Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Śmierć Marcelego Nowotki - kto zabił ?
     
elkana
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 243
Nr użytkownika: 20.398

Maciek
 
 
post 9/03/2008, 22:37 Quote Post

Nie wiem, czy był ten temat poruszany, ale sprawa jest nadal bardzo zagadkowa. 28 listopada 1942 roku zginął zastrzelony na ulicy w okupowanej Warszawie pierwszy przywódca PPR. W atmosferze braku zaufania miesiąc poźniej został przez współtowarzyszy zlikwidowany jego następca, oskarżony o mord na poprzedniku. Biorąc pod uwagę rolę, jaką ta partia miała odegrać w późniejszej historii Polski, zagadkę śmierci Nowotki można przyrównać do zagadki katasrofy gibraltarskiej (zachowując proporcje).

Piotr Gontarczyk w swojej pracy "PPR" zostawia tę sprawę otwartą, za to podaje obszerną bibliografię. Koncepcji jest kilka. Do której się skłaniacie?

Zatem, kto zabił Marcelego Nowotkę, pierwszego I sekretarza PPR, de facto przedstawiciela Stalina na nasz kraj?

- sikorszczacy (tzn. AK)?
- bracia Mołojec?
- Niemcy?
- ...?

i dlaczego?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Baldwin89
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 219
Nr użytkownika: 22.434

Jarek
Zawód: Student IHUW
 
 
post 10/03/2008, 0:00 Quote Post

Ja osobiście spotkałem się z wersją, że był to dowódca Gwardii Ludowej Bolesław Mołojec, który chiał przejąć władzę po Nowotce. Dziwne jest to, że 31 grudnia Mołojec został zastrzelony przez Janka Krasickiego jako winny zabójstwa Nowotki. Chyba nie ma do tej pory żadnych bezspornych dowodów na winę Mołojca. Sprawa jak sam przyznałeś jest zagadkowa i trudna do rozwiązania. Jedynie co, to wykluczałbym tutaj wątek niemiecki. Wydaje się on najmniej logiczny. PPR nie miała aż takiej siły przebicia jak struktury PPP. Gestapo nie stosowało zamachów. Wyłapywało swoje ofiary i je przesłuchiwało, dopiero później wymierzano karę. Napewno Niemcy chcieliby wyciągnąc od sekretarza PPR dane dotyczące tej organizacji. Możliwy jest również wątek AK. Do głowy przyszedł mi abstrakcyjny pomysł, że AK wykonało wyrok nie na tej osobie, chodź przecież polski wywiad działał bardzo dobrze. Kwestia zabójstwa Nowotki przez "sikorszczaków" jest dla mnie sprawą otwartą.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
alcesalces1
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.681
Nr użytkownika: 19.375

Stopień akademicki: majster
Zawód: numerator
 
 
post 10/03/2008, 0:15 Quote Post

Ja spotkałem się z tezą, że Mołojec zabił Nowotkę, bo ten miał stosować metody walki z podziemiem akowskim za pomocą donosów na Gestapo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Anakin
 

Premier RP wg Historyków.org
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.355
Nr użytkownika: 1.334

 
 
post 10/03/2008, 0:18 Quote Post

QUOTE(alcesalces1 @ 10/03/2008, 0:15)
Ja spotkałem się z tezą, że Mołojec zabił Nowotkę, bo ten miał stosować metody walki z podziemiem akowskim za pomocą donosów na Gestapo.
*



nie bardzo chce m sie wierzyć, że przesłanka Mołojców była obrona AK.
W ankiecie są roziwązania ogólne (Nimecy, AK) i jedno personalne (bracia Mołojcowie). Czemu nie ma "ktoś inny z GL" ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
elkana
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 243
Nr użytkownika: 20.398

Maciek
 
 
post 10/03/2008, 8:53 Quote Post

Co do donosów na AK, to właściwie PPR/GL zajmowała się tym niejako "z urzędu". To była ich metoda na konkurencję powojenną. Szczególnie Marian Spychalski dał się poznać z tego typu działań, dostarczał (przez kogoś) Gestapo listy "sikorszczaków" i ich miejsc (opisał to Władysław Bułhak w artykule "Komunistyczny donos do gestapo" Rzeczpospolita 5-6 maja 2007). Znamienny jest przypadek, gdy Spychalski wydał Niemcom przez pomyłkę komunistyczną drukarnię, bo myślał, że to akowska. Zresztą AK również stosowała podobne metody.

Właściwie kwestia, kto zabił Nowotkę sprowadza się do pytania: Mołojcowie czy ktoś inny? Jeśli ktoś inny, to kto i dlaczego? Dla rozjaśnienia wklejam odnośny cytat z Wikipedii:

QUOTE
28 listopada 1942 roku na ulicy koło Dworca Zachodniego w Warszawie znaleziono zwłoki mężczyzny - jak się później okazało Marcelego Nowotki. Bolesław Mołojec, który był z nim ostatni, wyjaśniał, że na ulicy zostali zaatakowani przez nieznanych sprawców. Nowotko zginął, a Mołojcowi udało się uciec. 5 grudnia Mołojec zawiadomił Komintern (Dymitrowa, który "opiekował się" PPR) o śmierci Nowotki. Według Mołojca zabójcami mieli być "sikorszczacy" (członkowie Armii Krajowej).

Po śmierci Nowotki przywództwo nad PPR przejął, przy akceptacji Moskwy, Bolesław Mołojec - choć depesze miał obowiązek podpisywać razem z Finderem. W atmosferze wzajemnej podejrzliwości po niejasnym zabójstwie Nowotki oraz pod wpływem trudnej osobowości nowego I sekretarza, w kierownictwie PPR pojawiły się konflikty i oskarżenia o prowokacje i zdradę. Za pośrednictwem lekarza - członka PPR oraz oficera granatowej policji uzyskano informację że Nowotko nie został obrabowany po śmierci ani też zabity przez Gestapo. Podejrzenia skupiły się na Mołojcu który niezgodnie z poczynionymi jeszcze w ZSRR ustaleniami w myśl których ewentualnym następcą Nowotki miał być Finder przejął kontrolę nad radiostacją i zaczął podpisywać depesze jako I sekretarz KC. Bez przesłuchania samego zainteresowanego, bez dokładnego śledztwa i bez wiedzy Moskwy postanowiono Mołojca zlikwidować. Wykonanie wyroku powierzono Jankowi Krasickemu z ZWM, który zastrzelił Mołojca 29 lub 31 grudnia 1942.

W kilka tygodni później zlikwidowano również brata Mołojca, Zygmunta ("Anton") - w rozmowach przed śmiercią kilkakrotnie stwierdził on, iż brat kazał mu zastrzelić człowieka, z którym się spotka co też uczynił. Aby usankcjonować likwidację powołano partyjną komisję, do której zaproszono darzonego autorytetem Teodora Duracza ("Profesor"). W skład "komisji Duracza" weszli również Finder, Fornalska i Gomułka, którzy wcześniej zdecydowali o zlikwidowaniu oskarżonego oraz Kowalski. Raport komisji został przedstawiony Moskwie 9 stycznia 1943, a władzę nad PPR przejął Finder. Kierującym działalnością wojskową GL został jej szef sztabu - Franciszek Jóźwiak. Władysław Gomułka dość dokładnie omówił sprawę Mołojców i Nowotki w swoich wspomnieniach - według niego doszło do niej na tle ambicji osobistych Bolesława Mołojca, być może również na tle faktu braku zrzutów broni dla GL. Według Gomułki Zygmunt Mołojec był nieświadomym narzędziem w ręku swojego brata, jednak ze względu na warunki konspiracyjne i zadeklarowanie przez niego szukania zemsty na zabójcach brata nie można było pozostawić go przy życiu.

Okoliczności śmierci Marcelego Nowotki nigdy nie zostały do końca wyjaśnione i budzą wiele kontrowersji. Były kilkakrotnie badane przez komisje partyjne (m.in. w roku 1948 i 1977). Również historycy podają wiele możliwych wersji wydarzeń. Podaje się różne motywy działania braci Mołojców (ambicje, patriotyzm, współpraca z Gestapo, z NKWD, z AK a nawet choroba psychiczna). Brani są pod uwagę inni zabójcy. Według historyka i publicysty Dariusza Baliszewskiego, opierającej się na relacji por. Stanisława Janusza Sosabowskiego ("Stasinek") - ujawnionej w 2 lata po jego śmierci - Nowotkę zastrzelili dwaj żołnierze Kolegium A Kedywu (Kierownictwa Dywersji) Warszawskiego - Krzysztof Sobieszczański ("Kolumb", pierwowzór bohatera powieści Bratnego) i Jan Barszczewski ("Janek"), na polecenie Antoniego Chruściela ("Monter"), komendanta warszawskiego okręgu AK. Jednak ani generał Chruściel ani jakikolwiek dokument czy raport AK tego nie potwierdza, zaś rzekomi wykonawcy wyroku należeli wówczas do TOW dopiero w marcu 1943 roku scalonej z AK, a więc po ponad 3 miesiącach po zamachu. Według relacji "Stasinka" na którą powołał się Baliszewski miał on jeszcze rozkaz zastrzelić Bieruta, ale nie zrobił tego gdyż spieszył się na spotkanie z dziewczyną.


oraz artykuł Piotra Lipińskiego: http://www.niniwa2.cba.pl/lipinski_osiem_s...ego_nowotki.htm
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 11/03/2008, 14:25 Quote Post

QUOTE(elkana @ 10/03/2008, 8:53)
Znamienny jest przypadek, gdy Spychalski wydał Niemcom przez pomyłkę komunistyczną drukarnię, bo myślał, że to akowska. Zresztą AK również stosowała podobne metody.
*


Zawsze się zastanawiałem, dlaczego pracownicy IPN zakładają wiarę w wyciągnięte siłą zeznania obliczone na sklasowanie "konkurencji" w szeregach PZPR, natomiast zeznania wyciągnięte w takich samych okolicznościach, świadczące niekorzystnie o bojownikach czy "bojownikach" antykomunistycznych sa okreslane przez nich jako "esbeckie wypociny obliczone na oczenienie antykomunistów"
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
rower
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 711
Nr użytkownika: 40.288

Zawód: historyk
 
 
post 11/03/2008, 22:59 Quote Post

QUOTE(1234 @ 11/03/2008, 14:25)
QUOTE(elkana @ 10/03/2008, 8:53)
Znamienny jest przypadek, gdy Spychalski wydał Niemcom przez pomyłkę komunistyczną drukarnię, bo myślał, że to akowska. Zresztą AK również stosowała podobne metody.
*


Zawsze się zastanawiałem, dlaczego pracownicy IPN zakładają wiarę w wyciągnięte siłą zeznania obliczone na sklasowanie "konkurencji" w szeregach PZPR, natomiast zeznania wyciągnięte w takich samych okolicznościach, świadczące niekorzystnie o bojownikach czy "bojownikach" antykomunistycznych sa okreslane przez nich jako "esbeckie wypociny obliczone na oczenienie antykomunistów"
*



A nie wpadłeś na pomysł, że pracownicy IPN mają dostęp do innych źródeł niz własne? Wystarczyłoby gdybys trochę poszperał w archiwach i wiedziałbyś, że jest coś takiego jak wspomnienia ex członków GL, PPR. I np w AAN są materiały, które wprost mówią o działaniach Spychalskiego. Są jeszcze ciekawsze rzeczy, które czekają na to by ich opisać...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
elkana
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 243
Nr użytkownika: 20.398

Maciek
 
 
post 12/03/2008, 10:32 Quote Post

Wracając ad rem:

Moim zdaniem, gdyby zabójcą lub inspiratorem zabójstwa był Bolesław Mołojec, to ostatnią rzeczą jaką by zrobił byłoby przyznanie się do tego, że był razem z Nowotką jako ostatni żyjący i że zdołał uciec z zasadzki. Po prostu mówiąc to wydał na siebie wyrok. Czy facet, który był w Hiszpanii i na szkoleniu z konspiracji w Moskwie byłby aż tak głupi, żeby się wkopać? Myślę, że był w szoku i mówił prawdę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #8

     
Roch
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 613
Nr użytkownika: 35.400

Stanislaw Majewski
Stopień akademicki: magister
Zawód: politolog
 
 
post 12/03/2008, 11:15 Quote Post

QUOTE(elkana @ 10/03/2008, 9:53)
Okoliczności śmierci Marcelego Nowotki nigdy nie zostały do końca wyjaśnione i budzą wiele kontrowersji. Były kilkakrotnie badane przez komisje partyjne (m.in. w roku 1948 i 1977).

Kolego, to jakiś żart?
"Obiektywne" badania za czasów PRL NA PEWNONO by udowodniły, że np. woda nie jest cieczą, o ile byłoby takie zapotrzebowanie władz partyjnych.
W czasie wojny aktywiści PPR wiedzieli, że Stalin zagarnie Polskę i dlatego walka o przywództwo w partii nią rządzącej po wojnie była bardzo ostra, z morderstwami włącznie. Zamieszanie pogłebiał fakt, że nie wiedziano, KOGO Stalin typował na to miejsce. Najlepszym sposobem była fizyczne eliminacja innych kandydatów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
1234
 

Wielki Wuj
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.631
Nr użytkownika: 4.636

 
 
post 12/03/2008, 11:45 Quote Post



QUOTE
A nie wpadłeś na pomysł, że pracownicy IPN mają dostęp do innych źródeł niz własne? Wystarczyłoby gdybys trochę poszperał w archiwach i wiedziałbyś, że jest coś takiego jak wspomnienia ex członków GL, PPR. I np w AAN są materiały, które wprost mówią o działaniach Spychalskiego. Są jeszcze ciekawsze rzeczy, które czekają na to by ich opisać...

biorąc pod uwage twórczość lubelskiego IPN to można dojść do wniosku, że jednak owego dostepu nie mają (czy raczej nie chca mieć). Dwa, nie widzę związku tego co napisałeś z tym o czym pisałem ja, czyli, że pracownicy IPN dowolnie oceniają prawdziwość jednych relacji (świadczących źle o komunie, krtko mówiąc), a odrzucają prawdziwość innych (świadczących źle o partyzantach antykomunistycznych), czego mielismy przykład w wątku o "watażkach ruchu oporu" - pracownik IPN np. zanegował wiarygodność sądu i wyroku na pracowniku UB, który po pijaku postanowił sobie postrzelać, bo był on członkiem antykomunistycznego podziemia, a komuna tylko chciała go zohydzić (jak dla mnie to schizofrenia, gdy pracownik jednego oddziału IPN neguje pracę naukową innego oddziału), zaś zeznania wydobyte z komunistów podczas walk frakcyjnych przed 1956 (w sposób zasadniczo nie różniący sie od metod stosowanych przy członkach partyzantki antykomunistycznej) sa ju z stuprocentowo wiarygodne.
A co do tego, że cos jest, ale jeszcze nie odkryte, to dla mnie żaden argument. Idź, odkryj i będzie wszystko jasne. Bo jak nie to ja z kolei mogę napisac np., że kierownictwo NSZ było Marsjanami, któzy udawali ludzi. Dowód na pewno jest w jakims archiwum, tylko jeszcze nikt go nie odnalazł.
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
elkana
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 243
Nr użytkownika: 20.398

Maciek
 
 
post 12/03/2008, 12:18 Quote Post

QUOTE(Roch @ 12/03/2008, 11:15)
QUOTE(elkana @ 10/03/2008, 9:53)
Okoliczności śmierci Marcelego Nowotki nigdy nie zostały do końca wyjaśnione i budzą wiele kontrowersji. Były kilkakrotnie badane przez komisje partyjne (m.in. w roku 1948 i 1977).

Kolego, to jakiś żart?
"Obiektywne" badania za czasów PRL NA PEWNONO by udowodniły, że np. woda nie jest cieczą, o ile byłoby takie zapotrzebowanie władz partyjnych.
W czasie wojny aktywiści PPR wiedzieli, że Stalin zagarnie Polskę i dlatego walka o przywództwo w partii nią rządzącej po wojnie była bardzo ostra, z morderstwami włącznie. Zamieszanie pogłebiał fakt, że nie wiedziano, KOGO Stalin typował na to miejsce. Najlepszym sposobem była fizyczne eliminacja innych kandydatów.
*



Primo

Ten cytat jest z Wikipedii, a nie ze mnie. smile.gif

Secundo

Akurat w tym wypadku komisje partyje miały jak najlepsze prawo szukać prawdy. To był ICH wewnętrzny problem, który długo bolał. Bratobójstwo w szeregach świeżo co założonej partii pomiędzy jej przywódcami, to wcale rzadka sprawa wśród bratnich partii.

Zwróć uwagę na daty tych komisji. Od razu widać, że działania te były wymierzone w Gomułkę. Gomułka jako działacz niższego szczebla niejako "wypłynął" podczas sprawy śmierci Nowotki. Tzw. komisja Duracza zbadała sprawę już po wykonaniu wyroku na Mołojcu. Tak więc powojenni towarzysze mogli mieć wątpliwości, jak to było i chcieli znać prawdę. Nie dla innych, ale dla samych siebie. Jak Gomułka był na wierzchu, to wierzono jego wersji (Fornalska i Finder zginęli później z rąk Gestapo w wyniku czego Gomułka pozostał jako jedyny żyjący uczestnik tamtego sądu kapturowego). Kiedy Gomułkę oskarżono w 1948 o odchylenie prawicowo-narodowe wyciągnięto sprawę Nowotki i Mołojca, pierwszych dwóch liderów PPR. Podobnie po odsunięciu od władzy Gomułki przez Gierka sprawa wróciła. Gdyby się okazało, że drugiego przywódce partii zlikwidowano bezpodstawnie, na pewno Gomułka dostały czapę (przynajmniej w 1948). Niestety komisjom udało się ustalić jedynie tyle, co wiemy dziś.
 
User is offline  PMMini Profile Post #11

     
rower
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 711
Nr użytkownika: 40.288

Zawód: historyk
 
 
post 12/03/2008, 21:18 Quote Post

QUOTE(1234 @ 12/03/2008, 11:45)
QUOTE
A nie wpadłeś na pomysł, że pracownicy IPN mają dostęp do innych źródeł niz własne? Wystarczyłoby gdybys trochę poszperał w archiwach i wiedziałbyś, że jest coś takiego jak wspomnienia ex członków GL, PPR. I np w AAN są materiały, które wprost mówią o działaniach Spychalskiego. Są jeszcze ciekawsze rzeczy, które czekają na to by ich opisać...

biorąc pod uwage twórczość lubelskiego IPN to można dojść do wniosku, że jednak owego dostepu nie mają (czy raczej nie chca mieć). Dwa, nie widzę związku tego co napisałeś z tym o czym pisałem ja, czyli, że pracownicy IPN dowolnie oceniają prawdziwość jednych relacji (świadczących źle o komunie, krtko mówiąc), a odrzucają prawdziwość innych (świadczących źle o partyzantach antykomunistycznych), czego mielismy przykład w wątku o "watażkach ruchu oporu" - pracownik IPN np. zanegował wiarygodność sądu i wyroku na pracowniku UB, który po pijaku postanowił sobie postrzelać, bo był on członkiem antykomunistycznego podziemia, a komuna tylko chciała go zohydzić (jak dla mnie to schizofrenia, gdy pracownik jednego oddziału IPN neguje pracę naukową innego oddziału), zaś zeznania wydobyte z komunistów podczas walk frakcyjnych przed 1956 (w sposób zasadniczo nie różniący sie od metod stosowanych przy członkach partyzantki antykomunistycznej) sa ju z stuprocentowo wiarygodne.
A co do tego, że cos jest, ale jeszcze nie odkryte, to dla mnie żaden argument. Idź, odkryj i będzie wszystko jasne. Bo jak nie to ja z kolei mogę napisac np., że kierownictwo NSZ było Marsjanami, któzy udawali ludzi. Dowód na pewno jest w jakims archiwum, tylko jeszcze nikt go nie odnalazł.
*




Wszystko co napisałeś dotyczy metodologii źródeł. Każde źródło jest cenne i każde będzie pomocne. Problemem jest jedynie wyciągnięcie tych cennych rzeczy. A to nalezy już do historyka. I to się tyczy akt PPRowskich, UBeckich, czy też z sądu nad Gomułką pod koniec lat 40tych. Nie można zakładać, że wszystko co tam jest to prawda czy też kłamstwo.
trzeba przeczytać porównać z innymi źródłami i opisać.
Co do Nowotki, obawiam się że jeszcze trochę wiedzy będzie w archiwach rosyjskich. Jednakże nigdy nie dowiemy się prawdy, czyli jak dokładnie do tego doszło.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
elkana
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 243
Nr użytkownika: 20.398

Maciek
 
 
post 12/03/2008, 22:02 Quote Post

QUOTE(rower @ 12/03/2008, 21:18)
Co do Nowotki, obawiam się że jeszcze trochę wiedzy będzie w archiwach rosyjskich. Jednakże nigdy nie dowiemy się prawdy, czyli jak dokładnie do tego doszło.
*


W archiwach rosyjskich? Bardzo w to wątpię. Chyba że zleceniodawcami zabójstwa Nowotki byli Rosjanie. Ale to najnielogiczniejsza opcja. Skąd Sowieci mogiby wiedzieć, kto kogo zastrzelił na ulicy w okupowanej przez Niemców Warszawie. Mieli swoich agentów, ale sęk w tym, że najważniejszym ich agentem był de facto sam Nowotko. Był on nawet bardziej prosowiecki niż Mołojec. PPR utworzona przez Stalina za pośrednictwem Komintermu (choć oficjalnie nie była to partia komunistyczna, ale robotnicza) to właściwie jedna wielka agentura sowiecka. Gdyby się okazało, że np. Nowotko był prowokatorem i zdrajcą (z ich punktu widzenia) i trzeba było go zlikwidować, to 1. Moskwa powiadomiłaby swoich ludzi i nie wzbudziłoby to takiego zamieszania 2. Moskwa nie wyrażałaby zaniepokojenia, jak to wyraził chyba Stalin, że "jak tak dalej pójdzie, to polscy towarzysze się powystrzelają". Moskwa jeszcze później niepokoiła się konflikami w kierownictwie PPR, np. pomiędzy Bierutem a Gomułką, dlaetgo Stalin nie zgodził się na ostre potraktowanie Gomułki w 1948.

Moim zdaniem trzeba się oprzeć na wątku przekazanym przez Mołojca Finderowi:

QUOTE
Miało być tak - w dniu swojej śmierci Nowotka umówił się z Mołojcem pod jednym z kościołów na Woli. Przyjechał na spotkanie przed czasem. Postanowił więc odwiedzić swojego starego znajomego, żołnierza AK, który wiedział o przynależności Nowotki do PPR - znał go jeszcze z lat przedwojennej Komunistycznej Partii Polski.

Nowotka i Mołojec spotkali się pod kościołem, na krawężniku rozpoczęli rozmowę. Zapalili. Po chwili podszedł nieznajomy mężczyzna i poprosił o odpalenie papierosa. Przyjrzał się obu uważnie. Nowotka zaniepokoił się. Przeszli dalej. W pewnej chwili Mołojec usłyszał za sobą tupot butów. Zanim zdążył się obejrzeć, ktoś krzyknął:

- Hande hoch!

Mołojec poczuł, że ten z tyłu przycisnął lufę pistoletu do jego boku albo pleców. Odruchowo odskoczył na jezdnię - wówczas padły strzały. Kule trafiły Nowotkę.

Mołojec uciekł. Nowotka zginął na miejscu.

Mołojec przekonywał swoich towarzyszy partyjnych, że w tej sprawie kluczowa jest wizyta Nowotki u kolegi - AK-owca. Ten ostatni zapewne już wcześniej poinformował swoich zwierzchników, że bywa u niego działacz komunistyczny. Pewnie więc AK-owca pouczono, aby czujnie wyczekiwał kolejnej wizyty, którą można by wykorzystać do zgładzenia ważnego komunisty.

http://www.niniwa2.cba.pl/lipinski_osiem_s...ego_nowotki.htm



Polecam również artykuł Musiała i Gontarczyka na temat wyznaczonego po śmierci Nowotki nowego sekretarza PPR, który jednak nie dotarł do Warszawy. Był nim niejaki Witold Kolski (właśc. Baruch Cukier) - http://www.naszawitryna.pl/jedwabne_896.html

Gdyby Moskwa zlikwidowała Nowotkę, to lepiej postarałaby się o jego następcę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #13

     
rower
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 711
Nr użytkownika: 40.288

Zawód: historyk
 
 
post 13/03/2008, 15:04 Quote Post

nie chodzi mi o likwidację Nowotki lecz o informacje dotyczące jego śmierci. Moskwa na pewno prowadziła własne sledztwo w tej sprawie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
elkana
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 243
Nr użytkownika: 20.398

Maciek
 
 
post 14/03/2008, 17:50 Quote Post

Owszem, istnieje jakieś prawdopodobieństwo, ale moim zdaniem jest ono (jeśli już) niemal równe zeru.

PPR/GL (jak wynika choćby z ostatniego podanego przeze mnie linku) było agenturą Kominternu (Międzynarodówki Komunistycznej), a niektórzy czołowi działacze pracowali "na linii" NKWD, np. Małgorzata Fornalska, nieformalna żona Bolesława Bieruta, która wraz z Finderem i Gomułką wydali wyrok na braci Mołojców. Tak więc wiedza "Moskwy" nie mogła być teoretycznie mniejsza niż wiedza Fornalskiej i jej ludzi.

Poza tym, gdyby Sowieci wiedzieli, kto zastrzelił Nowotkę, na pewno wykorzystaliby to do wzmocnienia swojej władzy po 1945, na przykład przeciwko AK lub przeciwko jakiejś frakcji w PPR/PZRR, jeśli Nowotko lub Mołojec byli "zdrajcami".

Co myślicie wersji Baliszewskiego, że zabójcą był min. słynny "Kolumb" z AK?
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej