Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
3 Strony  1 2 3 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Hieronim Savonarola, kolejny rozdział z historii Florencji :)
     
deu
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 152
Nr użytkownika: 12.843

Stopień akademicki: dr
 
 
post 15/02/2006, 0:17 Quote Post

Mnich urodzony na początku lat pięćdziesiątych XV wieku w Ferrarze. Wychował się w kręgu dworu rodu d`Este, na którym jego dziadek sprawował funkcję medyka. Delikatnie mówiąc do najpiękniejszych mężczyzn Hieronim nie należał. Był niskiego wzrostu, miał rude włosy, twarz raczej brzydką i ochrypły głos. Zawód miłosny jakiego doznał w wieku lat 18 za sprawą dziewczyny z rodu Strozzich, przepełnił go nienawiścią do uciech cielesnych i wytwornego życia . W wieku 23 lat przybrał habit zakonu dominikanów w Bolonii . Nieustannie oddawał się umartwieniom, odżywiał bardzo skromnie, sypiał na słomie. Po pobycie w licznych klasztorach zakonu dominikanów, 28 kwietnia 1482 roku Savonarola mianowany został przez kapitułę prowincji lombardzkiej lektorem w klasztorze San Marco we Florencji. W 1485 roku dominikanin miał widzenie: Bóg powierzył mu zadanie rozgłaszania wszem i wobec, że zbliża się czas pokuty, co też Hieronim czynił z ogromnym zapałem, piętnując z ambony zepsucie życia świeckiego i kościelnego, potępiając despotyzm Medyceuszy, rządy i obyczaje papiestwa, w końcu prorokując Florencji, Italii i całemu światu rychłą apokalipsę. Savonarolę jako postać niewygodną wkrótce wysłano do Bolonii, Ferrary i innych zakątków Półwyspu Apenińskiego, pod pretekstem nauczania tamtejszej ludności, naprawdę jednak chciano się go pozbyć. Dopiero na prośbę Picco della Mirandoli Wawrzyniec w 1490 sprowadził z powrotem zakonnika do Toskanii. W ten oto sposób Savonarola, dotąd persona non grata powrócił do miasta Medyceuszy, a co więcej, zdobył olbrzymią popularność. Odtąd kościoły podczas jego kazań były przepełnione nadmiarem wiernych, pragnących chłonąć apokaliptyczne wizje mnicha. Hieronim zdobył taki szacunek u współbraci, że w 1491 roku wybrali go przeorem w San Marco .
Wtargnięcie Karola VIII na terytorium Półwyspu Apenińskiego zostało odebrane jako spełnienie się przepowiedni dominikanina o mającej nadejść zagładzie, a co za tym idzie utorowało Hieronimowi drogę do objęcia władzy. Któż inny jeśli nie Savonarola mógł stać na czele nowego państwa florenckiego? W ten oto sposób mnich stał się największym autorytetem moralnym w mieście. Zgodnie z pomysłami Savonaroli zmieniono system podatkowy, wprowadzając podatek dziesiątego grosza, oraz utworzono rodzaj banku dla ubogich, udzielającego bezprocentowych pożyczek. Ponadto ogłoszono przepisy prawne korzystne dla niewypłacalnych dłużników.
Podjął także Savonarola próbę przeprowadzenia reformy moralnej. Zamknięto tawerny, a także inne miejsca mogące być odebrano jako ”rozpustne”, zniesiono uroczystości karnawałowe, kościoły pękały w szwach, wypełnione płaczącymi i użalającymi zwolennikami dominikanina. W końcu w 1497 roku mnich odwołał się do młodzieży, tworząc z niej coś, co można uznać za pierwowzór „czerwonej gwardii” smile.gif. Grupy dzieci i młodych osób chodziły od domu do domu, denuncjując to, co w życiu wyrażało rozkosz i radość.
Podobnie jak niemal natychmiast Savonarola został duchowym przywódcą Florencji, tak szybko również nastąpił jego upadek. Złożyło się na niego kilka czynników. Z czego za najważniejszy należałoby uznać konflikt z Aleksandrem VI. I to właśnie spór Savonaroli z papieżem był przysłowiowym gwoździem do trumny mnicha. Zdarzyło się dominikaninowi kilkakrotnie zaatakować papiestwo w swoich gwałtownych przemówieniach. W ten sposób w roku 1496 doszło do wojny między Rzymem a dominikaninem. Wiosną 1498 roku Aleksander VI wystosował ultimatum do Signorii, wzywając ją do uciszenia niepokornego mnicha. Nakazowi towarzyszyła groźba, iż w razie odmowy na miasto zostanie rzucona klątwa . Zabroniono Savonaroli wygłaszać kazań. Dominikanin na krótko zastosował się do tego zakazu, jednakże w niedługi czas później wznowił swoją działalność, za co został obłożony ekskomuniką. Hieronim nie ugiął się przed papieżem, jednakże doszło do rozłamu wśród jego popleczników, którzy nie mogli pozwolić sobie na wypowiedzenie posłuszeństwa Rzymowi. Savonarola i bez tego miał sporo przeciwników: zaliczali się do nich zwolennicy rządów oligarchicznych, zwolennicy Medyceuszy, a także ludność niezadowolona z rządów mnicha. Wszyscy wrogowie jawnie wystąpili przeciw dominikaninowi, a sytuacja była korzystna, bowiem, mające miejsce wcześniej opuszczenie Półwyspu Apenińskiego przez wojska Karola VIII pozbawiło republikę jej najważniejszego sojusznika i protektora , co więcej wraz z wycofaniem się Francuzów pojawił się problem niepodległości Pizy. Wszystko to wzbudziło niezadowolenie mieszkańców Florencji z rządów kaznodziei. W tej sytuacji Savonarola, aby odzyskać dawny respekt i zaufanie społeczeństwa Florencji podjął się tzw. próby ognia. Miał przejść między dwoma palącymi się stosami, aby w ten sposób udowodnić, że jest prawdziwym prorokiem. W uroczystości przeszkodził deszcz, sam mnich przeżył chwię zwątpienia, co natychmiast wykorzystali przeciwnicy Savonaroli. Doszło do rozruchów w mieście, w wyniku których klasztor Św. Marka został opanowany, a sam dominikanin uwięziony i poddany procesowi sądowemu. W wyniku procesu, mnich został uznany za heretyka i wyrokiem sądu 23 maja 1498 roku wraz z dwoma swymi uczniami został powieszony, a następnie spalony. Ostatecznie prochy jego wrzucono do rzeki Arno, aby nigdy nie stał się obiektem kultu. W ten oto sposób zakończył się czteroletni okres rządów Hieronima Savonaroli.

Mniej więcej tyle jeśli chodzi o życiorys. smile.gif

HIERONIM SAVONAROLA - nawiedzony nadgorliwiec religijny czy zręczny polityk mający na celu dobro Florencji - jak oceniacie tą nietuzinkową postać ????
zapraszam do dyskusji smile.gif
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
Perceptor
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 3
Nr użytkownika: 14.369

Zawód: maturzysta ;)
 
 
post 25/02/2006, 15:37 Quote Post

Wg mnie Savanarola był raczej nawiedzonym nadgorliwcem religijnym niż zręcznym politykiem. Mimo, że jego szybkie dojście do władzy mogłoby potwierdzać tezę, że był zdolnym działaczem politycznym, to podczas jego rządów we Florencji popełnił dużo błędów. Były to wręcz dziecinne pomyłki, na które nie pozwoliłby sobie żaden wybitny polityk. Rządy Savanaroli sprawiły, iż stracił poparcie jeszcze szybciej niż je zyskał.
Dla mnie był to jedynie fanatyk religijny, który zyskał popularność krytykując rozwiązłość duchowieństwa katolickiego. Musimy pamiętać, że w Europie był wtedy silny ruch krytycyzmu w stosunku do papiestwa, który zapowiadał zbliżającą się „Reformację”.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Folkatka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 529
Nr użytkownika: 1.647

Agata Witkowska
Stopień akademicki: magister :))
 
 
post 16/05/2006, 22:48 Quote Post


Z jednej strony pobożny zakonnik, z drugiej strony - pełen pychy fanatyk, rojący sobie że jest wysłannikiem Boga.
Mnie zawsze zastanawiało co innego - owa nietypowa forma egzekucji. Skąd sie ona wzięła? Skoro Savonarola został uznany za heretyka, to powinien był zostac spalony żywcem. Tak sie nie stało. Nie spotkałam sie z drugim, takim samym przypadkiem. Czy ktoś może mi to wyjaśnić?
Pozdr.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
makron
 

Ill.ssimus Arbiter Elegantiae, Cassandrae fil.
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.824
Nr użytkownika: 7.636

Zawód: lekarz mrówek
 
 
post 16/05/2006, 23:26 Quote Post

Powieszony i spalony. Powieszony, bo to była egzekucja "cywilna" czyli miejska. Natomiast spalony, bo była to egzekucja "religijna" czyli kościelna.
Bano się, że jego szczątki mogą posłużyć za relikwie. Savonarola był postacią ambiwalentną, ale przede wszystkim bardzo wpływową. Miał dar oddziaływania na masy. Gdyby ostało się jego ciało, mogłoby zostać potraktowane jako pewne continuum jego egzystencji (tym razem po śmierci). Przypadki wykradanie ciała, miały miejsce wcześniej w tym mieście: chodziło o straconych heretyków, zwłaszcza stronników zakazanych "klonów" franciszkanizmu (Florencja przełomu średniowiecza i renesansu była miastem ...hmmm, sam nie wiem jak to nazwać... chetnie wykorzystującym symbolikę i rytuały. Bardzo ciekawe były na przykład rytuały ponownego "włączania" przestępców, którzy odbyli karę, do wspólnoty miasta). Anihilacja ciała Savonaroli służyła podwójnemu i kompletnemu zniszczeniu jego legendy i (niebezpiecznych) nauk na obu poziomach (polityki i religii), a także miała odstraszyć ewentualnych następców. Zresztą takie spektakularne "unicestwienia" człowieka i ciała miały miejsce nie tylko we Florencji. 150 lat wcześniej rzymianie zabili, a następnie "stopili" Colę da Rienzo, trybuna ludowego, który zyskał wielką popularność i wpływu w mieście pod nieobecność papieży (niewola awiniońska). Stopili dosłownie, bo o ile dobrze pamiętam (nie wink.gif nie byłem świadkiem, ale istnieje współczesny zapis tego wydarzenia, który miałem w ręku dobre 5 lat temu) rozcięli mu po śmierci brzuch, z którego wylewał się tłuszcz (Cola był bardzo gruby). Jego też spalono, a prochy wrzucono do Tybru. Krótko mówiąc, tego typu śmierć miała być symbolem całkowitego "zniszczenia" jednostki.
Jeśli kogoś to interesuje, to odsyłam do ciekawej, choć dyskusyjnej pracy Richarda Trexlera "Public life in Renaissance Florence" oraz do artykułów Haliny Manikowskiej z przełomu lat 80-ych i 90-ych (m.in. o rytuałach przemocy w późnośredniowiecznej Florencji).
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
Folkatka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 529
Nr użytkownika: 1.647

Agata Witkowska
Stopień akademicki: magister :))
 
 
post 16/05/2006, 23:45 Quote Post

QUOTE(makron @ 17/05/2006, 0:26)
Bardzo ciekawe były na przykład rytuały ponownego "włączania" przestępców, którzy odbyli karę, do wspólnoty miasta).
*



Możesz coś o nich napisać?
Z tym, co napisałeś, skojarzyło mi sie to, co miało miejsce w czasie egzekucji mordercy Henryka IV - Ravaillaca. W pewnym momencie tłum, w którym przeważały kobiety, wdarł sie na szafot i rozszarpał (nawet i zębami) ciało mordercy. Jego kawałki były cennym trofeum, co ciekawe - były spożywane...
Mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę - napisałes o podwójnej karze - miejskiej i kościelnej. A przecież tak naprawde Kosciół wszystkich przekazywał władzom świeckim. Jesli mozesz, wyjasnij i to.
Pozdr.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
makron
 

Ill.ssimus Arbiter Elegantiae, Cassandrae fil.
*******
Grupa: Moderatorzy
Postów: 1.824
Nr użytkownika: 7.636

Zawód: lekarz mrówek
 
 
post 16/05/2006, 23:52 Quote Post

Piszę z pamięci, bo trochę już lat minęło, więc może być trochę niedokładnie. Przestępców przepędzano głównymi ulicami miasta, a mieszkańcy mieli uciechę, mogli ich obrażać i obrzucać różnymi przedmiotami itd. Potem następowało uroczyste "ofiarowanie" ich grzechów-przestępstw (bodaj patronowi miasta, św.Janowi Chrzcicielowi) w kompleksie katedralnym (albo w samej katedrze, albo w baptysterium które jest oddzielnym budynkiem, przed katedrą - szczerze mówiąc nie pamiętam) i ex-skazańcy mogli już spokojnie wrócić na łono społeczeństwa.
Kościół przekazywał miastu jurysdykcję w tego typu sprawach, to prawda i dowodem tego jest chociażby miejsce spalenia: plac Signorii przed Palazzo Vecchio, czyli ratuszem (do dziś na ziemi jest zaznaczone miejsce, w którym został stracony). Ale przecież Savonarola naraził się nie tylko Kościołowi. Powieszenie było karą daną przez miasto Florencję (w końcu nieźle tam "namieszał", a na torturach i tak wyznał wszystko to, co chcieli: zdrada, wywołanie niepokojów w mieście itd.), spalenie natomiast było konsekwencją oskarżenia o herezję (zresztą, jak się nie mylę, w skazaniu za herezję mieli duży interes wysłannicy papieża Borgii, na którym Savonarola sobie w pewnym momencie nieźle poużywał, o czym już wspominał Deu w swojej prezentacji osoby Savonaroli). Pozdrawiam

P.S.Odnośnie do wpisu Perceptora: krytycyzm wobec papieża, owszem, ale pamiętajmy, że zbliżał się rok 1500. Okrągła data i możliwy koniec świata (zwiastowany z mniejszą lub większą częstotliwością przez różnych "mistyków" od połowy X wieku). Nauki Savonaroli padły zatem na podatny grunt, a wkroczenie do Italii wojsk francuskich, o czym pisał Deu, zdawało się być tego dowodem. Ludzie chcieli mieć poczucie, że w obliczu zbliżającego się Sądu Ostatecznego będą mieli zapewnione zbawienie. Ascetyczne i ekstremalne nauki Savonaroli miały im to zapewnić. Tym bardziej, że mówimy o mieście bardzo bogatym, pełnym przepychu i zbytku, z bardzo rozwiniętym handlem (a handel to pośrednictwo, zarabianie na obrocie pieniądzem, a nie na własnej pracy. Obrót pieniądzem zaś, to prawie lichwiarstwo - a nierzadko właśnie lichwiarstwo). Ludzie się nawracali, palili przedmioty zbytku i luksusu. Ponoć sam Sandro Botticelli spalił kilka swoich obrazów, które uznał za nieskromne. sad.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

     
deu
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 152
Nr użytkownika: 12.843

Stopień akademicki: dr
 
 
post 17/05/2006, 8:50 Quote Post

QUOTE(makron @ 17/05/2006, 0:52)
Nauki Savonaroli padły zatem na podatny grunt
*



tym bardziej, że wiara w nauki Savonaroli powróci z wydarzeniami związanymi z sacco di Roma. Ze wszystkich miast europejskich Florencja na złupienie Rzymu zareagowała w sposób najbardziej żywiołowy. Doszło tam do zamachu stanu i wypędzenia Medyceuszy z miasta. Ludność naprawdę zaczęła wierzyć w nauki mnicha i uznała, że rzeczywiście nadszedł koniec świata. tak więc Savonarola przetrwał i na świadomość Florentyńczyków wciąż wywierał duży wpływ, nawet w 30 lat po swojej śmierci.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Folkatka
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 529
Nr użytkownika: 1.647

Agata Witkowska
Stopień akademicki: magister :))
 
 
post 17/05/2006, 21:57 Quote Post

QUOTE(makron @ 17/05/2006, 0:52)
Ponoć sam Sandro Botticelli spalił kilka swoich obrazów, które uznał za nieskromne. sad.gif
*



Z tego co pamiętam to złozył publiczną samokrytykę, i przestał malować.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
lisa1988
 

I ranga
*
Grupa: Użytkownik
Postów: 30
Nr użytkownika: 45.591

Anna
Stopień akademicki: licencjat
Zawód: studentka
 
 
post 18/05/2008, 16:05 Quote Post

no i warto dodac, ze Savonarola popadł tez w konflikt z Giovannim Pico della Mirandola...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 18/05/2008, 16:14 Quote Post

Sądzę, że był religijnym fanatykiem, roił o stworzeniu nowego Jeruzalem pod swoim przewodem z drugiej zas strony skutecznie potrafił zdobyć i przez jakiś czas utrzymywać władzę, która miała prowadzić do tego celu a która była wyłącznie środkiem do jego realizacji. Zadziwiające jest że potrafił te władzę narzucić obywatelom miasta mimo restrykcyjnych praw, które wprowadził i terroru który stosował. Nie przeszkodził mu w tym nawet konflikt z papieżem. Za jego faktycznym fanatyzmem przemawia to, że do końca mimo tortur nie wyrzekł się swoich przekonań.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #10

     
Radek Malicki
 

II ranga
**
Grupa: Użytkownik
Postów: 70
Nr użytkownika: 978

Stopień akademicki: mgr historii
Zawód: historyk
 
 
post 19/05/2008, 0:25 Quote Post

QUOTE
Za jego faktycznym fanatyzmem przemawia to, że do końca mimo tortur nie wyrzekł się swoich przekonań.
Całkowicie błędne kryterium, bowiem na takiej samej zasadzie można uznać, że św. Andrzej Bobola był fanatykiem. I cała rzesza męczenników. Chyba, że fanatyzm definiujesz jako branie swojej wiary na serio...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 19/05/2008, 0:29 Quote Post

Definiuję jako silną i niezłomna wiarę w głoszone prawdy niezależnie od tego, czy są one zdrowe czy nie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 12/07/2009, 6:59 Quote Post

Z chęcia wysłucham opinii forumowiczów na temat brata Savonaroli, twórcy krótkotrwałej republiki teokratycznej we Florencji, nieustraszonego głosiciela odnowy moralnej, przeciwnika Aleksandra VI, człowieka żelazną reka trzymajacegowładzę w "swoim" małym państewku (które to miało być za pewne zaczątkiem Królestwa niebieskiego na ziemi). Krótko mówiąc na scenie Fra Giorlamo...
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
Janusz Radziwiłł
 

Janusz I Radziwiłł, rex Lituaniae et defensor fidei ;)
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.100
Nr użytkownika: 52.111

Tomasz G.
Stopień akademicki: primus inter pares
Zawód: juz student
 
 
post 12/07/2009, 11:01 Quote Post

QUOTE(lancelot @ 12/07/2009, 6:59)
Krótko mówiąc na scenie Fra Giorlamo...

Bez urazy, mości lancelocie, ale powinno być Girolamo...
Co do meritum. Nie da się ukryć, iż papieżowi Borgii nie podobały się rządy zakonnika we Florencji. Nie ukrywam, że nie znam dokładnych powodów owej niechęci, ale przypuszczam, ze jednym z nich mogło być popieranie przez Savonarolę Karola VIII w czasie francuskiego najazdu na Italię w latach 1494-1495. Z tego, co czytałem, jednak Aleksander nie dążył od początku do zniszczenia zakonnika. Proponował mu kompromis (tzn. uzna swoją naukę za błędną i ukorzy się przed papieżem). Gdy to nic nie dało, Aleksander chciał nawet uczynić go kardynałem, byleby tylko ukorzył się. Nie doszło do tego. To, co stało się później, jest, jak sądzę, powszechnie znane.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #14

     
lancelot
 

Żelazna pięść
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 12.521
Nr użytkownika: 36.860

bogumil chruszczewski
Stopień akademicki: rebajlo
Zawód: Podstarza³y wilk
 
 
post 12/07/2009, 11:08 Quote Post

QUOTE
ale powinno być Girolamo...
oczywiście, literki się przestawiły.
QUOTE
Nie ukrywam, że nie znam dokładnych powodów owej niechęci,
atakował papieża personalnie posądzając go o najgorsze...
QUOTE
Z tego, co czytałem, jednak Aleksander nie dążył od początku do zniszczenia zakonnika. Proponował mu kompromis (tzn. uzna swoją naukę za błędną i ukorzy się przed papieżem)
faktycznie, być może dążył do pozyskania go jako sojusznika, tym cenniejszego, że fra Girolamo rzeczywiście posiadał rząd dusz w mieście, które za Medyceuszy kochało uroki życia, co z resztą wydaje mi się zadziwiające.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #15

3 Strony  1 2 3 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej