|
|
Taktyka partyzancka
|
|
|
|
Wiecie może jak poszczególne organizacje podziemne miały taktykę walki partyzanckiej ?
Z tego co wyczytałem to dużą innowacją były zmiany wprowadzone przez Łupaszkę który przejął V Wileńską brygadę AK po śmierci Kmicica. Wtedy zaczął dzielić swój oddział na szwadrony które poruszały się tak ażby każdy zabezpieczał każdego na tyle ile jest to możliwe. Naczelną dywizom Łupaszki podczas okupacji Niemieckiej, było to żeby nie robić stałych obozów i każdego dnia zmieniać miejsce. Wiecie może czy naśladowano to w innych oddziałach AK ?
Całkowitym przeciwieństwem była komunistyczna partyzantka np. sowiecka ponoć w ogóle nie maiła oficerów, zazwyczaj szła masą.
Ale jak może jak to było w przypadku NSZ czy komunistów polskich ? Pewnie wszystko zależało od dowódcy ale czy były ustalone jakieś normy ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jaki profesjonalizm? Jakie doświadczenie mieli przedwrześniowi oficerowie w działaniach nieregularnych? Za co straszne problemy miał Piwnik, co w końcu stało sie powodem jego odwołania? Tu lepiej radzili sobie ludzie z niższymi stopniami lub wręcz bez wiekszych doświadczeń wojskowych. Uwaga, będzie dowcip: pewien oficer AK po zajeciu miejscowości zadzwonił do niemców z wiadomością, że jest tu i tu i czeka. Niemcy przybyli. Pewna liczba podwładnych owego oficera, oraz mieszkańców tej miejscowości pożegnała się z życiem. Zaiste, profesjonalizm. Jest to historia pt Molenda w Molendach.
|
|
|
|
|
|
|
|
W działaniach nieregularnych to jakieś doświadczenia i przeszkolenie mieli ci z dywersji pozafrontowej z TOW -z Mazurkiewiczem na czele. Poza nimi-mało kto.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 15/02/2011, 20:56) Jaki profesjonalizm? Jakie doświadczenie mieli przedwrześniowi oficerowie w działaniach nieregularnych? Za co straszne problemy miał Piwnik, co w końcu stało sie powodem jego odwołania? Tu lepiej radzili sobie ludzie z niższymi stopniami lub wręcz bez wiekszych doświadczeń wojskowych. Hej a kto pytał o doświadczenie w partyzantce przed wojną ? Przecież były to czasy że tworzono ją ad hoc więc trudno od kogoś wymagano znajomości taktyki partyzanckiej. Wiesz jeśli chodzi o dowódców to zależało wszystko od osoby która dowodziła , jednocześnie uważam że przeszkolenie wojskowe dużo pomagało w dowodzeniu ludźmi, doboru współpracowników oraz znajomości walki.
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tym wpływem przeszkolenia to różnie bywało. Byli tacy, co to próbowali robić koszary w lesie i walczyć partyzantką tak, jak oddziałami nieregularnymi. Z marnym powodzeniem. Z drugiej strony weźmy takiego Sońtę - koleś w wojsku w życiu nie był, a potrafił całkiem sprawnie dowodzić kilkusetosobowym oddziałem.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 16/02/2011, 17:05) Z tym wpływem przeszkolenia to różnie bywało. Byli tacy, co to próbowali robić koszary w lesie i walczyć partyzantką tak, jak oddziałami nieregularnymi. Z marnym powodzeniem. Z drugiej strony weźmy takiego Sońtę - koleś w wojsku w życiu nie był, a potrafił całkiem sprawnie dowodzić kilkusetosobowym oddziałem. Chyba-oddziałami regularnymi? A że nie każdy oficer z regularnej armii nadawał się w lesie to fakt-w partyzantce radzieckiej też niektórzy oficerowie usiłowali kopiować taktykę armii regularnej-z fatalnym rezultatem. Z drugiej strony pojawiło się wiele samorodnych talentów dowódczych takich jak np w Polsce Sońta a w ZSRR np Kowpak czy Fiodorow.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 15/02/2011, 19:56) Uwaga, będzie dowcip: pewien oficer AK po zajeciu miejscowości zadzwonił do niemców z wiadomością, że jest tu i tu i czeka. Niemcy przybyli. Pewna liczba podwładnych owego oficera, oraz mieszkańców tej miejscowości pożegnała się z życiem. Zaiste, profesjonalizm.
Nie bardzo rozumiem ten dowcip: dowódca Ak zajmuje jakąś miejscowość, informuje o tym Niemców, ci przyjeżdżaj i zabijają kilku podwładnych oficera. Widać mamy inne poczucie humoru... Poza tym kolega przytacza dowcip na dowód braku profesjonalizmu kadry dowódczej AK? Oryginalne. A co to znaczy; koszary w lesie? Porządek i regulamin?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 17/02/2011, 0:48) QUOTE(1234 @ 15/02/2011, 19:56) Uwaga, będzie dowcip: pewien oficer AK po zajeciu miejscowości zadzwonił do niemców z wiadomością, że jest tu i tu i czeka. Niemcy przybyli. Pewna liczba podwładnych owego oficera, oraz mieszkańców tej miejscowości pożegnała się z życiem. Zaiste, profesjonalizm.
Nie bardzo rozumiem ten dowcip: dowódca Ak zajmuje jakąś miejscowość, informuje o tym Niemców, ci przyjeżdżaj i zabijają kilku podwładnych oficera. Widać mamy inne poczucie humoru... Poza tym kolega przytacza dowcip na dowód braku profesjonalizmu kadry dowódczej AK? Oryginalne. A co to znaczy; koszary w lesie? Porządek i regulamin? To co podałeś jest bardzo ważne, ponieważ bez tych rzeczy różne grupy szybko zamieniały się złodziei, zabójców i konfidentów. Dlatego tak ważna była osoba która potrafiła zapanować nad ludźmi, partyzant nie mógł się nudzić.
|
|
|
|
|
|
|
|
Co innego jednak utrzymywanie porządku, a co innego zabawa w pokojowy koszarowy dryl. Takim Jędrusiom chyba nikt nie zarzuci nieprofesjonalizmu choć stosunki na linii dowódca-podwładny mocno odbiegały od przedwojennych wzorów. Tak samo wybiórczo dowództwo grupy traktowało rozkazy przełożonych z AK.
Ten post był edytowany przez 1234: 18/02/2011, 17:19
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 18/02/2011, 17:18) Takim Jędrusiom chyba nikt nie zarzuci nieprofesjonalizmu choć stosunki na linii dowódca-podwładny mocno odbiegały od przedwojennych wzorów. A co to w/g Ciebie były za wzory? Bo ja znam tylko jeden; dowódca wydaje rozkaz, podwładny go wykonuje. QUOTE Tak samo wybiórczo dowództwo grupy traktowało rozkazy przełożonych z AK.
Być może mówisz o okresie kiedy Jędrusie nie wchodzili do struktur AK i będąc niezależni tylko współpracowali z nimi i BCh. To co innego. Bo od czasu kiedy weszli wskład 2 Pułku Piechoty Legionów AK Ziemi Sandomierskiej (podczas Burzy) o żadnej dowolności nie było mowy.
|
|
|
|
|
|
|
|
1. Dowódca otrzymuje rozkaz od bezpośredniego przełożonego, a nastepnie poddaje go pod dyskusję w oddziale i ew. głosowanie, czy ten rozkaz zostanie wykonany. 2. O okresie kiedy podlegali AK /jeszcze długo przed Burzą, po smierci Jasińskiego, a pod dowództwem Wiącka/i dostali rozkaz rozbrojenia OS Mariana Wielkiego /notabene swojego byłego kolegi, który przy scaleniu "wybrał inaczej"/. Rozkaz oczywiście nie został wykonany.
Ten post był edytowany przez 1234: 22/02/2011, 12:51
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 22/02/2011, 12:49) 1. Dowódca otrzymuje rozkaz od bezpośredniego przełożonego, a nastepnie poddaje go pod dyskusję w oddziale i ew. głosowanie, czy ten rozkaz zostanie wykonany.
Nie wiem czy kpisz czy piszesz poważnie. Jeżeli to żart, to faktycznie; "się ześmiałem ze śmiechu jak pszczoła" (jak mówił Tucheles ustami Michnikowskiego), jeżeli zaś piszesz poważnie, to poważniejsza sprawa i rokowania nie są pomyślne...
|
|
|
|
|
|
|
|
Akurat w takich przypadkach nie żartuję. Fakt, że akurat Jędrusie cieszyli sie dość duża autonomią w tej dziedzinie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(1234 @ 22/02/2011, 14:07) Akurat w takich przypadkach nie żartuję. Fakt, że akurat Jędrusie cieszyli sie dość duża autonomią w tej dziedzinie. I nie tylko oni bo znaczna część np oddziałów i struktur BCh po scaleniu z AK wykonywała rozkazy "po uważaniu".
Ten post był edytowany przez wolf2: 22/02/2011, 21:03
|
|
|
|
|
|
|
MJoy
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 4 |
|
Nr użytkownika: 76.050 |
|
|
|
MJoy |
|
Zawód: uczeñ |
|
|
|
|
Istniała jeszcze polska partyzantka Roberta Satanowskiego. Co prawda otrzymywali zaopatrzenie od Rosjan, ale nie byli od nich całkowicie zależni. Po wojnie wielu z partyzantów było represjonowanych i zabijanych na rozkaz Moskwy.
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|