Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
45 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Dzisiejsza Polska w XX wieku, I nie chodzi tylko o granice!
     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 1/08/2017, 10:21 Quote Post

Sieci najwyższych napięć spalą się tak samo, jeśli się w nich nagle pojawi "zbyt wiele" prądu (tak, jak to się działo z niemiecką energią wiatrową w burzliwe noce...), jak i wtedy, gdy tego prądu nagle zabraknie. Nie wiem, jak by to miało zostać zrobione "na miękko"..? Tak, czy inaczej - perturbacje z funkcjonowaniem infrastruktury przesyłowej będą - i będą miały wpływ zarówno na funkcjonowanie kolei, jak i na całość codziennego życia (możliwe są wielogodzinne przerwy w dostawie prądu - czytaj: zepsucie tych niewielkich, na ogół, zapasów, jakie mamy w lodówkach...).

Ponieważ w tej chwili ogromna większość transportu odbywa się na kołach - w większości stacji kolejowych infrastruktura przeładunkowa dla towarów jest w złym stanie, lub zgoła całkiem jej nie ma. No i nie da się w ten sposób zaopatrzyć "Biedronek" - system dystrybucji żywności pada "na dzień dobry" na pysk i leży. Co prawda rząd, a raczej Agencja Rynku Rolnego ma spore rezerwy - ale jak je rozwieźć po kraju i jak rozdzielić wśród ludzi..?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 1/08/2017, 10:31 Quote Post

Czy odcięcie połączenia na granicach wywoła problemy nawet w centrum kraju (pytam poważnie, nigdy się nie zastanawiałem)? Tak czy inaczej- to problem, z którym trzeba się zmierzyć. Nikt nie mówił, że będzie przyjemnie.

Jeśli chodzi o dystrybucję towarów- stan wyjątkowy, konfiskata TIRów (im damy dostęp do paliwa) i jedziemy. A że przy okazji trzeba jak najszybciej zacząć organizować dostawy ropy z każdego możliwego źródła, pilnować obu sąsiadów, wykombinować co zrobić z niesamowicie biednymi Kresami (bo na pewno ich nie zostawimy- choćby ze względu na ropę w Galicji), uspokoić społeczeństwo, na nowo zawiązać kontakty dyplomatyczne...

Proponowałbym na początek rozwiązać problem Hitlera i Stalina. To można przynajmniej zrobić względnie łatwo i tanio, a na dodatek niezależnie od reszty problemów (a przynajmniej tak mi się wydaje...)- wysyłając komandosów, którzy obu zainteresowanych porwą albo zabiją (chociaż chaos w Rzeszy będzie i tak). Na dodatek uspokoi to obywateli.
 
User is offline  PMMini Profile Post #17

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 1/08/2017, 10:54 Quote Post

Nie wiem, czy to takie proste?

Gdyby taka katastrofa zdarzyła się nam w latach 80-tych, gdy mieliśmy - przynajmniej teoretycznie - infrastrukturę i organizację przygotowaną na wypadek wojny nuklearnej w Europie, to OK. Ale w tej chwili - czy centra zarządzania kryzysowego sobie poradzą? A jak padnie sieć komórkowa? A paść może! To bardzo skomplikowany system, nie aż tak bezpośrednio jak przesył energii, ale przecież - też powiązany z zagranicą (co z satelitami? Nie ma ich? Bo własnych przecież nie mamy... No to GPS-u też nie ma...). Tych komandosów na Hitlera i Stalina to czym wyślemy? CASA-mi? Co z łącznością? Nawet zakładając, że w kraju komórki działają - to co z zagranicą? Trzeba będzie emerytowanych nawigatorów lotniczych i morskich w kamasze powołać, bo za granicą, to już tylko jak za króla Ćwieczka - nawigacja wedle gwiazd i księżyca. A to panowie po 70-tce i wielu ich nie ma... No i skąd założenie, że komandosi sobie tak ze śpiewem na ustach poradzą? W czym niby ich przewaga nad Niemcami czy Sowietami leży? Nawet rozpoznanie terenu - tylko na podstawie jakichś albumów ze zdjęciami, z antykwariatu wyciągniętymi, no bo czy my w ogóle mamy jakiś własny system dalekiego rozpoznania? Nie mamy przecież...

Zgadzam się, że nasze Leopardy rozstrzelają każdą Panzerwaffe z 1938 - ale jest ich, co kot napłakał i nie mogą być wszędzie jednocześnie. A tych malutkich, śmiesznych samolocików ze sklejki, to póki za wysoko nie wylecą, nasze radary mogą nie zobaczyć...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 1/08/2017, 11:15 Quote Post

QUOTE(jkobus @ 1/08/2017, 10:54)
Nie wiem, czy to takie proste?

Gdyby taka katastrofa zdarzyła się nam w latach 80-tych, gdy mieliśmy - przynajmniej teoretycznie - infrastrukturę i organizację przygotowaną na wypadek wojny nuklearnej w Europie, to OK. Ale w tej chwili - czy centra zarządzania kryzysowego sobie poradzą? A jak padnie sieć komórkowa? A paść może! To bardzo skomplikowany system, nie aż tak bezpośrednio jak przesył energii, ale przecież - też powiązany z zagranicą (co z satelitami? Nie ma ich? Bo własnych przecież nie mamy... No to GPS-u też nie ma...). Tych komandosów na Hitlera i Stalina to czym wyślemy? CASA-mi? Co z łącznością? Nawet zakładając, że w kraju komórki działają - to co z zagranicą? Trzeba będzie emerytowanych nawigatorów lotniczych i morskich w kamasze powołać, bo za granicą, to już tylko jak za króla Ćwieczka - nawigacja wedle gwiazd i księżyca. A to panowie po 70-tce i wielu ich nie ma... No i skąd założenie, że komandosi sobie tak ze śpiewem na ustach poradzą? W czym niby ich przewaga nad Niemcami czy Sowietami leży? Nawet rozpoznanie terenu - tylko na podstawie jakichś albumów ze zdjęciami, z antykwariatu wyciągniętymi, no bo czy my w ogóle mamy jakiś własny system dalekiego rozpoznania? Nie mamy przecież...

Zgadzam się, że nasze Leopardy rozstrzelają każdą Panzerwaffe z 1938 - ale jest ich, co kot napłakał i nie mogą być wszędzie jednocześnie. A tych malutkich, śmiesznych samolocików ze sklejki, to póki za wysoko nie wylecą, nasze radary mogą nie zobaczyć...
*


Mamy czym handlować na początek smile.gif miedź smile.gif Coż nie wiem czy zostały linie produkcyjne ale silniki do fiatów i Polonezów możemy z powrotem zacząć produkować. Tak samo i TS11- Iskra i silniki to i tak jest o co najmniej 2 generacje do przodu. A może odkurzyć dokumentację LIM -5 smile.gif Sokoły może odkurzenie Irydy ? Fabryka z Piasecznie chyba jeszcze ma linie do produkcji kineskopów bo paneli LCD nie ma i nie będzie prze najbliższe co najmniej 2 dekady. Kresy trzeba zająć jak najszybciej aby utrzymać połączenie z Rumunią i zagłębiem Boryszewskim. Problemem będzie brak gazu ziemnego i związane z tym wyłączenie wielu zakładów produkcyjnych.
Trzeba będzie "zespawać" połączenia kolejowe pomiędzy III RP a Kresami. Inwazją to bym się nie przejmował bo jest finał wielkiej czystki. Adolf jeszcze nie czuje się mocny na tyle aby wywołać wojnę samodzielnie ale...gdyby obiecał Francuzom, Anglikom czy Amerykanom podział nowych technologii to kto wie...

EDIT - szok po naszym pojawieniu jest zbyt duży . jest wg co najmniej miesiąc na ogarnięcie tego chaosu,.

Ten post był edytowany przez Jacpi: 1/08/2017, 11:17
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 1/08/2017, 11:46 Quote Post

Zanim zaczniemy cokolwiek produkować i czymkolwiek handlować, najpierw musimy sami przyjść do siebie z szoku - i nie umrzeć z głodu. A to prowadzi nas do pytania: czy nasze państwo DZISIAJ jest gotowe na tak nagły, absolutnie niemożliwy do przewidzenia kryzys w tak wielkiej skali? Kryzys wymagający NATYCHMIASTOWEGO reglamentowania żywności, paliwa, ograniczenia ruchów ludności (żeby tłumy głodnych mieszczuchów nie zadeptały pól uprawnych...), być może wprowadzenia pracy przymusowej (szczególnie w transporcie i w rolnictwie: wobec niedostatków sprzężaju i paliwa, potrzeba bardzo, ale to bardzo wielu - tragarzy...). Czy nasza, przez ostatnie 30 lat ćwicząca się głównie w ekspedycjach kolonialnych armia gotowa jest na ewentualne starcie z masowymi armiami końca lat 30-tych - które nie będą wybiórczo atakowały tylko najważniejszych celów, tylko pójdą, jak to wówczas było w zwyczaju, szerokim frontem. A taki front - kto u nas obsadzi? Nawet, jeśli ostatecznie rozwalimy im sztaby, logistykę i zmusimy do odwrotu, to przecież rozlezą się po całym kraju i trzeba ich będzie długo wyłapywać...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 1/08/2017, 13:19 Quote Post

Jeśli chodzi o aspekt militarny- przypominam, że wszystko co 28 lipca 1938 roku znajdowało się w granicach III RP znika jak sen złoty. Gdyby to było rok później, w sierpniu, to zniknęłyby praktycznie wszystkie siły III Rzeszy wykorzystane do otl ataku na Polskę.

O dogadaniu się Adolfa z Francją, WB i USA nie ma mowy. Francuzi się nie ruszyli nawet otl przeciwko Niemcom, USA potrzebowało solidnego impulsu żeby się włączyć do IIWŚ, a WB to nie bardzo wiem co miałaby zrobić i jak... Przekonanie opinii publicznej do takiej akcji raczej by się nie powiodło.

Natomiast nasz największy problem jest w kraju, a nie poza jego granicami. Faktycznie- będzie niezwykle ciężko (bo i o to mi chodziło zakładając wątek- a nie o Imperium Lechistanu i polskie statki kosmiczne w II połowie lat 40-tych), ale:

- Kresów nie trzeba zabezpieczać, bo istnieje tam administracja II RP. Osobna kwestia to przystosowanie ich i bieda panująca na tych terenach...

- gros potrzebnych nam rzeczy możemy kupić. Problemem jest czas- spokojnie możemy naszych partnerów handlowych obłaskawić technologią, która dla nas i tak będzie przestarzała. A że infrastrukturę trzeba dostosować... Wydaje mi się, że jednak krótkoterminowo. Część wydobycia już istniejącego możemy usprawnić i przyspieszyć. Wiemy gdzie znajdują się pola roponośne (Norwegia? Po co się pchać na Bliski Wschód, skoro mamy bardzo blisko nieodkryte złoża?), więc wystarczy "tylko" wybudować szyby naftowe. Biorąc pod uwagę jak palący jest to problem, przypuszczam że będzie to priorytetem.

- nie uważam, żeby wysiadł nam internet (mamy w kraju serwery dns, po prostu część adresów przestanie działać), tak samo sieć komórkowa- przecież mamy własne nadajniki i ludzi, którzy się zajmują ich utrzymaniem. Odcięcie od sieci energetycznych sąsiadów wywoła problemy lokalne- ale raczej nie pogasną światła w W-wie, Krakowie, czy Gdańsku. Problemu bym upatrywał w tym, że są wakacje- gros ludzi jest więc poza miejscem zamieszkania, do którego będą chcieli wrócić.

- sytuacja społeczna będzie mocno napięta. Jak już pisałem- mnóstwo ludzi z dnia na dzień traci pracę. Fakt, że mamy gigantyczną przewagę technologiczną tylko potęguje problem, bo sytuacja jest bezprecedensowa- i raczej możliwość komunikacji będzie nastroje pogarszać,

- nasza energetyka opiera się na węglu, którego mamy sporo.
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 1/08/2017, 13:30 Quote Post

A.D. 1938 to myśmy (i chyba nikt w Europie - no, może Brytyjczycy..?) nie mieli "sieci energetycznej" w obecnym sensie tego słowa. A.D. 2017 możesz mieszkając w Krakowie kupować prąd "wyprodukowany" (to nie jest tak do końca prawda i nie jest to takie proste, ale już mniejsza o szczegóły...) pod Szczecinem, albo zgoła - na niemieckiej "wyspie wiatrowej" na Morzu Północnym. Wszystko dlatego, że CAŁOŚĆ istniejących sieci przesyłowych jest połączona. Ale ma to swoją cenę - jeśli w grę wchodzą linie przesyłowe najwyższych napięć (a te właśnie w tym przypadku będą najbardziej narażone na awarię), to nie ma czegoś takiego jak "problem lokalny" - siada wszystko i wszędzie. I trzeba to dopiero na powrót spiąć w jakąś funkcjonującą całość. Większość bloków energetycznych zapewne w tej sytuacji wyłączy się w trybie awaryjnym (bo z powodu "wypadnięcia" głównych szyn energetycznych, znikną im "odbiorcy") - i trzeba będzie przynajmniej kilkunastu - kilkudziesięciu godzin, żeby je uruchomić na powrót (zakładając, że uszkodzenia linii najwyższych napięć będą łatwe do usunięcia - ot, poprzepalają się jakieś bezpieczniki, wypadnie trochę transformatorów, takie tam...). Rezerw mocy o charakterze lokalnym praktycznie nie mamy - jak ktoś ma własną elektrownię wodną, wiatraczek albo generatorek, to sobie może poradzi (ale w tym ostatnim wypadku - spali bezcenną ropę...).

Nie mam pojęcia, czy istniejącą architekturę sieci energetycznej W OGÓLE DA SIĘ przystosować do funkcjonowania jako "samotną wyspę"..? Może to wymagać poważnej przebudowy - takiej na parę miesięcy nawet...

Nie mam pojęcia, czy produkujemy wszystkie potrzebne dla takiej przebudowy komponenty? Nie jest tego mało. Samych procesorów pewnie się uzbiera kontener albo dwa - a procesorów nie produkujemy, będziemy musieli skądś zabrać, żeby do tego użyć.

Bez energii nasze kopalnie węgla ani zipną. W 1938 roku miały własne, lub napędzały się korzystając z pobliskich, lokalnych - tych już nie ma i na pewno ich nie uruchomimy, bo to zadanie nie na miesiące nawet, tylko na lata.

Więc "na dzień dobry" nie mamy ani prądu, ani węgla - dylemat błędnego koła! Pytanie zresztą, ile nam tych kopalni pozalewa, jak prąd na dłużej padnie..?

Czy my w ogóle wiemy, jakie mamy zapasy ropy naftowej i jej pochodnych - i czy nasze państwo ma kim i czym te zapasy "w razie W" zabezpieczyć?

Zapasy żywności ma, jak już pisałem, Agencja Rynku Rolnego - ale to są "zapasy strategiczne", których celem nie jest żywienie kogokolwiek, tylko a to "rozładowanie świńskiej górki", a to "regulacji rynku zbóż" - ta żywność dopiero wymaga przetworzenia. Do czego znowu potrzeba transportu i energii elektrycznej.

Mieszkania budowane w ostatnich 30 - 40 latach nie są przystosowane do gromadzenia żywności. Wszyscy przecież mają lodówki! A jak ma działać lodówka, jeśli prądu dla ludności albo nie będzie wcale, albo będzie przez godzinę czy dwie dziennie?

Ludzie przywykli do łatwo dostępnej, świeżej żywności. Sam nie robię zapasów - bo po co..? Ostatnio musiałem kupić zapas owsa i martwię się, że sporo mi myszy zjedzą - bo i tego nie mam gdzie trzymać.

Ten post był edytowany przez jkobus: 1/08/2017, 13:42
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 1/08/2017, 14:05 Quote Post

Coż... Znalazłem to:
https://www.entsoe.eu/map/Pages/default.aspx

Mapka pokazuje, że mamy zaledwie kilka takich "węzłów", z których (i do których) idzie energia zza granicy. Jeśli dobrze rozumiem (i nic więcej, bo nie mam pojęcia jak to wygląda naprawdę...), to najważniejsze są czerwone linie, po których idzie najwięcej prądu. Na dodatek- to już za wiki- prąd się magazynuje (https://pl.wikipedia.org/wiki/Elektrownia_szczytowo-pompowa) przed odesłaniem jej do klienta końcowego. Tzn, że to, co napisałeś o kupowaniu prądu wyprodukowanego choćby pod Szczecinem (będąc w Krakowie) to oczywiście prawda, ale- na szczęście- mało istotna dla naszej sytuacji. Oglądałem kiedyś program o tym jak to wygląda w jakimś ogromnym mieście (Nowy Jork bodajże)- prąd idzie z najbliższego węzła, w którym jest zmagazynowany. Sprzedaje się go wyłącznie wtedy, kiedy taniej jest kupić prąd od kogoś, kto ma nadwyżkę i sprzedać komuś, komu go brakuje (czyli płaci więcej). Z naszej perspektywy- zwowu na szczęście- jest to o tyle istotne, że prądem się nie handluje "awansem" i na bieżąco, tylko podpisuje umowy na jego dostarczanie. Energia też nie "wycieka", jeśli nie ma jej kto odebrać. Po prostu wraca do sprzedawcy (i tak samo ma się sprawa z prądem pobieranym z gniazdka, w domu. O tym akurat dowiedziałem się szukając zasilacza do komputera...). To nie znaczy, żę będzie bezboleśnie... Ale- jak już napisałem- w W-wie światła nie pogasną. W ogóle mogą nie pogasnąć, jeśli goście w elektrowni dadzą sobie radę zbilansować zużycie i podaż prądu.

Wiemy jakie mamy zapasy gazu i ropy:
https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-zapasach-paliw.html

Wcześniej już zresztą zalinkowałem, że są to zapasy na jakieś 90 dni normalnego użytkowania (a nawet sporo więcej- blisko 5 miesięcy!):
http://niezalezna.pl/93827-nik-polska-ma-b...oby-ropy-i-gazu
Jako, że państwo te zapasy posiada (jakieś ilości na pewno są też zmagazynowane prywatnie), to nie martwiłbym się o przetrwanie. O ile oczywiście te zapasy zostaną spożytkowane na pozyskanie nowego źródła energii.

EDIT: A, no i na dodatek Polska ma bardzo małą zależność od ogólnoeuropejskiego węzła:
https://en.wikipedia.org/wiki/Synchronous_g...tinental_Europe

Ten post był edytowany przez Mixxer5: 1/08/2017, 14:37
 
User is offline  PMMini Profile Post #23

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 1/08/2017, 17:38 Quote Post

O płacenie za granicą bym się nie martwił KGHM jest 3 na świecie producentem srebra, a i złota sporo wydobywa.
Ropę trzeba będzie wydobyć samemu najlepiej kupując tereny nad Zatoką Gwinejską, nikt nie wie, że tam ropy a ropy. Wydobycie surowej da się w kilka miechów zorganizować, a rafinerie mamy w kraju.
1/3 gazu mamy swojego, teraz więcej bo mamy Borysław. Gazoport na razie nieprzydatny nie ma na świecie instalacji do skraplania a tym bardziej gazowców do przewozu. Te na szczęście jesteśmy w stanie sami priorytetowo zbudować.
Obowiązkowo trzeba jak najszybciej kupić uran (pewnie od Belgów z Konga) i natychmiast zacząć wzbogacanie.
Na Adolfa i Stalina żadnych komandosów nie trzeba wystarczą JASM z F-16.

Jkobus się martwił, że mamy za nowoczesną opl, ale tu po prostu wystarczą gromy naprowadzane na podczerwień, silnik tłokowy też się grzeje.

Granice tak czy siak trzeba natychmiast obsadzić wojskiem i zająć Królewiec (resztki Prus Wschodnich).
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Jacpi
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 941
Nr użytkownika: 76.416

Jacek Piorecki
 
 
post 1/08/2017, 17:39 Quote Post

jeszcze jedna sprawa co zrobić z działającymi filiami nie polskich firm? Tak myślałem i najlepszym rozwiązaniem będzie ich nacjonalizacja. A kasę będziemy trzepać sprzedając Viagrę sleep.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #25

     
Realchief
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 15.867
Nr użytkownika: 63.111

 
 
post 1/08/2017, 18:12 Quote Post

QUOTE(Jacpi @ 1/08/2017, 18:39)
jeszcze jedna sprawa co zrobić z działającymi filiami nie polskich firm? Tak myślałem i najlepszym rozwiązaniem będzie ich nacjonalizacja. A kasę będziemy trzepać sprzedając Viagrę  sleep.gif
*



Nacjonalizacja jak najbardziej, tym bardziej, że można ją bez kosztowo przeprowadzić. Właściciele nie istnieją, nawet jak byli już przed wojną to nie mają żadnych papierów.
Viagra jak wiagra, ale na środkach antykoncepcyjnych to można trzepać taką kasę, że ho ho.
I innych zaawansowanych lekach.
Są to technologie mało powiązane militarnie, więc mało ryzykujemy.
Dodatkowo usługi medyczne dla decydentów z innych krajów, w zamian za drobne przysługi. FDR by pewnie można na nogi postawić smile.gif


Zastanawiam się jak szybko możemy pozyskać uran lub pluton i jak szybko mieć bombę A, a najlepiej wodorówkę żeby urządzić pokaz i mieć święty spokój z jakimkolwiek zagrożeniem militarnym.

Ten post był edytowany przez Realchief: 1/08/2017, 18:24
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
Mixxer5
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.179
Nr użytkownika: 77.688

 
 
post 2/08/2017, 7:03 Quote Post

QUOTE(Realchief @ 1/08/2017, 18:12)
QUOTE(Jacpi @ 1/08/2017, 18:39)
jeszcze jedna sprawa co zrobić z działającymi filiami nie polskich firm? Tak myślałem i najlepszym rozwiązaniem będzie ich nacjonalizacja. A kasę będziemy trzepać sprzedając Viagrę  sleep.gif
*



Nacjonalizacja jak najbardziej, tym bardziej, że można ją bez kosztowo przeprowadzić. Właściciele nie istnieją, nawet jak byli już przed wojną to nie mają żadnych papierów.
Viagra jak wiagra, ale na środkach antykoncepcyjnych to można trzepać taką kasę, że ho ho.
I innych zaawansowanych lekach.
Są to technologie mało powiązane militarnie, więc mało ryzykujemy.
Dodatkowo usługi medyczne dla decydentów z innych krajów, w zamian za drobne przysługi. FDR by pewnie można na nogi postawić smile.gif


Zastanawiam się jak szybko możemy pozyskać uran lub pluton i jak szybko mieć bombę A, a najlepiej wodorówkę żeby urządzić pokaz i mieć święty spokój z jakimkolwiek zagrożeniem militarnym.
*



Taa, ale znacjonalizowanie mojego korpo nie sprawi, że będzie ono w jakikolwiek sposób użyteczne w 1938 roku. Podobnie wszystkie firmy, które świadczą usługi na rynek zagraniczny. Gospodarczo będzie jazda- przynajmniej na początku.

Leki to świetny pomysł, a nawet mi nie wpadł do głowy. Inna sprawa, że nawet jak byśmy posprzedawali receptury, to żaden kraj na świecie nie ma technologii do produkcji na masową skalę.

Ja się najbardziej obawiam o nastroje społeczne. Już jest gorąco, a bez UE i w takich szczególnych warunkach jak zaproponowane to PiS może przepchnąć każdą ustawę, do tego stan wyjątkowy... I możemy mieć wojnę domową.
 
User is offline  PMMini Profile Post #27

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 7:06 Quote Post

A to my już te JASM mamy? I możemy je odpalić? Bez autoryzacji z Waszyngtonu? I one w cokolwiek trafią - bez GPS? No i w co mają trafić? Wiemy w co? Przecież o zagranicy to wiemy tyle, ile można z mikrofilmów Czytelni Czasopism BN się dowiedzieć! A jasne, że cokolwiek robił Hitler 28 lipca 1938, już robi co innego, skoro się pojawiliśmy...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #28

     
Svetonius21
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.670
Nr użytkownika: 73.833

Stopień akademicki: inzynier
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 7:29 Quote Post

Wojnę z Hitlerem mamy już na dzień dobry-Niemcom nagle w środku kraju pojawiają się jacyś Polacy, mogą uznać że zostali zaatakowani-wyobraźcie to sobie-Wehrmacht wkracza na (w ich mniemaniu swoje) przygraniczne tereny sprawdzić co się tam właściwie stało.
Wojna domowa w Polsce gdy jesteśmy wciśnięci między III Rzeszę i ZSRR?
Może i znalazło by się sporo takich, dla których Kaczyński jest gorszy od Hitlera i Stalina, ale aż tylu żeby wojnę wywołać?

Ten post był edytowany przez Svetonius21: 2/08/2017, 7:30
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
jkobus
 

IX ranga
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 7.397
Nr użytkownika: 65.292

Jacek Kobus
Stopień akademicki: mgr
Zawód: rolnik
 
 
post 2/08/2017, 8:12 Quote Post

Na dzień dobry to zarówno my, jak i Niemcy wiemy tyle, ile zobaczy przez lornetkę nasz żołnierz Straży Granicznej i ich policjant (bo przecież na Odrze i Nysie to oni żadnej innej formacji nie mają...). Jasne, że do - niekontrolowanych i spontanicznych - starć dojdzie siłą rzeczy i bez niczyjej centralnej decyzji. Ależ będzie popłoch w Świnoujściu..! Wyobraźcie sobie: plaża, luz (nawet jeśli dojdzie do - chwilowego, jak twierdzicie - blackout'u, to urlopowicze niekoniecznie muszą się tym przyjąć), a tu wjeżdża jakiś oddział SS ściągnięty pospiesznie z pobliskiego Penemunde..! Mało kto uwierzy, że to nie atrakcja dla turystów - aż poleje się krew...

Moim zdaniem nie można bezkrytycznie zakładać, że w takim starciu od początku do końca mamy bezwarunkową przewagę i możemy dyktować warunki. Na początku przewagę zdobędzie ten, kto pierwszy otrząśnie się z szoku i zacznie działać. Obawiam się, że ludzie w 1938 roku byli niejako "z natury" bardziej agresywni - i to raczej Niemcy zapuszczą się daleko w głąb naszego terytorium i pierwsi zorientują się, co się stało, a nie na odwrót! A, jak już pisałem, wyłapanie ich potem wcale nie będzie takie łatwe: cała nasza niezwyciężona armia to, łącznie z kancelistami, kapelanami i łapiduchami, coś jak jeden, no może dwa (ale słabe) niemieckie korpusy armijne - w porywach. Co z tego, że nasz pluton spokojnie rozwali ich kompanię, albo i batalion, jak my tych plutonów - w realiach roku 2017 - mamy na tyle niewiele, że nie starczy ich do obstawienia nawet głównych dróg, o bocznych nie wspominając..? A najnowocześniejsze środki walki, z przywołanymi tu JASM-ami na czele - bez satelitów i całej nowoczesnej logistyki zapewnianej przecież głównie przez naszych sojuszników - mogą się nam na nic nie przydać.

To jedna rzecz. Druga sprawa to - nie rozpędzajcie się tak, Koledzy, z tym "handlem technologiami". Na terytorium Polski 28 lipca 2017 roku przebywali nie tylko obywatele polscy (a przecież mamy i mniejszości - co z tego, że nieliczne?). Mamy placówki dyplomatyczne z roku 2017 i mamy całe mnóstwo turystów i "turystów". Ukraińcami NA RAZIE można się nie przejmować. Wśród obywateli Federacji Rosyjskiej raczej niewielu znajdzie się gotowych wracać "do domu" i śpiewać (na mękach - trudno mieć złudzenia w tej materii...) wszystko co o nas wiedzą - ale paru takich pewnie będzie, bo byłoby dziwne, gdyby ich nie było. Wśród Niemców, zwłaszcza tych ze starszego pokolenia, to może być powszechniejsze zjawisko. A już Amerykanie, Brytyjczycy czy Francuzi, o innych nacjach podówczas przodujących nie zapominając, jak tylko zyskają swobodę ruchów, natychmiast zameldują się na Pennsylvania Avenue, Downing Street czy Quai d'Orsay - trochę im zajmie przekonanie szefów, których znają tylko z podręczników historii, że nie są przebierańcami, ale przecież w końcu im uwierzą. Więc cała nasza przewaga to tylko fakt, że jest nas wielu i że może mamy gdzieś te stare linie produkcyjne... Uran to zaczną skupywać wszyscy naraz - i niekoniecznie musimy mieć w tej materii wielką przewagę!

Nie ma się zresztą czym specjalnie martwić. Sprzedawać możemy dokładnie to, co sprzedajemy w tej chwili: pralki, lodówki, kuchenki, meble. Pojęcie macie, jaki będzie popyt na takie rzeczy wśród amerykańskich pań domu..?

Oczywiście - jak się już uporamy z "problemem niemieckim". O ile się z nim uporamy!

Uruchomienie wydobycia ropy to nie jest kwestia na kilka miesięcy. Raczej na dwa - trzy lata. Za to dobra wiadomość jest taka, że w 1938 roku żadne chyba państwo nie rościło sobie praw do niczego ponad 7-milowy pas wód terytorialnych. Więc ropę z Morza Północnego możemy sobie po prostu wziąć, z Norwegami dogadując się post factum, a nie prosząc się najpierw.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

45 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej