|
|
Rewolucja w krajach arabskich, Tunezja, Egipt, Bahrajn, Libia...
|
|
|
|
Witam,
Z rosnącym zdumieniem przeglądałem historyków.org w poszukiwaniu tematu, który by dotyczył najbardziej medialnych wydarzeń ostatnich tygoni. Jednak oprócz zastygłego miesiąc temu tematu o rewolucji w Tunezji, na naszym forum panuje dziwna cisza (jeśli to wynik mojego niedopatrzenia, proszę o wyprowadzenie mnie z błędu).
Dziwi mnie to o tyle, że to, co dzieje się w krajach arabskich jest historią kształtującą się na oczach całego świata. Najpierw Tunezja, a potem Egipt stały się scenerią dramtycznych wydarzeń. Co więcej, poruszenie społeczne udzieliło się również obywatelom Ludowej Republiki Libii, a także obywatelom (poddanym) w Królestwie Bahrajnu. Jendocześnie dobiegają słuchy o tym, co dzieje się w Algierii, a nawet w Jemenie.
Publicyści i specjaliści od Bliskiego Wschodu niemal nie śpią, na bieżąco komentując wydarzenia, które powodują bardzo ważkie konsekwencje i mogą wpłynąć na kształt współczesnego świata. Tematyka jest o tyle ciekawa, że nie pozbawiona kontrowersji. Na jednym biegunie spotykamy się z hurraoptymizmem tych, którzy widzą w rewolucjach w krajach Arabskich przebudzenie świadomości obywatelskiej, spowodowane między innymi upowszechnieniem dostępu do Internetu i kształtowaniu się świadomego społeczeństwa demokratycznego (niektórzy mówią nawet wprost o "młodzieży Facebooka"). Z drugiej strony sceptycy wskazują na fakt, że "kontrolowane" rewolucje, w które angażuje się czynnik militarny albo fundamentalistyczny nie są w świecie arabskim niczym nowym, a mogą być wręcz zwiastunem przemian na gorsze. Tym niemniej, zmiany są faktem. Jedni dykatorzy, których pozycja wewnętrzna i międzynarodowa była nadwątlona (Ben Ali, Mubarak) już pożegnali się ze stanowiskami i najprościej w świecie "dali nogę", inni, jak dzieje się to w Bahrajnie czy Libii, poprzysięgli sobie, że wszelkie rozruchy zdławią w sposób krwawy. Liczba ofiar zamieszek sięga w tych krajach dziesiątek, jeśli nie setek.
Moje pytanie nie będzie dotyczyło oczywiście wróżenia dalszego rozwoju sytuacji. Pytanie dotyczy raczej waszej opinii, drodzy forumowicze, o tym, co dzieje się w krajach Sahelu i na Bliskim Wschodzie. Co na ten temat myślicie? Jest-li rewolucja w krajach arabskich jaskółką demokracji, czy tylko destrukcyjnym przejawem frustracji społeczeństw? Jak sądzicie, jak przemiany w świecie arabskim wpłyną na rozwój wydarzeń na świecie, a w szczególności w Europie?
Zapraszam do dyskusji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem należy poważnie zacząć rozpatrywać sytuację, że we wszystkich krajach objętych rozruchami ( a docelowo w całym świecie arabskim) do władzy dojdą ekstremiści muzułmańscy. Wtedy dopiero zaczną się jaja.
|
|
|
|
|
|
|
Shephard
|
|
|
II ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 75 |
|
Nr użytkownika: 655 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Z rosnącym zdumieniem przeglądałem historyków.org w poszukiwaniu tematu, który by dotyczył najbardziej medialnych wydarzeń ostatnich tygoni. Jednak oprócz zastygłego miesiąc temu tematu o rewolucji w Tunezji, na naszym forum panuje dziwna cisza (jeśli to wynik mojego niedopatrzenia, proszę o wyprowadzenie mnie z błędu). Jest temat o rewolucji w Egipcie. Skoro nikt nie założył, to pewnie dlatego, że mało kogo to interesuje.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Dziwi mnie to o tyle, że to, co dzieje się w krajach arabskich jest historią kształtującą się na oczach całego świata. Zdecydowana większość świata nawet nie wie, gdzie leżą wymienione kraje i ma własne problemy od wiecznie niezadowolonej "klasy robotniczej" często na drugim krańcu globu.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Najpierw Tunezja, a potem Egipt stały się scenerią dramtycznych wydarzeń. Przechadzając się po korytarzach onkologii czy hospicjum spotyka się gorsze rzeczy.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Co więcej, poruszenie społeczne udzieliło się również obywatelom Ludowej Republiki Libii, a także obywatelom (poddanym) w Królestwie Bahrajnu. Jendocześnie dobiegają słuchy o tym, co dzieje się w Algierii, a nawet w Jemenie. Dla komunistów: rewolucja proletariacka Dla demokratów/socjalistów: żądania wolności osobistej Dla anarchistów: wyzwolenie Dla monarchistów: bunt Dla libertarian: żądania wolności gospodarczej Dla mnie: namnożyli się jak króliki, nie mają perspektyw, a ceny wzrosną, to wychodzą się zabawić, część skorzysta z zamieszania i ucieknie z kraju, inni pokierują tłumem by dorwać się do stołków, a pozostali wrócą do domów po przewrocie płodzić kolejne pokolenia bezrobotnych, którzy wypłyną na drzwiach, by dostać się do Europki, która przyjmie ich z otwartymi rękami, by po kilkunastu latać zrozumieć swój błąd i spróbować ich wyrzucić.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Publicyści i specjaliści od Bliskiego Wschodu niemal nie śpią, na bieżąco komentując wydarzenia, które powodują bardzo ważkie konsekwencje i mogą wpłynąć na kształt współczesnego świata. Publicyści mówią, kiedy mają w tym interes, milczą kiedy za to nie dostaną grosza. Ostrożnym byłbym w szacunkach, że te rozruchy odmienią świat. Zmieni się sytuacja polityczna w tych regionach i tyle. Czy rządziliby tam komuniści, demokraci czy radykałowie islamscy, ropa i tak będzie płynąć, bo tylko to mają.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Tematyka jest o tyle ciekawa, że nie pozbawiona kontrowersji. Na jednym biegunie spotykamy się z hurraoptymizmem tych, którzy widzą w rewolucjach w krajach Arabskich przebudzenie świadomości obywatelskiej, spowodowane między innymi upowszechnieniem dostępu do Internetu i kształtowaniu się świadomego społeczeństwa demokratycznego (niektórzy mówią nawet wprost o "młodzieży Facebooka"). Nie licząc fanatyków i nacjonalistów, to ci młodzi marzą tylko, żeby się stamtąd wynieść. A ich świadomość obywatelska ukaże się w pełnej krasie, kiedy pierwsze wolne wybory będą ostatnimi, dzięki zwycięstwu islamskich radykałów. I tym sposobem, jak to zazwyczaj bywa, demokracja zawiąże pętle na siebie samą.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Z drugiej strony sceptycy wskazują na fakt, że "kontrolowane" rewolucje, w które angażuje się czynnik militarny albo fundamentalistyczny nie są w świecie arabskim niczym nowym, a mogą być wręcz zwiastunem przemian na gorsze. Pewnie że tak. Stabilny kraj islamski to kraj z monarchią. Najlepszy wybór dla świata zachodniego, chociaż trochę gorszy dla samych mieszkańców (monarchia nie będzie tolerować fundamentalistów, a to nie jest margines jak u nas słuchacze jedynie słusznego radia). Demokracja nigdy się na dłużej nie utrzyma, a fundamentalizm islamski to izolacja państwa.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Tym niemniej, zmiany są faktem. Jedni dykatorzy, których pozycja wewnętrzna i międzynarodowa była nadwątlona (Ben Ali, Mubarak) już pożegnali się ze stanowiskami i najprościej w świecie "dali nogę", inni, jak dzieje się to w Bahrajnie czy Libii, poprzysięgli sobie, że wszelkie rozruchy zdławią w sposób krwawy. Liczba ofiar zamieszek sięga w tych krajach dziesiątek, jeśli nie setek. Bahrajn to monarchia, a nie jakieś dyktatorskie państewko z pajacem u władzy. Więcej ofiar ginie miesięcznie na polskich drogach niż w tych "krwawych" rewoltach.
QUOTE(Ryszard Lwie Serce @ 19/02/2011, 11:28) Moje pytanie nie będzie dotyczyło oczywiście wróżenia dalszego rozwoju sytuacji. Pytanie dotyczy raczej waszej opinii, drodzy forumowicze, o tym, co dzieje się w krajach Sahelu i na Bliskim Wschodzie. Co na ten temat myślicie? Jest-li rewolucja w krajach arabskich jaskółką demokracji, czy tylko destrukcyjnym przejawem frustracji społeczeństw? Jak sądzicie, jak przemiany w świecie arabskim wpłyną na rozwój wydarzeń na świecie, a w szczególności w Europie? Najlepiej wysłać europejskie korpusy w celu zaprowadzenia tam na bagnetach jedynego słusznego ustroju.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Shephard @ 19/02/2011, 12:30) Najlepiej wysłać europejskie korpusy w celu zaprowadzenia tam na bagnetach jedynego słusznego ustroju.
Racja. Niestety w dzisiejszych czasach- niemożliwe...
|
|
|
|
|
|
|
|
Europejskie może nie... Europa Zachodnia wstydzi się swojej przeszłości kolonialnej, a jej wyrzutem sumienia powinien być raczej bajzel, jaki po sobie pozostawiła uciekając... Amerykanie nie mają takich skrupuł i walczą o swoje strefy wpływów, szermując hasłem szerzenia demokracji, a z drugiej strony wspierają autorytarne reżimy, które są im na rękę.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Skoro nikt nie założył, to pewnie dlatego, że mało kogo to interesuje. I to mnie dziwi.
QUOTE Zdecydowana większość świata nawet nie wie, gdzie leżą wymienione kraje i ma własne problemy od wiecznie niezadowolonej "klasy robotniczej" często na drugim krańcu globu. To prawda, niemniej sprawa muzułmanów, ich migracji do Europy i zderzenia cywilizacji budziła zawsze wielkie emocje na forum.
QUOTE Przechadzając się po korytarzach onkologii czy hospicjum spotyka się gorsze rzeczy. Doprawdy? Na onkologii jeździ policja na wielbłądach i strzela do demonstrantów?
QUOTE Dla mnie: namnożyli się jak króliki, nie mają perspektyw, a ceny wzrosną, to wychodzą się zabawić, część skorzysta z zamieszania i ucieknie z kraju, inni pokierują tłumem by dorwać się do stołków, a pozostali wrócą do domów po przewrocie płodzić kolejne pokolenia bezrobotnych, którzy wypłyną na drzwiach, by dostać się do Europki, która przyjmie ich z otwartymi rękami, by po kilkunastu latać zrozumieć swój błąd i spróbować ich wyrzucić. Czyli prorokujesz, że wszystko zostanie po staremu?
QUOTE Ostrożnym byłbym w szacunkach, że te rozruchy odmienią świat. Zmieni się sytuacja polityczna w tych regionach i tyle. Czy rządziliby tam komuniści, demokraci czy radykałowie islamscy, ropa i tak będzie płynąć, bo tylko to mają. Z tym, że region jest dość istotny strategicznie z punktu widzenia wielu państw, w tym tych najbardziej wpływowych. Nie chodzi tylko o ropę, ale np. o fundamentalizm i terroryzm. Zagrożony może być proces pokojowy w Palestynie. Przemiany mogą wpłynąć na reakcje muzułmanów wobec Ameryki, odbić się na konflikcie amerykańsko-irańskim. I tak dalej. Konsekwencje nawet mało doniosłych wydarzeń mogą w polityce kolosalne, a co w dodatku nagła zmiana reżimów w tak ludnych państwach? Egipt i Tunezja to do kupy 100 milionów ludzi. Podobno Barak Obama był zdumiony, a o wydarzeniach dowiadywał się z telewizji (co zdeycydowanie źle o nim świadczy, tak na marginesie). Chyba, że... rewolucje w krajach arabskich to nie spontaniczny zryw, ale metodyczny proces, zapoczątkowany przez kogoś, komu na tym zależy. W takim wypaku pytanie nasuwa się: kto? I konsekwencje takiego obrotu spraw mogą być jeszcze poważniejsze.
QUOTE monarchia nie będzie tolerować fundamentalistów, To w takim razie co się dzieje w Arabii Saudyjskiej?
QUOTE Bahrajn to monarchia, a nie jakieś dyktatorskie państewko z pajacem u władzy. Tym bardziej ciekawe, że ludzie się burzą. Niby takie bogate państwo naftowe z legitymizowaną władzą, a tu klops.
QUOTE Więcej ofiar ginie miesięcznie na polskich drogach niż w tych "krwawych" rewoltach. Rocznie liczba ofiar na polskich drogach jest większa, niż liczba amerykańskich ofiar w Iraku przez 10 lat. Czy to oznacza, że wojna w Iraku jest/była nieznaczna?
Ten post był edytowany przez Ryszard Lwie Serce: 19/02/2011, 15:27
|
|
|
|
|
|
|
|
Oj te rewolucje blisko-wschodnie, dam sobie uciąć ...kępę włosów, że nic "lepszego" nie przyniosą - tak jak inne rewolucje zresztą. ...no chyba że ktoś lubi ogniska nowych konfliktów i kolejnych "wynajmowaczy" i "ukrywaczy" terrorystów.
|
|
|
|
|
|
|
|
Przede wszystkim uderza mnie słuchając komentarze dużej części politologów zapraszanych do polskiej tv ( bo byli dyplomaci wydają się być bardziej w temacie) to ten ich niczym nie uzasadniony entuzjazm co do wydarzeń na bliskim wschodzie. Jeden z panów w TVN 24 posunął się nawet do stwierdzenia, że "USA powinno wspierać demonstrantów w Egipcie" oraz że" powtórka z Iranu na pewno nie grozi". To już nawet nie jest dalekowzroczność, koleś to drugi Nostradamus , zwłaszcza, że nikt obecnie nie wie czym zakończy się to wszystko.
Oczywiście jest to może bardzo czarny scenariusz ale wyobraźcie sobie w niedalekiej przyszłości łańcuch państw od Maroka po Iran rządzonych przez fundamentalistów islamskich, wzywających do światowego dżihadu...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Anton92 @ 19/02/2011, 20:53) Oczywiście jest to może bardzo czarny scenariusz ale wyobraźcie sobie w niedalekiej przyszłości łańcuch państw od Maroka po Iran rządzonych przez fundamentalistów islamskich, wzywających do światowego dżihadu... W regionie o jednym z największych przyrostów naturalnych w świecie. Doznałam swoistego wstrząsu, gdy z relacji radiowej dowiedziałam się, iż młodzi ludzie bez perspektyw stanowią 1/3 egipskiego społeczeństwa. Oby to nie była prawdziwa bomba demograficzna.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co do postawy Obamy to nie wydaje wam się, że historia zatoczyła koło i prezydent USA znalazł się w podobnej sytuacji co Carter w 1979?
QUOTE W regionie o jednym z największych przyrostów naturalnych w świecie. Doznałam swoistego wstrząsu, gdy z relacji radiowej dowiedziałam się, iż młodzi ludzie bez perspektyw stanowią 1/3 egipskiego społeczeństwa. Oby to nie była prawdziwa bomba demograficzna.
Rok 2020, Kalifat Arabski dokonuje inwazji na Europę poprzez Hiszpanię w celu odbicia z rąk niewiernych Al-Andalus , równocześnie na terenie państw europejskich aktywnie działa V Kolumna złożona z emigrantów...
Twórcy Invasion literature mają niezłe pole do popisu
Ten post był edytowany przez Anton92: 20/02/2011, 16:01
|
|
|
|
|
|
|
|
Obawiam się raczej inwazji ekonomicznej i ataku na europejski rynek pracy i system pomocy społecznej.
Ten post był edytowany przez lucyna beata: 20/02/2011, 16:07
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Obawiam się raczej inwazji ekonomicznej i ataku na europejski rynek pracy i system pomocy społecznej.
Ona trwa już sukcesywnie od lat. I obawiam się, że w czasie gdy wielu Polaków wyjeżdża za granicę nasz rząd zacznie sprowadzać emigrantów z Maghrebu. Już widzę te szczęśliwą minę naszego premiera bo go Bruksela pochwaliła za wdrażanie X projektu europejskiego zakładającego lepszą integrację emigrantów gdy tymczasem w Polsce zaczną wyrastać getta...
|
|
|
|
|
|
|
|
Prawdziwa arabska wiosna ludów. Myślę, że jej efektem będzie nowy kurs w polityce państw takich jak Egipt czy Tunezja, dotychczas trzymanych za mordę przez powiązane z Zachodem reżimy.
Ciekawi mnie czy Kadafi da sobie radę. Przezornie wysyła do pacyfikacji rozruchów dobrze opłacanych murzyńskich najemników.
QUOTE(Anton92 @ 20/02/2011, 16:57) Rok 2020, Kalifat Arabski dokonuje inwazji na Europę poprzez Hiszpanię w celu odbicia z rąk niewiernych Al-Andalus , równocześnie na terenie państw europejskich aktywnie działa V Kolumna złożona z emigrantów... Tylko, że na horyzoncie żadnego Karola Młota nie widać.
A Kalifatu już nigdy nie będzie.
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Tylko, że na horyzoncie żadnego Karola Młota nie widać.
Może w Gajowym obudzi się hetmańska krew, tudzież domorosły filozof Wałęsa stanie na czele hufców broniących Europy. Obalił komunizm to i z islamem sobie da radę
Wracając do meritum sprawy to straszny bałagan zrobił się na tym bliskim wschodzie i najgorsze , że nikt nie wie co z tego wyniknie. W Tel Avivie muszą się nieźle napocić...
Edit
Zapomniałem o obrońcach krzyża! Nie ma co , zrobimy krucjatę
Ten post był edytowany przez Anton92: 20/02/2011, 16:35
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Przede wszystkim uderza mnie słuchając komentarze dużej części politologów zapraszanych do polskiej tv ( bo byli dyplomaci wydają się być bardziej w temacie) to ten ich niczym nie uzasadniony entuzjazm co do wydarzeń na bliskim wschodzie. Dodam, że ten entuzjazm udziela się też nawet osobom z pochodzenia z Bliskiego Wschodu. Zwłaszcza to "przebudzenie młodych" budzi u nich dużo pozytywnych emocji. Osobiście jestem daleko posuniętym sceptykiem, dlatego się dziwię. Nie takie rewolucje już historia widziała, które następnie przemieniały się w krwawą łaźnię. I "zjadały własne dzieci".
QUOTE W regionie o jednym z największych przyrostów naturalnych w świecie. Doznałam swoistego wstrząsu, gdy z relacji radiowej dowiedziałam się, iż młodzi ludzie bez perspektyw stanowią 1/3 egipskiego społeczeństwa. Oby to nie była prawdziwa bomba demograficzna. Powiem raczej: to, co się tam dzieje, to już jest efekt bomby demograficznej lat 80. i 90. Teraz potencjał demograficzny krajów arabskich powoli słabnie, niemniej w skali świata pozostaje imponujący (np. na tle Europy).
QUOTE Tylko, że na horyzoncie żadnego Karola Młota nie widać. Młotów w polityce owszem, jest wielu. Tylko Karola brak.
QUOTE Ciekawi mnie czy Kadafi da sobie radę. Przezornie wysyła do pacyfikacji rozruchów dobrze opłacanych murzyńskich najemników. Używanie najemników do tłumienia buntów jest zresztą starym jak świat posunięciem wszystkich zagrożonych władców. Taki najemnik nie czuje żadnej empatii z ludźmi, do których ma strzelać, jedyne, z czym jest związany to władca i jego skarb. Swoją drogą, o Qaddafim można mówić dużo złego, ale zaprzeczyć nie można, że w Afryce ma ugruntowaną pozycję. Przez dziesięciolecia był animatorem różnych afrykańskich międzynarodowych przedsięwzięć. Może okazać się, że Zachód go potrzebuje za bardzo, żeby się na niego wypiąć, jak wypiął się na Ben Alego czy Mubaraka.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|