|
|
Polska - Czechy - Węgry po 1989 r., Analiza porównawcza
|
|
|
|
Często (nie tylko) na tym forum czyta się jaki dystans dzieli nas od krajów "starej" Europy, jak daleko nam do standardów UK, Niemiec czy Holandii. W dużej mierze zgoda. Do nich trzeba równać i poziom życia gonić. Ale - z wielu względów - warto zapewne przyjrzeć się bliżej drodze jaką przeszły kraje , które startowały z podobnego miejsca jak my. Jaką drogę przemian wybrały, czy ta droga okazała się właściwa i gdzie teraz są. Gdy mowa o poziomie życia , szeroko rozumianych standardach społecznych, politycznych, ogólnym rozwoju itp. Jak zatem Polska wygląda na tle innych postkomunistycznych krajów regionu (a zwłaszcza wymienionych Czech i Węgier) ?
P.S. Z wielu względów - jak sądzę - także i Słowację warto ująć w tych analizach.
Ten post był edytowany przez szczypiorek: 28/06/2013, 9:37
|
|
|
|
|
|
|
|
1. Wspomniano tu tylko o Czechach ale dobre i to. W latach 1993-95 przebywałem w Mlada-Boleslaw gdzie pracowałem z jako konstruktor nadwoziowy ( z niemieckiej firmy). Oto moje spostrzeżenia: - jak wylądowałem z kolega rano na miejscu to z dworca autobusowego chcieliśmy się dostać do biura naszej firmy, na drugim końcu miasta. Na nasze zapytanie o taksówkę, odpowiedziano ze taksówkami to sobie jeżdżą w Pradze ???? - w sobotę chciałem coś zjeść ale niestety wszystko było zamknięte. Dopiero w centrum miasta w hotelu udało mi sie pożywić. - w hotelu panowały ceny osobne dla miejscowych a osobne dla cudzoziemców ( tak jak za PRL-u u nas) - wszystkich sklepów, fryzjerów czy punktów np.stomatologicznych było średnio 2-3 razy mniej niz u nas. Bardzo mnie dziwiło jak słabo maja rozwinięta infrastrukturę jeśli chodzi o usługi. Jeśli chodzi o Pragę to jest rewelacyjna ale jest to wyspa a im dalej tym jest gorzej. 2.Ponieważ mieszkam w Krakowie to na Słowację nie jest daleko. Wybraliśmy się na narty na Słowację. Po nartach oczywiście poszliśmy coś zjeść do knajpy. Niestety o 16.00 zostaliśmy wyproszeni, bo pracownicy kończyli prace pomimo ze ludzi było pełno ????? 3.Bylem na Węgrzech na delegacji, w zakładzie mojej firmy (amerykańskiej). Wieczorem wybraliśmy się coś zjeść do knajpy w centrum Shombately. Po drodze pytaliśmy się po angielsku o drogę ale i tak wszyscy bardzo chętnie nam pomagali, bo chyba akcent nas zdradzał ze jesteśmy Polakami. Po oglądnięciu cen zakręciło się nam w głowie od zer. Bylo to jak u nas przed denominacja. Podsumowanie: Odnoszę wrażenie ze po 1989 chyba dogoniliśmy te kraje a być może niektóre nawet przegoniliśmy gospodarczo.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szuba44 @ 22/11/2013, 20:45) 1. Wspomniano tu tylko o Czechach ale dobre i to. W latach 1993-95 przebywałem w Mlada-Boleslaw gdzie pracowałem z jako konstruktor nadwoziowy ( z niemieckiej firmy). Oto moje spostrzeżenia: - jak wylądowałem z kolega rano na miejscu to z dworca autobusowego chcieliśmy się dostać do biura naszej firmy, na drugim końcu miasta. Na nasze zapytanie o taksówkę, odpowiedziano ze taksówkami to sobie jeżdżą w Pradze ???? - w sobotę chciałem coś zjeść ale niestety wszystko było zamknięte. Dopiero w centrum miasta w hotelu udało mi sie pożywić. - w hotelu panowały ceny osobne dla miejscowych a osobne dla cudzoziemców ( tak jak za PRL-u u nas) - wszystkich sklepów, fryzjerów czy punktów np.stomatologicznych było średnio 2-3 razy mniej niz u nas. Bardzo mnie dziwiło jak słabo maja rozwinięta infrastrukturę jeśli chodzi o usługi. Jeśli chodzi o Pragę to jest rewelacyjna ale jest to wyspa a im dalej tym jest gorzej.
Noo, ja Czechy znam dość dobrze. Co do taksówek, braku jedzenia w sobotę i kwestii różnych cen - to rzeczywiście były lata '94-'95. Obecnie jest 2013 i trochę się zmieniło Taksówkarze w Pradze to mafia, przed którą ostrzega się turystów, jeść można wszędzie i zawsze (nie spotkała mnie sytuacja, żebym w jakimś mieście nie mógł kiedyś zjeść), a ceny są normalne - ale nie zawsze: szukając pszczelich matek w Czechach natrafiłem u jednego pszczelarza inną cenę dla Czechów i inną dla cudzoziemców; różnica znaczna: 150 koron i 15 euro, ale to pewnie wiąże się z kwestią wysyłki.
Infrastrukturę i usługi widzę wszędzie dobrze rozwinięte, nawet zdecydowanie lepiej niż u nas. Choćby hospoda w prawie każdej wichurze I nie wiem, dlaczego Praga wyspą. Oczywiście, to piękne i wielkie miasto, które kocham całym sercem i w którym czuję się zawsze bardzo dobrze, ale... Ale Brno, Liberec, Ostrawa - infrastruktura i usługi na europejskim poziomie
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Noo, ja Czechy znam dość dobrze. Co do taksówek, braku jedzenia w sobotę i kwestii różnych cen - to rzeczywiście były lata '94-'95. Obecnie jest 2013 i trochę się zmieniło Taksówkarze w Pradze to mafia, przed którą ostrzega się turystów, jeść można wszędzie i zawsze (nie spotkała mnie sytuacja, żebym w jakimś mieście nie mógł kiedyś zjeść), a ceny są normalne - ale nie zawsze: szukając pszczelich matek w Czechach natrafiłem u jednego pszczelarza inną cenę dla Czechów i inną dla cudzoziemców; różnica znaczna: 150 koron i 15 euro, ale to pewnie wiąże się z kwestią wysyłki. Infrastrukturę i usługi widzę wszędzie dobrze rozwinięte, nawet zdecydowanie lepiej niż u nas. Choćby hospoda w prawie każdej wichurze I nie wiem, dlaczego Praga wyspą. Oczywiście, to piękne i wielkie miasto, które kocham całym sercem i w którym czuję się zawsze bardzo dobrze, ale... Ale Brno, Liberec, Ostrawa - infrastruktura i usługi na europejskim poziomie /
W Pradze mafia taksówkowa? Sa korporacje jak AAA ale też ,,normalne" taksówkii nie zdarzyło mi się, żebym został oszukany. Taksówek w małych miastach generalnie nie ma. Mafia to jest rzeczywiscie w nocy w Pradze po 23. Na vaclawskich pełno czarnych, ktorzy proponuja ,,pussy time". Infrastruktura jest może lepsza, chociaż główna autostrada Praga- Brno to betonowe płyty , jak w NRD, ale usługi w Polsce są na znacznie wyższym poziomie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Marek Zak @ 27/11/2013, 9:36) QUOTE Noo, ja Czechy znam dość dobrze. Co do taksówek, braku jedzenia w sobotę i kwestii różnych cen - to rzeczywiście były lata '94-'95. Obecnie jest 2013 i trochę się zmieniło Taksówkarze w Pradze to mafia, przed którą ostrzega się turystów, jeść można wszędzie i zawsze (nie spotkała mnie sytuacja, żebym w jakimś mieście nie mógł kiedyś zjeść), a ceny są normalne - ale nie zawsze: szukając pszczelich matek w Czechach natrafiłem u jednego pszczelarza inną cenę dla Czechów i inną dla cudzoziemców; różnica znaczna: 150 koron i 15 euro, ale to pewnie wiąże się z kwestią wysyłki. Infrastrukturę i usługi widzę wszędzie dobrze rozwinięte, nawet zdecydowanie lepiej niż u nas. Choćby hospoda w prawie każdej wichurze I nie wiem, dlaczego Praga wyspą. Oczywiście, to piękne i wielkie miasto, które kocham całym sercem i w którym czuję się zawsze bardzo dobrze, ale... Ale Brno, Liberec, Ostrawa - infrastruktura i usługi na europejskim poziomie / W Pradze mafia taksówkowa? Sa korporacje jak AAA ale też ,,normalne" taksówkii nie zdarzyło mi się, żebym został oszukany. Taksówek w małych miastach generalnie nie ma. Mafia to jest rzeczywiscie w nocy w Pradze po 23. Na vaclawskich pełno czarnych, ktorzy proponuja ,,pussy time". Infrastruktura jest może lepsza, chociaż główna autostrada Praga- Brno to betonowe płyty , jak w NRD, ale usługi w Polsce są na znacznie wyższym poziomie.
W Pradze studiowałem, znam ją nie jako turysta, ale jako jej mieszkaniec. O taksówkarzach praskich programy w telewizji są. Kiedyś nawet w polskiej jeden był. Jak widzą, że miasta nie znasz, to z Holesovic na Ruzyne przez Hostivar jadą. Aha - i reszty nie mają wydać. I nie ma znaczenia, że kurs kosztuje 320 koron a dajesz banknot 500 koron. Nie ma wydać i wypad z auta. Usługi na wyższym w Polsce... No ok, ale tu chyba warto zaznaczyć, które usługi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Osobiście Czechow lubię i cenie za pragmatyzm. Ciesze się ze usługi tak podciągnęli od lat 90-tych. Maja oni ciekawe spojrzenie na nas. Oto następująca historyjka: 1. Opowiadałem im ze za okupacji drukowaliśmy fałszywe Kennkarty. Dalej nasi kurierzy podróżowali z fałszywymi dokumentami do Lizbony a następnie do Anglii i oczywiście s powrotem. Na to jeden starszy Czech odpowiedział, ze oni produkowali w tym czasie autka dla dzieci H.Goeringa. Jeszcze inny dodał ze zawsze nas uważali za sprytny naród.
|
|
|
|
|
|
|
|
W sferze ekonomicznej po 89' roku, rozwijamy się dużo lepiej. Przed wejściem do UE, byliśmy najbiedniejszym krajem Grupy Wyszehradzkiej, a dziś wyprzedziliśmy Węgrów i Słowaków, i w ciągu najbliższych 10 lat, wyprzedzimy Czechów. Mówię o PKB per capita, bo z uwzględnieniem PSN jesteśmy po Słowenii, liderem regionu. Ją też niedługo przeskoczymy. http://www.forbes.pl/zarobki-w-europie-pol...160354,1,1.html
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|