Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Rola strachu w powstawaniu religii ..., ... i jej rozprzestrzenieniu
     
Adiko
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.387
Nr użytkownika: 81.745

Adam
Zawód: specjalista
 
 
post 17/08/2018, 22:30 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 22:06)
Myślę, że na tej bazie powstawały całe religie - chociażby rytuały Azteków z wycinaniem serca, rytualne ofiary z dzieci itp. Wiele z tych kultów były de facto kultami szatana.

QUOTE(Arbago @ 13/08/2018, 22:06)
Ludzie sądzili, że przed złem się bronią podczas gdy jemu służyli. Bóg objawiał się stopniowo poprzez proroków od Abrahama (może i wcześniej czego symbolami są takie postaci jak Abel czy Noe), Mojżesza, powstanie Bibli itd. Udało się utworzy systemy wierzeń które ograniczyły te pierwotne kulty satanistyczne, ale nie wyeliminowały.

Jak się czyta żydowskie relacje adekwatne do starego testamentu ale bardziej oryginalne, to postępowanie Żydów - narodu wybranego, jak wymordowywał inne plemiona w pień z pomocą boga, nie mówiąc o podrzynaniu gardeł zwierzętom, braniu niewolników itd to trochę uśmiech politowania pojawia się na twarzy.

To po prostu kwestia "kultury" a nie jakieś "kulty satanistyczne", np. Indianie w Ameryce północnej skalpowali lub obcinali głowy np. wrogom pokonanym w bitwie nie z powodu jakiegoś szatana, tylko "standardów", tak jak Żydzi mordowali bez brania jeńców (bez litości) w swoich czasach, jeżeli "bóg im tak przykazał". A to zdarzało się, gdy np. mieli przykazane, by nie mieszać się z innymi narodami.
QUOTE(Arbago @ 14/08/2018, 13:32)
Oczywiście. msze błagalne to nic dziwnego, ale to nie jest powód powstania religii. Jak sobie to wyobrażasz. Siedzą sobie ludzie pierwotni w jaskini, jaskinię otacza sfora wilków i co nagle ci ludzie pierwotni zaczynają prosić chmury aby ciskały w wilki piorunami? Dlaczego? Czy wcześniej chmury ich słuchały? Dlaczego nie zaczną prosić wilki aby sobie poszły?

Jak jaskinię otoczyła sfora wilków to było już za późno, ale z pewnością strach przed tym otoczeniem mógł wpłynąć na modlitwy, opowiadanie sobie przestraszonych ludzi o siłach nadprzyrodzonych które mogą te wilki "sprowadzić", że trzeba te siły "ułaskawić" np. zabijając im baranka albo chłopca ze swojej społeczności. Przewidywanie przyszłości/wróżenie z wnętrzności zwierząt przez "specjalistę", szamana. Wiara, że słońce może jutro nie wzejść jeśli "najwyższy" nie otrzyma ofiary, że rozzłoszczone bóstwo może strzelić piorunem i kogoś zabić jeżeli nie ułaskawi się go. Ktoś gdzieś skojarzył fakt, że spalenie zwierzęcia "splotło się" z pokonaniem watahy albo tym, że nikogo ona nie zaatakowała, co musiało być jednoznacznym symbolem, że "udało się przebłagać bóstwa" itd.
Poniekąd ciekawe jest też usprawiedliwianie bóstwa, generalnie ludzie pokładają w nim duże nadzieje, oczekują, że otrzymają pomoc "nadprzyrodzoną", często tym sobie tłumaczą, gdy coś im się udaje (np. zwycięstwo w bitwie).
Natomiast porażki lub "niespełnione nadzieje", których statystycznie powinno być znacznie więcej, usprawiedliwiane są na dziesiątki sposobów bez większych "konsekwencji" dla bóstwa (winny musiał być człowiek) z jedną z najbardziej śmiesznych - "taka wola boga", "sam sobie winny - grzeszny" itd.

Co do obawy przed śmiercią, to może faktycznie niekoniecznie, ale pierwotne społeczności być może nie uznawały "tak po prostu", że ich współplemieniec, z którym tyle ich łączyło, zgnił w ziemi. Stąd o wiele lepiej sobie tłumaczyć, że kiedyś spotkają się z nim w raju itd.

Jeżeli był w tym jeszcze motyw odwagi i chęci "śmierci za życie wieczne", to mógł być bardzo silny czynnik doboru naturalnego, po prostu, taka odważna społeczność (nieustraszonych wojowników) podporządkowywała sobie i pokonywała wrogów, przeciwników. To powodowało kolejny czynnik sprzyjający rozprzestrzenianiu się religii, "ducha" który miał wspierać w walce i dawać siłę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 18/08/2018, 13:31 Quote Post

[QUOTE]Bóg jest miłością
*



Który?
Ja czytałem o kilku i nie do każdego pasuje to stwierdzenie.[CODE]
Aquarius

Ten prawdziwy. Zaraz to rozwinę.

[QUOTE]Coś w tym jest. Patrząc na połączenie wątków śmierci i narodzin, śmierci i witalności, a być może zdawanie sobie sprawy w sposób bardziej metafizyczny, że czyjaś śmierć (zwierzęcia) daje życie (człowiekowi) to próba uporządkowania chaotycznego widzenia świata u człowieka kultury magdaleńskiej. Ale w tym przypadku chyba lepiej to nazwać jakimś niepokojem człowieka pierwotnego i próbą odnalezienia jakiegoś klucza do zrozumienia otoczenia.[/QUOTE]
dammy

Tak już cieplej.

Bóg jest miłością

Co jest potrzebne człowiekowi do życia? Oddychanie, picie, jedzenie, spanie, seks lub ogólnie ruch. Gdyby człowiek był istotą tylko cielesną to by mu wystarczyło. Pojawił się jeszcze jeden aspekt a mianowicie charakter relacji między ludzkich. Człowiek jest w końcu zwierzęciem stadnym. Pojawiła się duchowość, lub innymi słowy Bóg tchnął ducha w nozdrza człowieka ulepionego z gliny. Człowiek żyjący we wspólnocie, wczesnej rodzinie, doznający miłości od innych współczłonków wspólnoty, mający w nich oparcie i samemu ich wspierający czuł się dobrze, potrzebny i kochany. To była ta jasna strona mocy w światłości i cieple ogniska. Ta pozytywna energia z czasem została nazwana bóstwem. Wyczuwano ja podświadomie. I tak na przykład kobiety pragnące mieć dzieci oddawały cześć figurkom płodności, jednocześnie podświadomie pozytywnie nakręcając się i WIERZĄC zachodziły w ciążę. Myśliwi modlili się do Boga-mamuta o pomyślne łowy, rolnicy zaczęli oddawać cześć bóstwom ziemi. Ogólnie jednak podświadomie czuli, że modlą się do dobrych sił, podczas gdy po drugiej stronie stały siły ciemności - odrzucenie, samotność, brak miłości. Tego ludzie się bali - tak narodził się szatan - zaprzeczenie Boga, który jest miłością.
Często niestety ten jednak szatan starał się przejąć rytuału ku czci Bogu miłości. Nie twierdzę, tu, że od tych zwodzeń wolni byli chociażby starożytni Żydzi, którzy także dokonywali krwawych ofiar w tym z dzieci. Wiele kultów było skażonych agresją i odstępstwem od tej pierwotnej miłości (skażenie satanistyczne), do której po długiej drodze powróciły niektóre monoteizmy.

Mam teraz mało czasu, ale postaram się niedługo jeszcze bardziej rozwinąć tę myśl i odpowiedzieć na argumenty Adiko.

Ten post był edytowany przez Arbago: 18/08/2018, 13:32
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
BLyy
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.004
Nr użytkownika: 18.604

Bartek
Stopień akademicki: magister
 
 
post 18/08/2018, 19:02 Quote Post

QUOTE(Adiko)
Co do obawy przed śmiercią, to może faktycznie niekoniecznie, ale pierwotne społeczności być może nie uznawały "tak po prostu", że ich współplemieniec, z którym tyle ich łączyło, zgnił w ziemi. Stąd o wiele lepiej sobie tłumaczyć, że kiedyś spotkają się z nim w raju itd.

QUOTE(Arbago)
I tak na przykład kobiety pragnące mieć dzieci oddawały cześć figurkom płodności, jednocześnie podświadomie pozytywnie nakręcając się i WIERZĄC zachodziły w ciążę. Myśliwi modlili się do Boga-mamuta o pomyślne łowy, rolnicy zaczęli oddawać cześć bóstwom ziemi. Ogólnie jednak podświadomie czuli, że modlą się do dobrych sił, podczas gdy po drugiej stronie stały siły ciemności - odrzucenie, samotność, brak miłości.


Czy czasem właśnie przed powstaniem wszelkich religii wraz z całym panteonem bóstw oraz boskimi prawami nie istniał wcześniej po prostu kult przodków (duchów zwierząt też, które zabili po polowaniu?)? Przypisywano im moce sprzyjające i szkodzące, od zsyłania deszczów po suszę, szczęść i nieszczęść? Gdzie potem owy kult przodków, który potem przerodził się w religię, gdzie przodkowie przemienili się w bogów? Niektórzy Grecy nawet coś podobnego zakładali, ale nie pamiętam autora. A dziś kult przodków praktykują coś takiego Aborygeni, o czym wspomniał Dammy, i oni nie stworzyli wielkiej religii z całą mitologią, rytuałami i zasadami? W religii łatwiej sobie wyobrazić dusze bliskich w szczęściu niż w kulcie przodków?

QUOTE(Arbago)
Bóg jest miłością

Ludzie nie zaczęli wierzyć w Boga, myśląc że jest miłością. Prędzej przynoszącym prawa i ład lub ewentualnie obrońcę, który w czasie wojny obroni swoich, a w czasie pokoju da pomyślnych łowów i urodzaj. Jednak, jeśli jednak plemię czymś podpadnie to również może zesłać klęskę, nieurodzaj czy zarazę, aby zdziesiątkować społeczność. Dla przykłady Grecy wierzyli, że bóstwa mogą wspierać swoich, ale równie często - jeśli nie częściej - starano się udobruchać bóstwa, aby właśnie nie szkodziły. Najczęściej było tak w kulcie przodków, gdzie składano im ofiary, aby właśnie nie przychyli z zaświatów, aby szkodzić.

Ten post był edytowany przez BLyy: 18/08/2018, 19:03
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
dammy
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.384
Nr użytkownika: 99.933

Adam Marks
Zawód: wiele zawodow
 
 
post 18/08/2018, 21:07 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 18/08/2018, 14:31)
Co jest potrzebne człowiekowi do życia? Oddychanie, picie, jedzenie, spanie, seks lub ogólnie ruch. Gdyby człowiek był istotą tylko cielesną to by mu wystarczyło. Pojawił się jeszcze jeden aspekt a mianowicie charakter relacji między ludzkich. Człowiek jest w końcu zwierzęciem stadnym. Pojawiła się duchowość, lub innymi słowy Bóg tchnął ducha w nozdrza człowieka ulepionego z gliny. Człowiek żyjący we wspólnocie, wczesnej rodzinie, doznający miłości od innych współczłonków wspólnoty, mający w nich oparcie i samemu ich wspierający czuł się dobrze, potrzebny i kochany. To była ta jasna strona mocy w światłości i cieple ogniska. Ta pozytywna energia z czasem została nazwana bóstwem. Wyczuwano ja podświadomie. I tak na przykład kobiety pragnące mieć dzieci oddawały cześć figurkom płodności, jednocześnie podświadomie pozytywnie nakręcając się i WIERZĄC zachodziły w ciążę. Myśliwi modlili się do Boga-mamuta o pomyślne łowy, rolnicy zaczęli oddawać cześć bóstwom ziemi. Ogólnie jednak podświadomie czuli, że modlą się do dobrych sił, podczas gdy po drugiej stronie stały siły ciemności - odrzucenie, samotność, brak miłości. Tego ludzie się bali - tak narodził się szatan - zaprzeczenie Boga, który jest miłością.


Tylko, że na etapie pierwotnych społeczności pod pojęciem "dobra", którego nie znali krył się najczęściej interes własnej grupy. Te same "łaski spływające" na konkurencje zza miedzy niekoniecznie były definiowane jako coś "dobrego". Aborygeni nie kryli się z zamawianiem czarów przeciw członkom sąsiednich grup myśląc, że wszystko jest w porządku. Robili to całkiem jawnie. W sumie masz trochę racji. Czarownik zamawiający jakiś koszmar dla sąsiada myślał, że zwraca się do "dobrych" sił. Oczywiście istniały pozytywne uczucia łączące wszystkie hominidy jak chociażby miłość macierzyńska, przyjaźń i miały swoje miejsce w projekcji świata człowieka pierwotnego o czym świadczą znaleziska archeologiczne np: kalek o których się troszczono. Niedawno znaleziono szkielet dziecka z jakimś upośledzeniem czaszki, którym się opiekowano. Ale nie ukrywajmy. Dobro grupy było najważniejsze. A na pojęcie dobra i zła uniwersalnego trzeba było poczekać. Natomiast "przyjazną energię" nawet zwierzęta wyczuwają.

QUOTE
Często niestety ten jednak szatan starał się przejąć rytuału ku czci Bogu miłości. Nie twierdzę, tu, że od tych zwodzeń wolni byli chociażby starożytni Żydzi, którzy także dokonywali krwawych ofiar w tym z dzieci. Wiele kultów było skażonych agresją i odstępstwem od tej pierwotnej miłości (skażenie satanistyczne), do której po długiej drodze powróciły niektóre monoteizmy.


Jesteś pewny, że tylko niektóre monoteizmy? Czy Mahatma Gandhi był monoteistą? Tego pewnie się nie dowiemy.

QUOTE(BLyy @ 18/08/2018, 20:02)
W religii łatwiej sobie wyobrazić dusze bliskich w szczęściu niż w kulcie przodków?


A manizm nie jest już religią bądź elementem religii?

QUOTE
Najczęściej było tak w kulcie przodków, gdzie składano im ofiary, aby właśnie nie przychyli z zaświatów, aby szkodzić.


Równie często, jeśli nie częściej proszono ich o rady, albo o protekcję. Ofiary wynikały też z tego, że traktowano ich wciąż jako rodzinę.

Ten post był edytowany przez dammy: 18/08/2018, 21:32
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 20/08/2018, 21:46 Quote Post

QUOTE
po prostu kult przodków
BLyy

Kult przodków oznacza, że grupa pamięta swoich przodków, że istnieje pewna ciągłość, pewien ład. Ten ład i harmonia to własnie Bóg pierwotny, jedność, którego emanacje to poszczególne bóstwa - płodności, szczęścia w łowach, późniejsze bóstwa domowe, skrzaty i domowiki. Ich przeciwieństwem były wszelkiej maści odrzutki, ci pozbawieni miłości - topielce, porońce, strzygi itd. Demony, które pojawiały się w miejscach gdzie zapuszczali się tylko wyrzutkowie poza miłość ogniska domowego - demony bagien, rozdroży, bezdroży, południce itd.

QUOTE
Ludzie nie zaczęli wierzyć w Boga, myśląc że jest miłością. Prędzej przynoszącym prawa i ład lub ewentualnie obrońcę, który w czasie wojny obroni swoich, a w czasie pokoju da pomyślnych łowów i urodzaj. Jednak, jeśli jednak plemię czymś podpadnie to również może zesłać klęskę, nieurodzaj czy zarazę, aby zdziesiątkować społeczność. Dla przykłady Grecy wierzyli, że bóstwa mogą wspierać swoich, ale równie często - jeśli nie częściej - starano się udobruchać bóstwa, aby właśnie nie szkodziły. Najczęściej było tak w kulcie przodków, gdzie składano im ofiary, aby właśnie nie przychyli z zaświatów, aby szkodzić.
BLyy

Prawo, ład i obronę - nazywam miłością domowego ogniska - pierwotnym Bogiem. Oczywiście w momentach zagrożenia wznoszono modły do tego pierwotnego Boga i jego emanacji aby ta miłość powróciła. Stąd zapewne większość obecnych modlitw to modlitwy błagalno-dziękczynne.

QUOTE
Ale nie ukrywajmy. Dobro grupy było najważniejsze. A na pojęcie dobra i zła uniwersalnego trzeba było poczekać. Natomiast "przyjazną energię" nawet zwierzęta wyczuwają.
dammy

Tak oczywiście - grupa czuła tą Bożą miłość kiedy była razem. Jeżeli z kimś rywalizowała naturalnie zwracała się przeciwko rywalom. Natomiast dobro uniwersalne istniało zawsze tylko było przytłumione tym nadrzędnym instynktem przetrwania. Rozwój duchowy następował powoli, było to można powiedzieć uczłowieczanie człowieka. Tak jak wspomniałem wcześniej, w kwestii wiary po kolei działy się objawienia, działali prorocy, aż w końcu swym przykładem i ofiarą w historii zapisał się Jezus Chrystus.

QUOTE
Jesteś pewny, że tylko niektóre monoteizmy? Czy Mahatma Gandhi był monoteistą?


Errare humanum est. Oczywiście nie można zapominać o religiach wschodu. Co prawda Cejrowski twierdzi, że buddyzm to kult quasi-satanistyczny polegający na obłaskawianiu demonów, ale trzeba przyznać, ze w kwestii wewnętrznej harmonii człowieka osiągnęli bardzo wiele. Zwłaszcza w sferze medytacji.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #35

     
dammy
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.384
Nr użytkownika: 99.933

Adam Marks
Zawód: wiele zawodow
 
 
post 21/08/2018, 18:33 Quote Post

QUOTE(Arbago @ 20/08/2018, 22:46)
Tak oczywiście - grupa czuła tą Bożą miłość kiedy była razem. Jeżeli z kimś rywalizowała naturalnie zwracała się przeciwko rywalom. Natomiast dobro uniwersalne istniało zawsze tylko było przytłumione tym nadrzędnym instynktem przetrwania. Rozwój duchowy następował powoli, było to można powiedzieć uczłowieczanie człowieka. Tak jak wspomniałem wcześniej, w kwestii wiary po kolei działy się objawienia, działali prorocy, aż w końcu swym przykładem i ofiarą w historii zapisał się Jezus Chrystus.


Tja. Rzeczywiście piszesz jak żarliwy katolik. Problem w tym, że uczłowieczaniem się zajmowali nie tylko prorocy, ale również filozofowie czy myśliciele religijni. A na końcu wcale nie musiał być Jezus. Dla innych wierzących mogli to być chociażby Nanak, Gobind Singh, Ćajtania, Adi Śankara, Mahomet i wielu innych. Dla ateistów postać Jezusa też wcale zwieńczeniem "procesu uczłowieczania" być nie musi. Może być etapem.

QUOTE
Errare humanum est. Oczywiście nie można zapominać o religiach wschodu. Co prawda Cejrowski twierdzi, że buddyzm to kult quasi-satanistyczny polegający na obłaskawianiu demonów, ale trzeba przyznać, ze w kwestii wewnętrznej harmonii człowieka osiągnęli bardzo wiele. Zwłaszcza w sferze medytacji.


Tak, tylko osobiste wynurzenia takiego "autorytetu" w sprawach wiary jak Cejrowski prawie nikogo nie interesują. Buddyzm w sferze etyki też ma osiągnięcia. Chociażby przejął zasadę "ahimsa" (niekrzywdzenie innych). Jest to jeden z fundamentów tej wiary. Pewnie o tym Cejrowski nie wspomniał.

Ten post był edytowany przez dammy: 21/08/2018, 18:52
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 21/08/2018, 21:52 Quote Post

QUOTE
Problem w tym, że uczłowieczaniem się zajmowali nie tylko prorocy, ale również filozofowie czy myśliciele religijni. A na końcu wcale nie musiał być Jezus. Dla innych wierzących mogli to być chociażby Nanak, Gobind Singh, Ćajtania, Adi Śankara, Mahomet i wielu innych. Dla ateistów postać Jezusa też wcale zwieńczeniem "procesu uczłowieczania" być nie musi. Może być etapem.


Jak więc widzisz najmędrsi spośród ludzi te uniwersalne dobro wyczuwali i ludzkość stopniowo dochodziła do jego zrozumienia. Uważam, że Jezus Chrystus jest zarówno zwieńczeniem jak i etapem w procesie uczłowieczania. Jego ostateczna ofiara dokonała odkupienia ludzkości, natomiast jego życie i przykazania są drogowskazem dla każdego wiernego. Innymi słowy Jezus jest bramą, przez którą każdy wierny musi wejść samemu.

QUOTE
Tak, tylko osobiste wynurzenia takiego "autorytetu" w sprawach wiary jak Cejrowski prawie nikogo nie interesują. Buddyzm w sferze etyki też ma osiągnięcia. Chociażby przejął zasadę "ahimsa" (niekrzywdzenie innych). Jest to jeden z fundamentów tej wiary. Pewnie o tym Cejrowski nie wspomniał.


No nie wspomniał. Osobiście mam mieszane uczucia jeśli chodzi o postać WC, chociaż nie można zarzucić mu braku talentu. Program o buddyzmie Cejrowskiego spotkał się z krytyką środowisk buddyjskich i WC musiał się tłumaczyć z kilku sformułowań w nim zawartych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #37

3 Strony < 1 2 3 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej