|
|
Gwara częstochowska
|
|
|
|
QUOTE(Samuel Łaszcz @ 13/05/2010, 13:42) Słyszałem: bojcora-plotkara bojcować-plotkować,obmawiać(np.obojcować) haczka-narzędzie do kopania tłumok-tuman ćumok,cućmok-ciota szmaty-pranie cymboł-cymbał kłodka-kłódka(już raczej w zaniku) zalewajka-zupa barszczopodobna z kiełbasą i cebulą pozamiatane-coś zrobione,skończone zrywka-jednorazowa reklamówka piterek-mały portfel bateryjka-latarka smyk-mały,wesoły chłopiec chachmęcić-oszukiwać, chachmęt-oszust kaj-gdzie(w zaniku,starsi wstydzą się to mówić) No może to więcej niż połowa Ale niektóre słowa z listy Emiela Regisa wydają mi się podejrzane.
Znam te wszystkie wymienione wyżej słowa, pomimo tego, że w Częstochowie bylem tylko palcem na mapie. Być może dlatego, że pochodzę z Pułtuska, i spośród blisko 20.000 mieszkańców, ponad polowa to nie są prawdziwi Pułtuszczanie (tacy, których przodkowie mieszkali w Pułtusku już przed wojną ), tylko z dziada-pradziada, Kurpie. A tak po mojemu, to uważam, że gwara Kurpiowska jest chyba najciekawsza w całym kraju. A czemu? Ponieważ gwara Kurpiowska, łączy w sobie po trochu, wszystkie gwary występujące w Polsce. Bo kim byli Kurpie? "Uciekinierami" z terenów całej Rzeczpospolitej. I każdy nowy "osadnik", dokładał te 5 groszy, ze swojej rodzimej gwary. Czytując to forum, dowiedzialem się po raz pierwszy, że znam większość slow gwary Krakowskiej, Poznańskiej, "Warsiaskiej", Lwowskiej, Częstochowskiej, Śląskiej, trochę z Kaszubskiej, Góralskiej i tak dalej.
|
|
|
|
|
|
|
|
Dużo z słów tu napisanych przez założyciela tematu to zwykłe wiejskie słowa używane już w sumie dość dawno temu przez starszych w moich stronach,a mieszkam kilkanaście kilometrów od Częstochowy,choć już dawno takich słów nie słyszałem,a twórca pisał pewnie używane w jego okolicy.Na innym forum ktoś napisał że pod Koniecpolem mówiło się dawno temu na prawo i lewo ''odsie i kse'',czyli tak jak się mówiło do koni w moich stronach.Autor pewnie chciał wyszukać jak najwięcej słów gwarowych,dlatego wyciągnął z ziemi te relikty.
|
|
|
|
|
|
|
likaon100
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 47 |
|
Nr użytkownika: 64.374 |
|
|
|
zielony |
|
|
|
|
QUOTE(Emiel Regis @ 16/03/2010, 22:46) Witam, postanowiłem założyć temat w którym przedstawię gwarowe słownictwo z Częstochowy i okolic.
Na jednej ze stron http://www.gim3.miasto.zgierz.pl/szanse.php?p=8 jest fragment "Żargon ochweśnicki powstal w I poł. XIX wieku pomiędzy rokiem 1832 (gdy nasiliły się prześladowania przez cara unitów, wyznawców Kościoła grecko-katolickiego) a 1850 r. (kiedy zniesiono granicę celną między Królestwem Kongresowym a Cesarstwem Niemieckim). Znane są trzy ośrodki, w których posługiwano się tym żargonem: Skulsk, Ślesin i Częstochowa." Czy pozostało coś z tej gwary(kminy) w okolicach Częstochowy? Czy może pojedyńcze slowa przeszły do słownictwa gwarowego Częstochowy?
|
|
|
|
|
|
|
|
Z tych słów ja znam bulić,chawira,chichrać,graba,jary ale w sensie silny,kiermasz,kurzyć,obciach i piter,wybulić,tachać,zajwanić
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Zaiwanić- uderzyć
QUOTE Zajwanić- uderzyć Dziwne, u mnie bowiem zaiwanić, podiwanić to po prostu ukraść...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(rycymer @ 4/06/2010, 12:35) QUOTE Zaiwanić- uderzyć QUOTE Zajwanić- uderzyć Dziwne, u mnie bowiem zaiwanić, podiwanić to po prostu ukraść... Tak samo jest i u mnie.
|
|
|
|
|
|
|
posiadacz poloneza
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 11 |
|
Nr użytkownika: 57.008 |
|
|
|
Marek |
|
Stopień akademicki: student |
|
Zawód: student historii |
|
|
|
|
zaiwaniać - to chyba znaczy biec gdzieś, spieszyć się
smyk - jak dla mnie to bardziej drobny łobuz, urwis
kaj - wydaje mi się, że to na Śląsku używają
zrywka, guguły, chapcie/chapetki - to typowo częstochowskie, co do reszty to są użwywane też chyba w innych rejonach
bułka słodka - podobno w Krakowie trzeba powiedziać drożdżówka bo inaczej babka w sklepie nie zrozumie
wariaty - mój Dziadek opowiadał że tak się mówiło w Częstochowie na ziemniaki
klawo- fajnie po warszawsku ale u nas też kiedyś było popularne
lampka - tak też mówią na latarkę
A to taka pozostałość po PRL-u: CPN - stacja benzynowa (wkurza mnie jak ktoś tak mówi - przecież już nie ma CPN-ów!)
Ogólnie to słyszałem, że gwara częstochowska ma najwięcej wspólnego z warszawską.
Ten post był edytowany przez posiadacz poloneza: 5/09/2010, 22:26
|
|
|
|
|
|
|
|
Moich znajomych z różnych stron Polski zawsze najbardziej dziwi "zrywka", czyli reklamówka jednorazowa, pierwszy raz usłyszeli to określenie właśnie w Częstochowie
|
|
|
|
|
|
|
albarosa
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 71.472 |
|
|
|
Zawód: student |
|
|
|
|
QUOTE(posiadacz poloneza @ 5/09/2010, 22:23) zaiwaniać - to chyba znaczy biec gdzieś, spieszyć się to słowo używam w obu znaczeniach, zarówno coś ukraść, podprowadzić, jak i biec.
Chapcie- ja spotkałam się raczej z określeniem "ciapcie"
guguła- niedojrzały owoc, nie sądziłam, że to typowe dla tego regionu
blinki albo plindze- placki ziemniaczane
forma "na park" zamiast "do parku"
przepojka, przepitka- jakiś napój do alkoholu, w Wawie mówią "zapitka"
|
|
|
|
|
|
|
|
Dziwie sie, ze niektorzy tak zmieszali z blotem autora postu. Sam pochodze z okolic Czestochowy i temat jest dla mnie ciekawy, gwara zanika i dobrze, ze ktos sie zajmuje tym tematem. Dosc ciekawe jest, jak nazywano 'alternatywnie' miejscowosci w okolicy Czestochowy. Klobuck zwany byl w okolicy Pierdolowem a Krzepice Dyszlogrodem
|
|
|
|
|
|
|
|
Warto jeszcze dodać "hasie", czyli rodzaj żwiru czy też śmiecia leżącego na drodze. Do tego "pomóż" jako bezokolicznik ("Mógłbyś mi pomóż?") Co do "smyka", niektórzy używają tego w znaczeniu "przestępca" lub "łajdak" ("Hitler to był smyk" - to akurat słyszałem od człowieka urodzonego w połowie drogi między Częstochową a Radomskiem, ale chyba na tym obszarze występuje pewna ciągłość językowa). Inne pejoratywne określenia z tego samego źródła to "drzyk" i "smotek".
QUOTE Dosc ciekawe jest, jak nazywano 'alternatywnie' miejscowosci w okolicy Czestochowy. Klobuck zwany byl w okolicy Pierdolowem a Krzepice Dyszlogrodem
Por. związek frazeologiczny "pierdoła z Kłobucka", stosowany zarówno w odniesieniu do osoby, jak i do "Gazety Częstochowskiej". Natomiast "Trójmiasto" to Dźbów, Brzeziny i Konopiska - trzy wsie włączone w granice Częstochowy pod koniec lat 70. Z kolei Lubliniec jest w gwarze częstochowskiej synonimem szpitala psychiatrycznego.
|
|
|
|
|
|
|
|
Większość tych słów (a w postaciach zbliżonych lub pochodnych - może nawet wszystkie) występuje i poza częstochowskim.
Generalnie: nie twórzmy na siłę różnych gwar czy szerzej - rozmaitych "regionów", regionalizmów, bo Polska, jak rzadko który kraj w Europie, jest jednolita pod tymi względami. Ja oczywiście nie mam nic przeciwko różnorodnościom. Wręcz odwrotnie, na serio a nie tylko przez wzgląd na dzisiejszą modę uważam je za coś wielce pozytywnego, wzbogacającego kulturę. Rzecz jednak w tym, że obecnie próbuje się sztucznie tworzyć rozmaite odrębności (ciekawe, czy ot tak sobie, czy może komuś i czemuś ma to w przyszłości służyć). W Polsce istnieje tylko jeden zasadniczy podział. Na Królestwo, Galicję i Poznańskie (każda z tych megadzielnic ze swymi własnymi, nazwijmy to przyległościami, jak przykładowo Białostockie do Kongresówki czy te różne tam Śląski Cieszyńskie, Spiszy, Orawy do Galicji). Także i gwary językowe zasadniczo rozkładają się wedle tego kryterium. Tym samym nie widzę nic, co mogłoby jakoś szczególnie odróżniać królewiackie częstochowskie od sąsiednich królewiackich terenów kieleckiego, sieradzkiego, wieluńskiego, piotrkowskiego itp.
Ten post był edytowany przez glasgower: 21/05/2011, 11:12
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie jest tak jak mówisz. Podział gwar nie idzie granicami rozbiorów, choć ma to duże znaczenie, np. na Kujawach. Kujawianie z zaboru rosyjskiego mają więcej naleciałości spotykanych na Mazowszu, a ci z pruskiego z Wielkopolski i Pomorza. Jednak Mazurzy z Prus mają wiele wspólnego z Kurpiami z Mazowsza czyli z Kongresówki. Kaszubi nie mają nic wspólnego z gwarą poznańską. Natomiast gwary Małopolskie (Austria) szczególnie Góralskie wykazują pewne podobieństwo do gwar Górnośląskich (Prusy). Nie mówiąc już o podobieństwie gwar Śląska Cieszyńskiego (Austria) i Górnego Śląska (Prusy), że niektórzy na siłę próbują z nich stworzyć wspólny język regionalny.
A co gwary częstochowskiej, to może i jakaś istniała, ale masowe scentralizowane szkolnictwo i radio z telewizją PRL, ją de facto zlikwidowały jak całą masie innych gwar w tym nawet gwarę warszawską.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(historix49 @ 23/05/2011, 6:02) np. na Kujawach. Kujawianie z zaboru rosyjskiego mają więcej naleciałości spotykanych na Mazowszu, a ci z pruskiego z Wielkopolski i Pomorza.
Właśnie z grubsza o tym mówiłem.
QUOTE(historix49 @ 23/05/2011, 6:02) Kaszubi nie mają nic wspólnego z gwarą poznańską.
No bo kaszubski nie jest gwarą języka polskiego.
QUOTE(historix49 @ 23/05/2011, 6:02) Natomiast gwary Małopolskie (Austria) szczególnie Góralskie wykazują pewne podobieństwo do gwar Górnośląskich (Prusy). Nie mówiąc już o podobieństwie gwar Śląska Cieszyńskiego (Austria) i Górnego Śląska (Prusy)
Nic w tym nadzwyczajnego ani przeczącego mej wcześniejszej wypowiedzi. Na gwary zaboru pruskiego, austriackiego oraz Śląska Cieszyńskiego oddziaływał ten sam urzędowy obcy język - język niemiecki. Generalnie chodzi mi nie o zabory jako takie, lecz przynależność do innych stref kulturowo-cywilizacyjnych. W przypadku zaś języka można tu wyróżnić dwie zasadnicze: rosyjską i niemiecką.
QUOTE(historix49 @ 23/05/2011, 6:02) masowe scentralizowane szkolnictwo i radio z telewizją PRL, ją de facto zlikwidowały
Z ogólnym założeniem zgoda, ale Peerelu bym do tego specjalnie nie mieszał. Takie procesy zachodziły na całym świecie.
Ten post był edytowany przez glasgower: 23/05/2011, 9:01
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(glasgower @ 23/05/2011, 9:57) Generalnie chodzi mi nie o zabory jako takie, lecz przynależność do innych stref kulturowo-cywilizacyjnych. W przypadku zaś języka można tu wyróżnić dwie zasadnicze: rosyjską i niemiecką.
To i tak nie tłumaczy zjawiska mazursko-kurpiowksiego. Ponadto są naleciałości ruskie, które się rozciągają od Białegostoku, przez Siedlce, Białą Podlaską, po Przemyśl i Rzeszów. Przemyśl i Rzeszów to Galicja (Austria) czyli teoretycznie wpływ kultury niemieckiej. A te naleciałości ruskie wynikają z tego, że te ziemie zamieszkiwały ludy ruskie, a te ziemie do Polski przywędrowały z Litwą. Żeby było jeszcze bardziej skomplikowanie, to należy przypomnieć, że te strefy niemiecko-rosyjskie dynamicznie się zmieniały. Przykładowo Warszawa w 1795 r. należała do Prus, a Radom z Kielcami do Galicji. Księstwo Warszawskie to wpływ raczej francuski. I efekty tych zmian są żywe. Słowo kartofel zamiast ziemniak jest używane na południowym Mazowszu, częściej niż polski odpowiednik. Podział na strefy wpływów-rosyjska i niemiecką jest też za daleko idącym uproszczeniem.
Ten post był edytowany przez historix49: 24/05/2011, 6:12
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|