Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

historycy.org _ Królestwo Kongresowe _ Walerian Łukasiński

Napisany przez: FLEUR 12/08/2008, 19:32

Czytałam o Walerianie Łukasińskim.Zastanawia mnie dlaczego w momencie wybuchu Powstania Listopadowego nikt nie upomniał się o Łukasińskiego?Czy jego los nikogo nie obchodził?
Co można było zrobić w jego sprawie?

Napisany przez: yrus 6/09/2008, 15:15

O Łukasińskiego upomniano się jedynie w 1830. Petycja pozostała bez echa. Dodatkowo w tym czasie był skazany prawomocnym wyrokiem. W 1825 karę śmierci zamieniono mu na 14lat pozbawienia wolności. Łatwo policzyć, że kara kończyła mu się dopiero w 1839roku. Inna sprawa, ze po jej zakończeniu był bezprawnie przetrzymywany do końca życia.

Tak czy owak, carat trzymał wszystkie sznurki. A że uważano Łukasińskiego za prowodyra powstania listopadowego-nie miał on żadnych szans.

Napisany przez: zołty 25/02/2009, 22:19

Według mnie prowokatorem powstania listopadowego nie był Łukasinski. Owszem, powołał on do życia Wolnomularstwo Narodowe, potem Towarzystwo Patriotyczne, stowarzyszenia, które zajmowały się wyłącznie obroną zasad konstytucji oraz starało się wyegzekwować na carze obietnice rozszerzenie Królestwa Polskiego.
Pierwsza myśl o zorganizowaniu powstania narodowego wyszła ze Szkoły Podchorążych Piechoty w Warszawie, a jej autorem był 30-letni wykładowca(jak dobrze pamiętam-oficer) Piotr Wysocki.

Napisany przez: mobydick1z 1/12/2010, 10:49

Zastanawiające jest, że nikt nie pomyślał o odebraniu Łukasińskiego wycofującym się wojskom rosyjskim podczas powstania. Osobiście zrzucam to na panujący bałagan organizacyjny samego powstania.

Napisany przez: kontousuniete170817 23/06/2016, 14:50

mobydick1z może przedmówcę zainteresuje pozycja, która ukazała się nakładem PAN w 2014 roku, pt. Wolnomularstwo Narodowe [dalej WM] Walerian Łukasiński, ss. 750.

Kapitalne zestawienie dokumentów źródłowych, w tym deklaracje złożone przez członków WM, przesłuchania i konfrontacje [podobne do znanych mi z procesu R. Traugutta] w Komisji Śledczej pod przewodnictwem Leoncjusza Jowca, oberaudytora SG JCM w.ks. Konstantego Pawłowicza, protokoły przesłuchań byłych akademików wrocławskich, dokumenty księcia namiestnika KP Józefa Zajączka w sprawie powołania Komisji Cywilnej do Sprawy WM, pełne[sic!] protokoły przesłuchań i własnoręczne zeznania podejrzanych o członkostwo w WM w Komisji Śledczej Cywilnej itp.

Całość do nabycia w Dedalusie za dwadzieścia parę złoty ! smile.gif

Napisany przez: mobydick1z 24/06/2016, 10:39

Zaczynam się obawiać, że czytasz w moich myślach smile.gif Jakiś czas temu szukałem dobrych pozycji nt Łukasińskiego i właśnie natchnąłem na tę pracę. Zaraz poszukam tej książki na stronie Dedalusa, chociaż obiecałem sobie kiedyś, że już nigdy więcej nic nie zamówię z tej księgarni.

Napisany przez: marek8888 18/11/2016, 19:46

Chyba jednak ciekawsze od smutnych realiów "robienia za opozycję" jest to, że legenda dorobiła Łukasińskiemu prawdziwie mitologiczne warunki uwięzienia na czele z trzymaniem w ciemnicy długimi latami czy innymi smaczkami znamionującymi, że mitotwórcy nie do końca wiedzieli co czynią wink.gif
Jeżeli jego pamiętnik faktycznie został przez niego samego spisany to raczej pokazuje on nieco inny obrazek a na pewno w zupełnie innym świetle przedstawia "problem z Konstantym", który był w zasadzie głównym motorem jego działania i życiowej zarazem porażki. Niestety pokazuje też, że poza garstką "wiedzących o co chodzi" postać majora raczej nie była i nie mogła być znana szerszemu kręgowi mieszkańców królestwa - co więcej jego pochwały pruskich rządów w Warszawie mogłyby mu wcale nie przysporzyć aż takiej sympatii jak by chciał. Kluczowe wydaje się pytanie kiedy faktycznie zakończył się okres jego kary i czym motywowano jej przedłużenie - mściwość Mikołaja I to chyba trochę za mało...

Napisany przez: Lord of Prussia 19/11/2016, 15:17

Gdyby Mikołaj rzczywiście był mściwy to nie zatwierdziłby wyroku sądu sejmowego. W końcu uniewinniono spiskujących przeciwko niemu.

Napisany przez: kontousuniete170817 20/12/2016, 17:35

QUOTE(marek8888 @ 18/11/2016, 19:46)
Chyba jednak ciekawsze od smutnych realiów "robienia za opozycję" jest to, że legenda dorobiła Łukasińskiemu prawdziwie mitologiczne warunki uwięzienia na czele z trzymaniem w ciemnicy długimi latami czy innymi smaczkami znamionującymi,
*



Tak się składa, że mam przed sobą odpowiedź komendanta twierdzy Szlisselburg Józefa Leparskiego na pismo szefa III oddziału Kancelarii Przybocznej JCM Aleksandra Lwowicza Potapowa, w której to autor scharakteryzował postać Łukasińskiego i... zaproponował zastosowanie wobec niego ulg.

Jak się dalej dowiaduję Łukasiński był przetrzymywany do I połowy roku 1862 w ciemni. Dopiero poprzez Potapowa, cesarz Aleksander II zezwolił na przeniesienie Łukasińskiego na dolne piętro i swobodne poruszanie się po twierdzy pod dozorem strażnika.

Napisany przez: marek8888 20/12/2016, 18:02

Może zatem Przedmówca będzie tak łaskaw i zechce też rozwinąć czym była owa "ciemnia" ? wink.gif
Będę też wdzięczny za sięgnięcie do tych wszystko mówiących źródeł i udzielnie prostej odpowiedzi na bardzo proste pytanie - jak to możliwe, że nawet w starożytności spotykamy się z opisami zamkniętych w całkowitych ciemnościach więźniów, którzy po kilkumiesięcznych raptem pobytach albo wzrok tracili całkowicie albo też dotykały ich bardzo poważne i niestety nieodwracalne z nim problemy a tu mamy kilkadziesiąt lat "ciemni" i jakby nic się nie stało? wink.gif Nie wygląda to z czysto medycznego punktu widzenia idiotycznie? Podobnie jak stan umysłu odciętego rzekomo dziesiątki lat od kontaktu z ludźmi więźnia - prawdopodobieństwo takiego zdarzenia jest zerowe...
Można w ciemno założyć, że jakiś kolejny mitoman nie zrozumiał w czym rzecz i dorobił kolejną "cierpiętniczą" legendę podobną nieco do tej o Wysockim co to przeżył niemożliwą do przeżycia karę bo mu "sprawa" takich sił rzekomo dodała... wink.gif
Twórzmy może mające sens legendy a nie takie banialuki...
No chyba, że takich "cudów na kiju" ktoś autentycznie potrzebuje - a to wtedy to przepraszam...

Napisany przez: kontousuniete170817 20/12/2016, 19:08

Proszę nabyć książkę o której wspomniałem w tym wątku i się z nią zapoznać.

Ja nigdzie nie widzę w oparciu o to co Pan pisze na tej stronie, by podparł swoje wywody o jakieś źródła - które potwierdzają Pańską wersję.

Dlaczego więc Pan oczekuje ode mnie bym się wysilił i zrobił np. zdjęcie rosyjskiego fragmentu i jeszcze to przedłożył na język polski [zgodnie z regulaminem forumowym].

Napisany przez: marek8888 20/12/2016, 20:23

Rozumiem, że to jak udało mu się przetrwać w "ciemnicy" w niemal idealnym stanie umysłowo-zdrowotnym i jeszcze całkiem błyskotliwie spisać pamiętnik to jedna z tajemnicy tajemnic wymagająca wyższego wtajemniczenia ? smile.gif
No cóż zdaje się, że nie będę sobie rościł prawa do pozbawienia przedmówcy monopolu wiedzy na taki ciekawy medycznie przypadek ale pozwoli user, że się nieco pośmieje z takowej pokrętnej "logiki inaczej"? ;)Tak przy okazji rozważania co do szanowania czasu są aktualne także i w tym wypadku.
Pozdrawiam

Napisany przez: Furiusz 20/12/2016, 21:04

Swoją drogą Askenazy, Łukasiński, Warszawa 1929 s. 351 nazywa go półobłąkanym , Bakunin wspomina, że widział go na spacerniaku, choć oddzielonego od reszty więźniów. Podobno wypuszczono go jako chorego na powietrze. Opisywać go miał jako na wpółociemniałego.

Napisany przez: marek8888 20/12/2016, 21:33

Po prostu chodzi o to, że kilkudziesięciu lat uwięzienia w "ciemnicy" jeżeli potraktujemy to pojęcie jako celę pozbawioną nawet odbitego światła słonecznego nie przetrwałby nawet w 1/3 jogin wink.gif a co dopiero zwykły człowiek. Ludzie trzymani w takich warunkach bardzo szybko wariują a wzrok tracą w ciągu max 1-2 lat.
Kluczowe wydaje się więc tu zinterpretowanie czym owa "ciemnica" była - w każdym razie potoczne lub skojarzeniowe rozumienie tego pojęcia prawie na pewno nie oddaje rzeczywistości. Swego czasu włoska inkwizycja dysponowała podobnymi przybytkami totalnie pozbawionymi światła gdzie wtrącano mega wrogów kościoła , którym ktoś mógłby pomóc w ucieczce -ale tam byli w stanie przetrwać max 2 lata... i to nawet wyprowadzani do "spowiedzi"... A to było w ciepłej Italii a nie zawilgoconych lochach Petersburga gdzie przecież nikt nie osuszał cel...

Napisany przez: kontousuniete170817 20/12/2016, 21:46

QUOTE(Furiusz @ 20/12/2016, 21:04)
Swoją drogą Askenazy, Łukasiński, Warszawa 1929 s. 351 nazywa go półobłąkanym , Bakunin wspomina, że widział go na spacerniaku, choć oddzielonego od reszty więźniów. Podobno wypuszczono go jako chorego na powietrze. Opisywać go miał jako na wpółociemniałego.
*



Bakunin był więziony w Szlisselburgu w latach 1854-1857, jak pisał spotkał "starca z długą brodą" lecz dopiero od rosyjskiego oficera dowiedział się że to Łukasiński.

Pamiętnik zaś powstawał między wrześniem 1863 a początkiem 1864, tj. na rok przed udarem. Leparski wspomina, że gdy Łukasiński rozkazem Aleksandra został wydobyty z kazamaty, wyglądał opłakanie.

Opracowania wspomnień Łukasińskiego podjął się Rafał Gerber, a ten zanegował sąd Szymona Askenazego, iż memuar pisał "półobłąkany już Łukasiński" zwłaszcza, że jak słusznie Gerber zauważył "Askenazy czerpał przecież z pamiętnika pełną garścią".


Napisany przez: Furiusz 20/12/2016, 21:52

Problem polega jedynie na tym, że Szlisselburg, jak podaje R. Gerber w wstępie do Pamiętników Łukasińskiego, Warszawa 1986, s.15-16 był niezwykle ciężkim więzieniem. Dane podaje za niejakim Giernietem (Rosjaninem), gdzie na niecałych stu więźniów między 1826 a 1870 22 zwariowało a jeszcze więcej z nich zmarło. Łukasiński miał tam wytrzymać najdłużej. Pytanie czy mogła się trafić jedna jednostka która w tak skrajnie niesprzyjających warunkach mogła przetrwać dłużej? Czemu nie? Wzrok miał mieć nadwyrężony, umysł osłabiony ale czemu nie mógł przeżyć? Pamiętajmy mowa o indywidualnym przypadku.

Napisany przez: kontousuniete170817 21/12/2016, 18:12

QUOTE(marek8888 @ 20/12/2016, 21:33)
Po prostu chodzi o to, że kilkudziesięciu lat uwięzienia w "ciemnicy" jeżeli potraktujemy to pojęcie jako celę pozbawioną nawet odbitego światła słonecznego nie przetrwałby nawet w 1/3 jogin wink.gif a co dopiero zwykły człowiek. Ludzie trzymani w takich warunkach bardzo szybko wariują a wzrok tracą w ciągu max 1-2 lat.
Kluczowe wydaje się więc tu zinterpretowanie czym owa "ciemnica" była - w każdym razie potoczne lub skojarzeniowe rozumienie tego pojęcia prawie na pewno nie oddaje rzeczywistości. Swego czasu włoska inkwizycja dysponowała podobnymi przybytkami totalnie pozbawionymi światła gdzie wtrącano mega wrogów kościoła , którym ktoś mógłby pomóc w ucieczce -ale tam byli w stanie przetrwać max 2 lata... i to nawet wyprowadzani do "spowiedzi"... A to było w ciepłej Italii a nie zawilgoconych lochach Petersburga gdzie przecież nikt nie osuszał cel...
*



Pańskie uwagi, czy też wątpliwości są jak najbardziej słuszne. Proszę wybaczyć mi mój ton.

Jednak dalej wydaje mi się że potrzeba te przypuszczenia oprzeć o materiał źródłowy. Wniosek, który Pan podał względem napisanego przez Łukasińskiego pamiętnika, jest jak najbardziej prawidłowy.

Materiał opublikowany przez PAN w Wolnomularstwie Narodowym, daje sporo szczegółów odnośnie przetrzymywania samego Łukasińskiego, niemniej w oparciu o to co tam jest stwierdzone, trudno jednoznacznie ustosunkować się do słowa "ciemnia".

Analiza samego więzienia Szlisselburg jest tutaj wskazana. A konkretnie rozkładu cel. Nabyłem w zeszłym tygodniu pracę rosyjskiego autora Prugawina, jest to reprint wydawnictwa Centropoligraph, praca ta opisuje dzieje twierdzy, niemniej nie wiem czy znajdę tam odpowiedź choćby na Pańskie uwagi.

Pozdrawiam i przepraszam raz jeszcze


© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)