voragine około roku 1267,(2) św. Jerzy urodził się w Kapadocji (dziś wschodnia Turcja). Był trybunem wojskowym � oficerem rzymskim odpowiadającym randze naszego pułkownika. Legenda opowiada, że kiedy przybył do miasta Cyreny w Libii (północna Afryka), mieszkańcy tego miasta skarżyli się, że mieszkający w pobliskim jeziorze smok domaga się pożywienia w liczbie dwóch owiec dziennie. Kiedy owiec zaczynało brakować musiano smokowi dostarczać na pożarcie jedną owcę i jednego wylosowanego człowieka. Los padł na córkę króla. Jerzy zobaczył ją płaczącą jak zdążała do siedziby smoka. Ostrzegała Jerzego żeby uciekał. Kiedy smok wystawił łeb z jeziora św. Jerzy przeżegnał się i zranił włócznią smoka tak, że dziewczyna uwiązała swój pasek na jego szyi i powiodła rannego smoka do miasta. Lud na widok tego cudu przeraził się i chciał uciekać. Jerzy wezwał ich do nawrócenia się na wiarę chrześcijańską. Król ochrzcił się razem z 20-tu tysiącami mężczyzn nie licząc kobiet i dzieci. Wtedy Jerzy zabił smoka mieczem. Cztery pary wołów wlokło jego cielsko poza miasto. Dalej legenda podaje, że w czasie, kiedy znów zaczęły się prześladowania chrześcijan za cesarza Dioklecjana, Jerzy rozdał ubogim majątek, porzucił rycerską zbroję i sam stawił się odważnie przed namiestnikiem Dacjanem. Ten najpierw kazał ciało Jerzego rozdzierać hakami i posypywać rany solą. Dwukrotnie próbowano Jerzego otruć, ale ten przeżegnał naczynia z trucizną i nic mu nie zaszkodziło. Później rozrywano Jerzego kołem, topiono w gorącym ołowiu, wleczono końmi, w końcu ścięto głowę. Działo się to wg legendy około roku 287. Inne źródła mówią o roku 303.
św. Jerzy jest (wyobraźcie sobie!) patronem: rycerzy, płatnerzy, pasterzy koni, szpitali, bezpłodnych kobiet, a ponadto Portugalii, Aragonii, Genui, Gruzji (Georgia), Stambułu, Wenecji, Anglii, Bośni, Litwy, Szwecji, Niemiec, Ferrary, Neapolu, archidiecezji wileńskiej, pińskiej i innych. Tutaj: http://www.elendili.pl/viewtopic.php?t=1747& znajdziecie bardzo interesującą dyskusję o tym czlowieku.
No i najważniejsza rzecz - to św. Jerzy pokonal smoka. I tą legendę pamięta większość wspólczesnych ludzi.
Pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(tuxman @ 20/10/2006, 11:16) św. Jerzy jest (wyobraźcie sobie!) patronem: rycerzy, płatnerzy, pasterzy koni, szpitali, bezpłodnych kobiet, a ponadto Portugalii, Aragonii, Genui, Gruzji (Georgia), Stambułu, Wenecji, Anglii, Bośni, Litwy, Szwecji, Niemiec, Ferrary, Neapolu, archidiecezji wileńskiej, pińskiej i innych.
niestety też i Moskwy
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|