Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Racje polowe armii alianckich
     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.140
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 5/01/2009, 21:03 Quote Post

Witam
Przeszukałem forum i nigdzie nie znalazłem tematu dotyczącego racji polowych.
Z różnych ksiązek pamiętam narzekania żołnierzy brytyjskich karmionych zbyt długo sucharami z dżemem , herbatą i cornbeef (mielonką wołową) piklami.(tak to wyglądało w trakcie oblężenia Tobruku).
W trakcie walk na Guadalcanal(pierwszy etap zmagań) trudności z zaopatrzeniem spowodowały ,że amerykańscy marines musieli żywićsię zdobycznym japońskim ryżem.
Lotnicy amerykańscy na pacyfiku(lotnicy armii) bardzo skarzyli się na bardzo tłustą dietę opartą na konserwach, kukurydzy ,kapusty z puszek i wiedeńskich sosów.(wzdęcia na dużych wysokościach).
Dużym problemem dla Brytyjczyków było wyżywienie wojsk hinduskichzarówno Hindusi i Muzumanie - jedni nie jedząwołowiny ,drudzy wieprzowiny) dlatego generalnie byli żywieni ........baraniną.
Jeżeli chodzi o alkohole do histori przeszedł opis z książki
,,Cieńka czerwona linia,, jak żołnierze pędzili sami wódę z brzoskwiń z puszek.
Podobny opis jest jak marines pędzili wódę z ...... rodzynek..... to nie żart...
Marynarze brytyjscy dostawali porcje rumu (podobnie piechota, artyleria,saperzy ale już lotnicy nie).
Francózi na wyposarzeniu posiadali bukłaki na wino.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
KsiążePoniatowski
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 9
Nr użytkownika: 54.289

Mateusz Kubiak
Zawód: Uczen
 
 
post 5/03/2009, 15:58 Quote Post

Czytałem w jednej książce ,że najlepsze były amerykańskie racje K było wszystko i nawet coś na deser wink.gif Niemcom szczególnie sie podobały ponieważ oni nie mieli za ładnych racjii ,ale jankesom jak to jankesom to nie pasowało (chodzi o racje)
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
das_reich
 

cbr600rr
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.193
Nr użytkownika: 4.929

 
 
post 5/03/2009, 19:28 Quote Post

Już gdzieś to pisałem na tym forum. Podobne problemy miał Clark dowodzący "różnoraką" armią we Włoszech.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
pirusek
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 271
Nr użytkownika: 25.655

 
 
post 5/03/2009, 20:43 Quote Post

Rosyjska racja żywnościowa dla żołnierza frontowego to około 1/3 racji brytyjskiej z 42r.(w kaloriach)
Na pole walki i wszędzie tam, gdzie kuchnia polowa nie mogła dotrzeć, żołnierze zabierali ze sobą racje żywności na jeden dzień w płóciennych chlebakach przytroczonych do pasa. Racje żywności na jeden dzień dla oddziału podróżowały w jego kuchni polowej, racje na kolejne dwa dni w taborach, zaś racje na jeszcze jeden dzień dla wszystkich oddziałów wchodzących w skład dywizji wieziono w dywizyjnej kolumnie transportowej. Każdy żołnierz wyposażony był także w tzw. eiserne Portion (żelazną porcję), która przeznaczona była do wykorzystania tylko w szczególnych okolicznościach, na rozkaz dowódcy oddziału. Składała się z niewielkiej ilości, „Zwiebacku”, czyli dwukrotnie pieczonych sucharów z pszennej mąki oraz małej puszki „Dauerfleisch”, czyli mięsa w konserwie. Niemieckie oddziały otrzymywały także konserwowany chleb w kartonie, zwany „Dauerbrot”. Na linii frontu albo na obszarze przyfrontowym żołnierze Wehrmachtu jedli zwykle na kolację żytni chleb z margaryną i wędzoną kiełbasą. Na froncie wschodnim zdarzało się nieraz, że Niemcy mieli do dyspozycji tylko gotowane ziemniaki, a w miarę przedłużania się działań wojennych ich sytuacja zaopatrzeniowa systematycznie się pogarszała „Krew i żelazo”
Zarówno armie, jak i siły powietrzne przede wszystkim muszą mieć co jeść. Niemiecka dywizja piechoty w czasie II wojny wymagała około 200 ton zaopatrzenia dziennie, by zachować wartość bojową. Jej pancerna odpowiedniczka, potrzebowała 300ton, a w latach 44/45 angielska lub amerykańska dywizja, znacznie lepiej wyposażona w pojazdy i artylerię, aż 650 ton. „Zmienne oblicze wojny”
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

     
pawel76
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.140
Nr użytkownika: 51.860

 
 
post 12/08/2012, 14:39 Quote Post

QUOTE(pirusek @ 5/03/2009, 20:43)
Rosyjska racja żywnościowa dla żołnierza frontowego to około 1/3 racji brytyjskiej z 42r.(w kaloriach)
Na pole walki i wszędzie tam, gdzie kuchnia polowa nie mogła dotrzeć, żołnierze zabierali ze sobą racje żywności na jeden dzień w płóciennych chlebakach przytroczonych do pasa. Racje żywności na jeden dzień dla oddziału podróżowały w jego kuchni polowej, racje na kolejne dwa dni w taborach, zaś racje na jeszcze jeden dzień dla wszystkich oddziałów wchodzących w skład dywizji wieziono w dywizyjnej kolumnie transportowej. Każdy żołnierz wyposażony był także w tzw. eiserne Portion (żelazną porcję), która przeznaczona była do wykorzystania tylko w szczególnych okolicznościach, na rozkaz dowódcy oddziału. Składała się z niewielkiej ilości, „Zwiebacku”, czyli dwukrotnie pieczonych sucharów z pszennej mąki oraz małej puszki „Dauerfleisch”, czyli mięsa w konserwie. Niemieckie oddziały otrzymywały także konserwowany chleb w kartonie, zwany „Dauerbrot”. Na linii frontu albo na obszarze przyfrontowym żołnierze Wehrmachtu jedli zwykle na kolację żytni chleb z margaryną i wędzoną kiełbasą. Na froncie wschodnim zdarzało się nieraz, że Niemcy mieli do dyspozycji tylko gotowane ziemniaki, a w miarę przedłużania się działań wojennych ich sytuacja zaopatrzeniowa systematycznie się pogarszała „Krew i żelazo”
Zarówno armie, jak i siły powietrzne przede wszystkim muszą mieć co jeść. Niemiecka dywizja piechoty w czasie II wojny wymagała około 200 ton zaopatrzenia dziennie, by zachować wartość bojową. Jej pancerna odpowiedniczka, potrzebowała 300ton, a w latach 44/45 angielska lub amerykańska dywizja, znacznie lepiej wyposażona w pojazdy i artylerię, aż 650 ton. „Zmienne oblicze wojny”
*



Witam
Róźnica w ilości zaopatrzenia wynikała z dużej ilości pojazdów machanicznych w dywizjach amerykańskich, jak również z większych stanów osobowych.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #5

     
Andrea$
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.982
Nr użytkownika: 45.545

Zawód: student
 
 
post 13/07/2017, 17:22 Quote Post

Wbrew pozorom bardzo ciekawy temat, godny dyskusji.

Chyba najlepiej racje żywnościowe mają opisani Niemcy i Amerykanie, bez większego problemu można je znaleźć w internecie. Amerykanie zresztą byli pionierami, jeśli chodzi o dzisiejsze racje dobowe i każdemu żołnierzowi wydzielali dwudniowe racje dzienne, złożone ze śniadania, obiadu i kolacji.
Racji były trzy rodzaje: racje K, najsłynniejsze i najpopularniejsze, złożone z trzech posiłków, dokładnie opisane tutaj:

http://www.usarmymodels.com/ARTICLES/Rations/krations.html

W racji śniadaniowej znajdowały się:

- mięso w puszce
- ciastka
- baton owsiany
- baton owocowy
- guma do żucia
- kawa rozpuszczalna
- dodatki takie jak: cztery papierosy, cukier drewniana łyżeczka, otwieracz do konserw, zapałki, tabletki do oczyszczania wody (te znajdowały się w każdej racji)

W racji obiadowej znajdowały się:

- puszkowany ser
- ciastka
- cukierki
- guma do żucia
- lemoniada w proszku
- sól

W racji kolacyjnej znajdowały się:

- puszkowane mięso
- ciastka
- bulion w proszku
- guma do żucia
- kawa rozpuszczalna
- papier toaletowy

Ponadto były bardzo lubiane racje C, złożone z puszek ''M'' i ''B''. W puszkach M znajdowało się mięso (bardzo bogaty asortyment, zmieniający się w trakcie wojny - od mięsa z warzywami, aż po parówki z fasolą i jajka z ziemniakami, dania te były zresztą chwalone za różnorodność w odróżnieniu od racji K), w puszkach B - dodatki takie, jak ciastka, cukier gronowy, guma do żucia, dżem, papierosy i kawa rozpuszczalna. Każdy żołnierz otrzymywał po trzy puszki każdego typu.

Racje były uzupełniane racją D, czyli stugramową, wysokokaloryczną tabliczką czekolady, zrobioną z cukru, śmietanki, tłuszczu kakaowego, mąki owsianej i waniliny. Jadłem toto i smakowało jak brązowe ziemniaki wymieszane z cukrem.

Dodam jeszcze, że Amerykanie jako jedni z niewielu byli w stanie jeść swoje racje... na ciepło, bowiem w regulaminach zawarto, że na każdych dwóch żołnierzy powinna przypadać jedna kuchenka (te produkowała firma Coleman).

Ciekawe racje za to mieli... Włosi. Włosi bowiem, jak przystało na synów Italii otrzymywali 300 gramową paczkę makaronu, dwie puszki po 425 g - jedna z sosem i serem, druga z sosem i kulkami mięsnymi, oraz paczkę wafelków. Oczywistym uzupełnieniem była kawa i papierosy, bądź tytoń.
 
User is offline  PMMini Profile Post #6

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej