Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Armia brytyjska doby wojny o niepodległość
     
Sebaar
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 211
Nr użytkownika: 26.685

 
 
post 9/01/2016, 16:35 Quote Post

Amerykańscy historycy pisząc o wojnie o niepodległość lubią wskazywać na fakt znacznej przewagi jakościowej armii brytyjskiej, a obraz ten utrwalają filmy i seriale. Odnoszę wrażenie że taka wysoka ocena wojsk brytyjskich ma na celu podbudowanie wizerunku strony amerykańskiej. W końcu w początkowej fazie konfliktu nie po obyło się bez poważnych w skutkach niepowodzeń brytyjczyków jak Concord czy oblężenie Bostonu. Nawet zwycięstwo pod Bunkier Hill trudno uznać za sukces. Nie zapominajmy też o oddziałach lojalistów, tu największą sławę zdobyły British Legion oraz Queen's Rangers czy King’s American Regiment. W przypadku pozostałych jednostek ciężko mówić o ich przewadze jakościowej na ich przeciwnikami, a często stanowiły one znaczną część sił Brytyjskich.


Pozostaje także kwestia oddziałów z państw niemieckich, który pomimo iż też są wysoko cenieni przez amerykanów, to jednak kapitulowali w znacznej liczbie pod Trenton czy Saratogą.

A jak jest wasza opinia o skuteczności "czerwonych kurtek" w tym konflikcie?
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.510
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 9/01/2016, 17:48 Quote Post

najpierw postawmy sobie pytanie - czy rzeczywiście amerykańscy autorzy "lubią wskazywać na fakt znacznej przewagi jakościowej armii brytyjskiej, a obraz ten utrwalają filmy i seriale" oraz że "ma to na celu podbudowanie wizerunku strony amerykańskiej". Możemy wręcz spotkać się z odmiennymi opiniami. Jak pisał jeden z recenzentów znakomitej pracy M.H. Springa o armii brytyjskiej tego konfliktu With Zeal and With Bayonets Only:

British historian Matthew H. Spring's new book skewers the long-held, and largely Hollywood induced, portrayal of the British Army as a tactically inept force when faced by intrepid Patriots during the American War for Independence.

Zatem o wysokiej jakości armii brytyjskiej pisali nie tylko amerykańscy autorzy ale także brytyjscy (jak właśnie M.H. Spring), literatura amerykańska i Hollywood podtrzymywały wręcz obraz "taktycznie nieudolnej" armii brytyjskiej a w rzeczywistości - jak udowadnia Spring - było nieco inaczej.

Moim zdaniem przewaga jakościowa brytyjskich wojsk była faktem a nie mitem - przynajmniej w początkowych latach wojny. Jakiejkolwiek oceny byśmy jej nie wystawili to byłaby ona i tak wyższa niż ocena armii amerykańskiej, która była dosłownie zbieraniną przeróżnych formacji o milicyjnym charakterze. Oczywistym jest, że Armia Kontynentalna z biegiem wojny zyskiwała na doświadczeniu, jakości. Oczywistym jest także, że szereg okoliczności sprawiał, że Amerykanie potrafili odnosić sukcesy - choć akurat Concord czy Bunker Hill trudno uznać za znaczące przykłady. Armia brytyjska była de facto lepsza niż amerykańska (lepiej uzbrojona, bardziej zdyscyplinowana, lepiej wyszkolona itd), problem polegał na tym, że nie potrafiła tego udokumentować rozstrzygającym konflikt zwycięstwem. Dlaczego? to temat na odrębny wątek.

 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.631
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 10/01/2016, 9:36 Quote Post

Co do wyższej jakości armii brytyjskiej nie mam wątpliwości. Natomiast niewątpliwie wśród brytyjskich generałów i oficerów panowało nadmierne przekonanie o tej wyższości co w połączeniu z lekceważeniem przeciwnika zaowocowało Princeton, Trenton i Saratogą. Brakowało również wizji rozwiązania sytuacji po pokonaniu zbuntowanych kolonistów i zmieniała się koncepcja strategiczna.
 
User is online!  PMMini Profile Post #3

     
Krzysztof M.
 

poilu
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.510
Nr użytkownika: 19.359

Stopień akademicki: ++++
Zawód: ++++
 
 
post 10/01/2016, 14:11 Quote Post

W pierwszych latach wojny kluczowym teatrem był północny TDW. Tu walczyły główne siły przeciwników - Armia Kontynentalna Waszyngtona i armia i flota ekspedycyjna braci Howe'ów.
Generał Howe był lepszym dowódcą niż Waszyngton, gdy wojska przeciwników stawały do walnych dużych bitew - jak Long Island czy Brandywine - Howe udowadniał swą wyższość nad Waszyngtonem jako dowódcą polowym. Trudno jednak mówić o tym, że Howe lekceważył przeciwnika - generał nie był rzeźnikiem, jego misja nie polegała na utopieniu rebelii we krwi a na skłonieniu Amerykanów do podjęcia negocjacji i przywrócenie kolonii na łono korony. Do tego dochodziła jeszcze natura wojny XVIII wiecznej (ogromny koszt zaciągu żołnierza i jeszcze większy koszt jego transportu przez Atlantyk) oraz specyfika geograficzna. Wszystko to sprawiało że taktyka Howe'a była ostrożna, unikał on walnych starć i krwawych walk, co tylko było na rękę sprytnemu Waszyngtonowi. Wielkość amerykańskiego dowódcy nie polegała na jego zdolnościach rozgrywania bitew, ale bardziej na jego niebywałej umiejętności "trwania", do wymykania się przeciwnikowi, do unikania ciężkich klęsk, do udanych odwrotów, przekroczeń rzek itd itp. Waszyngton był dobrym organizatorem, "lisem", potrafił odtwarzać siły po kolejnych niepowodzeniach a przy tym każdy drobny sukces umiał wykorzystać propagandowo. Howe zaś miał związane ręce instrukcjami z Metropolii, był niezdecydowany, brakowało mu też szczęścia (jak np. na Long Island). Dlatego nie tylko Saratoga skłoniła Francję do przystąpienia do wojny ale w równym stopniu fakt, że Howe nie potrafił (lub nie chciał) dopaść i zniszczyć głównych siły Amerykanów.
A po 1777 r. sytuacja była już nieco inna - choć do ostatecznego zwycięstwa kolonii też była jeszcze długa droga.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Duncan1306
 

Milutki tygrysek lewakożerca
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 5.631
Nr użytkownika: 97.206

Wlodzimierz Sodula
Zawód: amator historii
 
 
post 10/01/2016, 17:26 Quote Post

Uwagi do Howe'a słuszne. Można mieć pretensje tylko o niezdecydowanie i brak recepty taktycznej na sposób walki Amerykanów. Natomiast Burgoyne, Rall czy Cornwallis pod Princeton to inna sprawa.
 
User is online!  PMMini Profile Post #5

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej