Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Stanisław August Wielki, Poniatowski - lis nad lisy
     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 21/04/2020, 10:52 Quote Post

Wszystko to, tak naprawdę, omawialiśmy i tu i w dziale historii alternatywnej - na setki różnych sposobów. W sumie - nudy na pudy. Miałem się, w gruncie rzeczy, więcej w ogóle nie odzywać - ale kwarantanna mnie pokonała. Od razu zaznaczam, że jak Koledzy - militaryści zejdziecie zaraz na sposoby powiększania i ukrywania armii - to po prostu dam sobie spokój z tym tematem tak samo, jak dałem sobie spokój z wieloma innymi które, moim zdaniem, zeszły na kompletne manowce...

Tym razem propozycja polega na zmianie charakteru Stanisława Antoniego Poniatowskiego. Rzeczywisty Staś - jak to bardzo często przytrafia się przystojnym, inteligentnym i postawnym mężczyznom (vide niejaki Olechowski - pamiętacie jeszcze tę postać..?) - był mięczakiem bez odrobiny charakteru, fantastą oderwanym od rzeczywistości, tchórzem i człowiekiem naiwnym.

Poniekąd - tron zawdzięczał, jak się zdaje, bardziej swoim wadom niż zaletom: ostatecznie - Zosia, vel Kasia kochanków miała wielu i nie ma żadnego szczególnego powodu sądzić, że akurat męska uroda i potencja Stasia zrobiły na niej takie wrażenie, że mu tron w prezencie dała. Raczej kalkulowała sobie, że taką marionetką łatwo będzie pogrywać wedle woli. W czym, poniekąd, pomyliła się strasznie - Staś pewnie byłby jak wosk w jej ręku, gdyby go miała cały czas pod ręką, w dalekiej Warszawie podlegał i innym wpływom, w tym głównie - wpływowi swojej własnej fantazji, która go koniec końców w stronę zgoła dla Kasi nieprzyjazną powiodła (lubo - tylko chwilowo; ale i tego wystarczyło!).

No więc - dajmy Stasiowi kręgosłup. Bynajmniej nie moralny (mając kręgosłup moralny - królem nie zostanie w żaden sposób, pewnie w ogóle nie zostanie nikim ważnym - więc moralności mieć nie powinien...), tylko - powiedzmy - ambicjonalny. Na takiej zasadzie, jak jego Drogiego Wujaszka spalała ambicja by zapewnić tron synowi, a rodowi nieprzemijającą wielkość, tak młodego (a potem coraz starszego) Stasia równie wielka, albo i większa ambicja bycia wielkim, żądza władzy, godności i wyniesienia - spalać powinna.

Mając wrodzoną inteligencję, urodę, potencję oraz zdolności aktorskie (które, jak najbardziej, był miał!) królewską edukację i obycie w świecie - musi tylko udawać przed Kasią miękki charakter - i osiągnie dokładnie to samo, co osiągnął OTL.

Nie jest łatwo omamić kobietę, nawet skądinąd niezbyt mądrą, POD TYM WZGLĘDEM. I dlatego - wątek od razu ląduje w "Zabawach". Bo musimy założyć nie tylko to, że Staś ambicjonalny kręgosłup ma - ale i to, że naprawdę skutecznie potrafi go ukrywać. Musi być mistrzem autokracji. Człowiekiem o wielu twarzach. Prawdziwi psychopaci czasem tak mają. Poniekąd - Zosia vel Kasia kimś w tym rodzaju właśnie była. Pytanie - jakim trzeba być psychopatą, żeby omamić psychopatkę..?

Zatem:
- Stasia zżera ambicja, dzięki której ma kręgosłup, którego OTL nie miał w ogóle;
- Staś potrafi swój kręgosłup skutecznie ukryć i udawać płaczliwą miazgę - gdy widzi, że jest to korzystne.

W konsekwencji - Staś zostaje ni z gruchy ni z pietruchy królem - jak OTL.

Co robi dalej?

Tworzy i ukrywa tajną armię? Nie, nie, nie i jeszcze raz nie! W ogóle mnie nie interesują takie prymitywne zagrywki. To jest dobre dla przedszkolaków. Jak ci, co się ostatnio ujawnili w HAP, proponując "nowe" sposoby na zwycięstwo w 1939 roku...

W wieczór po elekcji "mój" Staś przybiega (PIECHOTĄ! To istotne!) do rezydencji Drogiego Wujaszka, kołacze w bramę, a nareszcie wpuszczony - zalewa się rzewnymi łzami, pada do stóp Drogiego Wujaszka, buty mu całuje i łkając tłumaczy, że to nie on, to nie jego pomysł, on by nigdy tak Drogiego Wujaszka nie zawiódł, on chciał Drogiego Kuzyna popierać, ale ta wredna Kacha coś namieszała... I tak dalej, i temu podobne - aż Drogi Wujaszek, połechtany mile na swojej (naiwnej jak u przedszkolaka skądinąd...) ambicje i dumie rodowej, tudzież rozrzewniony całą sytuacją - z serca krewniakowi wybaczy, podniesie, przytuli - i obieca popierać w dalszych, oby szczęśliwych rządach...

Koronacja - oczywiście w Krakowie, a nie w Warszawie. Torty na przyjęciu cyfrę Katarzyny nosić powinny - ba! Trzeba przy okazji ślubować wystawienie na Placu Saskim okazałego, konnego posągu Ukochanej Protektorki (Ludwisarnia będzie miała co robić, a spiż - w razie "W" - przetopić zawsze można...). Każdy sejmik i każdy sejm winien się zaczynać od uchwalenia adresu dziękczynnego do Protektorki, każdy nowo kreowany senator winien jakiś pomnik Protektorce wystawić, to jasne - a samą Protektorkę trzeba listami dziękczynnymi, pochwalnymi, tudzież projektami różnych ulepszeń, reform i zmian, dosłownie - zatopić. Korumpując także na wszelkie możliwe sposoby jej lokalnych przedstawicieli. Ale - Panu Bogu świeczkę, a Dyabłu ogarek. No więc - koronacja, po staremu - w Krakowie, a nie w Warszawie.

Po drodze - wypada zajechać na Jasną Górę (ostatni etap przebywając pieszo, a nie w karecie - i leżąc jedną noc krzyżem w kaplicy: Staś młody chłop, zdrowy, wilka nie złapie - za to szlacheckie serca - tak!). Kieliszek wódki od czasu do czasu, gdy publika to widzi - też od razu zdrowia nie pozbawi.

Poparcie Familii plus populistyczne gesty pod adresem szlacheckiej opinii publicznej plus dalsze mamienie Katarzyny plus umiarkowanie w reformach (na początek istotna jest tylko ograniczona reforma skarbowa i stopniowa profesjonalizacja administracji - cała reszta może spokojnie poczekać do lepszych czasów...) - powinny pozwolić na uniknięcie "Sejmu Czaplica" i kompromitacji z wprowadzaniem, a potem odwoływaniem zmian. W konsekwencji - nie ma powodów do forsowania przez Repnina równouprawnienia dysydentów i nie ma powodu do konfederacji barskiej.

Czy to wystarczy dla uniknięcia I Rozbioru..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 21/04/2020, 11:16 Quote Post

powinny pozwolić na uniknięcie "Sejmu Czaplica" i kompromitacji z wprowadzaniem, a potem odwoływaniem zmian. W konsekwencji - nie ma powodów do forsowania przez Repnina równouprawnienia dysydentów i nie ma powodu do konfederacji barskiej. (Jkobus)

Paniedzieju, a "Sejm Czaplica" to nie był w roku 1776? Kiedy to nie tylko po konfederacji ale i po I rozbiorze było pozamiatane. Tu chyba o sejm repninowski chodzi, 1764.

Trzeba przy okazji ślubować wystawienie na Placu Saskim okazałego, konnego posągu Ukochanej Protektorki (Ludwisarnia będzie miała co robić, a spiż - w razie "W" - przetopić zawsze można...). Każdy sejmik i każdy sejm winien się zaczynać od uchwalenia adresu dziękczynnego do Protektorki, każdy nowo kreowany senator winien jakiś pomnik Protektorce wystawić, to jasne - a samą Protektorkę trzeba listami dziękczynnymi, pochwalnymi, tudzież projektami różnych ulepszeń, reform i zmian, dosłownie - zatopić. Korumpując także na wszelkie możliwe sposoby jej lokalnych przedstawicieli. Ale - Panu Bogu świeczkę, a Dyabłu ogarek. No więc - koronacja, po staremu - w Krakowie, a nie w Warszawie.
Po drodze - wypada zajechać na Jasną Górę (ostatni etap przebywając pieszo, a nie w karecie - i leżąc jedną noc krzyżem w kaplicy: Staś młody chłop, zdrowy, wilka nie złapie - za to szlacheckie serca - tak!). Kieliszek wódki od czasu do czasu, gdy publika to widzi - też od razu zdrowia nie pozbawi. (Jkobus)


Jakkolwiek byśmy nie kombinowali, nigdy nie rozstrzygniemy: co Kaśce tak naprawdę we łbie siedziało. Może wystarczy - a może i tak by postanowiła sprowadzić Staśka do parteru, brużdżąc mu w kraju Repninem i innowiercami. Bo tak, bo taka zachcianka. Po prostu załóżmy, że to wystarczy, unikniemy jałowego sporu na 127 stron.
Tak na marginesie: to jest taniec po diabelnie cienkiej linie. Lew co przesadzi w służalczości, na zbity pysk ląduje w ZOO, jak śpiewał Jan Kaczmarek. Tutaj nie tyle ZOO nam grozi, co sprowokowanie części szlachty, oburzonej taka jawnym płaszczeniem się przed imperatorką. Więc trzeba wszystko robić szalenie umiejętnie. No ale skoro zakładamy, że SAP jest genialnym psychopatą, to może się udać.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Wilczyca24823
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 15.068
Nr użytkownika: 98.909

Ewa Mach
Zawód: opiekun
 
 
post 21/04/2020, 11:17 Quote Post

Jeśli nie namieszają Prusacy chętni na Pomorze, to do rozbioru dojść nie powinno. A że Prusacy mieszać spróbują - to pewne. Będą judzić, że Kijów oddany Rosji, że każdy Sejm od modlitwy za Kasię się zaczyna, że król za pomocą wojsk rosyjskich absolutum dominium wprowadzić zechce...nie wydaje mi się, aby - mając Gdańsk w zasięgu widelca - nie próbowali sięgać do talerza...
 
User is online!  PMMini Profile Post #3

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 21/04/2020, 13:12 Quote Post

1. Z Sejmami racja - zawsze mi się to myli. W każdym razie chodzi o to, żeby uniknąć utraty autorytetu wynikającej z odwoływania tego, co się raz uchwaliło. Dlatego, skądinąd, uważam, że psychopatycznie sprytny król Staś, to będzie reformy kroplomierzem dozował. Lepiej mniej - a pewnie - niż za dużo, a bez szans na sukces. Tym bardziej, że jemu o własną wielkość (przede wszystkim) chodzi.

2. Oczywiście, że to jest taniec na cienkiej linie. Z tym, że wcale niekoniecznie to król Staś musi rachunek za ewentualne potknięcia płacić! Przecież to nie on każdy sejmik od listu dziękczynnego do Kaśki zaczyna! Gdzieżby tam? Widział kto kiedy króla na sejmiku..? To szlachta sama, spontanicznie, żeby dać wyraz głębokiej wdzięczności (ewentualnie, w innej wersji: żeby prześcigając się w płaszczeniu się i podlizywaniu, jakieś okruszki z pańskiego stołu zlizać...)..! Tak samo z Sejmem! Przecież to marszałek przewodniczy obradom, a nie król... A te wszystkie pomniki..? No przecież król tylko jeden ufundował. Na Placu Saskim. Całą resztę - różni wdzięczni/ambitni/pazerni obywatele..! Nie ma nic łatwiejszego niż podjudzić ludzi do takich "zawodów" - a potem łatwo jest wyciągnąć jednemu z drugim, co się ewentualnie oburzają - że sami nie tylko nie lepsi, ale może nawet i gorsi..? Równanie w dół to najprostsza strategia polityczna. A bo to nie widzimy tego na co dzień i dzisiaj..?

3. To jasne, że Prusacy będą knuć. Pytanie tylko - czy, jeśli nie damy im oczywistej sposobności w postaci wewnętrznej ruchawki - będą w stanie osiągnąć coś więcej niż pobieranie prawem Kaduka cła na Wiśle czy zabór takiej lub innej pogranicznej miejscowości..? Ba! Nie ma konfederacji - nie ma wypowiedzenia przez Turków wojny Rosji. I co teraz, skoro apetyt na Krym jest..? Wyjdzie na to, że Kaśka będzie musiała albo sama, bez żadnego powodu, wojnę Turkom wypowiedzieć (a to jednak ciut zmienia okoliczności i odbiór całej sytuacji na świecie) - albo sprokurować jakiś pretekst. Prokurując ten pretekst, może się nieźle przejechać - najbardziej oczywistym jest wzięcie w obronę prawosławnych na terenie Osmanii - a to łatwo może doprowadzić do konfliktu na przykład z Francją (jak to potem nie jeden raz już w XIX wieku było) na tle, na przykład, sporu o opiekę nad miejscami świętymi, czy też - stosunku do Ormian (relacje między Grekami a Ormianami do najlepszych nie należą...). Oczywiście nie musi tak być: jak ktoś wymyśli, jaki to konkretnie byłby pretekst - to trzeba to będzie przedyskutować. Tak, czy inaczej - mamy sporą szansę wyjść z tego cało, bo skoro nie o nas poszło, to dzielenie się nami dla rozwiązania konfliktu byłoby już nadto abstrakcyjnym pomysłem - nawet jak na wiek XVIII...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 21/04/2020, 13:25 Quote Post

To jasne, że Prusacy będą knuć. Pytanie tylko - czy, jeśli nie damy im oczywistej sposobności w postaci wewnętrznej ruchawki (Jkobus)

No i, jak rozumiem, w tę właśnie stronę idzie zastrzeżenie. Że Prusacy zaczną zagospodarowywać sobie tych wszystkich, których kłuje w oczy leżenie plackiem przed Kaśką. Zaczną ich podpuszczać do ruchawki jakoweś, rokoszu, konfederacji... Warto by oszacować, jak duże może być potencjalne grono niezadowolonych. Z których też oczywiście nie każdy będzie gotowy szabli się imać i wrzeszczeć "bij Moskala!"
Pytanie: na ile podrasowany Staś ma dobrze dojścia w Petersburgu? Potencjalnie ma szansę na uciszenie Berlina rękami rosyjskimi. Ma dwa argumenty. "Kasieńko kochana, Frycek chce ci oderwać kawałek Rzplitej… tak, tobie nie mnie, przecież tak naprawdę to ty rządzisz". ""Kasieńko, przecież wasi żołnierze byli niedawno w Królewcu i pod Berlinem, dlaczego Prusy nie są twoją prowincją?"
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 21/04/2020, 13:49 Quote Post

To nie jest takie proste. Przywykliśmy myśleć kategoriami współczesnymi. Więc - jak ktoś brał "jurgielt" w poselstwie pruskim, to był "człowiekiem Berlina".

Tymczasem - spora część brała jurgielt w dwóch ambasadach. A byli i tacy obrotni, co brali we wszystkich trzech - i jeszcze we francuskiej, póki Francuzi płacili.

Nie wydaje mi się możliwe znalezienie większej liczby osób zajmujących znaczącą pozycję w RON, które nie byłyby w takim lub innym stopniu "umoczone" - i większość "stronnictwa pruskiego" zarówno OTL, jak i ATL, jak najbardziej - też będzie adresy dziękczynne do carycy wysyłać, jej pomnikami i popiersiami swoje rezydencje i miasteczka ozdabiać, o łaski Repnina zabiegać.

Oczywiście - hipokryzja jest taką cechą, którą z łatwością dostrzega się u innych (zwłaszcza tych, których nie lubimy), a nigdy - u samego siebie. Więc jak najbardziej ks. Karola "Panie Kochanku" Radziwiłła własne służalstwo wobec Kasieńki nic a nic nie obejdzie, nie będzie o nim wcale pamiętał, a Stasiowi Stasiowe - wytknie do ostatniego tortu.

Tak, czy inaczej - to nie "leżenie plackiem" powoduje nastroje opozycyjne, tylko na odwrót - jak się ukształtuje opozycja (a pewnie że się ukształtuje - jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził...), to wykorzysta "leżenie plackiem" jako narzędzie propagandowe - starannie pomijając i zapominając, że sama też leżała/leży/będzie leżeć jeszcze nie raz.

Skoro na wstępie udaje się udobruchać ks. Augusta Aleksandra, biorąc go pod włos (tudzież pod kolana...) - to eliminuje z szeregów opozycji zwolenników i totumfackich "Familii". A to już coś! Aktywne wsparcie "Familiantów" daje "obozowi rządowemu" dominację w zdecydowanej większości sejmików. GDYBY udało się przekonać Kaśkę (tudzież jej wysłanników) do utrzymania "konfederacji wieczystej" (co w praktyce eliminuje veto i daje praktyczne, choć trochę tak jakby pozaprawne "narzędzie egzekucji" w postaci prywatnej milicji Czartoryskich - w momencie elekcji większej od wojska państwowego...) - w zasadzie nie ma tematu opozycji.

Ale to by było zbyt piękne, żeby mogło być prawdziwe...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
tellchar
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.724
Nr użytkownika: 100.061

Stopień akademicki: dr
Zawód: wyk³adowca
 
 
post 21/04/2020, 13:52 Quote Post

Gwoli ścisłości to Czaplica był w 1766, repninowski 1767-68. I to Czaplica był kompromitacją Familii, bo najpierw chciano wprowadzić głosowanie większością w materiach ekonomicznych, ale po sprzeciwie ambasadorów pruskiego i rosyjskiego Familia musiała głosować przeciwko. I na złość Repninowi nie zgodziła się na równouprawnienie dysydentów

A płaszczenie przed Katarzyną można ubrać oficjalnie w jakiś traktat "wieczystego przymierza", rozwiązujący przy tym problemy graniczne. Można by tak Katarzynie ofiarować możliwość stacjonowania floty rosyjskiej w Gdańsku pod hasłem "niezamarzającego portu". I niech Prusacy próbują szczęścia...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 21/04/2020, 14:04 Quote Post

Bardzo dobry pomysł!

NB: chęć ograniczenia liberum veto jest konsekwencją rozwiązania "konfederacji wieczystej". Można albo popróbować przekonania Katarzyny (a najpierw Repnina), żeby "konfederację" na razie pozostawić - to uczyni takie ustrojowe reformy bezprzedmiotowymi - albo pójść w kierunku swoistego "państwa równoległego" w oparciu o prywatnych oficjalistów i prywatne milicje "Familii". Wtedy żadnych w ogóle reform o charakterze ustrojowym wprowadzać nie trzeba, bo słabość "państwa oficjalnego" rekompensowana jest bezprawną, ale przemożną siłą - "państwa równoległego".
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 21/04/2020, 14:26 Quote Post

A takie pytanie ogólne: jak silny jest kwas ambicji, żrący Stasia?

Czy wystarczy mu funcja v-ce namiestnika RON? (tak, wice namiestnika - owszem, korona, berło, jabłko, tron, ale pewnie i tak byle rosyjski ambasador ma więcej od niego do powiedzenia...) Jeśli wystarcza - to wszystkie działania ukierunkuje na utrzymanie status quo.

Jeżeli kwas ambicji ma bardziej agresywne PH, to może się zacząć jazda bez trzymanki. bo na przykład pełnię szczęścia osiągnie dopiero po staniu się w pełni9 niezależnym władcą RON. Co oczywiście pociągnie za sobą zupełnie odmienne decyzje, niż w przypadku poprzednim. Na ten przykład - pójście na ostre hazardy antyrosyjskie, jeśli uzna (niekoniecznie trafnie), że sytuacja ogólnoeuropejska temu sprzyja.

A może bycie królem niepodległej Rzplitej to też dla niego za mało, może jemu się marzy bycie co najmniej Jewo Wieliczestwem Principem Suprugiem, czyli Jego Wysokością Księciem Małżonkiem carycy? Bo to by znaczyło, że nieobca byłaby mu postawa "pies defekował Rzplitą, byłem ja się swego dochrapał..."
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 21/04/2020, 14:36 Quote Post

To też nie tak do końca wygląda. Kolega zbyt absolutyzuje. Stasia żre wewnętrzny robal, który każe mu dążyć do pozycji "króla podwórka" - jakie by to podwórko nie było. Pewnie, że najchętniej zamieniłby się miejscami z samym Bogiem Wszechmogącym - ale ma dość oleju w głowie, by nie poświęcać tej chętce więcej niż 5 minut dziennie.

Staś startuje w życiu z bardzo niskiego poziomu. Może pucybutem to nigdy nie był - ale "ubogim krewnym bez szans na karierę" - jak najbardziej tak. Udaje mu się naprawdę psim swędem dochrapać korony. Na pewno będzie chciał się nią pocieszyć jak najdłużej i jak najpełniej. No chyba, że Los zaoferuje szanse dalszego awansu..? Ale takie marzenie wydaje się na tyle mało realistyczne, że jemu też nie poświęci więcej niż 5 minut medytacji dziennie.

Opcja "cieszenia się koroną" zawiera w sobie i dążenie do utrzymania status quo (degradacja zawsze jest możliwa, a Staś doskonale wie, jak wygląda świat bez tronu pod siedzeniem...) - i dążenie do optymalizacji swojej pozycji. Optymalizacja wyklucza ryzykanctwo. Ale wcale nie wyklucza maksymalizacji - jeśli odczuwalne ryzyko z jakiegoś powodu maleje...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
źwiesz
 

Hydrochoerus hydrochaeris
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 543
Nr użytkownika: 103.410

Zgred 0,5-wiekowy
Stopień akademicki: maxima rodent
Zawód: Animalis lagodny
 
 
post 21/04/2020, 15:03 Quote Post

Kolega zbyt absolutyzuje. (Jkobus)

Zaś tam, Paniedzieju, absolutyzuję. Takiego na ten przykład Alka Macedońskiego to ambicja na śmierć żarła. Po każdym osiągniętym celu ambitnie widział następny, jeszcze większy. Aż nagle się okazało, że tylko on jeden ma tak rozbuchaną ambicję, że wszyscy inni w jego otoczeniu wolą po prostu używać fruktów tego, co już osiągnęli - zamiast iść z wojskiem jeszcze dalej i ambitnie podbić cały świat. Załamał się, chłopina...
Karolek nr 12 ze Szwecji też daleko na ambicji zajechał. Aż pod Połtawę i dalej...
Napoleon też się ambitnie uparł odebrać Brytolom te Indie, zamiast jakoś próbować się ograniczyć i zmieścić w całokształcie europejskim.
Józio de domo Dżugaszwili takoż miał wielką ambicję na zagarnięcie całej Europy, ale się podobno okazało w 1945 że Żukow jest większym realistą i był za trudny do natychmiastowego wyeliminowania. A potem okoliczności przestały sprzyjać - no i tu trza Józiowi przyznać, że umiał poskromić ambicję i nie kazał krasnoarmiejskim gierojom szturmować Renu.
Więc dobrze jest na początku zabawy ustalić pewne szczegóły. Żeby się nie okazało, że Staś będzie ambitnie chciał przewyższyć Napoleona, nie zaprzątając sobie głowy takimi drobiazgami jak potencjał kraju.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
rapahandock
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.376
Nr użytkownika: 78.749

Igor Moraczewski
Stopień akademicki: dr
Zawód: archiwista
 
 
post 21/04/2020, 15:15 Quote Post

Jeśli chodzi o wojnę z Turcją to nic prostszego, jak nieco zmodyfikować scenariusz OTL. Ot, pod pozorem walki z hajdamakami jakaś chorągiew koronna zapędzi się na drugą stronę granicy, gdzie "całkowitym przypadkiem" wda się w potyczkę z Turkami. Albo dojdzie do wojny polsko-tureckiej, gdzie Moskwa wystąpi w roli "Bratniej Pomocy", albo nawet bez formalnego wikłania Rzeczpospolitej w wojnę Katarzyna wejdzie w buty Najjaśniejszej Protektorki. W każdym razie:
1) Stasiu okaże się pożytecznym narzędziem polityki zagranicznej;
2) w Rzeczpospolitej zamknie się usta opozycji pokazując faktyczne korzyści z sojuszu z Rosją;
3) co bardziej zapalczywi szlachcice znajdą miejsce do upustu gromadzonej frustracji (czy to jako żołnierze koronno-litewscy czy też jako ochotnicy w armii Najjaśniejszej Protektorki);
4) (i pod warunkiem, że Rzeczpospolita jest formalnie stroną konfliktu, a jej wojska biorą udział w walkach) Rzeczpospolita zyskuje szansę na uzyskanie impulsu do reformy wojskowej*.
Czyli sytuacja win-win dla wszystkich.


* i proszę mnie nie odsądzać od czci i wiary za odchył wojskowy - zbyt mocno wierzę w wywiad rosyjski żeby chować gdzieś jakieś nadliczbowe wojsko.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Tromp
 

Młody wilk (morski)-gryzie!
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 19.205
Nr użytkownika: 55.658

Bart³omiej Kucharski
Stopień akademicki: Bêdzie po studiach
Zawód: Admiraal
 
 
post 21/04/2020, 16:23 Quote Post

QUOTE(tellchar @ 21/04/2020, 14:52)
A płaszczenie przed Katarzyną można ubrać oficjalnie w jakiś traktat "wieczystego przymierza", rozwiązujący przy tym problemy graniczne. Można by tak Katarzynie ofiarować możliwość stacjonowania floty rosyjskiej w Gdańsku pod hasłem "niezamarzającego portu". I niech Prusacy próbują szczęścia...
*


To jest o tyle fajne, że powinno z czasem doprowadzić do rozwoju przemysłu stoczniowego, zrazu nastawionego na remonty carskich okrętów. Z czasem może Kaśka coś u nas zacznie zamawiać?


Kol. jkobus:
CODE

Staś startuje w życiu z bardzo niskiego poziomu. Może pucybutem to nigdy nie był - ale "ubogim krewnym bez szans na karierę" - jak najbardziej tak. Udaje mu się naprawdę psim swędem dochrapać korony. Na pewno będzie chciał się nią pocieszyć jak najdłużej i jak najpełniej. No chyba, że Los zaoferuje szanse dalszego awansu..? Ale takie marzenie wydaje się na tyle mało realistyczne, że jemu też nie poświęci więcej niż 5 minut medytacji dziennie.

Iii, mało psychopatyczne to. Ja bym szukał tu raczej kogoś, kto się każdej okazji chwyci, żeby kawałeczek swojej osobistej władzy powiększyć. Tu mała intryga, tam drobny spisek (w tym na dworze Rosji - ale czemu tylko tam?), i zawsze się jakaś okazja znajdzie, żeby chociażby z tylnego... przedniego... cholibka, jakiegoś fotela sterować. Bo w RON formalnie to jest fotel numer jeden, w praktyce (co najmniej do czasu) 2, w skali Rosji minimum 4, raczej dalej. A przecież zawsze lepiej mieć większy wpływ na rzeczywistość, niż mniejszy - choćby po to, by mieć stały dopływ informacji, prawda?

A co do odchyłów wojskowych to mam wrażenie, że Polskiej Unii Afrykańskiej akurat to nie zarżnęło na pewno. A Dowbor z Muśnickim żyje i ma się nieźle...

Ten post był edytowany przez Tromp: 21/04/2020, 16:26
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
alexmich
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 595
Nr użytkownika: 98.744

Stopień akademicki: mgr
 
 
post 21/04/2020, 17:20 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 21/04/2020, 10:52)
Wszystko to, tak naprawdę, omawialiśmy i tu i w dziale historii alternatywnej - na setki różnych sposobów.
*



A zdziwię kolegę. Mam jeszcze 2 ALT które wywracają mocno w historii, a ich nie było. Sprawdzałem i byłem tym zdziwiony. Niestety brak czasu aby dobrze POD napisać
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 21/04/2020, 18:52 Quote Post

Nigdy nie miałem ambicji wyczerpania wszystkich możliwych scenariuszy alternatywnych - z definicji jest ich niepoliczalna liczba. Ale do tematu "innego panowania Stanisława Augusta" sam podchodziłem już ze dwa razy. Co należało zrobić - wydaje się jasne. Gorzej z tym - jak..?

Kapibara marudzi, abstrahując od układu odniesienia. Ambicja u Stanisława Antoniego jest mi potrzebna, żeby wszczepić mu brakujący OTL kręgosłup, który nie może być kręgosłupem moralnym. A psychopatia - żeby zdołał ten wszczepiony kręgosłup ukryć. Jak nie ukryje - nie będzie panował (co zwiększy szanse Adama Kazimierza - o tym ze dwa wątki już były...). Żeby marzył o sławie Macedończyka, albo o węźle małżeńskim z Kaśką, musiałby być głupcem, a nie ambitnym psychopatą. Ani ambicja, ani psychopatia same w sobie nie upośledzają czynności intelektualnych. Mało który psychopata, nawet przy władzy - wybiera się do Indii. To inna przypadłość.

To, co "mój" Staś na pewno spróbuje zrobić - to przejąć zarząd nad "Familią". Jeśli będzie miał sposobność, może nawet skróci żywot ks. Augusta? Tylko nie za szybko! Dopóki "Familijanci" nie przywykną do przywództwa Stasia - wzięty pod włos ks. August jest potrzebny.

Pomysł prowokacji na Ukrainie musiałby wyjść od Katarzyny. Poniatowski sam nie może tego zaproponować. Trudna sprawa...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

5 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej