|
|
Władza a kościół katolicki w PRL, Jak to wyglądało za poszczególnych ekip?
|
|
|
|
Jak te relacje się kształtowały na przestrzeni lat? Jak do KRK podchodzili kolejni pierwsi sekretarze "wiodącej siły narodu"? Jak do PZPR odnosiła się w poszczególnych latach kościelna hierarchia? Kiedy przeważały represje i ataki a kiedy i czy rządzący starali się z kościołem ułożyć sobie dobre relacje i unikali spięć? Na jakie kompromisy szły obie strony? Gdzie były granic tych kompromisów? Czy różnice za poszczególnych ekip w podejściu były istotne i co mogło być "znakiem firmowym" każdej z nich?
Co chciała uzyskać władza i czy to uzyskała?
I ostatecznie - czy kościół wyszedł obronną ręką (i w jakim stanie) z sytuacji w jakiej się znalazł na skutek przejęcia władzy przez komunistów?
Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 24/02/2016, 11:46) Jak te relacje się kształtowały na przestrzeni lat? Jak do KRK podchodzili kolejni pierwsi sekretarze "wiodącej siły narodu"? Jak do PZPR odnosiła się w poszczególnych latach kościelna hierarchia? Kiedy przeważały represje i ataki a kiedy i czy rządzący starali się z kościołem ułożyć sobie dobre relacje i unikali spięć? Na jakie kompromisy szły obie strony? Gdzie były granic tych kompromisów? Czy różnice za poszczególnych ekip w podejściu były istotne i co mogło być "znakiem firmowym" każdej z nich? Co chciała uzyskać władza i czy to uzyskała? I ostatecznie - czy kościół wyszedł obronną ręką (i w jakim stanie) z sytuacji w jakiej się znalazł na skutek przejęcia władzy przez komunistów?
Pozdrawiam! I to jest ciekawe zagadnienie, skoro LW okazał się agentem ( w latach 1970-76) sbecji, to jak to wyglądało w kościele rzymskim, skoro delegował swoich przedstawicieli do "okrągłego stołu"???
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szczypiorek @ 24/02/2016, 11:46) Jak te relacje się kształtowały na przestrzeni lat? Jak do KRK podchodzili kolejni pierwsi sekretarze "wiodącej siły narodu"? Jak do PZPR odnosiła się w poszczególnych latach kościelna hierarchia? Kiedy przeważały represje i ataki a kiedy i czy rządzący starali się z kościołem ułożyć sobie dobre relacje i unikali spięć? Na jakie kompromisy szły obie strony? Gdzie były granic tych kompromisów? Czy różnice za poszczególnych ekip w podejściu były istotne i co mogło być "znakiem firmowym" każdej z nich?
Co chciała uzyskać władza i czy to uzyskała?
Na szybko (moje opinie) Bierut - kapelani w wojsku/ nauka religii a jednoczesnie uwięzienie prymasa/ represje/ przejmowanie majatku kościelnego/ Caritas (od tego czasu mamy Fundusz Kościelny)/ "księza patrioci"/ PAX
Gomułka - usunięcie religii z szkół/ veto wobec wizyty Pawla VI na 1000 lecie Chrztu Polski / niewsmak list biskupoów polskich / rzucanie kłod przy budowie kościołów( Arka Pana w Krakowie) / aresztowanie obywatelki Matki Boskiej z Czestochowy jednoczesnie łyk odwilży październikowej w postaki koła poselskiego Znak w Sejmie
Gierek - tu mi naj trudniej powiedziec. Na pewno poczatek budowy paru kosciołów, koło Znak w Sejmie.
Jaruzelski - zabojstwo Popiełuszki ale tez nasilenie ruchu piegrzymkowego/ oazowego moza powiedzieć ze wybuch). zgoda na wizyty papieża Polaka (3 w tym czasie).STan wojenny i "W tych tragicznych dniach Prymas Polski w imieniu Kościoła zaangażował cały swój autorytet, by ocalić naród od rozlewu krwi"
Dla mnie takim papierkiem lakmusowym jest liczba pozwoleń wydawanych na budowe kościołow w poszczegołnych latach za poszczególnych sekretarzy/ stanowisko Episkopatu wobec Poznania 1956, marca 68, grudnia 70, ..... .
QUOTE I ostatecznie - czy kościół wyszedł obronną ręką (i w jakim stanie) z sytuacji w jakiej się znalazł na skutek przejęcia władzy przez komunistów? Wyszedł bardzo obronna ręka w 1989 miał bardzo duży autorytet (moje subiektywne zdanie).
Ten post był edytowany przez Danielp: 24/02/2016, 17:30
|
|
|
|
|
|
|
|
Mam wrażenie sytuacja Kościoła wyglądała nie tylko odmiennie na różnych etapach PRL, ale też w różnych częściach kraju. Mam fotografię z jednej z miejscowości mojego powiatu z bodajże 1950 roku, na której marsz komunistyczny z okazji chyba 22 lipca idzie z krzyżami, sztandarami kościelnymi, świętych patronów....W tej samej miejscowości proboszcz już w latach 70-tych do pionu ustawiał wszystkich partyjnych, a w stanie wojennym był w stanie użyć sprzętu państwowego do budowy kaplicy. Z drugiej strony przy budowie kościołów npna dawnym rzeszowskim, czy krośnieńskim to dochodziło do praktycznie całkowitej blokady i otwartych wojen - opisuje je zresztą Adam Boniecki (BUDOWA KOŚCIOŁÓW W DIECEZJI PRZEMYSKIEJ). To były lata 70 i 80-te, a nagonka była jak za stalinizmu (nękanie, zatrzymania, pobicia, blokady milicyjne, śledzenie osób uczestniczących w budowie, grożenie śmiercią). Nawet dziadek mojej żony trafił do noc do więzienia, a grzywnę opłacono w bilonie Z drugiej strony Kościół niejako dostał w "prezencie" kościoły i cerkwie po wysiedlonych mniejszościach.
Polecam książkę Bonieckiego - kapitalne są opisy jak to kobiety kropiły milicję i sbeków wodą święconą
|
|
|
|
|
|
|
|
Bierut także chodził w procesji Bożego Ciała kiedy jeszcze niezbyt pewnie nowa władza się czuła. U mnie miejscowy dziekan w czasach najgłębszego stalinizmu potrafił dzwonić do pierwszego sekretarza z poleceniami a szefowi miejscowego UB kazał ludzi wypuszczać z aresztu. To byli miejscowi i pewnie sporo wiedział o grzechach młodości. Później władze wojewódzkie wymieniły doły i ksiądz już nie rozkazywał choć nadal był nie do ruszenia.
Ten post był edytowany przez czarny piotruś: 24/02/2016, 18:57
|
|
|
|
|
|
|
|
Wydawać sie może ,że jednak nie całkiem obronną reką wyszedł Kosciól z tego okresu. Po pierwsze straty osobowe : wielu ksieży niszczono w więzieniach, wielu zamordowano . Po drugie :zablokowano normalną pracę duszpasterską na wiele lat. Po trzecie :zabrano wiele środków materialnych,dóbr, nieruchomosci itp. Po czwarte :zinfiltrowano instytucje koscielne agenturą ubecką w ogromnym stopniu. Jak mawiał ks. T.Isakowicz-Zaleski badający te sprawy : im wyzej tym gorzej. Nie można mówić, że np wybronił sie KUL ,jeżeli na jego czele stał przez szereg lat ubecki agent nieszczęsny ks. Wielgus. Jak silna była tam penetracja ,że mogli sobie rektora swojego ustawić. A inni agenci , mniej znani to oczywiście ci, którzy go obsadzili na tym stanowisku zgodnie z wolą bezpieki. Większośc senatu w zasadzie chyba.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Lwowiak @ 10/08/2016, 17:34) Wydawać sie może ,że jednak nie całkiem obronną reką wyszedł Kosciól z tego okresu.
Zachowal kregoslup moralny, pomimo tych wszystkich agentow, byl miejscem oporu. Teraz to procentuje, wiec ostatecznie wyszedl na tym dobrze.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sghjwo @ 10/08/2016, 13:26) QUOTE(Lwowiak @ 10/08/2016, 17:34) Wydawać sie może ,że jednak nie całkiem obronną reką wyszedł Kosciól z tego okresu.
Zachowal kregoslup moralny, pomimo tych wszystkich agentow, byl miejscem oporu. Teraz to procentuje, wiec ostatecznie wyszedl na tym dobrze.
A w jaki sposób to procentuje? Co masz na myśli?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(TytusPullo @ 10/08/2016, 20:02) A w jaki sposób to procentuje? Co masz na myśli?
Caly czas ma szacunek spoleczenstwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Sghjwo:
QUOTE ... pomimo tych wszystkich agentow, byl miejscem oporu. Na początku tak było,potem ksieza trwali i tracili nawet życie, a karierowicze i hierarchia dobrze sie mieli. Piszecie, że dziś procentuje ... No to np wezmy taki wspaniały ks. Dziwisz jako biskup krakowski przesladuje ks. T. Isakowicza-Zaleskiego , który pragnie ujawnić prawdę w kwestiach postaw niektórych duchownych wobec bezpieki.Utrudnia , zakazuje,straszy. Czego się obawia ? Czy tylko o siebie , czy też o jakąś prawdę dotyczącą kogoś może wyżej,czy bardzo wysoko plasowanego? Na razie więc nadal działają ci ,którzy powinny zamilknąć i ze wstydem się wycofać. Nie sądzę,żeby to przysparzało szacunku.
Ten post był edytowany przez Lwowiak: 10/08/2016, 15:36
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sghjwo @ 10/08/2016, 15:17) QUOTE(TytusPullo @ 10/08/2016, 20:02) A w jaki sposób to procentuje? Co masz na myśli?
Caly czas ma szacunek spoleczenstwa.
Na szacunek się pracuje własną osobą, są księża i księża. Wrzucając do jednego worka tych dobrych i złych robisz krzywdę obydwu stronom. A z tym szacunkiem społeczeństwa to byłbym ostrożny, duży ma na to wpływ pogląd samego księdza na konkretną sprawę.
Pozdrówka
|
|
|
|
|
|
|
|
K. Wojtyła w dokumentach pzpr
QUOTE ... Jest bardziej elastyczny w kontaktach z katolikami świeckimi i w sposób formalnie poprawny stara się układać swe stosunki z władzami państwowymi. W perspektywie należy zakładać dalszy wzrost autorytetu Wojtyły, ponieważ wśród biskupów i świeckich działaczy katolickich jest zapotrzebowanie na reprezentowany przez niego typ osobowości. Działalność hierarchy kościelnego pokroju Wojtyły przynosi stosunkowo mniejsze szkody niż linia polityczna realizowana przez Wyszyńskiego.
QUOTE Mówi on językiem trudnym, często - na co skarżyła się część polskich katolików - niezrozumiałym dla ludzi bez przygotowania teologicznego i filozoficznego, a zarazem na tyle wieloznacznym, że pozwala on na różnorodne interpretacje. A że każdy odczytuje z takiego tekstu to, co sam chce odczytać, więc papież mógł łatwo takimi formułami wywołać zadowolenie ludzi o wręcz przeciwstawnych poglądach.
|
|
|
|
|
|
|
|
To w sumie ciekawe z Karolem Wojtyłą bo PRL-owskie służby faktycznie ciężko pracowały by go wspierać kosztem Wyszyńskiego. Dla jasności - nie będę snuł teorii podobnych do tych jakie snuto przy okazji Lecha Wałęsy, którego też SB pośrednio próbowała forować uznając za mniejsze zło (w latach 80-ych).
QUOTE Zauważenie istotnej doktrynalnej różnicy między Wojtyłą a Wyszyńskim było trafne. W tej strategii zatem SB wychodziła z właściwej przesłanki. Na tej podstawie stworzyła rozbudowany system oddziaływań (częściowo uwidoczniony na kartach tej książki) na "postępowych katolików", dzięki któremu miał się jeszcze zwiększyć ich dystans do Prymasa. W tym systemie oddziaływań bez żadnej wątpliwości abpowi Wojtyle wyznaczono miejsce tego, który pomoże neutralizować wpływy Prymasa.
Roman Graczyk, "Cena Przetrwania. SB wobec Tygodnika Powszechnego" , str. 232.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 11/08/2016, 15:21
|
|
|
|
|
|
|
|
Jeżeli napiszę iż za "komuny" lepiej układała się współpraca władzy świeckiej i milicji/policji z miejscowymi proboszczami, niż aktualnie, to... odkrywczy nie będę.
|
|
|
|
|
|
|
|
O okresie Grudnia 1970 r.: "Ze zrozumiałych względów uwagę zwracają poglądy kardynała Wojtyły, który miał pochlebnie wypowiadać się o Gierku jako o tym, który „zaczął na Śląsku prowadzić rozsądną politykę w stosunku do Kościoła”. Zdaniem autorów tego opracowania kardynał Wojtyła miał przekonywać, iż należy wszystkich, a zwłaszcza młodzież w tej trudnej sytuacji uspokajać. Zarazem jednak sam w owym czasie zdobywał się na dość radykalne wypowiedzi. O ile jeszcze w kazaniu na Boże Narodzenie powiedział: „Gdy ludzi rani się i cierpią, Kościół spieszy im z pomocą, nie patrząc na polityczne motywy, lecz z samej chrześcijańskiej solidarności”, o tyle 31 grudnia w czasie homilii ostro potępił rozlew krwi na Wybrzeżu: „Miarą tragedii, która się w tych dniach rozegrała, jest i pozostanie fakt krwi polskiej, przelanej przez Polaków!”. Zabierając głos w imieniu protestujących, upominał się o prawo do chleba i prawo do wolności." (cyt. za: J. Eisler, "Polskie miesiące czyli kryzys(y) w PRL", s. 156) W tej samej pracy o okresie stanu wojennego: "Oczywiście z równą uwagą, troską i niepokojem rozwój wydarzeń w Polsce śledził także papież Jan Paweł II, który już 18 grudnia wysłał do Warszawy szefa delegacji Watykanu do spraw stałych kontaktów roboczych z rządem PRL arcybiskupa Luigi Poggiego. 20 grudnia przywiózł on do Polski osobisty list Ojca Świętego do gen. Jaruzelskiego, ale dokument ten nie został przez władze oficjalnie przyjęty, ponieważ uznano go za obraźliwy. Nazajutrz do Rzymu polecieli wysłannicy prymasa i Episkopatu Polski biskup Bronisław Dąbrowski i towarzyszący mu ks. Jerzy Dąbrowski. Już 22 grudnia rankiem zostali przyjęci przez Ojca Świętego, który dopytywał się szczegółowo o sytuację w Polsce. Sekretarz Episkopatu Polski zanotował w swoim dzienniku, że wieczorem na kolacji papież wrócił do tego tematu bardzo zaniepokojony: „Bardzo mi było żal. Sensacyjne i makabryczne wieści podawane przez mass media doprowadzały ludzi do nieprzytomności. Musiałem w imię prawdy oswobodzić ludzi z tego balastu psychicznego. Wdzięczni byli za to. Ojciec Święty mnie ucałował i pobłogosławił”. Następnego dnia sekretarz Episkopatu Polski był z powrotem w Warszawie." (cyt. za: J. Eisler, "Polskie miesiące czyli kryzys(y) w PRL", s. 166) Cała publikacja dostępna w formacie pdf ma stronie internetowej http://pamiec.pl/pa/biblioteka-cyfrowa/pub...zysy-w-PRL.html. Jeden z jej rozdziałów (strony 139-167) nosi tytuł "Kościół katolicki wobec „polskich miesięcy”" i zawiera podrozdziały: 1. "Uwagi wstępne", 2. "Rok 1956", 3. "Rok 1968", 4. "Rok 1970", 5. "Rok 1976", 6. "Lata 1980–1981".
Ten post był edytowany przez Fuser: 12/08/2016, 8:26
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|