|
|
Stadniny i konie w rewolucji '17' - do 1922 r., Losy koni oraz hodowcow dawnego Imperium
|
|
|
|
czolem, aka Priviet interesuja mnie losy koni, stadnin, hodowcow w czasie Reowlucji Bolszewickiej i wojny domowej na terenie Imperium Rosyjskiego, dawnej klebki udomowienia konia przez ludzi.
Chodzi mi o polskie stadniny na ziemiach dawnej Rzplitej, stadniny na stepach nadczarnmorskich, nadwolzanskich, w Azji Centralnej, na Kaukazie etc, stada ogierow, rasy koni ktore byc moze wyginely, losy hipologii w czasie tego okresu wielkiego Mordowania zapraszam do wymiany informacjami etc
|
|
|
|
|
|
|
|
1 Armia Konna Budionnego traciła podobno setki koni miesięcznie, ale skąd brali nowe, to nie mam pojęcia.
|
|
|
|
|
|
|
|
pewnie z rabunku, jesli szli przez tereny walk, a jak u siebie po z rekwizycji, remontow i oficjalnych 'rabunkow'?
|
|
|
|
|
|
|
|
Półtora roku temu zamieściłem na ten temat dość obszerny artykuł w miesięczniku "Koński Targ".
Rzecz niestety jest zbyt skomplikowana, żeby dało się ją streścić w kilku zdaniach.
Trzeba by w ogóle zacząć od tego, co było do zniszczenia?
Wg stanu na rok 1913 w Imperium Rosyjskim było ok. 35 milionów koni (połowa światowej populacji tego gatunku w tym czasie), z czego 21 mln w części europejskiej, reszta głównie w Azji Środkowej.
Hodowla Imperium dzieliła się na trzy, względnie od siebie izolowane "sektory" - ponad 20 mln koni to były konie "miejscowe" w rękach chłopów - głównie w europejskiej części Rosji, w tym w Królestwie Polskim; - ok. 200 tysięcy stanowiły konie "zawodzkie", czyli konie z hodowli kulturalnej, z wielkich stadnin - reszta to były konie stepowe, najprzeróżniejszych ras i zastosowań - ok. 1/3 z tego to były konie wojsk kozackich, w niektórych wypadkach (jak konie dońskie i kubańskie - należące do dwóch najstarszych i największych wojsk kozackich), w dużym stopniu już uszlachetnione.
Ponieważ następne znane dane pochodzą dopiero z końca lat 20. (sprzed kolektywizacji), nie sposób precyzyjnie wyodrębnić strat wynikłych z I wojny światowej, z rewolucji i wojny domowej, oraz skutków późniejszych działań ludzi Trockiego, którzy już od 1920 roku realizowali swoje programy militarne, w dużym stopniu także niszczące dla hodowli tradycyjnej.
Praktycznie zniszczone zostały hodowle prywatne należące do wielkich właścicieli ziemskich (w tym do Polaków) na Ukrainie - w tym np. Biała Cerkiew, o której już gdzie indziej wspominałem. Część koni rozkradziono, większość od razu zmarnowano, niektóre zabito bo się nie dały np. z boksu wyprowadzić. Zniszczono dokumentację hodowlaną. Kiedy potem konfiskowano chłopom "szlachetniej" wyglądające konie, bardzo rzadko udawało się je zidentyfikować, a bez rodowodów oczywiście trudno je było wykorzystać w hodowli.
W głębi Rosji straty hodowli "zawodzkiej" też były poważne: spośród wielu tysięcy koni rasy "strzeleckiej", czyli rosyjskiej rasy półkrwi arabskiej, zostały dwa ogiery i trzy klacze. Praktycznie zniknęła też rasa orłowo - rostopczyńska wierzchowa, główna rasa "zawodzka" w Rosji.
Straty w koniach stepowych są trudne do oszacowania, bo ta populacja nigdy nie została nawet zinwentaryzowana. W każdym razie unicestwione zostały np. konie amurskie, konie kubańskie (ocalała tylko pewna część koni czarnomorskich, tj. należących do czarnomorskiej gałęzi Wojska Kubańskiego, pochodzących od przesiedlonych tam przez Katarzynę II Zaporożców, tych koni użyto potem wraz z końmi dońskimi do wyhodowania rasy budionnowskiej, która zresztą z marsz. Budionnym poza nazwą nie ma nic wspólnego...), 99% koni turkmeńskich, zapewno zniknęło też bardzo wiele ras i grup rodowodowych koni, o których nic nie wiemy, bo nigdy nie były opisane. Ogólne straty w hodowli "stepowej" można szacować na jakieś 50 - 60% stanu wyjściowego. Szacunki liczbowe dla hodowli "zawodzkiej" są niemożliwe do wykonania, bo zaraz po ustaniu działań wojennych Rosja Radziecka wielkim kosztem i wysiłkiem zaczęła masowy import koni zarodowych z Zachodu i dane z końca lat 20. już skutki tego importu konsumują.
Stosunkowo dobrze sobie poradziły koniki chłopskie. Za to potem w czasie kolektywizacji padła ich połowa...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 21/07/2010, 14:02) Półtora roku temu zamieściłem na ten temat dość obszerny artykuł w miesięczniku "Koński Targ". Rzecz niestety jest zbyt skomplikowana, żeby dało się ją streścić w kilku zdaniach. Trzeba by w ogóle zacząć od tego, co było do zniszczenia? Wg stanu na rok 1913 w Imperium Rosyjskim było ok. 35 milionów koni (połowa światowej populacji tego gatunku w tym czasie), z czego 21 mln w części europejskiej, reszta głównie w Azji Środkowej. Hodowla Imperium dzieliła się na trzy, względnie od siebie izolowane "sektory" - ponad 20 mln koni to były konie "miejscowe" w rękach chłopów - głównie w europejskiej części Rosji, w tym w Królestwie Polskim; - ok. 200 tysięcy stanowiły konie "zawodzkie", czyli konie z hodowli kulturalnej, z wielkich stadnin - reszta to były konie stepowe, najprzeróżniejszych ras i zastosowań - ok. 1/3 z tego to były konie wojsk kozackich, w niektórych wypadkach (jak konie dońskie i kubańskie - należące do dwóch najstarszych i największych wojsk kozackich), w dużym stopniu już uszlachetnione. Ponieważ następne znane dane pochodzą dopiero z końca lat 20. (sprzed kolektywizacji), nie sposób precyzyjnie wyodrębnić strat wynikłych z I wojny światowej, z rewolucji i wojny domowej, oraz skutków późniejszych działań ludzi Trockiego, którzy już od 1920 roku realizowali swoje programy militarne, w dużym stopniu także niszczące dla hodowli tradycyjnej. Praktycznie zniszczone zostały hodowle prywatne należące do wielkich właścicieli ziemskich (w tym do Polaków) na Ukrainie - w tym np. Biała Cerkiew, o której już gdzie indziej wspominałem. Część koni rozkradziono, większość od razu zmarnowano, niektóre zabito bo się nie dały np. z boksu wyprowadzić. Zniszczono dokumentację hodowlaną. Kiedy potem konfiskowano chłopom "szlachetniej" wyglądające konie, bardzo rzadko udawało się je zidentyfikować, a bez rodowodów oczywiście trudno je było wykorzystać w hodowli. W głębi Rosji straty hodowli "zawodzkiej" też były poważne: spośród wielu tysięcy koni rasy "strzeleckiej", czyli rosyjskiej rasy półkrwi arabskiej, zostały dwa ogiery i trzy klacze. Praktycznie zniknęła też rasa orłowo - rostopczyńska wierzchowa, główna rasa "zawodzka" w Rosji. Straty w koniach stepowych są trudne do oszacowania, bo ta populacja nigdy nie została nawet zinwentaryzowana. W każdym razie unicestwione zostały np. konie amurskie, konie kubańskie (ocalała tylko pewna część koni czarnomorskich, tj. należących do czarnomorskiej gałęzi Wojska Kubańskiego, pochodzących od przesiedlonych tam przez Katarzynę II Zaporożców, tych koni użyto potem wraz z końmi dońskimi do wyhodowania rasy budionnowskiej, która zresztą z marsz. Budionnym poza nazwą nie ma nic wspólnego...), 99% koni turkmeńskich, zapewno zniknęło też bardzo wiele ras i grup rodowodowych koni, o których nic nie wiemy, bo nigdy nie były opisane. Ogólne straty w hodowli "stepowej" można szacować na jakieś 50 - 60% stanu wyjściowego. Szacunki liczbowe dla hodowli "zawodzkiej" są niemożliwe do wykonania, bo zaraz po ustaniu działań wojennych Rosja Radziecka wielkim kosztem i wysiłkiem zaczęła masowy import koni zarodowych z Zachodu i dane z końca lat 20. już skutki tego importu konsumują. Stosunkowo dobrze sobie poradziły koniki chłopskie. Za to potem w czasie kolektywizacji padła ich połowa... czolem, super wstep i opis tematu - dzieki - eh, na pohybel komunie sowieckiej, choc Sowiety to nie przypadek odosobniony, np w Iranie, po Rewolucji 1979 roku stepowi hodowcy dostali 'prikaz' pozbycia sie koni oprocz jednego per familia, i konie wypedzone w suche i polpustynne stepy iranu pozdychaly w wielkich ilosciach, pisala o tym troche kobieta ktora pracowala nad konmi kaspijskiki Louise Firrouz, ktora chyab jeszcze zyje w Iranie, i konie te na powrot ratuje.. do Targu Konskiego mam dostep bardzo newielki -wiec nie moge przeczytac wscinego artykulu, panie JAcku ale w miare czasu postram sie zamiescic troche info o koniach rosysjkich sprzed rewolucji wraz ze wspomnieniami z okresu Rewolucji et Wojny domowej, ze zrodel anglojezycznych... pozdrawiam
|
|
|
|
|
|
|
|
Louise Firouze, osoba niezwykle zasłużona dla kucy kaspijskich i dla koni turkmeńskich z Iranu, Amerykanka, ale żona perskiego księcia zmarła była kilka lat temu. Była już osobą bardzo wiekową.
Z ciekawostek: Louise twierdziła, iż udało się jej rozwiązać zagadkę "koni pocących się krwią", o których wspominają źródła chińskie. Otóż w wodach powierzchniowych północnego Iranu żyje pasożyt, który powoduje uszkadzanie naczyń krwionośnych i krwawe wysięki u koni. Pasożyt źle się adaptuje do innych warunków geograficzno - klimatycznych i po przeniesieniu zwierzęcia poza granice Iranu, w ciągu kilku lat zjawisko ustaje. Gdziekolwiek więc mowa jest o "koniach pocących się krwią", wskazywałoby to na bardzo świeży import z tego regionu...
Opierałem się wyłącznie na źródłach rosyjskich i wywiadach z rosyjskimi hodowcami. Niestety, nie mam technicznej możliwości udostępnienia tego tekstu w necie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jkobus @ 21/07/2010, 14:31) Louise Firouze, osoba niezwykle zasłużona dla kucy kaspijskich i dla koni turkmeńskich z Iranu, Amerykanka, ale żona perskiego księcia zmarła była kilka lat temu. Była już osobą bardzo wiekową.
chyba miala cos ponad 70 lat, ale wciaz jezdzila w 2006, wiem to od paru osob w US ktorzy kaspijskimi sie zajmuja i pisali mi ze wciaz prowadzila wycieczki po gorach nadkaspijskiego iranu - dawnego Dailamu
QUOTE(jkobus @ 21/07/2010, 14:31) Z ciekawostek: Louise twierdziła, iż udało się jej rozwiązać zagadkę "koni pocących się krwią", o których wspominają źródła chińskie. Otóż w wodach powierzchniowych północnego Iranu żyje pasożyt, który powoduje uszkadzanie naczyń krwionośnych i krwawe wysięki u koni. Pasożyt źle się adaptuje do innych warunków geograficzno - klimatycznych i po przeniesieniu zwierzęcia poza granice Iranu, w ciągu kilku lat zjawisko ustaje. Gdziekolwiek więc mowa jest o "koniach pocących się krwią", wskazywałoby to na bardzo świeży import z tego regionu...
ja znam ten temat z ksiazki o koniach Azjatyskich w starozytnosci i sriedniowieczu, wydanej w 1993 chyba, zapomnialem autroa ale sprawdze, bo mam w kolekcji, i pisal autor nie o iranie a raczej o regionie bardziej na wschod, o Ferganie etc W kazdym razie poszukam dokladnej info. Nota bene jest genialny artykul ktory napisala o koniach strozytnej Persji, na pdostawie znalezisk archeologii i rozmow z archeologami w latach 1960tych kiedy kopano duzo w iranie
QUOTE(jkobus @ 21/07/2010, 14:31) Opierałem się wyłącznie na źródłach rosyjskich i wywiadach z rosyjskimi hodowcami. Niestety, nie mam technicznej możliwości udostępnienia tego tekstu w necie.
ja zobacze co mozna wyciagnac z tych angielskich etc serce boli jak czlowiek czyta co Bolszewicy zrobili z konmi et ich ojczyzna w tym okresie
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|