|
|
Zostajesz I Sekretarzem, KC PZPR
|
|
|
|
Formuła zabawy znana i popularna, także do rzeczy, jest grudzień 1970 r. i wskakujesz na fotel I sekretarza Edwarda Gierka. Celowo nie piszę, że zostajesz Gierkiem, bo akurat jego postać jako postać nie ma tutaj aż tak ogromnego znaczenia liczy się to, że znajdujesz się w odpowiednim miejscu o odpowiednim czasie i towarzysze uznają, że zastąpisz Wiesława.
Ten temat jest dla mnie diabelnie ciekawy ze względu na pewien tragizm naszej postaci. Z jednej strony dysponując władzą dużo większą niż ktokolwiek w III RP i znając konsekwencje polityki gierkowskiej możesz postarać się uniknąć załamania gospodarczego na tyle na ile było to możliwe w realnym socjalizmie. Tym sposobem wytrwać do śmierci Breżniewa, a potem wyboru Gorbaczowa i być świętszym od papieża we wprowadzaniu przemian. Tylko jak wyglądałoby polskie społeczeństwo bez Solidarności i stanu wojennego? Czy lepiej zarządzając nie sprawiłbyś, że nostalgia za PRL byłaby większa? W tym tragizm. Przyjmujemy jednak, że jakkolwiek cudownie nie zadziałamy na upadek komunizmu nie mamy wpływu, za małe z nas misie.
I dochodzimy do 1989 r. Po pierwsze jesteśmy w nieco innej sytuacji, nastroje społeczne bez Solidarności (choć jakieś strajki mogłyby wybuchnąć tak czy siak), a przede wszystkim stanu wojennego są inne. Po drugie możesz w dużo większym stopniu samodzielnie decydować o szczegółowej polityce przemian. Będzie mniej bolesna, choćby z powodu braku długu mamy lepszą pozycję negocjacyjną względem Zachodu. Ale zaboli.
Co zrobilibyście inaczej będąc w skórze bohatera?
|
|
|
|
|
|
|
|
No właśnie, czy nie zbyt optymistyczne założenia?
Oczywiście że długu można było nie zaciągać - tyle że też w dużej mierze trzeba byłoby wtedy zrezygnować z tego co mimo wszystko udało się w tym okresie zrealizować - czyli np. "gierkówki", sporej liczby mieszkań z wielkiej płyty, itd.
Jak również (ponieważ kredy został w istotnej części przejedzony) trzeba byłoby zacisnąć pasa mocniej i wcześniej niż w realu - a zatem pewnie np. wydarzenia z 76' pojawiłyby się nieco wcześniej i na większą skalę.
Tak że wg mnie małe szanse na utrzymanie się na stanowisku I sekretarza aż do 89'... to w końcu prawie 30 lat, tyle nawet Cyrankiewicz nie przetrwał w nieco stabilniejszych warunkach. O ile ewentualne strajki można (póki co) pałować i rozwiązywać problemy siłowo, to najczęściej takie ruchawki społeczne wiążą się też z próbami zmiany układu sił wewnątrz partii (i to się w końcu uda - jak nie jednym razem to drugim).
|
|
|
|
|
|
|
|
Co to znaczy " lepiej zarządzać"..?
I jakie granice narzuca nam sojusz z Sojuzem?
Jest sporo możliwości - zaczynając od najprostszej: zezwolenie na swobodę działalności gospodarczej (taka "ustawa Wilczka" ćwierć wieku wcześniej), liberalizacja systemu paszportowe, reprywatyzacja (wszędzie tam, gdzie się da). To jeszcze nie burzy podstaw systemu, ale już stwarza jakiś rynek wewnętrzny. Potem trzeba by, tak samo jak zrobił realny Gierek, wykorzystać nadpodaż petrodolarów i ściągnąć kapitał zagraniczny. Tylko nie w formie pożyczek, a inwestycji bezpośrednich tak, aby choć część ryzyka (i odpowiedzialności za zarząd) pozostała zagranicą.
Dopóki RWPG szlag nie trafi - warunki w niektórych branżach są cieplarniane dla biznesu: stałe ceny nośników energii, gwarantowany zbyt, zdyscyplinowana siła robocza... Chiny zaczną konkurować z nami dopiero w 1979...
|
|
|
|
|
|
|
|
A mamy do dyspozycji wiedzę "jaką"? I czy możemy ze sobą zabrać jakieś podręczniki, czy nie?
Bo chętnie bym widział stworzenie serio cieplarnianego klimatu dla firm prywatnych, wytwarzających... konsole do gier. To by mogło się przydać, a na to embarga by może Zachód nie nałożył...
|
|
|
|
|
|
|
|
Mnie tam ambicji wystarcza akurat na zrobienie z Polski największej montowni japońskich i amerykańskich samochodów w Europie. Nie musimy konkurować w elektronice, przynajmniej nie tak wcześnie: pionierzy może i spijają śmietankę - ale kto pamięta, ile ich to kosztowało..?
Poza tym, żeby były sankcje, najpierw musi być Solidarność i stan wojenny. A musi być? Jeśli będziemy trzymać krótko bezpiekę i nie pozwolimy jej na prowokacje?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 2/12/2019, 12:34) Mnie tam ambicji wystarcza akurat na zrobienie z Polski największej montowni japońskich i amerykańskich samochodów w Europie. Nie musimy konkurować w elektronice, przynajmniej nie tak wcześnie: pionierzy może i spijają śmietankę - ale kto pamięta, ile ich to kosztowało..? A czemu nie? Póki to była produkcja garażowa, pobawić się można. A stworzenie 2 czy 5 czysto nomenklaturowych firm "prywatnych" będzie wyglądało i ładnie wizerunkowo, i finansowo powinno się spinać. Kto powiedział, że zamiast skaczącego nad grzybami hydraulika Mario nie może być skaczący nad płotami elektryk Marian?
CODE Poza tym, żeby były sankcje, najpierw musi być Solidarność i stan wojenny. A musi być? Jeśli będziemy trzymać krótko bezpiekę i nie pozwolimy jej na prowokacje?
To też, ale trzeba mieć alternatywny plan. ZSRR i tak zdechnie, co nie zrobimy, ale można szukać amortyzacji dla siebie, a dokładniej dla Polski.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Tromp @ 2/12/2019, 13:27) A czemu nie? Póki to była produkcja garażowa, pobawić się można. A stworzenie 2 czy 5 czysto nomenklaturowych firm "prywatnych" będzie wyglądało i ładnie wizerunkowo, i finansowo powinno się spinać. Kto powiedział, że zamiast skaczącego nad grzybami hydraulika Mario nie może być skaczący nad płotami elektryk Marian?
Kłopot w tym, że ten amerykański czy brytyjski garaż to w polskich warunkach równie dobrze mógłby być na Księżycu. Bez dostępności tanich układów elektronicznych z których ludzie tacy jak sir Clive potrafili składać mikrokomputery mogą sobie oni co najwyżej złożyć układ sterujący wielkości cegły. Bez wolnego handlu wszystkie te układy trzeba będzie mozolnie wynajdować ponownie i ponownie wdrażać do produkcji, co przy cyklach działania PRLu musi prowadzić do zapóźnienia.
Droga japońska byłaby chyba lepsza - zainwestowanie w jakiś ośrodek (Wrocław?) jako lokalne centrum elektroniki, zarzucenie rynków RWPG telewizyjnymi grami pierwszej generacji (pistolety świetlne, pong etc.) i umożliwienie co sprytniejszym inżynierom rozwijania układów scalonych i działalności gospodarczej opartej na ich zastosowaniu. Bo niestety, ale mający sukcesy ośrodek produkujący gry telewizyjne, jak to w PRL, będzie je pewnie łupał aż do lat 90-tych - póki są zamówienia, póty nie ma potrzeby innowacji.
Przy czym to nadal byłaby ewolucja równoległa i raczej nie nadążająca za tempem Dalekiego Wschodu. Marzeniem byłoby to, czego dokonali Sinclair i Curry - popularyzacja na początku lat 80-tych programowania poprzez mikrokomputer szkolny promowany przez telewizję BBC (BBC Micro Accorn'a) oraz tani, masowy mikrokomputer domowy do programowania i grania (ZX Spectrum). Tych dwóch ludzi wychowało całe pokolenie programistów najlepszych europejskich producentów gier.
Ten post był edytowany przez Baszybuzuk: 2/12/2019, 14:38
|
|
|
|
|
|
|
|
Wicie, rozumicie - nadmierne zainteresowanie akurat elektroniką może wywołać podejrzenia i podpaść pod restrykcje COCOM. Tymczasem taki Ford spokojnie mógłby u nas na początek składać, a potem może i produkować jakieś stare pick-up'y, które i tak będą szczytem marzeń każdego aparatczyka od Sofii po Ułan-Bator...
|
|
|
|
|
|
|
|
Hm... a czym miałby się różnić stary Ford od starego Fiata,poza większym silnikiem i spalaniem ?
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie wydaje mi się, aby jakikolwiek europejski producent samochodów był w tym momencie zainteresowany inwestycją bezpośrednią (tj. - z utrzymaniem własności i zarządu) za Żelazną Kurtyną.
Poza tym - nie lubię Włochów...
|
|
|
|
|
|
|
|
Sam samochód niczym, ale jak rozumiem koncept nie polega na tym, żeby w Polsce była montownia starych pick-upów, ale żeby ta montownia w miarę postępów technologii Zachodu dotrzymywała im tempa, a może i produkowała dla samego Zachodu właśnie, korzystając z atrakcyjnego dolarowego przelicznika kosztów polskiej pracy.
W efekcie tego w lata 90-te mielibyśmy wejść z mającym ciągłą łączność z Zachodem przemysłem samochodowym, zamiast wielkim skansenem przystosowanym do mało wymagającego rynku wschodniego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Konsole, samochody… A mamy odpowiednią kulturę techniczną? PRL chyba nie przypadkiem miała problem z jakością nawet eksportowych produktów. Proponowałbym raczej konkurowanie tym, w czym PRL miała przewagę - tanią siłą roboczą. To nic specjalnie nowego - już od 1961 roku Ikea produkowała w Radomsku. Możnaby nawiązać więcej tego rodzaju kontaktów, podpiąć się pod zachodnie marki i łańcuchy logistyczne, a przy okazji podpatrywać metody zarządzania, trochę podkradać patenty. Tak zresztą robiono w przypadku mebli, peerelowskie meblościanki kopiowały rozwiązania ww. IKEI. Krótko mówiąc, zrobić jak Deng w CHRl, tylko wcześniej.
|
|
|
|
|
|
|
|
A gdzie ja niby proponuję co innego..? Właśnie dlatego zależy mi na tym, żeby to nie było "narodowe" FSO czy FSM, tylko "imperialistyczny" Ford Polska S.A., Toyota Polska S.A., GM Polska S.A. czy Nissan Polska S.A. My dostarczamy inwestorowi uzbrojony teren, energię i paliwo po stałych cenach, niemal darmową siłę roboczą, stałe i bardzo korzystne warunki opodatkowania - w zamian oczekując tylko określonej wartości inwestycji w określonym czasie. A co on tam robi, to jego sprawa. Może robić tylko tapicerkę...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 2/12/2019, 11:04) Co to znaczy " lepiej zarządzać"..? I jakie granice narzuca nam sojusz z Sojuzem? Jest sporo możliwości - zaczynając od najprostszej: zezwolenie na swobodę działalności gospodarczej (taka "ustawa Wilczka" ćwierć wieku wcześniej), liberalizacja systemu paszportowe, reprywatyzacja (wszędzie tam, gdzie się da). To jeszcze nie burzy podstaw systemu
Swoboda na prowadzenie działalności gospodarczej narusza podstawy systemu. Przy czym jeden kraj może mieć tylko jeden wyjatek. Gulaszowy socjalizm mieli Węgrzy, my mieliśmy wolność słowa, prywatne gospodarstwa oraz KK pełen mocy. Towarzysz musiałby się zabrać za te wolności, zanim by otworzył się w innej dziedzinie.
Poza tym poprawa sytuacji w 1989 spowodowała by mniej radykalną reformą, a w konsekwencji gorszym stanem w 2019 roku.
To tak, jak brak Powstanie Warszawskiego skutkowałby mocniejszym terrorem stalinowskim, a zapewne jakąś antykomunistyczną jatką w 1956 roku. Akcja równa się reakcja.
Ten post był edytowany przez Alexander Malinowski 3: 2/12/2019, 16:55
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 2/12/2019, 17:23) A . My dostarczamy inwestorowi uzbrojony teren, energię i paliwo po stałych cenach, niemal darmową siłę roboczą, stałe i bardzo korzystne warunki opodatkowania - w zamian oczekując tylko określonej wartości inwestycji w określonym czasie. A co on tam robi, to jego sprawa. Może robić tylko tapicerkę... Zachodnie inwestycje greenfield nie wchodzą w grę. Zbyt duży wyłom w logice systemu gospodarczego. Najwięcej co możemy zaproponwać, to że zachodnia firma wydzierżawi nam linię produkcyjną a my dostarczymy produkty. Ceny ustalamy tak, aby wszyscy byli zadowoleni, ale ryzyko związane ze zbytem jest po stronie partnera. Własność fabryki ma podmiot polski, on też wypłaca pensję. Gdyby je wypłacał kapitalista, to byłby wyzysk. Oczywiście trzeba by zadbać o kadry. I nie o inżynierów, tych kształcimy w PRL nieźle. Potrzeba by ludzi z biegłą znajomością języków, nie tylko angielskiego.
QUOTE Poza tym poprawa sytuacji w 1989 spowodowała by mniej radykalną reformą, a w konsekwencji gorszym stanem w 2019 roku. Mielibyśmy gospodarkę częściowo zintegrowaną z Zachodem i więcej doświadczenia w biznesie, więc szok byłby raczej mniejszy.
QUOTE To tak, jak brak Powstanie Warszawskiego skutkowałby mocniejszym terrorem stalinowskim To offtop, ale chciałem zaznaczyć, że nie podzielam tej opinii. Terror byłby podobny bez względu na powstanie
Ten post był edytowany przez Heksagram: 2/12/2019, 19:16
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|