|
|
Penetracja hełmów przy uderzeniu toporem dunskim
|
|
|
|
QUOTE Tylko ciekawi mnie jaka była by to różnica w energii ? Nie ma różnicy w energii topora. Jest natomiast różnica, czy energia ta skupia się na hełmie czy jest od niego oddalana.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Ramond @ 1/03/2015, 20:12) Trzeba wziąć pod uwagę jeszcze jeden aspekt - tępy "symulator" topora wcale nie zachowa się przy uderzeniu w hełm jak prawdziwy, ostry topór. "Symulator" po prostu się ześlizgnie. Ostry topór "złapie" metal hełmu, ześlizgując się dużo mniej chętnie, za to dużo wydajniej przekazując energię.
Złapie, albo i nie?
Trudno powiedzieć, czy i jak bardzo to zmieni sprawę.
Zresztą, może zamiast skupiać energię, krawędź po prostu się ześlizgnie albo zwinie?
Większa powierzchnia tępego ostrza to niby troche większa powierzchnia tarcia w końcu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Doświadczenie uczy, że ostre ostrza naprawdę dużo lepiej "łapią" materiał celu niż tępe.
|
|
|
|
|
|
|
ZbylR
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 14 |
|
Nr użytkownika: 96.694 |
|
|
|
|
|
|
Moim zdaniem duże znaczenie będzie tu mieć również jakość zarówno topora, jak i hełmu. Wówczas wytwarzano je ponadto inaczej niż dziś, zatem niekoniecznie dzisiejsze próby będą odwzorowywać ówczesne.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pielgrzym pisał
QUOTE Ale jeśli koleś zrobi zamach poziomo i przydzwoni ci w hełm płasko, z boku, uszkodzenie kręgosłupa szyjnego (chociaż wcale nie w niego trafia cios) masz jak w banku. Mi po którymś treningu w Czersku dwa lata zgrzytało w kręgach szyjnych, kiedy uczynny kolega przyrżnął mi dunem w żebrówkę tuż nad obręczą (ciężar hełmu z kapturem nieco tylko większy od ciężaru żeleźca z długim trzonkiem)...
To według mnie wiele wyjaśnia. Do wystarczającego sukcesu nie trzeba zabić przeciwnika. Nawet współczesne pole walki nie wymaga żeby "trafiony = zabity". Ranny też zostanie wyeliminowany z boju. Powiem więcej: opłacalnym jest ranić dziesięciu niż zabić jednego mimo, że teoretycznie ranny może się jako tako ostrzeliwać. W średniowiecznej bitwie reguły są jeszcze surowsze, jeżeli nie był w stanie władać mieczem - odpadał, jeżeli nie mógł utrzymać tarczy to samo. Albo dokończył go drugi cios lub, jeśli miał szczęście, został wycofany na tyły. Fizyczna walka wymaga 100% sprawności.
|
|
|
|
|
|
|
|
Słusznie. Dodatkowo opieka nad rannymi kosztuje, rannego trzeba karmić i wozić a pożytku zeń nie ma. Przynajmniej rannych wyższego rodu ratowano i leczono oraz wykupywano z niewoli, więc niezłym sposobem zwyciężenia przeciwnika było jego zrujnowanie przez naprodukowanie przeciwnikowi kalek, wzięcie jeńców dla okupu, spalenie wsi i zamków, które trzeba będzie odbudować, i wreszcie wyznaczenie kontrybucji. A rycerstwo patrzyło królom na ręce i podobnie jak w dzisiejszej rzeczywistości zorganizowane służby ratowniczo-medyczno-ewakuacyjne - tyle że dla nielicznych wybranych - były warunkiem sine qua non toczenia wojny, bo gdyby walczący nie mieli pewności że się ich będzie ratować toby w ogóle nie poszli walczyć.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|