Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
7 Strony  1 2 3 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> ORP Piorun a sprawa Bismarcka, czytajcie dalej
     
.:eMKa:.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 1.693

 
 
post 7/10/2004, 17:41 Quote Post

Witam!
Mam do Was pytanie. Otóż:
Czytało się dawniej "tygrysy" i inne książki, a w nich opis walki "Pioruna" przedstawiony był jako jeden z najważniejszych czynników które pozwoliły zniszczyć niemieckiego olbrzyma. Heroizm w walce samotnego, małego polskiego niszczyciela z największym i najpotężniejszym okrętem liniowym ówczesnego świata nie miał sobie równych.
Ale...
W książce AJ-Press przeczytałem coś, co zburzyło moje dotychczasowe zapatrywanie na tę sprawę - "Piorun" nie walczył sam, a walka ta nie miała większego wpływu na przebieg całej operacji. A w niemieckiej wersji książki Ballarda o odkryciu wraku "Bismarcka" o potyczce tej nawet nie jest wspomniane.
JAk to było? Czy rzeczywiście zamiast wielkiej polskiej epopei było to tylko wyolbrzymienie?
Proszę Was o osądy.
Pozdrawiam
Michał
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 8/10/2004, 15:29 Quote Post

DKM Bismarck byl z pewnoscia jednym z najsilniejszych pod wzgledem uzbrojenia i opancerzenia okretem na wodach otaczajacych Europe (Atlantyk i przylegle morza).Byl on tez prawdopodobnie najladniej (jesli mozna uzyc tego okreslenia ) zaprojektowanym okretem.W calym rejsie Bismarcka najslabsza strona bylo dowodztwo.Admiral Gunter Lutneys nie byl dowodca ktory powinien dowodzic wyprawa.Niemcy mieli w tym czasie prakycznie jednego "sprawdzonego" dowodce duzych okretow nawodnych a mianowicie adm Ciliaxa.Roeder obawial sie jednak wzrastajacej popularnosci tego dowodcy dlatetgo zrobil wszystko zeby go uziemnic.Adm Lutnejs byl doskonaly do wykonywania rozkazow - bez wkladania wlasnych trzech groszy-
Cos jak Gruchy pod Waterloo czy Paulus pod Stalingradem.Rozkaz brzmial walczyc z Flota handlowa a z Royal Navy tylko w razie ataku.Dlatego nie scigal i zatopil uszkodzony pancernik Prince of Wales.Uszkodzenia Na Prince of Wales zostaly szybko naprawione w zwiaku z czy mogl on podazac "tropem" Bismarca i w krytycznym momencie oslonic
posiadajace radar krazowniki Norfolk i Suffolk.Na pewno wine u utracie Bismarcka ponosi jego kapitan Lindeman,ktory przed wojazem zapomnial napelnic zbiornikow paliwem.Rutynowa czynnosc w Royal Navy.Piorun wchodzacy w sklad eskdry kontradm.Viana (rearadmiral) rozpoczal wake z Bismarkiem (daleka wymiana ognia) gdy byl on juz uszkodzony przez ataki lotnictwa brytyjskigo.Wedlug zrodel niemieckich
widzac niemozliwosc dalszej walki resztki zalogi zatopily wrak.Jesli chodzi o zrodla anglojezyczne (glownie amerykanskie ) zawieraja one duzo wzmianek o polskim niszczycielu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
.:eMKa:.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 1.693

 
 
post 8/10/2004, 18:49 Quote Post

Jak najbardziej zgadzam się z tym, co napisane - historię Bismarcka znam. Jeśli już o niej to prawdą jest, że Lindemann zawalił niesłychanie nie napełniając zbiorników, co w połączeniu z niemożnością korzystania z paliwa w przednich zbiornikach po ataku Swordfishy zemściło się drogo. Z Prince of Wales również zawalono - okręt ten nie był wcale jeszcze przygotowany do walki, na jego pokładzie znajdowała się jeszcze ekipa instalująca różnorakie urządzenia. Niemcy zresztą przez długi okres nie wiedzieli, że walczą z okrętem, który powinien stać w stoczni!
Dobra, dość o historii. Mnie konkretnie chodzi o to, czy Piorun walczył sam - fakt, że z uszkodzonym kolosem, ale zawsze Kolosem przez duże K! - i czy była to taka walka typu Dawid vs 100 Goliatów, czy też może (jak też czytałem) przeprowadzał atak razem z niszczycielem Maori na rozkaz Viana? I czy rzeczywiście był to tak nieznaczący epizod, że w ponaddwustustronicowej książce o historii pancernika nie ma wzmianki o nim?
Ciekawe... Czyżby może jednak dla Niemców to lekki wstyd, że dysponujący kilkudziesięciokrotnie większą siłą ognia Kolos nie dał rady malutkiemu niszczycielowi (Piorun (Nerissa) był najmniejszym niszczycielem w eskadrze Viana)?
Nie mam pojecia, więc pytam.
Dzięki za wpis, czekam na następne.
Pozdrawiam - Michał
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.915
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 8/10/2004, 20:02 Quote Post

Podaję za E. Kosiarzem :""Bismarck" po otrzymaniu trafienia (Przez samoloty torpedowe naprowadzane radarem z "Sheffield'a" sic!) próbował naprawić stery. Nurkowie uwolnili jeden ster, lecz drugi nie mógł sie poruszyć. Okręt poruszał się teraz ze zmnieszną prędkością.
W tym czasie okręty brytyjskie zaczęły zbliżać się ze wszystkich stron do uszkodzonego "Bismarcka". Pierwszy wykrył go polski niszczyciel "Piorun" choć został przez niego ostrzelany z dział ciężkiego kalibru, powiadomił okręty brytyjskie o pozycji rajdera. Następnie do ataków torpedowych ruszyły niszczyciele, trafiaąc rajdera dwiema lub trzema torpeami. "Bismarck" na pewien czas został unieruchomiony, a następnie zaczął posuwać się z prędkością 8 węzłów."
Tyle Kosiarz. Nie ma więc mowy o otwarciu ognia przez Polaków. Być może nie było na to czasu. Lub nikt go po prostu nie zauważył, salwa niszczyciela ważyła tylko 132 kg. Jest wykrycie i powiadomienie Brytyjczyków, a następnie osłona ataku torpedowego w wyniku którego unieruchomino na pewien czas okręt. Na pewno nie był to powód do dumy dla Niemców.
QUOTE
...Kolos nie dał rady malutkiemu niszczycielowi (Piorun (Nerissa) był najmniejszym niszczycielem w eskadrze Viana)?
"Nerissa" to planowana przez brytyjczyków nazwa tego okrętu - należał do typu N. Polska w tłumaczeniu na brytyjski powinna brzmieć "Thunderbolt". Notabene tak samo tłumaczy się nazwę niszczyciela "Grom"
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
korten
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.633
Nr użytkownika: 1.663

 
 
post 9/10/2004, 17:19 Quote Post

Piorun wuykryl Bismarcka wdal sie w bitwe ,zawiadomil reszte floty brytyjskiej czyli zaloga zrobila dokladnie to czego od niej oczekiwano.Nie widac jednak dramatyzmu walki - chyba ze dorobiono ku pokrzepieniu serc- jak naprzyklad HMS Glowworn z
ciezkim krazownikiem Admiral Hipper czy krazownika pomocniczego - statek handlowy z zamontowana armata- Jervis Bay przeciw krazownikowi Admiral Sheer.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 2/11/2004, 3:17 Quote Post

Nie ma więc mowy o otwarciu ognia przez Polaków. Być może nie było na to czasu.

Str. 245 w "Flota Bialego Orla" E. Kosiarza:
"Artylerzysci polscy na salwy "Bismarcka" odpowiedzieli rowniez ogniem ze swych dzial kal. 120mm (...) Ogien okretu polskiego mial raczej znaczenie moralne dla zalogi".
Kosiarz wspomina takze o zarzutach stawianych komandorowi Plawskiemu "ze nie przystapil do wykonania ataku torpedowego". Wyglada, ze domorosli strategowie przekladali bezmyslna szarze nad skuteczne wykonanie zadania taktycznego.
N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 2/11/2004, 8:55 Quote Post

QUOTE(korten @ Oct 9 2004, 06:19 PM)
Nie widac jednak dramatyzmu walki - chyba ze dorobiono ku pokrzepieniu serc- jak naprzyklad HMS Glowworn z
ciezkim krazownikiem Admiral Hipper czy krazownika pomocniczego - statek handlowy z zamontowana armata- Jervis Bay przeciw krazownikowi Admiral Sheer.
*



krazownik pomocniczy HMS "Jervis Bay" posiadal nie jedna lecz 7 starych armat. Za to w tym samym starciu, ktory umozliwil ucieczke wiekszosci transprtowcow ktory byl przez niego konwojowany, wzial udzial kanadyjski transportowiec "Beaverford" uzbrojony w dwa dziala.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 3/11/2004, 3:07 Quote Post

W konwoju bronionym przez HMS Jervis Bay (5 listopada 1940 roku) znajdowale sie takze dwa polskie statki: "Morska Wola" i "Puck". Dzieki bohaterskiej obronie podjetej przez HMS Jervis Bay, tylko 5 transportowcow zostalo zatopionych a 32 statki - w tym dwa polskie - zdolaly uciec.
N_S
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
JAR
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 27
Nr użytkownika: 2.588

 
 
post 16/12/2004, 8:13 Quote Post

Piorun żeczywiście spotkał się z Bismarckiem , lecz czy to spotkanie można nazwać walką ?.Bismarck chciał zatopić nasz okręt i miał do tego potencjał, a piorun odpowiadał ogniem ale tylko dlatego że dziłało to na morale marynarzy , każdy na Polskim okręcie zdawał sobie sprawę iż salwy z Pioruna nie mogą uszkodzić takiego kolosa. Niemiecki żródła pomijają ten epizod ponieważ nie mogą siepogodzić z faktem że poteżny Bismarck nie zatopił małego polskiego okretu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
Sokal
 

IV ranga
****
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 302
Nr użytkownika: 862

Stopień akademicki: juz magister
Zawód: bartender
 
 
post 30/12/2004, 16:41 Quote Post

QUOTE(Net_Skater @ Nov 3 2004, 04:07 AM)
W konwoju bronionym przez HMS Jervis Bay (5 listopada 1940 roku) znajdowale sie takze dwa polskie statki: "Morska Wola" i "Puck". Dzieki bohaterskiej obronie podjetej przez HMS Jervis Bay, tylko 5 transportowcow zostalo zatopionych a 32 statki - w tym dwa polskie - zdolaly uciec.
N_S
*



O ile pamiętam to któryś z polskich okrętów został w tyle zaraz po wypłynięciu konwoju z portu początkowego, nie pamiętam który, ale chyba "Morska Wola". Okręt ten dopłynął do celu, lecz trasę pokonał samotnie ...
To tak na marginesie ;p
Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
homo sapiens
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 2
Nr użytkownika: 4.686

 
 
post 2/04/2005, 10:32 Quote Post

a właśnie że Piorun podjął walkę!!! trwała ona prawie godzinę. Jak ktoś nie wierzy niech przeczyta J. Pertek ,,Morze w Ogniu" cool.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Polak
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 580
Nr użytkownika: 3.593

Tomek
Zawód: Uczen
 
 
post 9/04/2005, 19:57 Quote Post

Ja sądzę, że Piorun miał tu znaczenie na przebieg walki, bo wykrył Bismarcka i naprowadził lotnictwo brytyjskie na kolosa. Walka, może to tylko mała wymiana ognia przez Pioruna, która jak było wspomniane tylko działała na morale marynarzy.
Ale koniec końców w sąsiedztwie Pioruna było także 4 inne niszczyciele, więc one mogłyby też wykryć giganta. Ponadto na spodziewanej trasie okrętu do Brestu stanowiska zajęlo 6 OKRĘTÓW PODWODNYCH! Więc jeśli spotkałby się z nimi wacko.gif ...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Oda Nabunaga
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 25
Nr użytkownika: 12.516

Michal
Zawód: uczen
 
 
post 3/01/2006, 9:00 Quote Post

Również w Wielkich dniach małej flaty Pertek pisze o wymianie ognia, którą potwierdza cytatem z dziennika pokładowego polskiego niszczyciela. Jednak pisze również że to Sheffield pierwszy nawiązał pół godziny przed Piorunem kontakt z Bismarckiem ale został trafiony i musiał się wycofać. Ogodz.22.37 sygnalist nadał taki meldunek: " Okręt w prawo przed dziobem. Ależ to stodoła!" smile.gifO samej potyczce jest w w/w książce na stronie ok.300, a walka trwała ca 60 minut.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
Kecaj
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 120
Nr użytkownika: 12.143

 
 
post 2/02/2006, 16:06 Quote Post

Walka Pioruna z Bismarckiem nie miała żadnego wpływu na to co stało się później z tym gigantem. Ale dobrze, że doszło do tego spotkania ze szczęśliwym dla nas zakończeniem. Piorun wyszedł z tego cało. Jeden pocisk z artylerii średniej Bismarcka pożądnie by poszarpał naszego Pioruna.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
.:eMKa:.
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 1.693

 
 
post 2/02/2006, 19:29 Quote Post

Elo!
Fajnie, że ktoś sobie przypomniał o temacie smile.gif Jednakże korzystacie z "Wielkich dni małej floty" w przytaczaniu cytatów. Jakkolwiek książka jest wspaniała, to jednak inne książki (niemieckie i angielskie) nie wspominają nawet o walce Pioruna. Czy robią to celowo z niechęci do Polaków i w celu umniejszeniu wkładu "Pioruna" w całą operację, czy też może z braku wiedzy (w co akurat wątpię), czy też może z powodu takiego, że faktycznie wkład ex-"Nerissy" (takiego polskiego mini Chucka Norrisa wink.gif był marginalny? Wg Ludovica Kennedyego (Pursuit - The Sinking of The Bismarck) Bismarck Otworzył ogień do Pioruna i Maori, a tylko ten pierwszy podjął walkę, gdyż "to rozzłościło Pławskiego". W 300-stronicowej książce na temat walki Pioruna jest pół strony i już później nie wspomina się o niej. Czy to faktycznie takie marginalne?
pozdro
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

7 Strony  1 2 3 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej