Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Helena Matheanka, winna czy niewinna?
     
kwasi
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 64.573

Piotr P³atek
 
 
post 19/10/2010, 13:50 Quote Post

Witam,

Przygotowuję książkę o Helenie Mathei, która była podejrzewana o kolaborację z Gestapo na Śląsku. Ciekawa sprawa, barwna postać, sporo znaków zapytania. Mam pytanie do zorientowanych: winna czy niewinna? A jeśli winna to czemu? Dzięki z góry za pomoc...
Piotr
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 19/10/2010, 15:32 Quote Post

QUOTE(kwasi @ 19/10/2010, 13:50)
Witam,

Przygotowuję książkę o Helenie Mathei, która była podejrzewana o kolaborację z Gestapo na Śląsku. Ciekawa sprawa, barwna postać, sporo znaków zapytania. Mam pytanie do zorientowanych: winna czy niewinna? A jeśli winna to czemu? Dzięki z góry za pomoc...
Piotr


Samo sformułowanie, iż Helena Mathea była podejrzewana o kolaborację z Gestapo, jest niefortunne, jako że nie tyle była ona podejrzewana, co została uznana za winną i skazana prawomocnym wyrokiem. Wyrok nie został wykonany tylko dlatego, że w porę uciekła ona do Wiednia.

Przypomnę, że komendant Inspektoratu Katowickiego ZWZ por. Józef Skrzek wpadł w zasadzkę zastawiona przez gestapo w kawiarni "Europa" w Katowicach, gdzie umówił się na spotkanie właśnie z Matejanką. Jednym z dowodów w sprawie był gryps, który Skrzek przemycił z więzienia, w którym to wskazał na Matejankę, jako na sprawczynię swego aresztowania.

Za wielce kontrowersyjne uważam tezę, iż Matejanka była barwną postacią. Owszem, mój artykuł zamieszczony na łamach gazety "Nowe Siemianowice", a traktujący właśnie o Matejance zatytułowałem "Zabójcza piękność", ale bynajmniej nie oznacza to jakiejkolwiek fascynacji jej osobą.

Przypomnę, że 18 maja 1941 roku Matejanka została aresztowana, ale już po kilku dniach odzyskała wolność. Kilka dni później przypadkiem spotkała w pociągu prof. Alojzego Targa, zastępcę Delegata Rządu na Okręg Śląski, któremu opowiedziała, jak to gestapowiec Paul Breuche zakochał się w niej i doprowadził do jej uwolnienia, a że Matejanka była kobietą niezwykłej urody, nie trudno wyobrazić sobie, że ktoś mógł się w niej zakochać. We wrześniu rozpoczęła się fala aresztowań, przy czym na pierwszy ogień poszedł wspomniany Józef Skrzek (powieszony w Michałkowicach 3 grudnia 1941 roku).

Kiedy doszło do wspomnianej fali aresztowań, Matejanka ulotniła się, po czym wywiad AK ustalił, że przebywa ona w Wiedniu...

Pozdrawiam

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 19/10/2010, 15:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
kwasi
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 64.573

Piotr P³atek
 
 
post 19/10/2010, 19:08 Quote Post

Domniemana, bo żaden sąd po wojnie nie skazał jej.
A wyrok sądu w czasie wojny to jednak dla mnie trochę mało. Zresztą kto ten wyrok na oczy widział? Jesli go zobaczę i przecxzytam to na pewno będe mógł sie wypowiedziec...
pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
skrzypol1
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 192
Nr użytkownika: 43.431

Piotr Skrzypczyk
Zawód: ekonomista
 
 
post 19/10/2010, 21:56 Quote Post

dwa linki do artykułów o krwawej Julce:

http://wyborcza.pl/1,75478,3709579.html

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,61085,3706238.html

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 20/10/2010, 8:08 Quote Post

QUOTE(kwasi @ 19/10/2010, 19:08)
Domniemana, bo żaden sąd po wojnie nie skazał jej.


Akurat to najsłabszy argument - sądy stalinowskie trudno uznać to za instancję, których wyroków nie wypada kwestionować wink.gif

QUOTE(kwasi @ 19/10/2010, 19:08)
A wyrok sądu w czasie wojny to jednak dla mnie trochę mało. Zresztą kto ten wyrok na oczy widział? Jesli go zobaczę i przecxzytam to na pewno będe mógł sie wypowiedziec...


Wybacz, ale mi to zalatuje demagogią, jako że zapewne wiesz, że akta WSS się nie zachowały. Nikt jednak dotąd nie poddawał w wątpliwość istnienia samego wyroku, który wszak próbowano wykonać.

W drugiej połowie lat siedemdziesiątych rodzina Matejanki podjęła próbę jej rehabilitacji. Podjął się tego Paweł Lisiewicz, który na łamach "Życia Literackiego" z 23 maja 1976 roku opublikował artykuł "Fakty przeciw mitom". Tekst stanowił w zasadzie stek bzdur - autor najwyraźniej nie miał bladego pojęcia o strukturze ZWZ / AK, o ludziach, którzy wówczas służyli w ZWZ i funkcjach, jakie pełnili. W zasadzie każdy kolejny akapit stanowił przykład rażącej niekompetencji autora, który to Korola określa mianem byłego prezydenta Chorzowa, o Kornasie pisze jako o dowódcy placówki ZWZ (w rzeczywistości był on szefem sztabu Komendy Okręgu i szefem jej oddziału II), a o Lazarze jako o szefie wywiadu (w rzeczywistości był on szefem Oddziału I Komendy Okręgu). To oczywiście tylko przykłady rażących błędów autora. Lisiewicz przedstawił tezę, iż to Ulczok wsypał Skrzeka i że to on stał za serią aresztowań, która nastąpiła potem. Twierdził on, że Ulczok wpadł w "kocioł", który gestapo założyło w willi "Lusia" i że za cenę podjęcia współpracy z gestapo został on uwolniony. Tyle że Lisiewicz najwyraźniej nie miał pojęcia, co naprawdę zdarzyło się wtedy w willi "Lusia" (zainteresowanych odsyłam do wątku o Okręgu Śląskim ZWZ/AK). Dodam, że nie ma cienia wątpliwości, że Ulczok nie mógł być w chwili śmierci Korola w willi "Lusia", jako że wcześniej opuścił on Wisłę - tego dnia o godz. 10.00 udał się na rowerze do Katowic, dokąd zresztą dotarł. Innymi słowy Lisiewicz przedstawił tezę, która była wyłącznie wytworem jego wyobraźni i która pozostaje w sprzeczności ze stanem faktycznym, który jest znany. Lisiewicz dodał, że to Ulczok, który był łącznikiem Komendy Okręgu, wsypał Szmechtę, jako że rzekomo tylko on - z osób, które mogły go wsypać - mógł znać faktyczną rolę Szmechty. Tyle że Lisiewicz nie wiedział, że zachowały się akta gestapo, z których jednoznacznie wynika, kto naprawdę stał za aresztowaniem Szmechty.

Po tym artykule na Lisiewicza zwaliła się lawina krytyki ze strony środowiska AK. Ten jednak nie zraził się i w dalszym ciągu podejmował liczne próby wykazania niewinności Matejanki i podważenia zasadności wydania na nią wyroku śmierci przez WSS. Kolejne artykuły były coraz lepsze merytorycznie, jako że autor starał się wyciągać wnioski z polemiki, jaką toczyli z nim byli akowcy. W rezultacie nie było już w nich tych rażących błędów, ale trudno nie oprzeć się wrażeniu, że wszystko, co robił, skażone były grzechem pierworodnym - otóż najpierw postawił on tezę, a dopiero potem szukał argumentów dla jej poparcia. Jeśli więc podpierasz się, Piotrze, opinią Lisiewicza, którego to cytujesz w swym artykule, nie wspominając o jego osobistym zaangażowaniu się w tą sprawę i jego totalnej przy tym kompromitacji, to raczej nie jest to dobry kierunek...

Lisiewicz, podobnie jak Ty, posunął się do sugestii, iż WSS pochopnie wydawały wyroki, powołując się na casus Piątkowskiego, który został skazany na karę śmierci przez WSS, a po wojnie stanął przed sądem i ten go uniewinnił. Tyle że ci, którzy mogliby wówczas przeciwko niemu świadczyć, albo już nie żyli, albo aktualnie ukrywali się przed UB. W rezultacie sąd nie znalazł dowodów na skazanie Piątkowskiego i uznał, że należy go wypuścić.

Napisałeś w swym artykule między innymi:

Kiedy wybucha wojna, Helena ma 17 lat. Trafia do konspiracji i jako była harcerka zostaje przydzielona do lokalnego oddziału Sił Zbrojnych Polski. Szefem oddziału w Ligocie jest porucznik Karol Kornas, a Helena w szybkim czasie zostaje jego osobistą kurierką. Dostaje pseudonim "Julka". Ta współpraca trwa niecały rok. W październiku 1940 roku Kornas zostaje aresztowany przez gestapo. W tym czasie potężna fala aresztowań praktycznie rozbija struktury organizacji na Śląsku. Niemcy zatrzymują ponad 450 osób związanych z SZP. Podejrzenie zdrady pada na Matejankę. Dlaczego? Bo mimo że była najbliższą współpracowniczką Kornasa, miała kontakty wewnątrz organizacji, pozostała nieoczekiwanie na wolności.

Czy możesz napisać, kto dokładnie oskarżał Matejankę o ową wsypę? Kwestia ta ma dość bogatą literaturę, Ty zaś posługujesz się stwierdzeniami w formie bezosobowej... I kiedy te oskarżenia się pojawiły? Dodam, że Karol Kornas nie był dowódcą lokalnego oddziału Sił Zbrojnych Polski w Ligocie, ale szefem Oddziału II Komendy Okręgu Śląskiego, a po aresztowaniu Korola i przejęciu jego funkcji przez Szmechtę został szefem sztabu Okręgu Śląskiego ZWZ. Aresztowany został nie w październiku 1940 r., ale dokładnie 17 listopada...

I dalej:

Kluczowym momentem dla historii Matheanki jest wiosna 1941 roku. Zaczęło się od przypadkowo poznanego na katowickim dworcu niejakiego Pawła Ulczoka, z którym Helena wdaje się w rozmowę. Nieznajomy przedstawia się jako członek jednej z rozbitych grup SZP. Imponuje dziewczynie konspiracyjnymi znajomościami. Potem spotykają się coraz częściej. W maju Ulczok nieoczekiwanie zawiadamia Helenę o grożącym jej aresztowaniu, zabiera dziewczynę do swojego domu, a tam... godzinę później pojawiają się gestapowcy.

Czy mógłbys wskazać źródła dotyczące okoliczności aresztowania Matejanki i uzasadnić, dlaczego dałeś tym źródłom wiarę?

W historii pojawia się wątek romantyczny, który częściowo może wyjaśnić przebieg wydarzeń. Helenie w wyjściu na wolność pomaga gestapowiec Paul Breuche. Sekretarz kryminalny Referatu Czwartego zakochał się w pięknej katowiczance. Za jego namową Helena zgodziła się podobno podpisać wszelkie możliwe papiery, by tylko opuścić katownię. Pomógł jej spotkać się ze znajomym księdzem, wymyślił alibi dla zwolnienia. Rodzice mieli jedynie podpisać dokument, że był to występek młodej i nieodpowiedzialnej jeszcze dziewczyny. To wystarczyło dla opuszczenia więzienia. Tę wersję potwierdził katowicki ksiądz Franciszek Jerominek, któremu Breuche pomógł przy jeszcze jednej sprawie i który rozmawiał z Heleną dzięki pomocy gestapowca.

Ewidentnie dajesz absolutną wiarę wyjaśnieniom samej zainteresowanej, które są dla Ciebie niczym wyrocznia...

Moi rozmówcy na hasło Matheanka podnoszą głos, niektórzy jakby szykowali się do plunięcia czy przeklinania. Czarna legenda Heleny cały czas obrasta dodatkowymi historiami - ktoś zaklina się, że "Krwawa Julka" współpracowała z Niemcami jeszcze przed wojną, ktoś inny jest przekonany, że dziewczyna nie jest bratanicą księdza kanonika, ale jego... córką! Niektórzy dają głowę, że pracowała dla Niemców jako szpieg w Hiszpanii i Portugalii. A przy tym są przekonani, że Helena jest winna śmierci nie kilku zarzucanych jej przez prokuratora osób, ale kilkuset członków Sił Zbrojnych Polski! Są i tacy, którzy widzieli, jak paradowała w niemieckim mundurze wśród więźniów... W kilku gazetach określono ja mianem "diabła w ludzkiej skórze".

Zajmujesz się jakimiś rzekomymi plotkami, przez co chcesz osiągnąć efekt absurdalności wszelkich oskarżeń kierowanych wobec "Krwawej Julki". Zamiast próbować cokolwiek wyjaśnić, starasz się stworzyć atmosferę istnienia jakiejś rzekomej nagonki na jej osobę, w której nic nie może być uznane za pewne. Rozumiem, że taki właśnie styl obowiązuje obecnie w prasie. Mam nadzieję, że jest to wyłącznie rezultat "gazetowego" podejścia do tematu i że w książce będzie mniej spekulacji, insynuacji, sugestii i "tworzenia atmosfery", a więcej faktów...

Pozdrawiam
Wojciech Kempa

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 20/10/2010, 9:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
kwasi
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 64.573

Piotr P³atek
 
 
post 20/10/2010, 21:21 Quote Post

Nie ma sensu właczac do tej historii emocji..
Co do wyroku AK to nie kwestionuję, że taki zapadł (bo zapadł), ale chetnie bym przeczytał jego uzasadnienie..
Widziałes je?
Sądy się myla w warunkach normalnych i pokojowych, a Ty nie dopuszczasz,ze może sie mylić sąd zwołany przez kilku oficerów w trybie szybkim i w czasie wojny..
Warto po prostu obiektywnie patrzec na sytuację..
Matejance nie daję wcale wiary..
Po prostu daję jej prawo głosu..
to też kwestionujesz?smile.gif
Tyle wyjasnienia..
pozdrawiam...

P.S. bawią mnie ludzie, którzy siedemdziesiąt lat po wojnie biorą się za ocenianie innych.. Trzeba byc w tamtych realiach, zeby miec jakies pojęcie..
Masz dwadziescia lat dorwali cię gestapowcy i co robisz? To jest pytanie.. Niewiele osób by sobie poradziło w takiej sytuacji...
Kilku chojraków przed kompem siedzących pewnie mysli, że oni tak.. Ja tam nie wiem jakbym się zachował, więc nie oceniam innych..

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 21/10/2010, 7:59 Quote Post

QUOTE(kwasi @ 20/10/2010, 21:21)
Nie ma sensu właczac do tej historii emocji..


Ależ ja w żaden sposób do dyskusji nie włączam emocji. Z całą pewnościę natomiast nie można tego powiedzieć o osobach, które Cię tym tematem zainteresowały...

QUOTE(kwasi @ 20/10/2010, 21:21)
Co do wyroku AK to nie kwestionuję, że taki zapadł (bo zapadł), ale chetnie bym przeczytał jego uzasadnienie..
Widziałes je?


Wiesz, że nie widziałem. Akta WSS się nie zachowały. Zadbano o to, by po wojnie nie wpadły w łapy UB i SB, a potem ... czas mijał, ludzie umierali i w końcu wszelki ślad po nich zaginął. Diabli wiedzą, co się z nimi stało.

QUOTE(kwasi @ 20/10/2010, 21:21)
Sądy się myla w warunkach normalnych i pokojowych, a Ty nie dopuszczasz,ze może sie mylić sąd zwołany przez kilku oficerów w trybie szybkim i w czasie wojny..


Dopuszczam taką możliwość, ale aby to stwierdzić, trzeba by przeprowadzić od nowa cały przewód. Problem w tym, że nie jest to możliwe, jako że dowody w większości diabli wzięli, a świadkowie już nie żyją. W ten sposób pozostaje nam jedynie oprzeć się na tym, co jest...

QUOTE(kwasi @ 20/10/2010, 21:21)
Warto po prostu obiektywnie patrzec na sytuację..


I uważasz, że Ty to zrobiłeś?

Za w pełni wiarygodne uznałeś wywody Pawła Lisiewicza, którego stronniczość aż bije po oczach, z drugiej zaś strony odmówiłeś jakiejkolwiek wiarygodności Niekraszowi i Siemiginowskiemu, którzy nie mieli jakiegokolwiek osobistego powodu, aby Matejankę darzyć sympatią czy antypatią, a ich stosunek do niej był zdeterminowany tylko i wyłącznie ich ogromną wiedzą na jej temat. Nikt bowiem o sprawie „Krwawej Julki” nie wiedział więcej, aniżeli właśnie oni. Do tego dysponowali oni trudną do przecenienia wiedzą na temat struktury organizacyjnej ZWZ / AK, panujących tam stosunków i wzajemnych zależności. Ty natomiast uznałeś, iż tym, co oni mają do powiedzenia, nawet nie warto sobie głowy zawracać.

Mniemam, że w życiu nie miałeś możności porozmawiać z Niekraszem, który to nie żyje od lat piętnastu. Obawiam się też, że przed napisaniem przywołanego tekstu nie przeczytałeś żadnej jego książki, ani żadnego artykułu. Być może się mylę, ale z treści Twojego artykułu zamieszczonego w "Wyborczej" nie wynika, abyś miał wiedzę, co on naprawdę miał do powiedzenia, a ograniczyłeś się jedynie do przywołania tego, co na jego temat mieli do powiedzenia niechętni mu jego adwersarze:

Warto w tym miejscu przedstawić cytat z wypowiedzi prokuratora Juliusza Niekrasza, który zaraz po wojnie zajmował się sprawą Matheanki. Tak napisał w liście do pułkownika Starczewskiego: "Kur... tą będę musiał zająć się osobiście, tak jak w swoim czasie zająłem się Grolikiem, Kampertem i Ulczokiem [trio agentów gestapo sądzonych przez Niekrasza - przyp. red.]. Przepraszam za brzydkie słowo, ale Mathea nawet na takie nie zasłużyła, z każdego palca kapie jej krew polskich harcerzy". Przy takim nastawieniu chyba każdy bałby się zaryzykować bezstronny proces.

Oto więc ktoś powiedział, że kiedyś tam Niekrasz napisał do kogoś to i owo, a skoro on to napisał, to nie jest on godnym zaufania źródłem informacji. Tak więc zamiast merytorycznej oceny argumentów, mamy zaprezentowaną plotkę, której treść ma być wystarczającym argumentem, by nie zajmować się tym, co Niekrasz ma w tej sprawie do powiedzenia....

Dalej jeszcze dodałeś:

Czesław Mathea: - Między stryjem kanonikiem Karolem Mathea a prokuratorem Niekraszem istniała zdecydowana wrogość. To mógł być jeden z powodów, że Niekrasz tak uwziął się na moją siostrę!

Tyle że kolejność zdarzeń była dokładnie odwrotna. Pomiędzy prokuratorem Niekraszem a krewnymi "Krwawej Julki" istotnie panowała wrogość, ale była ona następstwem wystawienia przez Niekrasza za nią listu gończego, z Twojego tekstu zaś wynika, że Niekrasz ją ścigał, bo miał konflikt z Matheą.

Dodam, że Niekrasz i Siemiginowski to ikony polskiej konspiracji w Okręgu Śląskim ZWZ / AK. To są właśnie osoby, które mogą i powinny fascynować... Do tego Niekrasz był prawnikiem z ogromnym doświadczeniem wyniesionym z licznych procesów karnych, w których występował zarówno jako sędzia, jak i prokurator, jak i adwokat. On wie najlepiej, na czym polega zbieranie materiału dowodowego. Był na Śląsku wielkim autorytetem w tej dziedzinie i nie wolno kwitować tego, co ma do powiedzenia w sprawie, na której – można rzec – zęby zjadł, plotką, która rzekomo ma go czynić niewiarygodnym.

QUOTE(kwasi @ 20/10/2010, 21:21)
bawią mnie ludzie, którzy siedemdziesiąt lat po wojnie biorą się za ocenianie innych.. Trzeba byc w tamtych realiach, zeby miec jakies pojęcie..
Masz dwadziescia lat dorwali cię gestapowcy i co robisz? To jest pytanie.. Niewiele osób by sobie poradziło w takiej sytuacji...
Kilku chojraków przed kompem siedzących pewnie mysli, że oni tak.. Ja tam nie wiem jakbym się zachował, więc nie oceniam innych..


Wydaje mi się, że rozmawiamy o czymś zupełnie innym - mianowicie próbujemy w oparciu o istniejący materiał dowodowy ustalić, co się naprawdę stało. Nie mam zamiaru wymądrzać się, jak ja bym się zachował, aczkolwiek faktem jest, że na początku 1984 roku SB próbowała mnie zmusić do podpisania deklaracji współpracy i przez pięć godzin byłem torturowany. Prosto z przesłuchania trafiłem do szpitala. To była wówczas głośna sprawa - biskup Bednorz wystosował list pasterski, w którym potępił brutalność bezpieki z imienia i nazwiska wymieniając w nim moją osobę. List ten był czytany w kościołach. Bębniły też o tym media zagraniczne... Wiem, że moje doświadczenia z SB trudno jest zestawiać z tym, co działo się z ludżmi na gestapo...

A wracając do Twojej książki - masz rację, że Matejance trzeba dać prawo do obrony; zresztą z prawa tego korzysta od lat siedemdziesiątych, przemawiając do nas ustami (czy też raczej piórem) Pawła Lisiewicza. Natomiast należy do jej słów podchodzić ostrożnie.

Kończąc swoją przydługą wypowiedź, pragnę podkreślić, że cieszę się, że zająłeś się tą sprawą. Myślę też, że nasza dyskusja spowoduje wzrost zainteresowania problematyką Okręgu Śląskiego ZWZ / AK, a sam fakt, że masz bezpośrednie ddojście do Matejanki otwiera przed Tobą nowe możliwości. Życzę Ci więc powodzenia wink.gif

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #7

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 22/10/2010, 3:25 Quote Post

Uzytkownik wojtek k. napisal:
QUOTE
Kiedy doszło do wspomnianej fali aresztowań, Matejanka ulotniła się, po czym wywiad AK ustalił, że przebywa ona w Wiedniu...

Dla faceta takiego jak ja, ze sladowym zrozumieniem i wyobrazeneim warunkow zycia codziennego w okresie okupacji, powyzsze okreslenia stanowia jeden wielki znak zapytania. W jaki sposob Polka mogla pozwolic sobie na "ulotnienie sie" i zycie w Wiedniu ? Przeciez nie byl to wyjazd turystki a cos co zaistnialo w warunkach istnienia wszechobecnego rezymu policyjnego, przy ciaglej inwigilacji wszystkiego i wszystkich. Do tego potrzebne byly kontakty, znajomosci, pozwolenia, srodki finansowe - slowem cala logistyka takiej "przeprowadzki".
Pytanie: czy dyskutanci dysponuja miarodajnymi informacjami na ten temat ?

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 22/10/2010, 7:18 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ 22/10/2010, 3:25)
Pytanie: czy dyskutanci dysponuja miarodajnymi informacjami na ten temat ?


Owszem, dysponujemy... Matejanka podjęła w Wiedniu studia na medycynie jako wolny słuchacz. Tam wyczaił ją wywiad AK. Grupa egzekucyjna miała ją zlikwidować w jej mieszkaniu, ale okazało się, że właśnie się wyprowadziła.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #9

     
kwasi
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 64.573

Piotr P³atek
 
 
post 22/10/2010, 20:55 Quote Post

Jeszcze pytanie o Kornasa. Czy on wpadł przez Matheankę?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 23/10/2010, 4:48 Quote Post

Uzytkownik wojtek k.: dziekuje za odpowiedz = ale merytorycznie rzecz biorac, nie tego oczekiwalem bo moje pytanie dotyczylo zupelnie innej sprawy. Mam nadzieje, ze nastepnym razem otrzymam bardziej zadawalajaca odpowiedz.
Dodatkowe pytania:
1. W watku uzywane sa dwa nazwiska o odmiennej pisowni. Jaka jest tego przyczyna ?
2.
QUOTE
Matejanka podjęła w Wiedniu studia na medycynie jako wolny słuchacz.

Interesuje mnie status obywatelstwa tej osoby. Jezeli Matejanka/Matheanka byla zameldowana na terenie GG i posiadala Kennkarte, to czy miala mozliwosci studiowania na wyzszej uczelni w III Rzeszy ? Malo prawdopodobne. Jezeli zas byla Reichsdeutsch to bylo to mozliwe - a zatem wyjasnienie statusu postawi sprawe we wlasciwej perspektywie.
3.
QUOTE
Grupa egzekucyjna miała ją zlikwidować w jej mieszkaniu, ale okazało się, że właśnie się wyprowadziła.

Wyprowadzenie sie bylo przypadkowe czy tez zostala powiadomiona o zagrozeniu - a jesli tak to kto ja powiadomil ?
4. Powtarzam moje poprzednie pytanie na ktore nie dostalem opowiedzi:
W jaki sposob Polka mogla pozwolic sobie na "ulotnienie sie" i zycie w Wiedniu ? Przeciez nie byl to wyjazd turystki a cos co zaistnialo w warunkach istnienia wszechobecnego rezymu policyjnego, przy ciaglej inwigilacji wszystkiego i wszystkich. Do tego potrzebne byly kontakty, znajomosci, pozwolenia, srodki finansowe - slowem cala logistyka takiej "przeprowadzki".

N_S




 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 23/10/2010, 9:41 Quote Post

Nazwisko Krwawej Julki brzmiało Mathea, ale przyjęło się ją nazywać Matejanką - tak ponoć była nazywana jeszcze przed wojną. Matejanka nie mieszkała w GG - Górny Śląsk został wcielony do Rzeszy, zaś Matejanka miała volkslistę (zresztą jak zdecydowana większość Ślązaków).

Natomiast żeby była jasność – w grudniu 1940 roku miały miejsce aresztowania w szeregach Okręgu Śląskiego ZWZ, które szczegółowo opisałem tutaj: http://www.historycy.org/index.php?showtopic=55490

Helena Mathea, zwana też Matejanką i używająca pseudonimów „Julka” i „Lu”, łączniczka w Komendzie Okręgu, uniknęła aresztowania. Nie na długo jednak. 18 maja 1941 roku i ona zostaje aresztowana, ale już po kilku dniach odzyskuje wolność. Przypadkiem spotyka w pociągu prof. Alojzego Targa, zastępcę Delegata Rządu na Okręg Śląski, któremu opowiada, jak to gestapowiec Paul Breuche zakochał się w niej i doprowadził do jej uwolnienia. Dodajmy, że „Julka” była kobietą niezwykłej urody i nie trudno wyobrazić sobie, że ktoś mógł się w niej zakochać.
Nie wszyscy jednak dali jej wiarę. Komendant Inspektoratu Katowice, michałkowiczanin Józef Skrzek, zgłosił zastrzeżenia odnośnie „Julki”, w związku z czym odbyły się dwie narady w jej sprawie. Pierwsza miała miejsce jeszcze w maju, druga - w lipcu. Na nieszczęście, większość zebranych uznała wyjaśnienia „Julki” za wiarygodne i została ona dopuszczona do pracy konspiracyjnej.

Dodajmy w tym miejscu, że Paul Breuche miał nakłonić Matejankę, by ta „dla pozorów” podpisała zobowiązanie do współpracy z gestapo, ale – jak zapewniają jej obrońcy – „nikomu krzywdy nie wyrządziła” (skąd my to znamy?). Jak już wspominałem, po fali aresztowań w Inspektoracie Katowice Matejanka „ulotniła się z Katowic” – jak to napisał w swym meldunku mój dziadek (aresztowany 28 lutego 1944 r. przez gestapo i powieszony w KL Auschwitz).

Nim Matejanka znalazła się w Wiedniu, przez rok przebywała w Lipsku, gdzie uczyła się angielskiego. A jak to się stało, że tuż przed przybyciem do jej wiedeńskiego mieszkania grupy likwidacyjnej AK wyprowadziła się z niego, tego nie wiem... Przypadek? A może ją ktoś ostrzegł? Niestety, nie mamy dowodów, które potwierdziłyby którąkolwiek z wersji...

QUOTE(kwasi @ 22/10/2010, 20:55)
Jeszcze pytanie o Kornasa. Czy on wpadł przez Matheankę?


Wydaje mi się, że nie wink.gif

Pozdrawiam
Wojciech Kempa

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 15/03/2015, 19:33
 
User is offline  PMMini Profile Post #12

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 23/10/2010, 13:47 Quote Post

wojtek k. - dziekuje za rzeczowa informacje. A wiec po "ulotnieniu sie" z Katowic - rok w Lipsku a potem pobyt w Wiedniu ... Jej status (Volkslista) tlumaczy mozliwosc przemieszczania sie ale nawet Volksdeutsch nie bylby w stanie ot tak sobie "skakac" z jednego miejsca na drugie w III Rzeszy w 1941 roku. Ktos musial to zorganizowac, ktos musial zabezpieczyc ja matrialnie - a w jej przypadku bylo to mozliwe wylacznie przez sluzby scigania i represji Rzeszy. A sluzby te nie robily tego na zasadzie dobroczynnosci, musiala byc wymiana "uslugi za usluge" - a wiec poszlaki plus wydarzenia w ktore przed "ulotnieniem sie" Mathea byla zamieszana maja bardzo mocna podstawe. Podejrzenia komendanta Inspektoratu Katowice byly sluszne.

N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Agrawen
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 636
Nr użytkownika: 31.137

Micha³ Pluta
Stopień akademicki: magister historii
Zawód: belfer
 
 
post 24/10/2010, 14:29 Quote Post

Od siebie dodałbym ,ze Juliusz Niekrasz jako prokurator ścigał też innych podejrzewanych o zdradę. Przypomina mi się z literatury sprawa agentki gestapo Marty R. , która zadenuncjowała Ksawerego Lazara. Po wojnie Niekrasz jej poszukiwał i uzyskał informację o jej śmierci w czasie wojny popartej aktem zgonu. Gdy w 1947 r. pojawiły się wątpliwości dotyczące wiarygodności tego dokumentu prokurator Niekrasz ponownie wszczął śledztwo, które zaprowadziło go aż do Włoch. Odkrył, ze Marta R. Była chora na gruźlicę i leczyła się za granica na koszt gestapo. Uzyskał też potwierdzenie jej śmierci i dopiero wówczas zamknął śledztwo. Był fachowcem doprowadzającym sprawę do końca.
Zaś sprawa winy Heleny Matejanki ,jak na dziś, nie podlega dyskusji. Pogrążają ją – bo pierwsze gryps jaki udało się wysłać z więzienia aresztowanemu inspektorowi katowickiemu Józefowi Skrzekowi ps. "Gromek". Kończył się on słowami "Jula pracuje dla gestapo"(cyt za J Kretem). Po drugie zeznania Bernarda Łukaszczyka, ministranta ks. Jana Machy aresztowanego 6 września 1941 r. na dworcu w Katowicach. Był on świadkiem jak dwóch funkcjonariuszy gestapo w towarzystwie urodziwej blondynki zabrało księdza z dworca chwilę po tym jak dziewczyna wskazała im Machę. Po trzecie nie znam przypadku aby zdekonspirowanego żołnierza podziemia gestapo zostawiało w spokoju – zawsze zwolnienie miało jakiś ukryty cel. Gdybyśmy uznali za prawdę to co mówiła Matejanka, że nie była agentką to musielibyśmy stwierdzić jej bezbrzeżną głupotę. Przecież na każdym konspiracyjnym spotkaniu na którym była w chwilę po niej zjawiało się gestapo. Co oznaczało że najlepszym wypadku agenci gestapo cały czas ją szpiegowali. Żaden wierny sprawie żołnierz podziemia, nie będzie w takich okolicznościach szukał kontaktu z organizacją, a Matejanka szukała. Mało tego wszyscy podkreślają jej inteligencję i rzutkość (bez tego nie zostałaby łączniczką K. Kornasa) co w zasadzie przesądza sprawę. Jeśli zaś była szantażowana mogła ujawnić ten fakt przed dowództwem. W takim przypadku podziemie pomagało np . przerzucając na inny teren i dając nową tożsamość.
Helena Mateja nie wykorzystała też wszystkich możliwości po wojnie żeby się oczyścić z zarzutów wydania w ręce gestapo ok 10 członków AK. Gdybym ja był na jej miejscu napisałbym zaraz na świeżo, dokładną relację z tych wydarzeń ,które mogły mnie obciążyć i złożyłbym je w odpowiednich organach np w GKBZHwP za pośrednictwem pełnomocnika prawnego. Jeśli dziś miałyby nastąpić zeznania to niestety obawiam się, iż wiek oskarżonej i upływ czasu będą miały negatywny wpływ ich wartość. Innym sposobem jest poszukiwanie nowych dokumentów – niestety w Polsce i prawdopodobnie w Niemczech ich nie ma, mogą być w Rosji bo Sowieci w 1945 r przejęli część dokumentacji katowickiego gestapo (tak przynajmniej twierdzi profesor Ryszard Kaczmarek). Za to obrona Heleny Matei zawarta w artykule w „Gazecie Wyborczej” - jak już wcześniej pisał Wojtek, to niestety stek bzdur.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
kwasi
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 64.573

Piotr P³atek
 
 
post 25/10/2010, 20:02 Quote Post

Mam jeszcze pytanie.Mozna powiedziec kluczowe. Który z dokumentów przesadza o winie Matheanki?
Chodzi mi o konkretny dokument, który można sprawdzić, znaleźć w zasobach IPN lub archiwum..
Nie chodzi mi o mętne notatki, grypsy, które ktos widział czy inne dowody z tzw. drugiej reki...
Będę wdzięczny za takie wskazówki..

I jeszcze jedno..
Kiedy Matheanka rozpoczęła współpracę z gestapo?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej