|
|
Wyodrębnienie się stanów
|
|
|
|
QUOTE ale żadnej pewności nam to nie da. W zestawieniu ze źródłami pisanymi jest już zgoła odmiennie. I nie pytaj jakimi źródłami
QUOTE dokładnie w takim znaczeniu trójskładnika rozumiem istnienie tych samych elementów wcześniej, nie nazywając tego wcześniejszego ustroju monarchią stanową.
Dokładnie tak jak w PRL-u mieliśmy stan włościański, robotniczy i inteligencki. To jest oczywiście dumezilowski aspekt praktycznego leninizmu
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Dokładnie tak jak w PRL-u mieliśmy stan włościański, robotniczy i inteligencki. To jest oczywiście dumezilowski aspekt praktycznego leninizmu
a to jest argument na co konkretnie?
Chyba ze chciałeś się pochwalić że potrafisz używać słowa stan także w innym znaczeniu. No to się cieszę.
QUOTE Dobry przykład. Pokazuje, że Tybetańczycy i Syberyjczycy, chociaż etnicznie bliżsi są Chińczykom, to kulturowo bliżej im do Hindusów. To dowód, że zwyczaje kulturowo-społeczne nie mają związku ze związkami etnicznymi bądź językowymi. Prowadzi nas to wniosku, że mogły istnieć ludy IE bliskie etnicznie Hindusom, które do czasów przyjęcia chrześcijaństwa (lub innej religii zinstytucjonalizowanej) pozostawały kulturowo bliżej Chińczyków. I w ten sposób mamy Dumezila z głowy.
Co z etnicznością mają wspólnego rzeczy o których rozmawiamy? Czy chcesz wykazać że słowianie w sredniowieczu czerpali pełnymi garsciami z kultury chińskiej. To dość ekscentryczny pogląd.
Ten post był edytowany przez goltsloer: 28/11/2011, 5:45
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE QUOTE Dokładnie tak jak w PRL-u mieliśmy stan włościański, robotniczy i inteligencki. To jest oczywiście dumezilowski aspekt praktycznego leninizmu
a to jest argument na co konkretnie? Chyba ze chciałeś się pochwalić że potrafisz używać słowa stan także w innym znaczeniu. No to się cieszę. Na dumezilowski aspekt praktycznego leninizmu, OK żart to był
Ten post był edytowany przez marlon: 28/11/2011, 17:47
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(goltsloer @ 15/11/2011, 8:28) Tak naprawdę okres pomiędzy X a XIII wiekiem to okres chaosu. Przed tym okresem mamy układ stabilny wielowiekowy. 1)Kapłani w tym książęta, 2)starszyzna rodowa, woje, drużynnicy i 3)wieśniacy. Te same trzy stany plus pozastanowi niewolnicy. Nawet zdobycie większej terytorialnie władzy przez któregoś z książąt nie zmienia tego układu. Zamiast starszyzny lub ze starszyzna rodową wprowadza własnych urzędników do rady i rządu. Dopiero przyjecie chrześciaństwa burzy na chwilę ten system. Nie można podmienić natychmiast całej warstwy kapłanów. Na to potrzeba czasu. To zmienia czasowo relację na system bardziej dualny. Dodatkowo rola księcia wzrasta w tym układzie do momentu kiedy warstwa duchownych zostaje odbudowana. W okresie X-XIII w. faktycznie uformował się stan duchowieństwa, ale wcześniejsza odrębna kasta kapłanów to bardziej wydumana kreacja (analogia hinduskiej warny bramińskiej), niż rzeczywistość. Nawet we wczesnym chrześcijaństwie kapłani nie byli postrzegani jako odrębna warstwa, bo funkcje sakralne sprawowane były przez nich niejako w zastępstwie czy z upoważnienia władzy wykonawczej (książęcej). Dlatego u pisarzy wczesnochrześcijańskich znajdziemy trójpodział społeczny już u Pseudo-Dionizego Areopagity (faktyczny twórca zasady trypartycji ?), ale tak on, jak i późniejsi teolodzy, dzielą społeczeństwo na monarchów, wojowników (rycerzy) i plebejuszy. Taki podział uzasadniała zasada dziedziczenia funkcji, którą widać w zwyczajach małżeńskich, zawierania związków w obrębie własnej kasty. Kapłanów w ogóle nie widzą jako odrębnej warstwy w hierarchii społecznej, bo przynależność do poszczególnych warstw jest dziedziczna i zależy od urodzenia. Natomiast bycie duchownym nie powodowało zmiany przynależności kastowej, księdzem mógł zostać każdy młodzian, niezależnie od pochodzenia, zdolny do przyswojenia sobie sztuki czytania, pisania i podstawowych zasad kanonicznych. We wczesnym średniowieczu to monarchowie posiadali pierwotnie funkcje sądownicze i sakralne, a nie odrębna kasta kapłanów. Rzecz jasna władcy sami nie praktykowali wszystkich sądów czy obrzędów, delegowali do tych czynności swoich zastępców (urzędników), którzy je sprawowali w imieniu monarchy jak rzemieślnicy, nie przechodząc jednak z tego powodu do kasty monarchów. Praktyczny wymiar funkcji sakralnej monarchy w średniowieczu stanowiło przysługujące mu prawo inwestytury, gdy władca cedował swoje uprawnienia sakralne na wskazanego przez siebie przywódcę religijnego (biskupa, opata), czasem nawet była to osoba świecka, żonata i mająca dzieci.
Odrębna „kasta” kapłanów ukształtowała się jako stan duchowieństwa ostatecznie dopiero po reformie gregoriańskiej, na skutek pozbawienia monarchów prawa inwestytury i ustalenia się odrębnych stanowych zasad jurysdykcyjnych (prawa kanonicznego), w tym reguły celibatu. Ale stan duchowieństwa wychodzi z trójfunkcyjnego systemu, na skutek braku elementu dziedziczenia przynależności kastowej. Powstaje czwarta quasi-kasta, nie oparta na zasadach dziedziczenia funkcji, ale pasożytująca demograficznie na reszcie społeczeństwa.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jdel @ 23/03/2012, 23:56) Powstaje czwarta quasi-kasta, nie oparta na zasadach dziedziczenia funkcji, ale pasożytująca demograficznie na reszcie społeczeństwa. Bardzo mi się powyższy wywód podobał, ale ostatniego zdania nie rozumiem. Dlaczego stan duchowny miałby pasożytować demograficznie na reszcie społeczeństwa?
Ten post był edytowany przez emigrant: 24/03/2012, 1:05
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 24/03/2012, 2:04) Dlaczego stan duchowny miałby pasożytować demograficznie na reszcie społeczeństwa? W socjologii pasożytnictwem nazywany jest próżniaczy tryb życia osoby zdolnej do pracy. Tutaj określenia „pasożytnictwo demograficzne” użyłem dla nazwania instytucjonalnego zaniechania rozmnażania się (reguła celibatu), mimo posiadania zdolności płodzenia. Wobec celowego zaniechania rozmnażania się stan duchowieństwa - niczym organizm cudzożywny – musi czerpać zasoby kadrowe ze wszystkich pozostałych warstw społecznych.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(jdel @ 24/03/2012, 1:35) Wobec celowego zaniechania rozmnażania się stan duchowieństwa - niczym organizm cudzożywny – musi czerpać zasoby kadrowe ze wszystkich pozostałych warstw społecznych.
W tym kontekście użycie frazy "pasożytnictwo demograficzne" ma rzeczywiście uzasadnienie...
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|