Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojny narkotykowe.
     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 28/08/2017, 18:49 Quote Post

Dlatego ja, jako amerykanski konserwatysta jestem za legalizacja (to znaczy regulowana legalizacja) pewnych narkotykow. Natychmiast by to obnizylo popyt na import, co jest widoczne w przypadku marihuany, gdy rozne stany zaczely ja legalizowac w calosci (Kalifornia), czy tez tylko do zastosowan medycznych. Wbrew przepowiedziom pesymistow, to nie widac"naladowanych maryska" tlumow ludzi na ulicach, a ci co sie tym zajmuja, to spokojnie sobie popalaja w zaciszu ich domostw.

Jest jednak niebezpieczenstwo, ze w przypadku zmniejszenia popytu w USA, a takze w Europie Zachodniej na skutek hipotetycznej legalizacji, to kartele beda poszukiwac nowych i "egzotycznych" rynkow zbytu.
Zreszta juz dzisiaj sie czasami slyszy doniesienia o penetracji rynku w Afryce, czy krajach Wschodniej Azji przez kartele. Typowo te regiony swiata odpowiadaja wprowadzaniem drakonskich kar dla uzytkownikow, jednakze ma to ograniczona efektywnosc w przypadku niskiego popytu. (Patrz chociazby sprawa Filipin). A jest kompletnie nieefektywne w przypadku duzej uzywalnosci narkotykow przez spoleczenstwo.

Niestety, ale w USA caly czas na poziomie federalnym panuje polisa "zero tolerance", datujaca sie jeszcze od czasow prezydenta Reagana, ktory zapoczatkowal ta "wojne" z marnymi zreszta efektami. (Jedna z niewielu blednych polis, ktore Reagan wprowadzil w zycie).

Kolumbia autentycznie zrobila niebywale dobra robote i gdyby wladze Meksyku przylozyly sie do sprawy tylko w polowie tego co robila Kolumbia, to juz meksykanskie gangi nie odgrywaly by takiej roli w meksykanskiej podziemnej ekonomii.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 28/08/2017, 20:38 Quote Post

Wszystko fajnie tylko w Kolumbii produkuje się głównie kokainę a nie marihuane.

Marihuaną na pewno w dużym stopniu za to handlują kartele meksykańskie, ale to nie jest jedyne źródło ich zysku.

Zresztą co do jej legalizacji ciekaw jestem jakie ma to efekty realne. Np.często się mówi że w Holandii jest legalna jednka przynajmniej na wiki są pewne ograniczenia
W Holandii zarówno posiadanie jak i sprzedaż w tzw. coffee shopach jest tolerowane lecz prawnie nadal nielegalne. Obowiązuje jednorazowy limit zakupu do 5 gramów. Jednocześnie jest to ilość, którą można mieć przy sobie. Uprawianie roślin jest w Holandii nielegalne i zabronione (poza uprawą na użytek własny, maksymalnie do 5 roślin)[63]. Właściciele coffee shopów nie mogą sprzedawać marihuany z prywatnych upraw. Większość coffee shopów podporządkowuje się temu prawu. Większym ograniczeniem dla właścicieli jest określona ilość marihuany, która w danym momencie może znajdować się w sklepie.

ciekawe skąd wynikają.

Ten post był edytowany przez Rommel 100: 28/08/2017, 20:42
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 29/08/2017, 21:25 Quote Post

To, ze cos jest legalne, na przyklad alkohol, czy tyton, to tez jest regulowane przepisami. Tak samo z maryska. Niestety (a w zasadzie na szczescie wink.gif ) bardzo malo wiem o praktycznej stronie legalnosci maryski w Kalifornii. Jedynie to co widze, to sa duze tablice ogloszeniowe, tak zwane billboards, porozstawiane wzdluz autostrad, ktore reklamuja lokalne "dispensaries", czyli (jak rozumiem) sklepy, gdzie mozna to nabyc. Na billboards nie podaja fizycznych adresow, a jedynie numer telefonu i/lub adres e-mailowy.
Wiem ze mozna posiadac "osobista ilosc" (ile tego jest, to nie wiem), mozna hodowac na wlasny uzytek i kompletnie legalnie mozna uzywac w domu, ale nie w miejscu publicznym. Czyli kawiarenki typu holenderskiego sa w.g. ogolnych przepisow o "public intoxication" nielegalne w CA.

Nie mam na to czasu, ale w miare mozliwosci pogrzebie w statystykach, chociazby z kronik policyjnych, bo na przyklad analiza ilosci aresztow kierowcow prowadzacych "pod wplywem", zarowno akloholu, jak i marihuany, moze dac jakis obraz, gdy sie to przeanalizuje porownujac okres sprzed i po legalizacji.

Massmedia nie donosza o zadnych "horror stories", wiec wplyw legalizacji jest raczej skromny w Kalifornii. Jednakze czytalem kilka doniesien prasowych mowiacych, ze kanadyjscy "hodowcy" (szczegolnie w okolicach Vancouver, skad przed legalizacja pochodzilo prawie 50% nielegalnej marihuany WA, OR i CA) przechodza kryzys, poniewaz bardzo wydatnie zmalal popyt na kanadyjska maryske, oraz oczywiscie meksykanska, co swiadczy o zwiekszeniu legalnej produkcji w Kalifornii w ramach "do osobistego uzytku".
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 30/08/2017, 13:59 Quote Post

QUOTE
Wiem ze mozna posiadac "osobista ilosc" (ile tego jest, to nie wiem), mozna hodowac na wlasny uzytek i kompletnie legalnie mozna uzywac w domu, ale nie w miejscu publicznym. Czyli kawiarenki typu holenderskiego sa w.g. ogolnych przepisow o "public intoxication" nielegalne w CA.


W Holandii nie można publicznie palić, tzn. na ulicy, osiedlu itp., podobnie jak z alkoholem w Polsce że możesz pić w pubie, ale na ulicy mandat od policji.

Kokainę też legalizować?
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 30/08/2017, 17:45 Quote Post

Bardzo szybki Google dal mi nastepujace informacje:
Kalifornia- legalnie mozna posiadac do 1 uncji (ciut ponad 28 gramow), lub do 4 gramow koncentratu. Mozna hodowac do 6 roslinek na wlasny uzytek. Oczywiscie, co jest spojne z innymi prawami, uzywanie, hodowanie i posiadanie jest legalne dla osob powyzej 21 roku zycia.

Szczegoly sa omowione w ponizszym linku.
http://www.shouselaw.com/marijuana.html

Nareszcie mi sie wyjasnilo, jak w Kalifornii pojedynczy, czyli "przecietny" uzytkownik marihuany moze podpasc "federalnym". Dzieje sie to w przypadku, gdy ktos posiada/uzywa/transportuje marihuane/hashish (i inne nielegalne substancje oczywiscie) i zlapia go na lotnisku/w samolocie, w budynku nalezacym do federalnej administracji, czyli takze na terenie poczty panstwowej, w parkach narodowych (!!!) (ale nie stanowych), czy tez w budynkach sadow federalnych.

Federalni, co wiem z wiadomosci TV i gazet, czasami dokonuja rajdow na duze "dispensaries" (sklepy), lub centra dystrybucji. Za Obamy znacznie mniej, a obecnie za Trumpa, troche czesciej, co odzwierciedla polityke w tym zakresie, ktora kieruja sie poszczegolni prezydenci USA.

Nawet o tym "zapomnialem", ze tak zwana "medyczna marihuana" zostala zalegalizowana w CA 21 lat temu, a kompletnie zalegalizowano ta "rekreacyjna" w 20 rocznice. Obie legalizacje byly na podstawie wynikow powszechnych referendow, wiec oznacza to, ze wiekszosc spoleczenstwa Kalifornii to popiera. (Ja glosowalem "TAK" w 1996 roku, ale glosowalem "NIE" w 2016).

Ocenia sie, ze do roku 2020, to ten "przemysl" w kalifornijskiej ekonomii moze wzrosnac z dotychczasowych +/- 3 miliardow dolarow, do okolo 7,5 miliarda rocznie! Mimo wszystko, ma i bedzie to mialo wplyw na caloksztalt ekonomii w CA.
http://www.businessinsider.com/marijuana-c...economy-2016-11

A czy legalizowac kokaine?
Autentycznie nie wiem i jestem neutralny w temacie. Po prostu na tym sie wogole nie znam, ani mnie ten temat osobiscie nie dotyczy, ani nie interesuje.
Jako ojciec dzieciom, to oczywiscie przeszedlem kilkanascie lat temu przez pewne "rozrywki" zwiazane z dorastaniem tychze dzieci, jednakze na szczescie wszystko sie dobrze skonczylo i dzisiaj wspolnie smiejemy sie z przeszlosci, chociaz mnie wtedy do smiechu, jako rodzicowi nie bylo.

Uwazam jednak, ze nawet w przypadku utrzymania nielegalnosci tych substancji, to system powinien sie bardziej skoncentrowac na prewencji i/lub zagadnieniu medycznym/spolecznym, czyli na szeroko pojetej resocjalizacji, a nie na czysto mechanicznym karaniu za nielegalne przekroczenie "paragrafow". A pisze to przeciez jako konserwatysta.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 30/08/2017, 20:03 Quote Post

Phouty: z duma musze poinformowac, ze stan Rhode Island jest drugim po Kaliforni stanem ktory zalegalizowal uzywanie trawy do celow medycznych (w czerwcu 2009).
Starania o legalizacje trawy do celow "rekreacyjnych" trwaja nieprzerwanie od roku 2011, dzieki aktywnej postawie stanowego oddzialu organizacji Marijuana Policy Project. Jak do tej pory bez sukcesu, propozycja jest "uwaznie studiowana" przez Rhode Island General Assembly (czyli stanowy parlament).
Trawa jest relatywnie latwo dostepna - ale nie tania. Aktualnie uncja dobrej jakosci hybrydy (glownie ze stanu Maine) kosztuje $420-440. Jestem zdania, ze wysoka cena jest powodowana glownie koniecznoscia rekompensowania ryzyka podejmowanego przez dealerow. Zgodnie z przepisami zatwierdzonymi w 2012 roku, osobnik zlapany z wiecej niz dziesiacioma funtami trawy idzie do pudla na 20 lat. Plus wysoka grzywna ale przy tylu latkach to naprawde nie ma juz znaczenia.
Jakosc produktu jest wysoka w porownaniu z tym z czym mialem do czynienia pod koniec lat siedemdziesiatych. Badania przeprowadzone przez Brown University w lutym tego roku wykazaly, ze legalizacje trawy popiera 59 procent mieszkancow stanu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Phouty
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.146
Nr użytkownika: 81.932

 
 
post 30/08/2017, 20:55 Quote Post

Musze przyznac, ze tak zwana polityka "zero tolerance", jakze mocno propagowana (niestety) przez prezydenta Reagana (nikt nie jest swiety i nawet moj najwiekszy idol mial swoje "wpadki"), nie przyniosla, ani nie przynosi zadnych pozytywnych rezultatow.

Wiec ja, jako konserwatysta, jestem za rozluznieniem gorsetu przepisow, co jest w kompletnej zgodzie z moimi konserwatywnymi przekonaniami, ze im "MNIEJ RZADU", TYM LEPIEJ DLA SPOLECZENSTWA, bo "rzad" nie rozwiazuje problemow, poniewaz sam "rzad" jest problemem. (Cytujac z pamieci wypowiedz mojego idola, czyli R. Reagana).

Nawet nie wiedzialem Net Skaterze, ze stan RI byl/jest w czolowce tego ruchu, na rzecz ulegalnienia "trawy". Bylbym pomyslal, ze to moglo byc lewackie MA, czy tez NJ, lub NY, ale RI?
No tak, czlowiek sie czegos nowego dowiaduje przez cale zycie.
Zerknalem szybko na Google i mala kulka sniegowa, zaczyna sie toczyc, powodujac juz chyba lawine w skali kraju.
http://www.governing.com/gov-data/state-ma...creational.html

Mignely mi takze notki, ze dalsze 4 stany maja zamiar poddac to pod glosowanie (referendum) w nastepnym (2018) roku.
Czyli dobrze, bo moze to wreszcie zmusi "federalnych", azeby zmienic prawa, chociaz osobiscie bym bardzo oponowal, gdyby ktos chcial to zrobic na zasadzie kolejnej poprawki do Konstytucji!

(By to bylo dokladna odwrotnoscia (nie)slawnej prohibicji i wszyscy wiemy, jak to sie skonczylo, wiec nie ma co przeginac tak zwanej paly, nawet w druga strone, bo mimo wszystko nie uwazam palenia "trawy" za prawo obywatelskie, gwarantowane Konstytucja USA. Co najwyzej, moze to byc sankcjonowana prawem "swoboda obywatelska", a mam na mysli sytuacje, ze moze powstac wrecz "dyktatura oredownikow palenia cannabis", co by tez dla dobra kraju nie bylo zdrowe. Ale poszczegolne stany maja jak najbardziej prawo regulowac te sprawy).

W.g. mnie wystarczy jakis akt Kongresu nadajacy poszczegolnym stanom prawa samoregulacji i konczacy federalny "monopol" w tym zakresie, co jest spojne z ograniczona konstytucyjnie rola "federalnych", tak jak to widzieli Ojcowie Zalozyciele, a czego oczywiscie "federalni" (szczegolnie w Kongresie USA) po prostu nie przestrzegaja, ingerujac tym samym w sprawy stanowe.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 4/09/2017, 14:07 Quote Post

Ogólnie ja również uważam że marihuane należy zalegalizować. Mamy pewien precedens-prohibicja, która dobrze oddaje to że jest pewna granica po której zakazywanie czegoś mija się z celem, myślę że ten lekki narkotyk do tej grupy należy. Zapamiętałem sobie co ma dopowiedzenia w tej sprawie GCDB:
http://www.wiadomosci24.pl/artykul/najnows...uany_78219.html

Marihuana to jedno ze źródeł finansowania m.in. karteli meksykańskich także na pewno by pomogło całościowo na walke z narkotykami.

Pozostają jednak inne narkotyki. Co z nimi?

Podobnie jak uważam że należy zalegalizować marihuanę, tak myślę że nie ma innej rady jak walka z handlem heroiną.

Patrząc na historie opium widać że ludzie mieli z tym problem od dawna. W XIX wieku wybuchła wojna brytyjsko-chińska, właściwie dwie wojny, opiumowe, Brytyjczycy handlowali w Chinach (legalnie) opium, a lokalne władze nie potrafiły sobie poradzić z masowymi uzależnieniami. Ciekawe że w samej Wielkiej Brytanii zakazano spożywania opium na początku XX wieku (ale jeszcze w opowieściach o Sherlocku Holmes'ie możemy poczytać o legalnie spożywających opium). Podobnie z kokainą-Coca Cola musiała zmienić skład swojego produktu która miał narkotyk.

Kokaina to problem od lat 80-tych, Escobaar itp.
Heroina od lat 50,60-tych. Mieliśmy słynne French Connection, czy Pizza Conncetion. Jedna z pierwszych wojen narkotykowych wybuchła na ulicach Palermo na początku lat 80-tych. Handlowano opium w Wietnamu i Afganistanie.
Przy okazji French Connection wydaje mi się że dobrze zaobrazowano problem. Nowojorska policja zaczęła naciskać bo w Ameryce było coraz więcej uzależnionych-walka okazała się skuteczna. Jeszcze bardziej wymowny jest przypadek Pakistanu. W latach 80-tych handel kwitł, liczba uzależnionych wzrastała, w latach 90-tych kiedy zagrożenie sowieckie zniknęło zabrano się za heroine i tymczasowo odniesiono sukces.

Odnośnie nacisku na USA aby zwalczały spożywanie we własnym kraju jako część walki z narkotykami ciekawe wydaje mi się mogłoby być porównanie z Europą.
Do USA kokaine wprowadzają m.in. kartele z Meksyku. Do Europy 'Ndrangheta. Można narzekać na brak skuteczności walki z kartelami w Meksyku, ale Włosi od lat 80-tych ostro się wzięli za swoje mafie. Także ciekawe jak to się ma do popytu w Europie.

Ciekawym aspektem handlu narkotykami jest nowa kultura jaka się z tym pojawiła. O kulturze mafijnej każdy wie, i nie wiele tu narkotyki zmieniły, ale w Meksyku to temat na książke.
https://en.wikipedia.org/wiki/Narcoculture_in_Mexico
Szczególnie ciekawa jest religijność członków karteli.
https://en.wikipedia.org/wiki/Jes%C3%BAs_Malverde
https://en.wikipedia.org/wiki/Santa_Muerte
Są to niby święci związani z religią katolicką, ale przez Kościół nie uznawani. W "Ameksyka" autor mówi że jest to swoista mieszanka pogańskiej i katolickiej religii, co ma być typowe dla Meksyku. W każdym razie mamy jakąś kulture. Wydaje się że organizacje przestępcze muszą być silne i długo działać by rozwinąć coś takiego. Mamy to w Meksyku, mamy we Włoszech, ale np. w Polsce wokół Pruszkowa i Wołomina coś takiego się nie pojawiło. Podobnie nie słyszałem o takiej sytuacji w Kolumbii. Ciekaw jestem czy jest jakaś lokalna odmiana w Afganistanie.

Na koniec pewien znak czasu. Sherlock Holmes nudzący się:
„Sherlock Holmes zdjął z kominka flaszkę, a potem z małej walizeczki wyciągnął strzykawkę. Ręką o długich, nerwowych palcach osadził igłę i podwinął mankiet koszuli. Przez chwile spoglądał w zamyśleniu na muskularne ramie, pokryte niezliczoną ilością znaków po ukłuciach, wbił igle, nacisnął tłok strzykawki i wreszcie z westchnieniem ulgi zatopił się z powrotem w pluszowym fotelu. Już od wielu miesięcy trzy razy dziennie byłem świadkiem takiego zabiegu, a mimo to wciąż jeszcze nie mogłem się z tym pogodzić. […] – I cóż to było dzisiaj? – zapytałem. – Morfina czy kokaina?
Powoli podniósł wzrok znad otwartego właśnie starego tomiska.
-To? Kokaina, roztwór siedmioprocentowy – odparł. – Może chciałbyś spróbować doktorze?”


W naszej, lub bliższej nam epoce, inny Brytyjczyk, James Bond zrobił rozwałke kokainowemu baronowi w "Licencji na zabijanie" tongue.gif .
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
Delwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.951
Nr użytkownika: 30.421

 
 
post 4/09/2017, 14:24 Quote Post

QUOTE
Jest jednak niebezpieczenstwo, ze w przypadku zmniejszenia popytu w USA, a takze w Europie Zachodniej na skutek hipotetycznej legalizacji, to kartele beda poszukiwac nowych i "egzotycznych" rynkow zbytu.


To nie jest takie proste - wprawdzie narkoman zrobi dużo za działkę, ale jednak tylko kraje względnie zamożne są w stanie zapewnić "godziwy" zysk handlarzom. Ile można zarobić na przeciętnym Afrykaninie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
Lizergus
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 669
Nr użytkownika: 93.112

KorPog
 
 
post 4/09/2017, 19:04 Quote Post

Mapa handlu narkotykami na świecie:
http://static1.businessinsider.com/image/5...ulestrek_02.png
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 5/09/2017, 12:49 Quote Post

Informacja odnośnie pomysłu legalizacji marihuany:

You know what drug isn't coming across in such great volume any more?
Marijuana.
Seizures of marijuana at the border are down almost 40% since several states in the U.S. have legalized it, The Washington Post reported. Mexican marijuana traffickers will tell you that it's not worth it anymore -- they can't compete with the domestic American price and quality. The wholesale price of Mexican marijuana has dropped from $100 a kilogram to $25. Growers in Durango and Sinaloa have stopped planting the crop.


http://edition.cnn.com/2015/06/28/opinions...olly/index.html

Marihuana to jedno, ale co z mocniejszymi narkotykami? Okazuje się że kokaina też jest względnie legalna w niektórych krajach:
https://en.wikipedia.org/wiki/Legal_status_of_cocaine
Peru, Kolumbia, Meksyk. Kraje kojarzące się z największym przemytem. Jednocześnie przynajmniej w Kolumbii spożycie nie jest duże.
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 10/09/2017, 22:50 Quote Post

Wydaje się że to zapomniany front wojen narkotykowych a to taka trochę sytuacja jak z granicą USA-Meksyk:
http://www.nytimes.com/2012/10/12/world/mi...rs.html?mcubz=3
http://www.atlanticcouncil.org/blogs/irani...rom-afghanistan
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Rommel 100
 

Antynazista
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.995
Nr użytkownika: 9.466

Stopień akademicki: Mgr
Zawód: Matematyk
 
 
post 12/09/2017, 14:05 Quote Post

https://www.reuters.com/article/us-myanmar-...SKCN1BM0QF?il=0

Facet ma tupet:
Philippine lawmakers allied with President Rodrigo Duterte on Tuesday voted to allocate an annual budget of just 1,000 pesos ($19.66) to the Commission on Human Rights, a public body investigating Duterte’s bloody war on drugs.
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Lizergus
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 669
Nr użytkownika: 93.112

KorPog
 
 
post 13/09/2017, 5:08 Quote Post

Kolejne masakry w Meksyku
http://www.breitbart.com/texas/2017/09/12/...19-dead-3-days/
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
Lizergus
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 669
Nr użytkownika: 93.112

KorPog
 
 
post 17/09/2017, 0:01 Quote Post

‘Narcos’ Location Scout Shot and Killed in Mexico
http://variety.com/2017/tv/news/narcos-sho...ico-1202561257/

Opowieść z Meksyku:
QUOTE
Since a few people have asked, I will talk a little about my first kidnap. I was about 18 years old, right before going to college. I was driving back from work, and i was cornered by 3 black SUVs, and about 10 dudes with machine guns came out yelling for me to get out of the car. Long story short, a bag was placed over my head, and I was taken somewhere.
In that somewhere, you could hear screams: men, children, women, etc. You lose track of time there, with not knowing whats around you or its day time so it seems like an eternity. The kidnappers would walk around and toy with us by bopping our heads with the barrels of their guns, making fun of us for being scared and not being brave like them.
In this place, I met a little kid besides me, 12 at the time. They kept toying with him saying that the parents couldn't afford his ransom and that they would start sending body parts to their house. I tried comforting the child as much as I could but it's really hard given the situation. Low and behold after what seems years, they come in and start taunting the kid that its time for them to "have fun with him." The kid starts screaming and crying, and hugs me. I was still frozen in shock, and I couldn't move a finger.
Then when they started grabbing him, I just blurted out that I'd pay for him. To this day I don't know what part of me decided to say this, it literally just came out. My voice was very shakey. They started laughing at me, saying that I was trying to be a hero, etc etc. I just told them to add it on to whatever I had to pay. After much taunting, they let the boy go and they left.
Once again, I was trying to calm the kid down, saying it was going to be okay and over soon enough. To make the story shorter and because I'm tearing up typing this out, some argument ensued and they decided to make me watch as they killed this kid and video tape it to send it to the parents. Just cause what they had asked of them was too much.
The last thing I heard from them was that if I ever tried being a little hero again tha it'd bite me back ten times worse.
I still have nightmares about that night and the little kid, and probably will for the rest of my life. This is why I understand why people don't want illegal immigration, but also why I can't fathom the option to send them back to that stuff. I feel like theres too much work to be done to correct all this shit.
I hope none of you live what my family and I have lived through, unless you're one of them. If you are, I hope everything you do to others comes back to you 10 times worse.

https://www.reddit.com/r/television/comment...name=television
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

6 Strony < 1 2 3 4 5 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej