Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojna Stanów Zjednoczonych z Meksykiem w 1848
     
zorro1979
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 322
Nr użytkownika: 5.070

 
 
post 30/04/2006, 17:47 Quote Post

Witam!

Część amerykańskich żołnierzy była wyposażona już w pierwsze karabiny kapiszonowe, pozostali w skałkowe muszkiety. Amerykanie używali też 5-cio strzałowych rewolwerów Colt, jeszcze kapiszonowych (zapewne pierwsze modele Colta, gdyż w tym właśnie czasie rozpoczął on ich produkcję). Amerykańska kawaleria używała też pistoletów kapiszonowych. Meksykanie używali karabinów skałkowych a kawaleria miała kapiszonowe pistolety. Kawaleria meksykańska była elitarną formacją i najlepiej wyekwipowaną w stosunku do pozostałych. Meksykańska artyleria była stara i mało efektywna a wyszkolenie żołnierzy było kiepskie. Tak samo piechota meksykańska była słabo wyszkolona i bardzo źle wyekwipowana. Amerykańskie wojska posiadały przewagę techniczną i lepsze wyszkolenie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
Jasnogród
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 859
Nr użytkownika: 50

 
 
post 1/05/2006, 13:05 Quote Post

QUOTE
I czy ludność Teksasu chciałaby dołączenie do Meksyku ?(avx)

Ludność Teksasu nie musi starać się o przyłączenie do Meksyku,bo Teksas już praktycznie jest meksykański.Obecnie byłe tereny Meksyku podbite w XIX wieku przez USA zostały odzyskane przez Meksykanów.Nastąpiło odwrócenie skutków wojny.
QUOTE
W San Jose (Kalifornia), bojówkarze indiańscy i hiszpańsko-języczni nie dopuścili do ustawienia w publicznym parku monumentu, upamiętniającego Thomasa Fallona, który opanował miasto podczas Wojny Meksykańskiej i został jego burmistrzem. Pomnik jest obrazą naszych przodków, ludzi, którzy zostali tu zlinczowani, powiedział Pascual Mendevil z Pueblo Unido, To jest jak zerwona flaga, znak dla wszystkich rasistów, że rozpoczyna się sezon polowań na Meksykanów. Jednocześnie San Jose szczyci się nowym pomnikiem Quetzalcoatla, Opierzonego Węża, boga Azteków, których imperium nigdy nie dotarło w pobliże San Jose.

Obcy naród zabrania Amerykanom w Ameryce postawienia pomnika amerykańskiego bohatera ! Czy to jest jeszcze USA ?
QUOTE
Gdy kilka lat temu amerykańska drużyna futbolowa grała z Meksykiem w Los Angeles Colosseum, amerykański "Star-Spangled Banner" został wygwizdany i wyszydzony, amerykańska flaga podarta, a amerykańska drużyna i jej fani obrzuceni bombami wodnymi, butelkami po piwie i śmieciami.
Dwa lata temu, miasto El Cenizo w południowym Teksasie zadecydowało,że hiszpański będzie oficjalnym językiem i zażądało,aby wszystkie dokumenty były formułowane w tym języku...Jakakolwiek współpraca z amerykańskimi władzami imigracyjnymi traktowana była jako karygodne wykroczenie.El Cenizo dokonało faktycznej secesji z USA.

W 2001 r. Próbowano zmienić nazwę stanu Nowy Meksyk na "Nuevo Mexico".

Wydaje się,żę Ameryka Południowo-Zachodnia powoli powraca do jurysdykcji Meksyku,bez oddania jednego strzału. - "Excelsior",narodowa gazeta Meksyku,rok 1982.

"Rekolonizujemy Amerykę,więc się nas boją.Nadszedł czas,żeby odebrać to co nasze" - Ricky Sierra z Gwardii Narodowej Chicano.

"Jesteśmy tutaj...,żeby pokazać białym protestantom z Los Angeles,że jesteśmy większością...Jeżeli ktokolwiek ma być deportowany,będziecie to wy"

QUOTE
Jose Angel Gutierrez profesor nauk politycznych na uniwersytecie stanowym w Arlington i dyrektor Meksykańsko-Amerykańskiego Centrum Naukowego UTA, powiedział do uniwersyteckiego tłumu: "Mamy starzejącą się białą Amerykę. Oni nie płodzą dzieci. Oni umierają. Srają ze strachu w portki! Uwielbiam to."
Brzmi to niczym mowa tronowa wygłoszona w oberży, lecz podobne nuty pobrzmiewają także w bardziej oficjalnych wypowiedziach, które następnie znajdują swój rezonans w barrio(dzielnicy latynoskiej). Meksykański konsul generalny Jose Pescador Osuna zauważył w 1998 r. : "Chociaż mówię to pół żartem, pół serio, myślę, ze właśnie dokonujemy Reconquisty w Kalifornii". Art Torres, członek kalifornijskiej legislatywy, nazwał Propozycję nr 187, dotyczącą obcięcia nielegalnym imigrantom zasiłków opieki społecznej "ostatnim tchnieniem białej Ameryki".
"Kalifornia będzie Państwem Meksykańskim. Będziemy kontrolować wszystkie instytucje. Jeśli komuś się to nie podoba, niech wyjedzie" - chełpi się Mario Obledo, prezydent Ligi Zjednoczonych Obywateli Latyno-Amerykańskich,któremu prezydent Clinton przyznał Medal Wolności.

Cytaty z "Śmierci Zachodu" Patricka J.Buchanana.
Patrząc z perspektywy Stany Zjednoczone przegrały tę wojnę.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #32

     
avx
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 33
Nr użytkownika: 16.394

Zawód: Uczen.
 
 
post 2/05/2006, 13:36 Quote Post

QUOTE(Jasnogród)
Ludność Teksasu nie musi starać się o przyłączenie do Meksyku,bo Teksas już praktycznie jest meksykański.


Teksas podlega, nie licząc oczywiście władz stanowych, rządowi federalnemu z siedzibą w Waszyngtonie. Wedle mojej wiedzy zaś, miasto Waszyngton stanowi stolicę Stanów Zjednoczonych, nie zaś Meksyku. Czyżbym przespał jakieś wydarzenia i coś się w ww. kwestii zmieniło ? wink.gif

Jeśli zaś masz na myśli skład etniczny, to nie mam danych na ten temat - ale nic to nie zmienia. Niezależnie od tego, kto tam mieszka Teksas jest zarówno w świetle prawa międzynarodowego, praw USA, jak i w sensie praktycznym częścią Stanów Zjednoczonych.

Zaś ,,rewelacje" podawane przez Twoją osobę, wydają się, delikatnie mówiąc, przesadzone. Zresztą Stany Zjednoczone nie dopuszczą do secesji jakiegokolwiek większego terytorium, nawet, gdyby znaleźli się idioci promujący podobne rozwiązanie.

Czy sądzisz, że USA oddałyby 696 241 km² powierzchni (mowa WYŁĄCZNIE O TEKSASIE), 20 851 820 ludności (według spisu z roku 2000), złoża ropy naftowej, swój główny ośrodek badań i przemysłu kosmicznego (Huston) ? Jeśli tak myślisz - przyjemnych marzeń i snów wink.gif Które raczej nie mają szans (na szczęście) stać się rzeczywistością smile.gif

To oczywiście zależy od okoliczności (prezydent, nastawienie ludności pozostałych stanów) ale moim zdaniem próba secesji Teksasu, czy Kalifornii mogłaby się skończyć wyłącznie powtórką z roku 1861.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #33

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 5/05/2006, 9:43 Quote Post

Stonewallu! Jak cię lubię, tak nie mogę zgodzić się, ze stwierdzeniem, że nie wiadomo jak wyglądałby Meksyk bez aneksji! Meksyk tak czy inaczej wyglądałby tak samo, a stawiam to na karb feudalno-niewolniczej organizacji tego państwa, odziedziczonej zresztą po Hiszpanach, który to system MUSIAŁ przegrać z prężnymi USA, na pierwszym miejscu stawiającymi wolność i prawa jednostki ("pursuit of happiness"), kapitalistycznymi i indywidualistycznymi, czasem aż do przesady. Podobne zdanie wyraziłem w poście o starciu Unii i Konfederacji: http://www.historycy.org/index.php?showtop...30&#entry117428
- nawet w wypadku wygranej Południa uległoby ono prędzej czy później Północy, chocby ekonomicznie (vide republiki bananowe).Podobnie Meksyk. Trzeba pamiętać, że :
- teren obecnych USA zacząl byc kolonizowany ok. 100 lat po Meksyku, uwzględnijmy więc różnice w gospodarce(początek XVIw.i pozostałości feudalizmu, a wiek XVII i godspodarka prekapitalistyczna)
- ponadto Hiszpania ze swą strukturą i tak była krajem zacofanym w stosunku do Anglii ze swym silnym mieszczaństwem i kupiectwem
- kolonizacja hiszpańska była niejako prowadzona w imieniu państwa ze swoimi wszystkimi przywilejami i arystokracją. Kolonie Nowej Anglii były kolonizowane przez wyrzutków , odmieńców i rarogów, nonkomformistów, którym ciasno było w ojczyźnie, a potem i na jednym miejscu.Oni stworzyli pionierskiego ducha, kapitalizm, ich rozpierała ciągł prężność, do przodu , na zachód! Stary Meksyk nie mógł dać rady ani militarnie , ani co ważniejsze - ekonomicznie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
zorro1979
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 322
Nr użytkownika: 5.070

 
 
post 5/05/2006, 22:33 Quote Post

Witam!

W XVI czy XVII w. to chyba Hiszpania była bardziej rozwinięta od Anglii, która była wtedy małym, niewiele znaczącym krajem. Jej marginalne znaczenie wtedy i długo jeszcze było widoczne. Dopiero od okńca XVIII w. można mówić o wzrastającej roli Anglii. Wystarczy podać następujący przykład: poselstwo Batorego do Anglii, w którym uskarżał się on na krzywdy wyrządzone przez angielskich korsarzy. Polska dyplomacja odniosła tutaj pełny sukces i zrealizowała swoje zamierzenia. To, że Anglikom udało się uszczknąć coś z ogromnego imperium Hizpanii było raczej wynikiem tego, że nie mogła ona skoncentrować wszystkich swoich sił w jednym miejscu; imperium było olbrzymie a siły używane do jego obrony daleko
niewystarczające. Poza tym, dla Hiszpanii większym problemem byli Francuzi w tym czasie niż Anglicy. Łupieskie wyprawy i odparcie Armady to wszystkie sukcesy Anglików w tym czasie. Nawet nie posiadali dobrze rozwiniętych kolonii bo po prostu nie zdołali ich jeszcze stworzyć. Wystarczy spojrzeć na mapę aby przekonać się, jak niewielki był obszar kolonii angielskich w tym czasie. Wielki imperializm brytyjski to dopiero XVIII w. W XVI w. Anglicy nawet armat nie produkowali samodzielnie tylko je importowali bądź po prostu kradli. W XVIII wieku też kilkakrotnie mieli być obiektem inwazji ale Ludwik XVI nie zdecydował się na podjęcie energiczniejszych kroków. Kto wie, czy nie zostałby powtórzony wyczyn Wilhelma Zdobywcy, gdyby się jednak zdecydował... Militarnie Anglicy nie byli silni - mieli tylko dobrą flotę i umieli lawirować tak, aby zagrożenie nie było na tyle duże, żeby kilka państw sprzymierzyło się przeciwko nim. Zawsze podtrzymywali system względnej równowagi w Europie i to było zasadniczą linią ich polityki i chyba właściwie stanowi ją do dziś.

Pozdrawiam
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Jasnogród
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 859
Nr użytkownika: 50

 
 
post 7/05/2006, 14:23 Quote Post

Oczywiście,że armia meksykańska nie wkroczy do USA,albo Meksykanie z Teksasu,Kalifornii i "Nuevo Mexico" nie wywołają powstania,aby przyłączyć te rejony do Stanów Zjednoczonych Meksyku.Nie ma to najmniejszego sensu.Oni po prostu przekształcą tereny zamieszkałe przez białych Amerykanów w tereny meksykańskie na północ od Rio Grande.Obecna granica amerykańsko-meksykańska będzie tylko linią oddzielającą Meksykanów z Meksyku od Meksykanów z USA.Jeden naród przedzielony granicą.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #36

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 8/05/2006, 8:32 Quote Post

Hiszpania do lat 70. XX wieku (sic!) była zacofanym krajem o feudalnej strukturze. W wieku XVI była mocarstwem, owszem, ale zorganizowanym w sposób średniowieczny (akurat w tym nic nienormalnego, wiekszość państw taka była w owym czasie, Anglia też, ale to nie ma nic do rzeczy - chodzi o kolonizację, nie o rozwój kolonii macierzystej).Anglia, jak wspomniałem, posiadała o niebo silniejsze kupiectwo i mieszczaństwo, czego nie było w Hiszpanii, a co stało się czynnikiem pobudzającym rozwój indywidualizmu i kapitalizmu. Pytanie tez do moich adwersarzy: dlaczego w takim razie UK i jej byłe kolonie (w tym USA) wyglądają tak, jak wyglądają, a Hiszpania i jej byłe ...no, to samo. W każdym razie USA i UK nie przezyły tak krwawych wojen "klasowych", jak rewolucja meksykańska i wojna domowa 1936 - 39.
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
zorro1979
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 322
Nr użytkownika: 5.070

 
 
post 11/05/2006, 16:47 Quote Post

Witam!

W tym czasie (XVI w.) Anglia była biedna i zacofana. Jedynym miastem, liczącym się w skali europejskiej był wtedy Londyn i tam można mówić o silnym mieszczaństwie. Ogólnie mieszczaństwo było słabe (nie ma porównania z Francją czy Niderlandami czy Niemcami zachodnimi!) i słabe ekonomicznie. Motorem napędowym ekspansji była Korona (królowi chodziło o zyski) i szlachta a nie mieszczaństwo, które nic do powiedzenia nie miało. Burżuazja dopiero się tworzyła i była bardzo nieliczną warstwą. Podstawą armii angielskiej była szlachta i yeomeni. Powstająca dopiero nowa szlachta, wzbogacona dzięki nadaniom królewskim miała realizować zamierzenia Korony i to ona odgrywała wówczas główną rolę. Stara szlachta rodowa była często prześladowana (zob. Henryk VIII czy Elżbieta I) a królowie angielscy zawsze bali się intryg i utraty władzy (np. tak jak to działo się w tym czasie w Szkocji). Konsolidacja władzy w ręku króla i jego rady dopiero następowała. Dochody Anglii w porównaniu z najbogatszymi krajami ówczesnej Europy (np. Niderlandami czy Francją) były małe. Anglia nie odgrywała wielkiej roli w tym czasie i odgrywać nie mogla. Mały kraj o niewielkiej liczbie ludności (4-5 mln) zajmował się ekspansją w Irlandii i Szkocji niż w Europie kontynentalnej (wyjąwszy nieliczne kampanie, które i tak nie przyniosły już sukcesów z oresu wojny stuletniej). Walia została mocniej powiązana z monarchią dopiero w okresie panowania Henryka VIII a Szkocja była wciąż niezależnym (ulegając wpływom Anglii czy Francji) państwem. Oczywiście w chwilach zagrożenia (1588 r.) Anglia potrafiła się zdobyć na zdumiewający wysiłek, ale nie zmiania to faktu, że po prostu nie była w stanie prowadzić wtedy polityki na szerszą skalę. Wystarczy spojrzeć na mapę XVI-wiecznej Europy: Hiszpania i Portugalia na zachodzie, posiadłości habsburskie we Włoszech, Francji i Niemczech, Austria i jej władztwa w centralnej, państwa niemieckie, na południu imperium osmańskie, na wschodzie Polska i Litwa, dalej na wschodzie Rosja a na północy państwa skandynawskie.
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
godfrydl
 

Diabolus in musica
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.136
Nr użytkownika: 9.524

Stopień akademicki: BANITA
Zawód: BANITA
 
 
post 22/05/2006, 8:42 Quote Post

No dobrze, może w XVI wieku Anglia była zacofana, ale kolonizacja angielska rozpoczęła się w 100 lat poźniej, a wtedy sytuacja była już inna. Co ważniejsze, to że Hiszpania podbiła Ameryke w imieniu korony i w imieniu korony prowadziła jej eksploatację (bo nie kolonizację), przenosząc ustrój feudalno-pańszczyźniany. Anglicy wysyłali tam niebieskich ptaków i niespokojne duchy, które przeniosły na tamten grunt swój indywidualizm, podczas gdy Ameryka Poludniowa (podobnie jak macierzysta Hiszpania) zastygła w swoich nieelastycznych strukturach. Stąd niestabilnośc tych krajów, jak i wybuchy "klasowej" nienawiści, czego nie było w USA.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 24/05/2006, 5:05 Quote Post

QUOTE(godfrydl @ 8/05/2006, 3:32)
W każdym razie USA i UK nie przezyły tak krwawych wojen "klasowych", jak rewolucja meksykańska i wojna domowa 1936 - 39.
*


godfrydl-dzie
hmm, US oraz Uk rewolucji krwawych nie przezyly powiadasz.. hmmm? potrzymaj wiec kaganek a ja cie oswiece -
konotuj sobie wasc ze w US przezyto dwie rewolucje mocno krwawe - 1776-96 (wydluzam bo oddzialy armii US zajely Detroit dopiero w 1796 roku, pomimo traktatu z 1783) oraz wojne secesyjna + rekonstrukcje Poludnia -1861-69. W tym drugim konflikcie zginelo ponad milion mezczyzn, w wiekszosci mlodych, unicestwiono kulture rolniczego Poludnia, uwolniono miliony niewolnikow zamieniajac ich w 'wolnych' robotnikow rolnych oraz fabrycznych (apartheid zaczal sie na dobre w 1890-tych latach, polecam sprawe Plessy v. Fergusson - powstanie slynnego stwierdzenia 'separate but equal' wink.gif )
A pierwsza rewolucja amerykanska '76 to pierwsze masowe uwolnienie niewolnikow przez ... armie Brytyjska -120000 mezczyzn, kobiet oraz dzieci, do tego 75 000 loyalistow (torries) wraz z rodzinami opuscilo kraj bezpowrotnie tracac majatki (do tej pory sprawa nie jest zalatwiona mimo ze byla wlaczona w traktat paryski), armia amerykanska calkowicie zniszczyla Iroquoia - tym samym unicestwiajac Lige Irokezow i otwierajac zachodnia czesc stanu NY - wtedy najwiekszy stan Unii, na kolonizacje. conajmnej 35,000 mezczyzn bralo udzial w odzialach popierajacych armie UK przeciwko armi Kongresu, nie liczac innych ktorzy brali udzial w rajadach czy dzialaniach partyzanckich. Cos kolo 1/3 bialych kolonistow popieralo krola - Kongress Kontynentalny popierali glownie kolonisci niemieccy oraz irlandcy, szkocko-rlandcy etc. Palono domy, gwalcono, troche mordowano, niszczono majatki - bylo to krwawe i jak najbardziej rewolucyjne spotkanie dwoch odmiennych grup plityczno-spolecznych etc.

UK - w skrocie - rewolucja Cormwella - ofiary, ktorz je zliczy ale mowi sie ze 10% populacji Wysp Brtyjskich zginela w wyniku tego konfliktu miedzy Korona(ami) a Parlamentem/ami, Protestantami a Katolikami etc ;
i ktore zwlaszcza dotknely Szkocje oraz Irlandie.
Szkocja - inwazja Cromwella - sepracja Highlands od reszty Szkocji murem (sic!), dzisiatki tysiecy zabitych rannych oraz ogomne straty materialne. Powstania Jakobitow XVIII wieku - resultat to zalamanie sie kultury wojowniczych klanow szkockich a represje po 1715 czy 1741 dotknely dziesiatki tysiecy rodzin goralskich,takze polityka brytyjska byla kontynuowana przez roznorakie anty-Highlands ustawy oraz przepisy karne np w wyniku tzw Clearances nastapila masowa migracja Highlanders do US, Kanady, Australii - co doprowadzilo do tego ze do dzisiaj polnoc Uk czyli szkockie Highlands zieja pustka.

Irlandia - rzeznia zaczela sie od Irish Rebellion 1641 - 10% protestanckiej populacji wyspy zginela, a w rezulatcei kompromisu oddzialy Cromwella podbily wyspe poczatkujac 4 wiekowy rozdzial katolikow oraz protestantow (az po dzisiejszy Ulster), oddzialy Cormwella tak pacyfikowaly ze przy okazji zginleo 40 % katolickiej populacji wyspy. Takze po 1650tych latach nie ma juz irlandzkich wlascicieli ziemskich, sa tylko protestanccy (Anglicy, Walijczycy oraz nowa gropa tzw Scot-Irish) dopiero pod koniec XIX wieku pojawiaja sie znow irlandzcy wlasciciele ziemscy (mam na mysli katolikow) - to nie jest rewolucja! Powstanie jakobitow oraz traktat Limmerick -1691 - wprowadzenie Penal Laws, Kosciol Katolicki sprawoadzony do poziomu parafii np zakaz prowadzenia ksiag parafialnych, wyrzucenie jakobitow do Francji - 15000 mezczyzn odjechalo bezpowrotnie etc, nie liczac dzisiatkow tysiecy zabitych, rannych czy sierot oraz strat materialnych. Rewolucja 1798 - 30000 iralndczykow zginelo plus ranni oraz starty materialne - wojna o repbulikanska Irlandie... na zakonczenie teatu irlandzkiego glod 1740-41 zmarlo cos ponad 10% populacji wyspy (nie wiadomo bo nikt nie prowadzil dokumentacji - KK nie mogl bo mial zabronione prawami z 1691), oraz ta klska glodu ktora zmienila wyspe calkowicie Potato Famine 1847-51 - w zmarlo cos 500 tys do 1 miliona Irlandczykow, plus ponad 2 miliony wyemigrowalo do Europy Kontynetaklej lub US, Kanady czy Australii a drugie tyle opuscilo swoje domy w poszukiwaniu srodkow do zycia. Ta hekatomba ofiar glodu byla spowodowana przede wszystkim polityka rzadu brytyjskiego - szlachetnej Anglii wiktorianskiej jakby kto pytal

wiec dalej powiadasz ze US oraz Uk rewolucje czy konflikty nie byly krwawe mniej ludzi zginelo nizli w Meksyku czy Hiszpanii ?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #40

     
bachmat66
 

vaquero
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.948
Nr użytkownika: 7.402

Dario TW
Stopień akademicki: Juris Doctor
Zawód: wolny
 
 
post 24/05/2006, 5:17 Quote Post

ta wojna z Meksykiem jest nioderwalna czescia Manifest Destiny - i choc zrobily ja poludniowe elity polityczno-gospodarcze to miala poparcie w calym kraju. Poludniowcy wcale nie zamierzali inkorporowac calego Meksysku (mieli juz swoich brazowych ludzi ktorzy przyprawiali ich o bol glowy), tylko to najmniej zaludnione ziemie - slynny polityk amerykanski, dwukrotny wiceprezydent US, senator z South Carolina John Calhoun powiedzial w 1848 roku, juz po wygranej , podczas debaty w Kongresie na przylaczeniem ziem meksykanskich - "To incorporate Mexico, would be incorporating an Indian race; for more than half of the Mexicans are Indians, and the other is composed chiefly of mixed tribes. I protest against such a union as that! Ours, sir, is the Government of a white race." Reprezenteowal on tzw wiekszosc politykow amerykanskcih swoich czasow jak i opinie swoich wyborcow ....
co do rozwoju Meksyku vis a vis US etc - coz, czym bylyby w XIX wieku Stany Zjednoczone Ameryki Polnocnej bez zlota z Kalifornii oraz miesa z Teksasu, a do tego to wtedy polowa kraju smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #41

     
Stonewall
 

VII ranga
*******
Grupa: Przyjaciel forum
Postów: 2.585
Nr użytkownika: 15.117

Marcin Suchacki
Stopień akademicki: magister
 
 
post 24/05/2006, 10:57 Quote Post

Drodzy Forumowicze!
W tym miejscu pragnę przypomnieć, że istnieje na niniejszym forum także temat poświęcony interwencji wojsk francuskich w Meksyku w latach 60 XIX wieku, w ramach którego omawiam m in. legendarny bój Legii Cudzoziemskiej na hacjendzie Camaron czy udział Polaków w walce pod sztandarami cesarza Maksymiliana.
http://www.historycy.org/index.php?showtop...=0&#entry149478
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #42

     
TimGrayson
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 127
Nr użytkownika: 14.592

Sebastian
Zawód: student
 
 
post 25/05/2006, 12:38 Quote Post

Dlaczego Meksyk posiadał najlepsza i najlepiej wyszkoloną armie z pośród wszystkich państw Ameryki Środkowej (bo nie najlepsza w całej Ameryce Południowe chyba Wielka Kolumbia miała też regularna i potęzna armie chyba ze sie mylę) i dlaczego nie wykorzystal tego w podoboju chocby małych państw Ameryki Srodkowej?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #43

     
Rian
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.332
Nr użytkownika: 6.598

Stopień akademicki: mgr
Zawód: politolog
 
 
post 28/05/2006, 13:37 Quote Post

Chyba dlatego, iz sam nie mogl sobie poradzic z sytuacja na polnocy. najpierw secesja Teksasu, potem wojna amerykansko-meksykanska a w koncu interwencja francuska - to na baaardzo dlugi czas angazowalo sily meksykanskie. A co do wyszkolenia - mam tu chyba troche odmienne zdanie: kleski w walkach z Teksanczykami czy armia amerykanska pokazuja, ze nie byla to armia najwyzszego lotu.
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
zorro1979
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 322
Nr użytkownika: 5.070

 
 
post 28/05/2006, 13:50 Quote Post

QUOTE
Stąd niestabilnośc tych krajów, jak i wybuchy "klasowej" nienawiści, czego nie było w USA.


Hmm, wydaje mi się, że tak krawej wojny domowej jak wojna domowa w Stanach Zjednoczonych w latach 1861-65 to chyba nie było nigdzie w Ameryce w okresie XIX wieku. Południe było tak spustoszone jak Niemcy po II wojnie światowej. Do dzisiaj istnieje podział na Północ i Południe - obie częście mają odmienne tradycje i odmienną gospodarkę. Zwycięstwo Północy spowodowane było większym potencjałem ludnościowym, gospodarczym, lepszym uzbrojeniem i lepszą ideologią-z biegiem czasu miało też świetnych dowódców. Pacyfikacja Południa to jednak krwawa zemsta Połnocy i może być porównywalna z pustoseniem krajów w II wojnie światowej. Amerykanie do dzisiaj się tego wstydzą i niechętnie mówią na ten temat.

Pozdrawiam

P.S. A podobno Amerykanie to taki humanitarny naród...
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

5 Strony < 1 2 3 4 5 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej