Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
4 Strony < 1 2 3 4 > 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Wojna polsko-bolszewicka 1920, Zajecie Wilna w 1920 r.
     
arnold
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.590
Nr użytkownika: 6.231

 
 
post 17/10/2010, 12:07 Quote Post

Przypominam, że Litwini odrzucili obydwa projekty Hymansa. Jestem w stanie zrozumieć, że Litwini nie chcieli państwa federacyjnego z Polską natomiast odrzucenie drugiego planu Hymansa świadczy niestety o braku gotowości do jakiegokolwiek kompromisu. Jeśli zaś chodzi o spis z roku 1912 to był on przeprowadzony nie przez Polaków ale przez specjalne komisje w skład, których wchodzili przedstawiciele zarówno ludności polskiej jak i ludności litewskiej.
Podobny spis przeprowadzono w diecezji żmudzkiej. Niestety nie jestem w stanie podać w którym dokładnie roku. Z diecezji żmudzkiej mam dane spisowe dla parafii, w których Polacy stanowili co najmniej 25% ogółu parafian. Łącznie w tych najbardziej polskich parafiach miało mieszkać około 172 tys. Polaków. Z kolei według Włodzimierza Wakara, który opierał się na danych rosyjskiego spisu powszechnego z roku 1897, które to dane następnie krytycznie zweryfikował doliczając do Polaków tzw. Białorusinów-katolików, w całej guberni kowieńskiej, która pokrywała sie terytorialnie z diecezją żmudzką mieszkało 172 055 Polaków. Warto jednak pamiętać, że nie można do końca utożsamiać diecezji żmudzkiej z międzywojenną Republiką Litewską ponieważ część tej diecezji (Brasław, Widze, Dryświaty, Smołwy) znalazła się w granicach Polski a część (Iłłukszta) w granicach Łotwy. Z kolei w skład Republiki Litewskiej weszły znaczne części Archidiecezji wileńskiej i diecezji sejneńskiej albo inaczej część guberni wileńskiej i suwalskiej.
Szczegółowe wyniki tego spisu dla parafii, gdzie Polaków było ponad 25% wyglądały następująco:

Kowno 28 000 parafian 75% Polaków
Rumszyszki 4600 parafian 25% Polaków
Kormiałów 3750 parafian 80% Polaków
Kiejdany miasto 1900 parafian 90% Polaków
Kiejdany wsie 4015 parafian 65% Polaków
Jaswojnie 7681 parafian 60% Polaków
Poniewieżyk 2000 parafian 50% Polaków
Żejmy 5500 parafian 75% Polaków
Skorule 6766 parafian 95% Polaków
Janów 2695 parafian 85% Polaków
Wędziagoła 4000 parafian 95% Polaków
Łopie 3050 parafian 90% Polaków
Bobty 3371 parafian 70% Polaków
Łabunów 1925 parafian 80% Polaków
Datnów 5000 parafian 80% Polaków
Kroki 8439 parafian 40% Polaków
Pacunele 2000 parafian 90% Polaków
Wodokty 3000 parafian 95% Polaków
Krakinów 5500 parafian 40% Polaków
Surwiliszki 4567 parafian 25% Polaków
Wiłkomierz 5670 parafian 50% Polaków
Bukońce 1760 parafian 60% Polaków
Ponotery 3075 parafian 50% Polaków
Szaty 18 856 parafian 60% Polaków
Czerwony Dwór 4132 parafian 40% Polaków
Pobojsk 6000 parafian 50% Polaków
Jeziorosy 6600 parafian 90% Polaków
Wiliki 9934 parafian 35% Polaków
Dryświaty 16 851 parafian 95% Polaków
Brasław 16 935 parafian 95% Polaków
Zawiecz 8106 parafian 95% Polaków
Smołwy 2730 parafian 95% Polaków
Iłłukszta 21 000 parafian 85% Polaków
Ejragoła 4000 parafian 25% Polaków
Widze 7600 parafian 95% Polaków
Czekiszki 4460 parafian 35% Polaków

Warto przy okazji dodać jeszcze jedno a mianowicie Polacy na Litwie to w bardzo dużej części szlachta zagrodowa a więc ludzie o wysokiej świadomości narodowej, nastawieni bardzo patriotycznie, których przodkowie brali udział we wszystkich powstaniach narodowych i gdzie wciąz żywa była tradycja Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Ten post był edytowany przez arnold: 17/10/2010, 12:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #31

     
gorliwy litwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.108
Nr użytkownika: 36.829

Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 17/10/2010, 12:45 Quote Post

Projekt Hymansa byl mozliwy PRZED buntem Želigowskiego, a nie po nim. Zabraklo zaufania do partnera, ktory zrobil powstanie w Sejnach, probowal zrobic powstanie w Kownie, silą zająl Wilno... dlatego Litwini traktowali Polakow kowienskich jako mozliwą "5 kolonę" II RP. Zwycięzyla logika walki, a nie wspolpracy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #32

     
Albertus Galstold
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 7.826

Stopień akademicki: MBA
Zawód: CEO
 
 
post 17/10/2010, 14:25 Quote Post

QUOTE
Warto przy okazji dodać jeszcze jedno a mianowicie Polacy na Litwie to w bardzo dużej części szlachta zagrodowa a więc ludzie o wysokiej świadomości narodowej, nastawieni bardzo patriotycznie, których przodkowie brali udział we wszystkich powstaniach narodowych i gdzie wciąz żywa była tradycja Rzeczpospolitej Obojga Narodów.

Byly nastawieni bardzo patriotycznie wobec czego, chyba Rzeczpospolitej Obojga Narodów, a nie RPII? Ta świadomośc narodowa to bylo coś pośredniego. Nie były oni ani współczesni Polacy, ani współczesni Litwini. W pewnym trudnym do zdefiniowania momencie część stała się współczesnymi Polakami, część współczesnymi Litwinami.

„.. i trąblą do znudzenia ze kto mówi po Polsku, ten jest Polakiem“
List Litvinki S. Wojniłowiczowej do redakciji "Vilniaus žinios", 1906 r.
http://www.epaveldas.lt/vbspi/biRecord.do?biExemplarId=27263 (poniżej po Polsku)

QUOTE
Projekt Hymansa byl mozliwy PRZED buntem Želigowskiego, a nie po nim. Zabraklo zaufania do partnera, ktory zrobil powstanie w Sejnach, probowal zrobic powstanie w Kownie, silą zająl Wilno... dlatego Litwini traktowali Polakow kowienskich jako mozliwą "5 kolonę" II RP. Zwycięzyla logika walki, a nie wspolpracy.

Dobrze powiedziane


Ten post był edytowany przez Albertus Galstold: 17/10/2010, 14:26
 
User is offline  PMMini Profile Post #33

     
arnold
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.590
Nr użytkownika: 6.231

 
 
post 17/10/2010, 16:04 Quote Post

Nie wiem czy wiecie ale na ten właśnie temat obecny prezydent Polski Bronisław Komorowski pisał w roku 1977 pracę magisterską

http://www.polityka.pl/historia/1509110,1,...orowskiego.read
 
User is offline  PMMini Profile Post #34

     
gorliwy litwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.108
Nr użytkownika: 36.829

Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 17/10/2010, 17:14 Quote Post

Mowil o tym Landsbergis na tej konferencji 09 10 2010.
 
User is offline  PMMini Profile Post #35

     
Albertus Galstold
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 7.826

Stopień akademicki: MBA
Zawód: CEO
 
 
post 17/10/2010, 19:06 Quote Post

QUOTE
Nie wiem czy wiecie ale na ten właśnie temat obecny prezydent Polski Bronisław Komorowski pisał w roku 1977 pracę magisterską

Dziękuję. okocim.gif Słyszałem o tym również tylko z mowy V.Landsbergisa "Sądzę, że można zaryzykować stwierdzenie, że sama konferencja mogła stanowić „zasłonę dymną” dla planów wileńskich Piłsudskiego."
 
User is offline  PMMini Profile Post #36

     
gorliwy litwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.108
Nr użytkownika: 36.829

Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 18/10/2010, 7:37 Quote Post

To byl by dobry temat dla historii Aalternatiwnej: Nie ma buntu Želigowskiego, rozejm Suwalski istnieje. Co dalej w naszych stosunkach?
 
User is offline  PMMini Profile Post #37

     
bartoszb
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.888
Nr użytkownika: 44.299

 
 
post 18/10/2010, 11:05 Quote Post

QUOTE(gorliwy litwin @ 18/10/2010, 8:37)
To byl by dobry temat dla historii Aalternatiwnej: Nie ma buntu Želigowskiego, rozejm Suwalski istnieje. Co dalej w naszych stosunkach?
*



To ja Was o to pytałem. Co miało być dalej? Wyszło, że zostawić Wileńszczyznę Republice Litewskiej, to może jakoś to będzie. Jakieś tam prawa polskojęzyczni obywatele dostaną. Czy nie macie swojego zdania co REALNEGO mozna było zrobić aby WTEDY dogadać się?


Inna kwestia, raczej do innych wątków (np. tu "Wilno 1918 / 1919" http://www.historycy.org/index.php?showtopic=72291&hl= mało Waszych odpowiedzi), jak rząd Litwy zapatrywał się od jesieni 1918 na kwestię Wilna? Liczył na pomoc Niemiec? Czemu nie przygotowano obrony Wilna, skoro były chęci miejscowej ludności?


QUOTE
List Litvinki S. Wojniłowiczowej do redakciji "Vilniaus žinios", 1906 r.
http://www.epaveldas.lt/vbspi/biRecord.do?biExemplarId=27263 (poniżej po Polsku)


Bardzo ciekawy, ale zdaje się skierowany do Lietuvisów. Ja cały czas celowo używam tej nazwy.
Bo może być Litwin-Lietuvis, Litwin-Polak i Litwin-Białorusin. Do terminów "Litwa" i "litewski" mają TAKIE SAME prawo wszyscy mieszkańcy dawnego WLK. Mogliśmy mieć po prostu Litwinów o różnych językach (ale nie ukrywam, że raczej następowałaby JĘZYKOWA polonizacja), ale "dzięki" Lietuvisom w obecnej nomenklaturze mamy Litwinów i Polaków oraz za płotem Białorusinów i Polaków. I właśnie ta pani, na początku tego procesu, pisze co o tym myśli:
"Zrobiliście Litwę malutką".

Inna sprawa, z tego wynikająca również, także do jakiegoś innego wątku, to czy Litwini (Lietuvisy oczywiście) zakładali, wierzyli, że po zwycięstwo Sowietów będą mieli swoje państwo? I niezależnie od tego (zakładając, że tak, albo, że Sowieci przegrają), że takie państwo za kilkanaście lat nie padnie łupem Niemiec lub Rosji? Nie zastanawiano się tym, że próbą dania oporu tym tendencjom może być tylko powrót do odrodzonej RON, do jakieś Rzeczpospolitej Polski i Litwy (gdzie Litwa = dawne WLK)? Czy antypolonizm ażtak wyłączał myślenie? O kwestie językowe (odpuszczenie wartości lietuviskiego i nieblokowanie przechodzenia na polski) nie mam co pytać, bo to wartość tak emocjonalna, że prawdopodobnie nie da się racjonalnie o niej myśleć.
 
User is offline  PMMini Profile Post #38

     
arnold
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.590
Nr użytkownika: 6.231

 
 
post 18/10/2010, 13:09 Quote Post

QUOTE(gorliwy litwin @ 18/10/2010, 7:37)
To byl by dobry temat dla historii Aalternatiwnej: Nie ma buntu Želigowskiego, rozejm Suwalski istnieje. Co dalej w naszych stosunkach?
*


Myślę, że w takim wypadku sytuacja Polaków na Wileńszczyźnie byłaby podobna do sytuacji Polaków na Kowieńszczyźnie w okresie międzywojennym albo do sytuacji Polaków na Łotwie. Mimo, że Polska w dużej mierze pomogła Łotyszom w odzyskaniu niepodległości wypędzając bolszewików z Łatgalii i pomimo, że stosunki pomiędzy Polska i Łotwa były dobre to jednak sytuacja mniejszości polskiej nie była zbyt dobra szczególnie po przewrocie wojskowym z roku 1934. Oczywiście Polacy na Łotwie mieli lepiej niz Polacy na Litwie, w Czechosłowacji czy Niemczech ale od kraju z którym wspólnie walczyliśmy z bolszewikami oczekiwałbym lepszego traktowania naszych rodaków. Jeśli chodzi o Litwę to gdyby nie akcja Żeligowskiego to Polacy na Litwie byliby zdani na dobra wolę władz litewskich. Przecież w roku 1926 kiedy do władzy na Litwie doszli socjaldemokraci i ludowcy wydawało się, że dojdzie do jakiejś normalizacji w stosunkach mniejszości polskiej z władzami litewskimi a potem kto wie może także na linii Polska-Litwa. Niestety zaraz potem mieliśmy prawicowy zamach stanu i zaostrzenie antypolskiej kampanii. Tak jak pisałem moim zdaniem najlepsze byłoby uczynienie z Litwy państwa w rodzaju Belgii czy Szwajcarii. Wtedy Wilno byłoby stolicą Litwy ale Polacy na Wileńszczyźnie posiadając własny autonomiczny kanton mieliby pewność, że o swoich sprawach decydować będą w dużej mierze sami i nikt nie będzie ich uszczęśliwiać na siłę. Z kolei Litwini mieliby pewność, że Warszawa nie będa im dyktowac jak mają żyć a żeby państwo litewskie dobrze funkcjonowało trzeba szukac komprpmisu z litewskimi Polakami. Skoro jednak porozumienie okazało się niemożliwe to nie widzę innego wyjścia jak zajęcie Wilna przez Żeligowskiego.
 
User is offline  PMMini Profile Post #39

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 18/10/2010, 13:38 Quote Post

QUOTE(Albertus Galstold @ 13/10/2010, 20:18)
smile.gif Hmm, no jeśli naprawdę interesujesz się, to kilka cytat:


Chciałby wiedzieć, skąd te cytaty pochodzą, bo coś mi tu śmierdzi sad.gif

Tak się składa, że czytałem nieco książek czy to Piotra Łossowskiego, czy to Józefa Mackiewicza i jakoś zupełnie odmiennie rysuje mi się ich stosunek do opisywanych tu spraw. Oto przykładowy cytat z wypowiedzi Józefa Mackiewicza:

„Wilno może być stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale nigdy stolicą dzisiejszej republiki litewskiej. Sprawa Wilna w płaszczyźnie stawianej przez czynniki kowieńskie nie istnieje. Natomiast istnieje kwestia prestiżu republiki litewskiej, najniefortunniej w świecie związana przez poprzednich polityków kowieńskich ze sprawą wileńską. Ci sami politycy rozumieją to doskonale, że to powiązanie było niefortunne, a może być dla Litwy i zgubne.”

Więc jak to jest?
 
User is offline  PMMini Profile Post #40

     
gorliwy litwin
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.108
Nr użytkownika: 36.829

Stopień akademicki: magister
Zawód: historyk
 
 
post 18/10/2010, 13:44 Quote Post

W 1920 w Sejmie Ustawodawczym RL juz przygotowywano projekt Autonomii Wilna i Wilenszczyzny zakladając tam 2 języki panstwowe litewski i polski. Dobrą mogl by odegrac wspolny Uniwersytet w Wilnie ( nawet przez dlugie lata rektorem byl M. Roemer)
 
User is offline  PMMini Profile Post #41

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 18/10/2010, 14:06 Quote Post

QUOTE(gorliwy litwin @ 18/10/2010, 13:44)
W 1920 w Sejmie Ustawodawczym RL juz przygotowywano projekt Autonomii Wilna i Wilenszczyzny zakladając tam 2 języki panstwowe litewski i polski. Dobrą mogl by odegrac wspolny Uniwersytet w Wilnie ( nawet przez dlugie lata rektorem byl M. Roemer)


A w Polsce nie przygotowywano projektu autonomii dla Kowna oraz Żmudzi i Auksztoty sad.gif

A przecież prawa Żmudzinów i Auksztotów do Wileńszczyzny były dokładnie takie same jak prawa Polaków do Żmudzi i Auksztoty, tymczasem nikt w Polsce nie wpadł na to, by Żmudzinów i Auksztotów pozbawić prawa do posiadania własnego państwa...

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 18/10/2010, 14:27
 
User is offline  PMMini Profile Post #42

     
Albertus Galstold
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.198
Nr użytkownika: 7.826

Stopień akademicki: MBA
Zawód: CEO
 
 
post 19/10/2010, 21:07 Quote Post

QUOTE
QUOTE
Hmm, no jeśli naprawdę interesujesz się, to kilka cytat:

Chciałby wiedzieć, skąd te cytaty pochodzą, bo coś mi tu śmierdzi sad.gif
Tak się składa, że czytałem nieco książek czy to Piotra Łossowskiego, czy to Józefa Mackiewicza i jakoś zupełnie odmiennie rysuje mi się ich stosunek do opisywanych tu spraw. Oto przykładowy cytat z wypowiedzi Józefa Mackiewicza:


(…) Świadomie pomijam tu bardzo liczne koncepcje rozwiązania tzw. Idei Jagiellońskiej w ramach różnorakich polskich programów federalistycznych. Miały one bowiem tę jedną wspólną cechę, że w mniejszym lub większym stopniu (a do nich należy zaliczyć również próby Piłsudskiego) wychodziły z założenia polskiej racji stanu, polskiego interesu państwowego jako nadrzędnego, a Litwie i Białorusi udzielały jedynie (nieraz, trzeba to przyznać, nawet bardzo dużych) korzyści i przywilejów, ale drugiego, nie suwerennego stopnia. Nie było więc mowy o powtórzeniu unii równego z równym, mimo częstego powtarzania tych słów. Poza tym z wielu tych koncepcji wyłaziła nieszczerość, chwyt, taktyka polityczna, maskowana konspiracja, jak w wypadku P.O.W. i wreszcie frazeologia („za naszą i waszą!”), która zamiast pociągnąć Litwinów i Białorusinów, rozbudzała ich nieufność. Złamanie Traktatu Suwalskiego i Żeligowskiada były największym błędem, który zaciążył na losach tej części Europy Wschodniej. A stworzona przez Piłsudskiego Litwa Środkowa, której wszyscy reprezentanci przy słowie „Litwa” dowcipnie przymykali jedno oko, była niewątpliwie szopką wysoce szkodliwą. (Józef Mackiewicz. O pewnej, ostatniej próbie i o zastrzelonym Bujnickim.)

***

Sprawę litewską chciał Piłsudski rozwiązać za pomocą konspiracji POW, czym przyczynił się do zatrucia atmosfery polsko-litewskich stosunków. W ciągu jednego roku 1920 zła­mał dwa traktaty, z Litwinami „Suwalski”, z Ukraińcami „Warszawski”. Zwłaszcza złamanie umowy Suwalskiej było zupełnie zbyteczne i tłumaczy się wyłącznie zamiłowaniem do skostniałych form konspiracyjnych. „Bunt Żeligowskiego”, jeżeli już chciał, dałby się uskutecznić tymi samymi środkami i w tym samym czasie, bez narażania honoru Polski na szwank przez kładzenie podpisu pod traktat z przesądzonym z góry zamiarem niedotrzymania go nazajutrz; w dodatku w odniesieniu do „bratniego” narodu… Ta niezmiernie przykra afera Suwalska, pokryta w Polsce częściowo zakłamaną, częściowo tromtadracką apologetyką, wystarczyłaby sama dla wykazania braku poczucia „romantyzmu” w działaniach Piłsudskiego. Skończyło się na tym, że Piłsudski, który w przeciwieństwie do endeków wyciągał rzekomo braterską dłoń do Litwinów, Białorusinów i Ukraińców, i dążył do współżycia na zasadach federacji, został przez nich znienawidzony i stał się symbolem „złej Polski” bardziej niż naj­zacieklejsi nacjonaliści polscy. (Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji.)

***
(…)Na skutek zobowiązań podjętych przez premiera Władysława Grabskiego w Spa jeszcze w lipcu 1920 r., który dążąc do uzyskania pomocy od mocarstw Ententy zgodził się pod naciskiem, iż one będą decydować o przyszłych losach Wilna. Wprawdzie żadnej efektywnej pomocy ze strony Ententy nie uzyskano, ale podjęte ustalenia nadal obowiązywały.

W tej sytuacji marszałek Piłsudski postanowił zamaskować swe działania. Pod płaszczykiem buntu formacje pochodzące z ziem północ­no-wschodnich ( 1 dywizja litewsko-białoruska i oddziały ochotnicze ), na własną rękę miały zająć Wilno. Dowództwo nad operacją marszałek powierzył gen. Lucjanowi Żeligowskiemu, pochodzącemu z Ziemi Wileńskiej, do którego miał duże zaufanie (…).

Tymczasem w następstwie trwającej wymiany depesz, a także wysiłków mediacyjnych Ligi Narodów, 30 września 1920 r. doszło do konferencji polsko-litewskiej, tym razem w Suwałkach. Głównym jej celem było doprowadzenie do zawieszenia broni (…).

Przy udziale komisji Ligi Narodów doprowadzono do zawieszenia broni, najpierw na Suwalszczyźnie, a potem i na prawym brzegu Niemna, aż do wsi Poturce. Porozumienie, które podpisano 7 paździer­nika, mówiło o ustaleniu demarkacji polsko-litewskiej na Suwalszczyź­nie wzdłuż linii Focha, natomiast na prawym brzegu Niemna linia demarkacyjna miała biec do Oran, a skręcając na wschód, kończyła się koło miejscowości Bastuny, na szlaku kolejowym z Lidy do Wilna. Bastuny pozostać miały w rękach polskich. Nie było to rzeczą przypad­ku. Strona polska tak skonstruowała porozumienie, aby linia demar­kacyjna, a zwłaszcza zawieszenie broni, nie objęły terenu przyszłych działań gen. Żeligowskiego. (Piotr Łossowski. Polska – Litwa, ostatnie sto lat..)


Ten post był edytowany przez Albertus Galstold: 19/10/2010, 21:07
 
User is offline  PMMini Profile Post #43

     
Czarny Smok
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.283
Nr użytkownika: 51.589

Zawód: BANITA
 
 
post 20/10/2010, 14:30 Quote Post

A co sądzicie o Wilnie, gdyby alianci dali nam alternatywę - Gdańsk za Wilno?
 
User is offline  PMMini Profile Post #44

     
wojtek k.
 

IX ranga
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.666
Nr użytkownika: 47.450

wojciech kempa
 
 
post 20/10/2010, 14:50 Quote Post

QUOTE(Albertus Galstold @ 19/10/2010, 21:07)
QUOTE
QUOTE
Hmm, no jeśli naprawdę interesujesz się, to kilka cytat:

Chciałby wiedzieć, skąd te cytaty pochodzą, bo coś mi tu śmierdzi sad.gif
Tak się składa, że czytałem nieco książek czy to Piotra Łossowskiego, czy to Józefa Mackiewicza i jakoś zupełnie odmiennie rysuje mi się ich stosunek do opisywanych tu spraw. Oto przykładowy cytat z wypowiedzi Józefa Mackiewicza:


(…) Świadomie pomijam tu bardzo liczne koncepcje rozwiązania tzw. Idei Jagiellońskiej w ramach różnorakich polskich programów federalistycznych. Miały one bowiem tę jedną wspólną cechę, że w mniejszym lub większym stopniu (a do nich należy zaliczyć również próby Piłsudskiego) wychodziły z założenia polskiej racji stanu, polskiego interesu państwowego jako nadrzędnego, a Litwie i Białorusi udzielały jedynie (nieraz, trzeba to przyznać, nawet bardzo dużych) korzyści i przywilejów, ale drugiego, nie suwerennego stopnia. Nie było więc mowy o powtórzeniu unii równego z równym, mimo częstego powtarzania tych słów. Poza tym z wielu tych koncepcji wyłaziła nieszczerość, chwyt, taktyka polityczna, maskowana konspiracja, jak w wypadku P.O.W. i wreszcie frazeologia („za naszą i waszą!”), która zamiast pociągnąć Litwinów i Białorusinów, rozbudzała ich nieufność. Złamanie Traktatu Suwalskiego i Żeligowskiada były największym błędem, który zaciążył na losach tej części Europy Wschodniej. A stworzona przez Piłsudskiego Litwa Środkowa, której wszyscy reprezentanci przy słowie „Litwa” dowcipnie przymykali jedno oko, była niewątpliwie szopką wysoce szkodliwą. (Józef Mackiewicz. O pewnej, ostatniej próbie i o zastrzelonym Bujnickim.)

***

Sprawę litewską chciał Piłsudski rozwiązać za pomocą konspiracji POW, czym przyczynił się do zatrucia atmosfery polsko-litewskich stosunków. W ciągu jednego roku 1920 zła­mał dwa traktaty, z Litwinami „Suwalski”, z Ukraińcami „Warszawski”. Zwłaszcza złamanie umowy Suwalskiej było zupełnie zbyteczne i tłumaczy się wyłącznie zamiłowaniem do skostniałych form konspiracyjnych. „Bunt Żeligowskiego”, jeżeli już chciał, dałby się uskutecznić tymi samymi środkami i w tym samym czasie, bez narażania honoru Polski na szwank przez kładzenie podpisu pod traktat z przesądzonym z góry zamiarem niedotrzymania go nazajutrz; w dodatku w odniesieniu do „bratniego” narodu… Ta niezmiernie przykra afera Suwalska, pokryta w Polsce częściowo zakłamaną, częściowo tromtadracką apologetyką, wystarczyłaby sama dla wykazania braku poczucia „romantyzmu” w działaniach Piłsudskiego. Skończyło się na tym, że Piłsudski, który w przeciwieństwie do endeków wyciągał rzekomo braterską dłoń do Litwinów, Białorusinów i Ukraińców, i dążył do współżycia na zasadach federacji, został przez nich znienawidzony i stał się symbolem „złej Polski” bardziej niż naj­zacieklejsi nacjonaliści polscy. (Józef Mackiewicz. Zwycięstwo prowokacji.)


Józef Mackiewicz nie darzył sympatią Piłsudskiego. Ale w jeszcze większym stopniu odnosił się niechętnie do władz Republiki Litewskiej, której odmawiał prawa do określania się mianem spadkobierców Wielkiego Księstwa Litewskiego. Jego wielkim, niespełnionym marzeniem była odbudowa Wielkiego Księstwa Litewskiego, jako wielonarodościowego państwa Polaków, Litwinów i Białorusinów. W redagowanym przez niego „Słowie” była rubryka „Z ziemi prześladowań”, w której zamieszczano informacje z ... Litwy Kowieńskiej. Jak napisał o Mackiewiczu Sebastian Chosiński, domagał się on od Warszawy „stanowczej demonstracji ku obronie braci naszych, nad którymi się znęca sadyzm potwornego karła”. Dalej pisał: „Litwini z iście szatańską perfidią wpadli na pomysł przeprowadzenia gruntownego wysiedlenia Polaków z granic swego państwa. Stworzyli warunki życia dla nich nie do zniesienia”. I dodawał na zakończenie: „Szykany względem ludności polskiej na Litwie przybierają rozmiary wprost apokaliptyczne”.

Cytat, który zamieściłem:

„Wilno może być stolicą Wielkiego Księstwa Litewskiego, ale nigdy stolicą dzisiejszej republiki litewskiej. Sprawa Wilna w płaszczyźnie stawianej przez czynniki kowieńskie nie istnieje. Natomiast istnieje kwestia prestiżu republiki litewskiej, najniefortunniej w świecie związana przez poprzednich polityków kowieńskich ze sprawą wileńską. Ci sami politycy rozumieją to doskonale, że to powiązanie było niefortunne, a może być dla Litwy i zgubne.”

w pełni oddaje jego pogląd na sprawę.

Po raz kolejny więc zamieszczasz wyrwane z kontekstu cytaty, które nie tylko nie odddają rzeczywistych poglądów ich autora, ale wręcz je wypaczają. W żaden sposób Mackiewicz nie identyfikował się z działaniami przywódców Litwy Kowieńskiej. Było bowiem dokładnie odwrotnie, aniżeli piszesz.

Dokładnie tak samo jest z Łossowskim, który bynajmniej z poczynaniami władz Republiki Litewskiej w najmniejszym stopniu się nie identyfikował...

Pozdrawiam

Ten post był edytowany przez wojtek k.: 20/10/2010, 14:51
 
User is offline  PMMini Profile Post #45

4 Strony < 1 2 3 4 > 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej