|
|
Kochłowice/Halemba/Panewniki 1945, Szukam informacji
|
|
|
|
Witam
Szukam dosłownie wszelkich możliwych informacji na temat działań wojennych (i ich konsekwencji), do których doszło w obrębie dwóch dzielnic Rudy Śląskiej (Kochłowice i Halemba), oraz katowickiej dzielnicy Panewniki, w końcówce stycznia 1945 roku, a działo się wiele...
http://www.zghalemba.pl/index.php?option=c...owane&Itemid=54
http://rudaslaska.naszemiasto.pl/archiwum/...ogila,id,t.html
http://katowice.naszemiasto.pl/archiwum/14...483f55b74dc2a18
http://katowice.naszemiasto.pl/archiwum/14...ml#czytaj_dalej
http://katowice.naszemiasto.pl/archiwum/14...ml#czytaj_dalej
http://www.kochlowiczanie.fora.pl/ocalic-o...-mogily,21.html
http://eksploratorzy.com.pl/viewtopic.php?f=87&t=12538
http://www.kochlowiczanie.fora.pl/kochlowi...kiedys,131.html
Pozdrawiam.
Z relacji mojego dziadka (który w 1945 roku mieszkał w Kochłowicach) i kogoś z rodziny człowieka (którego niedawno poznałem na innym forum), wynika, że w piwnicy jednego z domów na obecnej ul. ks. Ludwika Tunkla (Ruda Śląska), ukrywał się ranny żołnierz Wehrmachtu (podobno Czech). Właścicielka tego domu wezwała przechodzących radzieckich żołnierzy, żeby go sobie "wzięli". No więc wytargali go z tej piwnicy i zastrzelili na miejscu. Wiem który to dom i jak ta kobieta miała na nazwisko, ale tych informacji nie podam, ze względu na jej rodzinę.
Na kochłowickim nowym cmentarzu (przy parafii Trójcy Przenajświętszej w Kochłowicach), mój dziadek widział ciała kilkuset żołnierzy Wehrmachtu poukładanych pod płotem, co zgadza się z informacjami znalezionymi w internecie.
Wg mojego dziadka, zaraz obok obecnej stacji Orlen w Kochłowicach, stała niemiecka armata, ale tej informacji nie udało mi się nigdzie potwierdzić.
Informacje które otrzymałem od znajomego (ma je od świadka wydarzeń):
QUOTE Trzy lekkie czołgi zwiadu rosyjskiego rozbite przez niemieckie działo na ulicy Kłodnickiej obecnie teren KWK Halemba (ulica kłodnicka miała inny przebieg) ;średni czołg Niemiecki rozbity przy byłym kinie i Naschorn porzucony na moście na rzece Kłodnicy ruscy mieli problem go usunąć dwoma czołgami .Jeszcze transporter opancerzony porzucony na ulicy Halembskiej i kubelwagen przy ulicy Oświencimskiej (...)
Podobno w starych Panewnikach, w okolicy która nosi nazwę "bagier" (czy jakoś tak) doszło do niezłej masakry...
Informacje na temat liczby wszystkich ofiar, dokładnych lokalizacji miejsc wydarzeń i masowych mogił, są różne i nieścisłe...
Pozdrawiam.
Wiele razy przeszukiwałem internet, ale na tą bardzo ciekawą publikację pod patronatem Muzeum Śląskiego, jakoś nigdy nie trafiłem...
http://www.empik.com/pierwszy-tydzien-oswo...34749,ksiazka-p
Również w tej książce zawarte jest wspomnienie o rozstrzelanym żołnierzu Wehrmachtu, o którym pisałem we wcześniejszym poście:
QUOTE("matthias.skl") Z relacji mojego dziadka (który w 1945 roku mieszkał w Kochłowicach) i kogoś z rodziny człowieka (którego niedawno poznałem na innym forum), wynika, że w piwnicy jednego z domów na obecnej ul. ks. Ludwika Tunkla (Ruda Śląska), ukrywał się ranny żołnierz Wehrmachtu (podobno Czech). Właścicielka tego domu wezwała przechodzących radzieckich żołnierzy, żeby go sobie "wzięli". No więc wytargali go z tej piwnicy i zastrzelili na miejscu. Wiem który to dom i jak ta kobieta miała na nazwisko, ale tych informacji nie podam, ze względu na jej rodzinę.
Cytat z: Ćwięczek Eugeniusz Leopold, Pierwszy tydzień oswobodzenia
QUOTE Przerażające zdarzenie miało miejsce vis-à-vis naszego domu, w drugim dniu po wkroczeniu rosyjskich wojsk. Doszło wówczas do lokalnej tragedii - rozstrzelano Niemca, błagającego na klęczkach o litość jednego z żołnierzy rosyjskich. Jednak nadaremnie. Przerażeni oglądaliśmy z ukrycia, tuż obok miejsca egzekucji, przebieg całego zdarzenia. Rozebrano go potem do bielizny i tak przysypany padającym śniegiem leżał przymarznięty do ziemi kilka dni. (...) Opowiadano, że pod cywilnym ubraniem odkryto u niego niemiecki mundur i buty z cholewami, wskazujące na człowieka o nieczystych zamiarach. (...) Ja osobiście z uwagi na to, że akcja rozgrywała się sześć, siedem metrów od nas, widziałem dokładnie tę sytuację. Człowiek ten błagał o litość, płacząc i klęcząc ze złożonymi jak do modlitwy rękami. Po oddaniu strzału w przód głowy upadł jak na zwolnionym filmie, kładąc się bokiem, skulony ciągle ze złożonymi rękami (...) Ten i wielu innych nieszczęśników zostało pochowanych we wspólnej mogile na naszym cmentarzu. Wiele było też indywidualnych grobów w różnych miejscach, najczęściej pod lasem bądź w samym lesie.
Ten post był edytowany przez matthias.skl: 2/12/2012, 3:44
|
|
|
|
|
|
|
atmega
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 1 |
|
Nr użytkownika: 88.930 |
|
|
|
A |
|
Zawód: A |
|
|
|
|
Babcia opowiada mi czasem o pierwszych dniach zmiany okupacji. Kilku niemieckich żołnierze zostało zaskoczonych na Radoszowach i rozstrzelanych. Podobno zostali pochowani przed cmentarzem wzdłuż Alei Dworcowej i ulicy Jabłoniowej.
Ten post był edytowany przez atmega: 18/02/2014, 20:13
|
|
|
|
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|