Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony < 1 2 3 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Ludzie Old Westu
     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 30/04/2010, 12:08 Quote Post

QUOTE(godfrydl @ 30/04/2010, 12:20)
Zastanawiam się, czy do tematu należeć będą wczesne postacie amerykańskiej historii, jak Daniel Boone - eksplorer dzikich podówczas terenów za Appalachami,


Powinni należeć. Za ich czasów to był Dziki Zachód. Potem, wraz z osadnictwem i cywilizacją (law and order m.in.) ta granica się przesuwała. Był okres, że Wild Westem nazywano obszary na zachód od Mississippi, a w końcowej fazie Góry Skaliste i tereny położone na zachód od nich. Najdłużej to pojęcie się utrzymało w zastosowaniu do południowo zachodnich terenów. (Arizona i Nowy Meksyk. Ale już nie Kalifornia.)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #31

     
Ironside
 

VIII ranga
********
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 4.304
Nr użytkownika: 8.937

 
 
post 30/04/2010, 22:38 Quote Post

Kalifornia, z racji dostępu do Oceanu, stosunkowo szybko się "cywilizowała". Jednak to właśnie tutaj w ciągu raptem kilku lat po amerykańskiej aneksji narodziło się kilka zjawisk wręcz stereotypowo kojarzonych z Dzikim Zachodem. Jak powszechnie wiadomo, to właśnie tu miała miejsce pierwsza wielka gorączka złota, której zresztą Kalifornia zawdzięcza tak szybki przyrost ludności. Problemy spowodowane lawinowym wzrostem populacji (i to prawie samych facetów, przez parę lat w San Francisco kobiety stanowiły KILKA procent populacji, a w innych miejscowościach było ich jeszcze mniej!) sprzyjały narodzinom ciekawych środków zaradczych. To właśnie w San Francisco zawiązano pierwszy komitet wigilantów. Warto poświęcić mu kilka słów.
Otóż w obliczu ogromnej przestępczości (rozboje, złodziejstwo, stręczycielstwo, plaga podpaleń) oraz totalnej korupcji nielicznych oficjalnych stróżów porządku, 700 obywateli miasta zawiązało w czerwcu 1851 roku San Francisco Committee of Vigilance. Organizacja przyjęła "konstytucję", zorganizowała własne władze oraz siły porządkowe. Metody działania organizacji najkrócej można określić jako całkowicie bezprawne rolleyes.gif Komitet dokonywał samosądów (cztery osoby powieszono, wiele wygnano z Kalifornii, kilkanaście nawet deporotowano do Australii, wiele bito i przepędzano z miasta), zmuszał skorumpowanych urzędników do dymisji, organizował patrole uliczne, wypłacał nawet nagrodę za schwytanie przestępcy lub udzielenie informacji. Działania te przyniosły oczekiwany efekt - przestępczość spadła zauważalnie, a Komitet dokonał samorozwiązania.
Gdy w kilka lat później San Francisco znowu zaczęło pogrążać się w chaosie, liderzy starego Komitetu powołali nowy. W maju 1856 przyjęto ponownie starą (poprawioną) Konstytucję i wznowiono działania organizacji. Tym razem akces do niej zgłosiło aż 6000 ludzi. Drugi Komitet posiadał nawet kwaterę główną - ufortyfikowany budynek z biurem, więzieniem, zbrojownią i stołówką w środku. Drugi Komitet rozwiązano w sierpniu, kiedy władzę w mieście przejęła nowa partia polityczna, stworzona przez ludzi z Komitetu. Partia ta przyłączyła się później do Republikanów.
Kwestia oceny działań wigilantów z San Francisco pozostaje otwarta. Przeważa chyba pogląd, że był to pozytywny przykład aktywności obywatelskiej - w obliczu generalnej bezradności i złej woli ze strony oficjalnych władz, ludzie wzięli sprawy w swoje ręce i - mimo niewątpliwie popełnionych błędów - doprowadzili do znacznego polepszenia sytuacji w mieście.

Późniejsze dzieje Zachodu znają wiele innych komitetów wigilantów. Niejednokrotnie zdarzało się, że tego typu organizacje przeradzały się w prawdziwe mafie. Niekiedy również "wigilantami" mianowali się zwykli bandyci lub też ludzie wynajęci przez stereotypowych "bogatych ranczerów", którzy w ten sposób chcieli sobie zagwarantować pozycję i wpływy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 1/05/2010, 18:05 Quote Post

QUOTE(Ironside @ 30/04/2010, 23:38)
Kalifornia, z racji dostępu do Oceanu, stosunkowo szybko się "cywilizowała".


To raz.
Dwa: klimat i warunki naturalne (ukształtowanie terenu)
Trzy: w Kaliforni nie było wojowniczych Indian (jak Apacze I Komancze), którzy mogli opóźnić osadnictwo.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 13/05/2010, 20:53 Quote Post

QUOTE(Ironside @ 30/04/2010, 16:38)
Kalifornia, z racji dostępu do Oceanu, stosunkowo szybko się "cywilizowała". Jednak to właśnie tutaj w ciągu raptem kilku lat po amerykańskiej aneksji narodziło się kilka zjawisk wręcz stereotypowo kojarzonych z Dzikim Zachodem. Jak powszechnie wiadomo, to właśnie tu miała miejsce pierwsza wielka gorączka złota, której zresztą Kalifornia zawdzięcza tak szybki przyrost ludności. Problemy spowodowane lawinowym wzrostem populacji (i to prawie samych facetów, przez parę lat w San Francisco kobiety stanowiły KILKA procent populacji, a w innych miejscowościach było ich jeszcze mniej!) sprzyjały narodzinom ciekawych środków zaradczych. To właśnie w San Francisco zawiązano pierwszy komitet wigilantów.
*


gwoli rozjasnienia albo raczej 'przypisu' smile.gif
instytucja 'komitetu wigilantow' w historii zycia spoleczno-politycznego US jest stara jak samo kolonizacja angielska w US (vide Mayflower Compact AD 1620) - nowi obywatele Klaiforni nie byli wyjatkiem ani nie byli pierwsi, gdyz w czasie Antebellum na Poludniu organizowano wlasnie takie komitety juz od lat 1830tych w obronie niewolnictwa i w celu powstrzymania krazacych abolicionistow, w tym samym czasie na Polnocy powstaly komitety chroniace zbieglych niewolnikow, w latach 1830 kolonisci Anglo organizowali takie komitety na terenie meksykanskiej prowincji Teksasu a pozniej w niepodleglym Teksasie w celu obrony przed napadami 'cattle rustlers', zwyklymi bandydatami oraz przed Indianami etc. Generalnie lata 1800-1900 to jest era populizmu, anty-federalizmu (z przerwa na wojne i okres rekonstrukcji), sily indywidualnych praw stanowych, i okresem kiedy lokalne grupy prywatnych obywateli uzbrojone i niewahajace sie uzyc przemocy zbieraly sie w celach ochrony wlasnych lokalnych interesow (wcale nie niepodobne do naszych XVII-XVIII wiecznych zajazdow). Mozna by powiedziec ze Kalifronia vigiliantes nie byli pierwsi ale ich komitet stal sie najslawniejszym (zwalszcza w kontekscie popularnej historii US) przykladem wigilantyzmu.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #34

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 24/05/2010, 10:05 Quote Post

Warto choćby wspomnieć „prawo linczu”. Tak np. sprawiedliwość wymierzono „Big Nose” George’owi, bandycie i bydłokradowi z Wyoming w 1881. Ciekawostką jest, że po jego śmierci…obdarto go ze skóry i zrobiono z niej bat i parę damskich butów!
Inne barwne postaci amerykańskiego pogranicza:
Bracia Harpe, krwiożerczy mordercy, uważani za pierwszych w USA „seryjnych morderców”. Działali w końcu 18 wieku w Tennessee, Kentucky oraz Illinois. Ich potomkiem miał być podobno sam Wyatt Earp po kosmetycznej zmianie nazwiska.
Joseph T. Hare, amerykański „ highwayman”, na przełomie XVIII i XIX wieku rabujący na tzw. Natchez Trace na amerykańskim Południu.
John A. Murrell, zw. „Great Western Land Pirate”, który w 1834 roku zorganizował rewoltę niewolników i zbójował wzdłuż rzeki Mississippi.
Niektóre bandy przypisywały sobie motywacje polityczne, np. Quantrill Raiders, pół-partyzanci, pół-rozbójnicy, walczący po stronie Południa i mordujący w czasie Wojny Secesyjnej, gdzie „terminowali” bracia James i Youngers. Zresztą bracia Frank i Jesse Jamesowie też wzięli się za rozbój, niejako zmuszeni przez sytuację powojenną.
Bracia Daltonowie, których legenda jest niewspółmierna do czasu grasowania, bo rabowali tylko przez półtora roku w latach 1891-1892.
Pod koniec XIX wieku tereny górskie takie jak Montana, Wyoming, Colorado, Utah i Nevada zyskały nazwę „Hole in the Wall”, przyciągając niebieskie ptaki i amatorów łatwego łupu, z „Dziką Bandą” i jej słynnymi szefami, Butch Cassidy’m i Sundance Kidem na czele.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

3 Strony < 1 2 3 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej