Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Stracona szansa na Manhattanie?, Brooklyn 1776
     
żwirek
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 947
Nr użytkownika: 35.498

Stopień akademicki: prof. dr hab. med.
 
 
post 6/04/2012, 10:44 Quote Post

Czy to prawda, że w bitwie o Brooklyn, a następnie Manhattan, generał Howe miał Waszyngtona "na widelcu" i mógł okrążyć armię amerykańską i zakończyć całą wojnę?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Arbago
 

Pomorzanin
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.032
Nr użytkownika: 38.089

 
 
post 2/08/2012, 3:38 Quote Post

Jest to prawda. Z decyzji swej wódz naczelny William Howe musiał się tłumaczyć przed parlamentem w 1779 roku. Twierdził on, że obawiał się zbyt wielkich strat w ludziach. Howe chciał dać Waszyngtonowi czas do namysłu i zrozumienia, że jego pozycja jest bez szans na sukces i należy się poddać.
Podejrzewa się także, że Howe mógł dać Waszyngtonowi szansę. Jednakże takie teorie przyjmują, że Howe sympatyzował z powstańcami. Ja jednak uważam je za niemożliwe ponieważ Howe po pierwsze był wodzem naczelnym armii brytyjskiej i jego osobiste sympatie nie grały roli w jego decyzjach.

Inny motyw decyzji Howe przedstawiłeś sam drogi żwirku w temacie "Amerykańska wojna o niepodległość" w poście #128.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.510
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 2/06/2014, 7:42 Quote Post

Trochę stare, ale...

Udana ewakuacja Waszyngtona z Long Island rzeczywiście przez lata dziwiła historyków. Złożyło się na ten fakt kilka czynników, o których częściowo już napisano:
- Bracia Howe (zwłaszcza generał) nie byli typami "rzeźników" - celem Howe'a nie było utopienie rebelii we krwi a raczej przywrócenie jej na łono Korony. Dlatego Howe był też dyplomatą i liczył, że sukces militarny - a takim bez wątpienia była bitwa na Long Island - skłoni rebeliantów do podjęcia rozmów.

- Większość bitew rewolucji amerykańskiej była umiarkowanie krwawa - żołnierz był drogi i był raczej oszczędzany. Howe miał zaś przestrogę w postaci wcześniejszej bitwy na Bunker Hill, gdzie nawet zgraja milicjantów była w stanie zadać duże straty atakującym. Dlatego Howe zwlekał z zadaniem Waszyngtonowi decydującego ciosu. Taktykę tę stosował też w następnym roku - np. w kampanii filadelfijskiej.

- W grę wchodził także przypadek - Waszyngton był wodzem "szczęśliwym", sprzyjała mu także pogoda, która w tym przypadku akurat utrudniała działania flocie admirała Howe'a.
Zresztą takich "wywinięć" z matni Waszyngton zaliczył jeszcze kilka - jego "geniusz" polegał właśnie nie tyle na zwycięstwach odnoszonych w polu, co na niezwykłej wręcz umiejętności trwania, odtwarzania, unikania zagłady, przedłużania działań. Waszyngton "wygrywał nie przegrywając". Tak mniej więcej przebiegały kampanie nowojorska i filadelfijska.

PS.
Do tego z pewnością należy dodać jeszcze dość sprawnie - jak na warunki i możliwości - przeprowadzoną ewakuację - w czym duże zasługi położył "regiment rybaków" Johna Glovera.

Ten post był edytowany przez Krzysztof M.: 2/06/2014, 8:08
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej