|
|
Najdziwniejsze typy broni świata
|
|
|
|
QUOTE(ChochlikTW @ 14/12/2018, 15:27) skrzydła układając się w kształt litery X Podobne można znaleźć w Curtiss XP-10.
Ten post był edytowany przez Daweo: 14/12/2018, 15:43
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Daweo @ 14/12/2018, 15:43) QUOTE(ChochlikTW @ 14/12/2018, 15:27) skrzydła układając się w kształt litery X Podobne można znaleźć w Curtiss XP-10. Zrozumiałe jest dla mnie umieszczenie mewiego płata na górze, ale na dole? Dawał on coś?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(ChochlikTW @ 14/12/2018, 18:37) Zrozumiałe jest dla mnie umieszczenie mewiego płata na górze, ale na dole? Dawał on coś?
Teoretycznie "mewa" zmniejsza opory aerodynamiczne na przejściu skrzydło-kadłub. Praktycznie to nie sądzę by była to jakaś istotna różnica.
|
|
|
|
|
|
|
|
Biuro konstrukcyjne A.N.Tupolewa ma długie tradycje, jeżeli chodzi o projektowanie bombowców. W latach 50-ch zamówiono tam pokładowy bombowiec, miał on wykorzystywać nowy silnik. W celu zbadania zachowania owego silnika w locie, przebudowano jeden Tu-4. Zamiana jednego silnika w czterosilnikowym samolocie na nowy w celu jego zbadania nie jest niczym niezwykłym - taki sposób umożliwia zbadanie działania w rzeczywistym środowisku, a na wypadek jego awarii pozostają trzy silniki umożliwiające kontrolowane lądowanie. W tym przypadku, jednak nie ograniczono się jedynie do silnika, a wbudowano silnik razem z fragmentem kadłuba przyszłego bombowca, zob. zdjęcia:
(z: strangernn.livejournal) Później zbudowano także kompletny prototyp (oznaczenie: Ту-91) - spełniał on wymagania przedstawione biuru konstrukcyjnemu A.N.Tupolewa i pomyślne przeszedł testy, jednak do seryjnej produkcji nie trafił, na skutek zmiany polityki w dziedzinie uzbrojenia skutkującej położeniem większego nacisku na rakiety. Samolot otrzymał kod Boot w klasyfikacji NATO, nie był to jedyny przypadek gdy nieprodukowany samolot otrzymał swój kod - por. bombowiec Blowlamp.
Ten post był edytowany przez Daweo: 17/12/2018, 17:15
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Daweo @ 17/12/2018, 17:14) ...jednak nie ograniczono się jedynie do silnika, a wbudowano silnik razem z fragmentem kadłuba przyszłego bombowca,
W tym przypadku wynikało to zapewne z chęci przetestowania nie tyle samego silnika co całego zespołu napędowego, który był troszkę nietypowy. Tu-91 miał silnik umieszczony w środku kadłuba (mniej więcej na wysokości krawędzi natarcia płata się zaczynał). Napędzał on przeciwbieżne śmigło ciągnące, umieszczone klasycznie z przodu, za pośrednictwem dosyć długiego wału, przechodzącego przez środek kabiny załogi.
QUOTE(Daweo @ 17/12/2018, 17:14) Samolot otrzymał kod Boot w klasyfikacji NATO, nie był to jedyny przypadek gdy nieprodukowany samolot otrzymał swój kod - por. bombowiec Blowlamp.
Powiedziałbym, że to chyba raczej reguła, a nie żaden wyjątek. Chyba zawsze tak było, że zidentyfikowane prototypy dostawały oznaczenie kodowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Speedy @ 14/12/2018, 15:40) QUOTE(Daweo @ 11/12/2018, 17:05) Biorąc to pod uwagę zastanawia mnie czemu przyjęto dwa różne nabojów o podobnej balistyce - 23 mm do działek lotniczych Wołkowa-Jarcewa i 25 mm do armat przeciwlotniczych 72-K To nie są tak bardzo podobne naboje. Przy zbliżonej prędkości początkowej (w obu przypadkach ok. 900 m/s) pocisk naboju 23x152B ważył około 200 g, zaś naboju 25x218SR - około 290 g, był więc dużo mocniejszy. Przypuszczam, że zrobienie pod ten drugi lotniczego działka byłoby trudniejsze (a już z tym pierwszym długo się bujali). Tak, ale można by zrobić odwrotnie - dać 23 mm nabój do działka przeciwlotniczego, co nawet nastąpiło w 1941 na niewielką skalę - część działek Taubina-Baburina umieszczono na podstawach przeciwlotniczych:
(zdjęcie z airwar.ru) Masa pocisku co prawda mniejsza, ale większa szybkostrzelność powinna to zrekompensować.
QUOTE(Speedy @ 14/12/2018, 15:40) Jeszcze mi się przypomniało a propos radzieckiego naboju 20x99R o którym pisałeś wcześniej - jak dobrze pamiętam Chinn podaje, że była to amunicja oparta na naboju jakiejś XIX-wiecznej kartaczownicy, będącej w uzbrojeniu carskiej Rosji. Nie słyszałem tej wersji, z tym co się spotkałem 20x99R to nabój rozwinięty z 12,7x108R używanego w 12,7-mm SzWAK-u, biorąc pod uwagę wymiary uznaje to za prawdopodobne. Prowadzi to, jednak do innego pytania: skąd się wziął nabój 12,7x108R? Artykuł z airwar.ru podaje odpowiedź: SzWAK był de facto przeskalowanym SzKAS-em, zaprojektowanym pod nabój z wystającą kryzę i co więcej w taki sposób, że zmuszenie go do działania z nabojem bez takiej kryzy (takim jak 12,7x108) wymagałoby poważnych zmian. Ta kwestia ma więc proste wyjaśnienie, ale historia tego SzWAK-a obfituje w wiele innych zagadek, nie mających tak prostych wyjaśnień i to praktycznie od samego początku- od samego początku SzWAK nie był jedynym kandydatem na lotniczy 12,7-mm karabin maszynowy, bowiem pracowano również nad lotniczą odmianą DK (przodek DSzK) na nabój 12,7x108
- B.G.Szpitalny w jakiś sposób przekonał odpowiednich ludzi o konieczności produkcji "swojego" naboju, który używał takich samych pocisków i dawał zbliżone szybkości wylotowe do 12,7x108, różniąc się od niego jedynie kształtem gilzy
- zrobił to na tyle skutecznie, że W.A.Diegtiariow, czyli twórca DK, nadal pracujący nad lotniczą odmianą swojego 12,7-mm karabinu maszynowego, oprócz naboju 12,7x108 przewidywał także użycie naboju 12,7x108R w swojej konstrukcji
- w 1934 SzWAK zostaje przyjęty na uzbrojenie, S.W.Władimirow (faktyczny twórca SzWAK-a) zajmuje się dopracowywaniem swojej konstrukcji
- jednocześnie B.G.Szpitalny zajmuje się lobbingiem, przedstawia SzWAK jako idealnie nadający się nie tylko jako lotnicza broń pokładowa, ale przeciwlotnicza oraz przeciwpancerna, zarówno dla sił lądowych, jak i floty
- w zastosowaniu przeciwlotniczym wysoka szybkostrzelność jest wskazana, ale w czysto lądowym była ona niepożądana, jako powodująca nadmierne rozgrzewanie lufy, w związku z tym próbowano ją ograniczyć, jednak poskutkowało to spadkiem niezawodności
- co gorsza istniała szansa, że SzWAK tak się zatnie, że koniecznie będzie jego częściowe rozebranie, aby przywrócić zdolność strzelania
- niezależnie od tego w latach 1935-36 wyprodukowano kilka lądowych SzWAK-ów (można je rozpoznać po obecności hamulca wylotowego i użebrowanej lufie) na różnych podstawach (zob. zdjęcia w linku)
- w 1937 pojawia się DSzK, co rozwiązuje zagadnienie 12,7-mm lądowego karabinu maszynowego, jednocześnie jest on prostszy w produkcji i prawie dwa razy tańszy, powstają również lotnicze odmiany tego wkm-u, o nieco niższej szybkostrzelności od SzWAK-a, ale lżejsze i prostsze w produkcji
- w 1937 zostaje podjęta decyzja o rezygnacji z naboju 12,7x108R a co za tym idzie i SzWAK-a, jednak nabój 20x99R i działko SzWAK pozostają w produkcji
Wychodzi na to, że B.G.Szpitalny, który stosował wszelkie dostępne środki, aby przeforsować swoje rozwiązania, spowodował opóźnienia w rozwoju wkm-ów w ZSRR, zarówno tych lotniczych, jak i lądowych - DSzK przyjęto na uzbrojenie w 1938, jednak produkcja najwyraźniej nie nadążała za potrzebami i w walkach w 1941 roku wykorzystywano jeszcze poczwórne Maksimy.
Ten post był edytowany przez Daweo: 18/12/2018, 19:34
|
|
|
|
|
|
|
|
Wniosek z historii SzWAK-a (tego 12,7 mm) jest taki, że w ZSRR o wyborze danego wzoru uzbrojenia mogły decydować czynniki pozatechniczne. Pozostając w kategorii uzbrojenia lotniczego okresu międzywojennego, ale już spoza ZSRR pragnę zwrócić na japoński km obserwatora Typ 89 specjalny, zacznijmy od zdjęcia:
jak można się dopatrzyć jest on zdwojony, ale używanie podwójnego km jako broni lotniczej w celu uzyskania większej gęstości ognia to nic niezwykłego. Zwrócić uwagę należy na magazynki - ich kształt jest nietypowy - dla mnie wyglądają jak kawałki sera Jak jest więc ich zasada działania? Wyjaśnia to poniższy rysunek
Taki magazynek mieścił 45 nabojów, jak dla mnie to mało jak na takie skomplikowane rozwiązanie i nabój 7,7x58SR. Zastanawia mnie na ile nabojów magazynek pudełkowy dałoby się zrobić bez większych problemów - używano naboju SR a nie R, więc ewentualne kłopoty z magazynkiem pudełkowym powinny być mniejsze. W tekście nie jest to powiedziane, ale ze zdjęć domyślam się, że istniały magazynki "lewe" i "prawe", będące lustrzanymi odbiciami. Czy tak faktycznie było? Czy znacie, jakiś inny wzór lotniczego karabinu maszynowego z okresu międzywojennego również posiadającego magazynki "lewe" i "prawe"? (z: airwar.ru)
Ten post był edytowany przez Daweo: 19/12/2018, 14:50
|
|
|
|
|
|
|
|
Japończycy w ogóle mieli talent do udziwniania rzeczy prostych. W tym przypadku z nie bardzo jasnych powodów uparli się że te osie obu sprzężonych karabinów muszą być tak ekstremalnie blisko, że normalne magazynki się nie zmieszczą obok siebie, a czemu im taśma wobec tego nie pasowała tego też nie wiem. De facto to nie był tak do końca magazynek, lecz podobny układ zasilania jak w ręcznym karabinie masz. Nambu Typ 11: pojemnik-podajnik do którego wkładało się 5-nabojowe łódki od karabinów. Mechanizm sprężynowy popychał łódki na linię ładowania, tam pierwsza z nich w trakcie strzelania była opróżniana przez odpowiedni element i wypadała, a w jej miejsce była dosuwana kolejna itd. W broni piechoty miało to powiedzmy pewne uzasadnienie, rkm będący bronią drużyny piechoty korzystał ze standardowej łódkowanej amunicji piechura. Aczkolwiek mechanizm nie ma u ekspertów dobrej opinii, skomplikowany, podatny na zacięcia, zanieczyszczenia itp. W broni lotniczej to w ogóle absurd jakiś. Załóżmy że może się nawet nie będzie tak zacinał, mniej wszak będzie narażony na zanieczyszczenia, ale jak długo się go będzie ładowało tymi łódkami? No litości.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Speedy @ 22/12/2018, 1:02) W tym przypadku z nie bardzo jasnych powodów uparli się że te osie obu sprzężonych karabinów muszą być tak ekstremalnie blisko, że normalne magazynki się nie zmieszczą obok siebie, a czemu im taśma wobec tego nie pasowała tego też nie wiem. W takim przypadku najprostszym rozwiązaniem byłoby zapewne zastosowanie magazynków z boku, a nie z góry, na przykład tak jak w niemieckim karabinie maszynowym Gasta
(zdjęcia z firearmshistory) Co prawda lufy są dość dalekiego od siebie, ale o ile się nie mylę jest to spowodowane konstrukcją samej broni, a nie jej magazynkami. Poza samą tendencją do komplikowania broni u Japończyków, można zaobserwować niechęć do unifikacji pokładowej lufowej broni lotniczej między armią i marynarką, a nawet unifikacji nabojów wewnątrz jednej organizacji - przykładowo lotnictwo okrętowe jednocześnie używało karabinów maszynowych Typ 92 na nabój .303 British i Typ 98 na nabój 7,92x57SR. Czy znacie przypadki poza Japonią, gdy na znaczną skalę używano jednocześnie dwóch karabinów maszynowych ("karabinowego" kalibru - nie wkm) na różne naboje
Ten post był edytowany przez Daweo: 22/12/2018, 11:54
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Daweo @ 22/12/2018, 11:48) W takim przypadku najprostszym rozwiązaniem byłoby zapewne zastosowanie magazynków z boku, a nie z góry, na przykład tak jak w niemieckim karabinie maszynowym Gasta (zdjęcia z firearmshistory) Co prawda lufy są dość dalekiego od siebie, ale o ile się nie mylę jest to spowodowane konstrukcją samej broni, a nie jej magazynkami.
Zgadza się. Dodam, że są to magazynki talerzowe, tyle że właśnie o pionowej płaszczyźnie talerza. Podobnie miał francuski karabin masz. MAC 1934 stosowany w broni pancernej i lotnictwie.
QUOTE(Daweo @ 22/12/2018, 11:48) Poza samą tendencją do komplikowania broni u Japończyków, można zaobserwować niechęć do unifikacji pokładowej lufowej broni lotniczej między armią i marynarką, a nawet unifikacji nabojów wewnątrz jednej organizacji - przykładowo lotnictwo okrętowe jednocześnie używało karabinów maszynowych Typ 92 na nabój .303 British i Typ 98 na nabój 7,92x57SR. Czy znacie przypadki poza Japonią, gdy na znaczną skalę używano jednocześnie dwóch karabinów maszynowych ("karabinowego" kalibru - nie wkm) na różne naboje
Całą masę w Japonii zresztą tych karabinowych kalibrów było znacznie więcej. A z bliższych nam krajów to np. w czasie II wojny Wlk. Brytania używała w zasadzie 3 nabojów karabinowych:
- .303 British (7,7x56R) do karabinów i broni maszynowej piechoty, a także karabinów maszynowych w samolotach produkcji brytyjskiej - 7,9x57 do karabinów masz. BESA stosowanych w czołgach i innych wozach bojowych produkcji brytyjskiej - .30-06 (7,62x63) do karabinów masz. stosowanych w wozach bojowych i samolotach importowanych z USA.
I jakoś sobie radzili, chociaż de facto dwa lub wszystkie trzy kalibry mogły być w tym samym pododdziale a w zasadzie nawet w tym samym czołgu (no, to dwa powiedzmy). Przykładowo w 1. Dywizji Panc. gen. Maczka uzbrojonej zasadniczo w amerykańskie czołgi Sherman (7,62x63) któryś pułk kawalerii czy jego oddział rozpoznawczy miał brytyjskie czołgi Cromwell (7,9x57), zaś standardowym uzbrojeniem plot. i w ogóle takim dodatkowym, etatowo przewożonym w czołgach był rkm BREN (7,7x56R). Niemniej jakoś sobie radzili, przy ich organizacji nie było z tym jakichś okropnych problemów logistycznych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Były już pistolety maszynowe na dwójnogach, a nawet trójnogach, ale pistoletu maszynowego zasilanego z taśmy w tym wątku chyba jeszcze nie było:
Znany jest jako ЛАД - powstał w ZSRR w 1942, wykorzystywał nabój 7,62x25 mm i mógł strzelać wyłącznie ogniem ciągłym. Powstały jedynie prototypy, mimo pomyślnych wyników testów poligonowych broni tej dalej nie rozwijano, jako że zdecydowano się na karabin maszynowy na nabój pośredni (co w efekcie doprowadziło do przyjęciem na uzbrojenie RPD). (z: topwar.ru)
Ten post był edytowany przez Daweo: 27/12/2018, 14:24
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Daweo @ 27/12/2018, 14:22) Znany jest jako ЛАД - powstał w ZSRR w 1942, wykorzystywał nabój 7,62x25 mm i mógł strzelać wyłącznie ogniem ciągłym.
Mniej więcej w tym samym okresie (albo trochę wcześniej, powiedzmy 1941-42) Rosjanie pracowali nad karabinkami na te właśnie pistoletowe naboje. Karabinki odznaczały się przede wszystkim dosyć długimi lufami rzędu 350-400 mm co miało zapewnić radykalny wzrost donośności skutecznej w porównaniu z pm-ami (lufa PPSz miała 269 mm). Miały magazynki o małej pojemności (8-10 naboi, potem jednak kilkanaście i 20-kilka też) i zasadniczo były samopowtarzalne, aczkolwiek w niektórych pojawił się przełącznik ognia i w zasadzie trudno powiedzieć czym to by się niby różniło od pm-ów. Ostatecznie niewiele z tego wynikło, o ile broń przeszła pomyślnie próby fabryczne i poligonowe, to wymaganego znacznego wzrostu donośności skutecznej nie było i projekty tych karabinków zarzucono. Poniżej tekst o nich z jakiegoś rosyjskiego forum (po rosyjsku)
Rosyjskie forum
Zapewne takim ubocznym skutkiem owych prac jak i szerokiego zastosowania pm-ów w Armii Czerwonej było rozszerzenie asortymentu amunicji 7,62x25 o naboje z pociskiem smugowym oraz ppanc. Nie są to rzeczy bardzo rozpowszechnione, a jeszcze w tamtych czasach...!
|
|
|
|
|
|
|
|
Gloster Meteor F8 Prone Pilot
W latach 50-ch XX wieku jeden samolot typu Meteor przebudowano dodając kabinę pilota, który zajmował pozycję leżącą, bowiem ludzie w takiej pozycji lepiej znoszą przeciążenia, niż siedząc. Ze względów bezpieczeństwa zachowano oryginalną kabinę i podczas wszystkich lotów znajdował się tam drugi pilot. Próba wykazały, że takie rozwiązanie ma liczne wady - sterowanie było trudniejsze (pytanie na ile to kwestia ergonomii, a na ile przyzwyczajeń?), słaba widoczności do tyłu oraz skomplikowana procedura ewakuacji. Zastosowane rozwiązania były dalekie od doskonałości, a w tym czasie pojawiły się kombinezony przeciwprzeciążeniowe, czyli wyjście zdecydowanie mniej radykalne i prostsze, pozwalające korzystać z istniejących systemów ewakuacji [czyli montowanych wówczas w brytyjskich samolotach wojskowych foteli wyrzucanych Martin-Baker]. (z: diseno-art)
W tym miejsca można dodać, że istniało kilka prototypowych samolotów, w których pilot zajmował pozycję leżącą - między innymi Flyer braci Wright ale z tego co mi wiadomo, żaden taki samolot nie trafił do produkcji. Zastanawiam się, kiedy odkryto, że ludzie są mniej podatni na przeciążenia w pozycji leżącej
Ten post był edytowany przez Daweo: 1/01/2019, 19:01
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE W tym miejsca można dodać, że istniało kilka prototypowych samolotów, w których pilot zajmował pozycję leżącą - między innymi Flyer braci Wright smile.gif ale z tego co mi wiadomo, żaden taki samolot nie trafił do produkcji. Czy Henschel Hs 132. Nie mogę sobie teraz skojarzyć, gdzie czytałem, ale podawane było wątpliwość, czy w ogóle powstał jego prototypy. Dostępne zdjęcie ma być zgrabnym fotomontażem. Postaram się znaleźć źródło.
Edit.
Tak na szybko - http://www.luft46.com/henschel/hs132.html Mimo wszystko postaram się odszukać, gdzie to wyczytałem.
CODE Zastanawiam się, kiedy odkryto, że ludzie są mniej podatni na przeciążenia w pozycji leżącej Wiem, że Niemcy stworzyli specjalnie Akaflieg Berlin B9, eksperymentalny samolot mający testować zalety tej pozycji.
Ten post był edytowany przez ChochlikTW: 1/01/2019, 19:40
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|