|
|
Alamo - San Jacinto, Jak to było naprawdę
|
|
|
|
Padło z czyjejś klawiatury słowo Alamo i zacząłem się zastanawiać.
Obejrzałem ostatnio film o takim tytule i - abstrahując od jego jakości faktograficznej, której nie jestem w stanie za bardzo ocenić - wydał mi się wizualnie/batalistycznie całkiem niezłym filmem z epoki.
Jednak przy tej okazji zacząłem się zastanawiać nad faktami. Moje jedyne źródło to "Alamo - San Jacinto" wydane w serii HB Bellony. Książka zrobiła na mnie wrażenia krótkiej, ale całkiem przemyślanej. Czy zatem:
- w filmie armia meksykańska została przedstawiona jako niesamowici profesjonaliści vs. amatorzy Crocketta et consortes (a mam wrażenie, że to nie było tak fajnie) - Santa Anna jest w filmie małym Hilterem, podczas kiedy z książki odniosłem wrażenie znacznie łagodniejsze, człowieka bogatego nie w umiejętności strategiczne ale głównie polityczne - być może w filmie przeoczyłem, ale Sam Houston był trochę przeciwny zachowaniu "garnizonu" Alamo
|
|
|
|
|
|
|
|
Alamo to czesc mitologii amerykanskiej - wiec sadze, ze film raczej ukazuje to bardziej "mitologiczne" niz historyczne podejscie. Zreszta "Alamo" to produkcja z lat 50 - a wiadomo lata 50 to wojujacy antykomunizm, podnoszenie na duchu, ukazywanie bohaterstwa wlasnego i wrednego przeciwnika itd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Rian @ 28/05/2006, 14:47) Alamo to czesc mitologii amerykanskiej - wiec sadze, ze film raczej ukazuje to bardziej "mitologiczne" niz historyczne podejscie. No, nie jest to program Bogusława Wołoszańskiego - nieuczciwie byłoby zreszta od filmu z Hollywood wymagać jakiegoś nadamiru faktografii.
QUOTE(Rian @ 28/05/2006, 14:47) Zreszta "Alamo" to produkcja z lat 50 Chodziło mi o nieco nowsze Alamo.
|
|
|
|
|
|
|
ROMELL
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 22 |
|
Nr użytkownika: 9.707 |
|
|
|
£ukasz |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
Podobnie jak imć Bełkot obejrzyłem kilka tyg. temu tą produkcję. Jak na film o tak małym budżecie i reklamie okazał się wybornym dziełem. Choć jak przyzwyczaili nas już Amerykańce mało ma on wspólnego z prawdą. Po za samym epizodem i autentycznymi osobami (Crokett, Bowie, Travis) zawiera mnóstwo przekłamań...tak sądze po lekturze Alamo-San Jacinto i z recenzji:P A wracając do filmu to sama końcówka szturmu...majstersztyk!! 5 ostatnich obrońców i zchorowany Jim Bowie oddaje ostatnia salwe...ŚWIETNE
|
|
|
|
|
|
|
|
O Alamo napisano juz wiele - ale byla przeciez jeszcze jedna rzez Teksanczykow - pod Goliad (o tej z kolei nic nie wiem poza tym, ze byla).
|
|
|
|
|
|
|
ROMELL
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 22 |
|
Nr użytkownika: 9.707 |
|
|
|
£ukasz |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
A San Jacinto?? W filmie ukazano to jako błyskawiczny szturm (faktycznie trwał tylko 18min) na pozycje Meksykańczyków. Przecież Teksańczykó było ponad 2 razy mniej, byli wyczerpani ciągłym marszem (ucieczką przed Santa Anną) i zdołali pokonać wroga. Na ekranie widzieliśmy jak te niecałe 2000 Meksykańców od razu ucieka wraz z generałem a przecież moim zdaniem odparli by atak. Sam ostrzał zatrzymał by napastników, oczywiście dochodzą do tego morale obu stron...Houston z okrzykiem za Alamo sprawił, że atakujący nie mieli nic do stracenia. Santa Anna zaś po podzieleniu swych sił miał niezły bajzel w szeregach... ale i tak dziwna rzecz się stała. Co o tym myślicie??
|
|
|
|
|
|
|
|
Sam sie ciagle zastanawiam dlaczego Santa Anna i jego armia nie mogli sobie poradzic z Tekańczykami - to wbrew logice - regularna, wyposazona armia i takie baty dostawali od Tekasasu potem od Amerykanów (tylko sie cofali w głąb kraju) a wydawało mi się ze była to jedna z lepszych armii w Ameryce Śr i Pd a tu takie coś - ciekawe gdyby amerykanie mieli wieksze siły podbili by pewnie całą Ameryke Śr i Pd - bo z tego co wiem w państwach Ameryki Pd armie były kilka razy mniejsze od Meksykańskiej (w bitwach średnio walczyło kilkaset do kilku tysiecy zołnierzy ;/ ) gdy w europie były to dziesiątki tysiecy
|
|
|
|
|
|
|
Albuera
|
|
|
I ranga |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 34 |
|
Nr użytkownika: 19.081 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE ciekawe gdyby amerykanie mieli wieksze siły podbili by pewnie całą Ameryke Śr i Pd Amerykanie jak Polacy, nie lubili wladzy centralnej. Polacy silnych krolow, a Amerykanie silnego centralnego rzadu. Aby miec wielka armie i dlugie kampanie trzeba wysokich podatkow, a na to nie bylo zgody spoleczenstwa.
USA majac malo armie podbijalo Dziki Zachod, Indian, Mexyk, a polska nieliczna armia podbijala Dziki Wschod, Kozakow i Tatarow. Roznica taka miedzy USA a Polsko ze oni nie mieli liberum veto oraz agresywnych i wielkich sasiadow (Rosja i Niemcy). Mexyk i Canada nie mogo sie rownac z Niemcami (Prusami) i Rosjo.
|
|
|
|
|
|
|
|
Na San Jacinto Sam Houston uderzył niespodziewanie, ok godziny 16.00 po południu - Meksykanie się tego nie spodziewali. Moim zdaniem gdyby to Santa Ana pierwszy atakował rozniósłby Teksańczyków... Na San Jacinto dokonał się pogrom wojsk Santa Any, zgineło kilka tysięcy Meksykanów i ok 60 Teksańczyków, ta bitwa przesądziła o kapitulacji meksykańskiego dowódcy...
|
|
|
|
|
|
|
|
film fajny (chodzi mi o ten z 2004 roku)a bitwa pod San Antonio byla w tym filmie dosyc smiesznie przedstawiona.roswscieczeni teksanczycy rozniesli przewazajace sily przeciwnika z taka latwoscia jak to robili nasi husarzy.a ta scena gdzie teksanczycy wyrzynali niemal "bezbronnych juz" meksykanow w tej rzece byla smiechowa.
|
|
|
|
|
|
|
|
Polecam takze film "Sam Hauston-legenda teksasu"
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kubao) Na San Jacinto dokonał się pogrom wojsk Santa Any, zgineło kilka tysięcy Meksykanów i ok 60 Teksańczyków Ok. 700 Meksykanów i kilku Teksańczyków. I nie wojsk Santa Any, tylko raptem jednej kolumny.
QUOTE(hubimohi93) a ta scena gdzie teksanczycy wyrzynali niemal "bezbronnych juz" meksykanow w tej rzece byla smiechowa. "Śmiechowa"? Współczuję poczucia humoru... Cóż śmiechowego jest w w scenie bezpardonowej rzezi bezbronnych ludzi, zwłaszcza, że takowa rzeczywiście miała miejsce w bitwie na San Jacinto (a nie San Antonio, chyba się komuś coś pomyliło). Teksańczycy wyrżnęli podczas tej "bitwy" kilkuset poddających się żołnierzy meksykańskich i to mimo błagań, krzyków i zaklinań wyższych oficerów z Hustonem na czele.
QUOTE(Robi6697) A co do bitwy pod San Antonio nie ma się co dziwić, że meksykanie ponieśli klęskę San Jacinto I wbrew temu co piszesz jest wyjątkowo dziwne, że Teksańczycy wygrali tę bitwę. A tym bardziej dziwne jest, że w ogóle wygrali tę wojnę. Przyczyną klęski Meksykanów był jeden błąd Santa Anny oraz splot wyjątkowo pechowych dla niego okoliczności. Na San Jacinto Huston miał naprzeciw siebie tylko 1/3 całej operującej w Teksasie armii meksykańskiej - i to zdecydowanie tą 1/3 najgorszą jakościowo, niemal samych rekrutów. To był błąd Prezydenta Meksyku - nie dość, że nie poczekał na zwycięską kolumnę Urrei, to jeszcze rozdzielił te siły, które miał pod Alamo i popędził za Hustonem na czele tej zdecydowanie gorszej części. A potem już tylko idiotyczne przypadki, a przede wszystkim ten, że Santa Anna dostał się do niewoli. Z pośród dziesiątek błąkających się po polach wokół pobojowiska Meksykanów patrol teksański zgarnął akurat jego, na dodatek nie mając pojęcia, kto zacz... Schwytany Prezydent kupił życie za pokój z Teksasem. Gdyby nie to przypadkowe wzięcie do niewoli, Santa Anna zapewne dotarłby szczęśliwie do reszty swoich wojsk i na pewno nie powtórzyłby błędów popełnionych pod San Jacinto. Prowadząc dwa razy większą niż w poprzedniej bitwie i zaprawioną w bojach armię zapewne rozniósłby Hustona w kolejnym starciu.
Nie rozumiem też, czemu przedmówcy zżymają się na film "Alamo" z 2004 roku i jego rzekomą niedokładność historyczną. Jak na film hollywoodzki jest to przecież dzieło wyjątkowo dokładne. Obejrzałem je ze trzy razy i nie znalazłem zbyt duże rzeczy, których można by się czepić. Wielkim plusem filmu jest UNIKANIE NIEPOTRZEBNEJ MITOLOGIZACJI. Postacie są przedstawione rzetelnie - Huston to pijak, Travis głupi goguś, Bowie awanturnik. Oddano sprawiedliwość Meksykanom (nie ma przesady w pokazaniu profesjonalizmu meksykańskiej armii, naprawdę była wówczas znakomita), nad Alamo powiewa właściwa flaga, nie uniknięto przykrej dla teksańskiego mitu prawdy o rzezi na San Jacinto. Jedynie postać samego Santa Anny jest karykaturalna i to jedyny znaczący dysonans.
|
|
|
|
|
|
|
Robi6697
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 19 |
|
Nr użytkownika: 47.023 |
|
|
|
Robert Malinowski |
|
Zawód: uczen |
|
|
|
|
QUOTE I wbrew temu co piszesz jest wyjątkowo dziwne, że Teksańczycy wygrali tę bitwę. A tym bardziej dziwne jest, że w ogóle wygrali tę wojnę. Przyczyną klęski Meksykanów był jeden błąd Santa Anny oraz splot wyjątkowo pechowych dla niego okoliczności. Na San Jacinto Huston miał naprzeciw siebie tylko 1/3 całej operującej w Teksasie armii meksykańskiej - i to zdecydowanie tą 1/3 najgorszą jakościowo, niemal samych rekrutów. To był błąd Prezydenta Meksyku - nie dość, że nie poczekał na zwycięską kolumnę Urrei, to jeszcze rozdzielił te siły, które miał pod Alamo i popędził za Hustonem na czele tej zdecydowanie gorszej części. A potem już tylko idiotyczne przypadki, a przede wszystkim ten, że Santa Anna dostał się do niewoli. Z pośród dziesiątek błąkających się po polach wokół pobojowiska Meksykanów patrol teksański zgarnął akurat jego, na dodatek nie mając pojęcia, kto zacz... Schwytany Prezydent kupił życie za pokój z Teksasem. Gdyby nie to przypadkowe wzięcie do niewoli, Santa Anna zapewne dotarłby szczęśliwie do reszty swoich wojsk i na pewno nie powtórzyłby błędów popełnionych pod San Jacinto. Prowadząc dwa razy większą niż w poprzedniej bitwie i zaprawioną w bojach armię zapewne rozniósłby Hustona w kolejnym starciu.
Mimo to popełnił błędy fatalne w skutkach i to było przyczyną jego klęski, skąd ta pewność ,że gdyby Santa Anna nie dostał się do niewoli Huston przegrał by kolejną bitwę, może Santa Anna przestraszyłby się i po prostu cofnął, a Teksańczycy zebrali by większe siły
QUOTE "Śmiechowa"? Współczuję poczucia humoru... Cóż śmiechowego jest w w scenie bezpardonowej rzezi bezbronnych ludzi, zwłaszcza, że takowa rzeczywiście miała miejsce w bitwie na San Jacinto (a nie San Antonio, chyba się komuś coś pomyliło). Teksańczycy wyrżnęli podczas tej "bitwy" kilkuset poddających się żołnierzy meksykańskich i to mimo błagań, krzyków i zaklinań wyższych oficerów z Hustonem na czele.
Właśnie chodzi o tą rzeź bezbronnych ludzi w filmie ukazano to tak jakby Meksykanie mimo klęski wycofując się z pola bitwy, a nawet składając broń dali się wyrżnąć do nogi bez stawiania jakiegokolwiek oporu i to jest śmiechowe
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|