Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Manipulowanie Izbą Poselską., Konkretne techniki.
     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 25/05/2010, 13:03 Quote Post

Zastanawiam się jak wyglądały rzeczywiste i konkretne możliwości króla w kształtowaniu prokrólewskiego stronnictwa w izbie poselskiej.

Jak wiadomo monarcha mógł danego posła awansować na senatora, nadać mu urząd starosty grodowego, oddać w dzierżawę jakieś królewszczyzny i w końcu przekupić jednorazową łapówką. Czyli instrumenty do prowadzenia polityki przez króla były.

Ale jak silne ?

Na początku XVII wieku na sejmy przybywało około 170 posłów. Senatorów było około 150. Przyjmując, że średnia długość sprawowania dożywotniego urzędu senatorskiego wynosiła między 10 a 15 lat, to rocznie pojawiało się około 10-15 wakatów senatorskich, którymi król mógł się posłużyć jako kartą przetargową.

Jeśli zaś sejm zwoływany miał być co 2 lata, to monarcha miał więc około 20-30 takich "kart", chociaż trudno przyjmować, że za każdym razem czekał na zebranie się sejmu (?).

Starostów grodowych (łącznie z podwojewodzimi sądowymi, którzy w paru województwach byli odpowiednikami starostów) było prawie 100. Stąd też zapewe co roku opróżniało się z 5-10 takich urzędów.

Zatem król, mając na sejmie 170 posłów zbieranych co 2 lata, mógł ich obdzielić około 40-50 urzędami starościńskimi i senatorskimi. Wypadałoby, że prawie co trzeci poseł mógł zostać tak skaptowany. Nie była to większość, ale grupa liczna.

Do tego dochodzą starostwa niegrodowe, królewszczyzny. I tutaj niestety nie wiem ile ich było. Może ktoś wie i podpowie ? 15 procent ziemi należało do króla, ale ile to było orientacyjnie majątków ? Ile tutaj mogło być rocznie wakatów ?

Jeszcze jedna sprawa : jak sute były łapówki na tych sejmach w XVII wieku ? Podobno pod koniec XVI wieku prawie połowa posłów pochodziła z rodów magnackich, a nie ze średniej szlachty, więc król musiałby wydawać naprawdę tęgie sumy by ich skorumpować.

Czy nominować na wojewodów i kasztelanów król mógł osoby dowolnie wybrane, czyli tak jak w przypadku starostów jedynie kandydatów wcześniej wybranych przez lokalny sejmik elekcyjny ?

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
pseudomiles
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.540
Nr użytkownika: 38.593

 
 
post 29/01/2012, 23:38 Quote Post

Widzę, że choć kilkaset razy odwiedzano ten wątek, nikt nie pokwapił się z odpowiedzią. W takim razie odpowiem sobie sam.

Wygląda na to, że główny wpływ króla na posłów wynikał z psychologicznego znaczenia jaki miał tron w umysłach szlachty, a nie z powodu, że taką-a-taką liczbę wakatów mógł komuś nadać. Możliwości wpływu za pomocą rozdawnictwa urzędów wprawdzie były, lecz ograniczone. Zygmunt III starał się ogłaszać nominacje na końcu sejmów, aby mamić nimi jak najdłużej chętnych, ale doprowadzał tym do ostrych konfliktów na sejmie i potem Władysław IV nie kontynuował już tej taktyki. Jeszcze za Zygmunta III uchwalono nakaz prędkiego rozdawnictwa wakansów na początku sejmu.

Około 90 procent królewszczyzn (było ich około 300) król oddawał przedstawicielom rodów magnackich i raczej w małym stopniu związane było to z ich posłowaniem. Najczęściej chciał w ten sposób uniknąć szkodzenia mu przez rozgoryczonych brakiem nowych nominacji magnatów. Typowy poseł, nie będący magnatem, miał małe szanse, że dostanie nagrodzony/przekupiony tą drogą.

Szlachta wybierała posłów głównie spośród ludzi utytułowanych. 80 procent posłów miało tytuły ziemskie, a mianował na nie król spośród kandydatów wybranych na sejmiku elekcyjnym. Król był w ten sposób nieformalnym dystrybutorem prestiżu społecznego i w ten sposób wpływał na skład izby poselskiej, ale był to wpływ bardzo pośredni. Monarcha mógł co najwyżej odfiltrować radykałów antykrólewskich nie nadając im żadnego urzędu ziemskiego i w ten sposób znacznie zmniejszyć im szanse na wybranie do posłowania w przyszłości. W istocie każdy niemal sejm składał się w większości ze zwolenników polityki króla, ale popierających go w ramach panującego ustroju. Na radykalne zmiany zgody nie było.

Inną metodą wpływu króla było posiadanie swojego człowieka na stanowisku marszałka izby poselskiej. Zwykle się to udawało. Zapewne dlatego, że marszałka posłowie chcieli wybrać szybko (bo sejm był krótki, parotygodniowy) więc sprzyjało to kandydatom królewskim. Jednak potem taki marszałek nie tak wiele miał do powiedzenia w izbie.

Sprytnym trikiem było epatowanie chorobą przez Władysława IV na jednym z sejmów. Dał o sobie znać regalizm szlachty. Można go było wykorzystać w razie obrad połączonych stanów sejmujących - już sama obecność króla wśród posłów była uznawana za środek dyscyplinujący i rodzaj presji psychologicznej. Trudniej i niezręczniej było im się przeciwstawiać planom królewskim.

Takie plany, o ile niepopularne, dobrze było dać na ręce jakiemuś zaprzyjaźnionemu posłowi. W ten sposób Władysław IV cła próbował przepchnąć, zlecając inicjatywę jakiemuś parlamentarzyście. Nie udało się.

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej