|
|
Co po Abramsie ? Nowy czołg dla US Army
|
|
|
|
Do interesujących wypowiedzi moich przedmówców chciałbym dorzucić moje spostrzeżenia odnośnie tendencji w broni pancernej. 1. Idzie się w kierunku wieży bezzałogowej co powoduje ze pojazd jest bardzo niski i trudny do zniszczenia.Najwyżej zostanie uszkodzona armata. 2. W konstrukcjach tych moduł silnika umieszcza się z przodu tak aby dawał dodatkowa ochronę dla załogi 3. W niektórych konstrukcjach jak np. w prototypowym pojeździe wsparcia ogniowego Anders, sa drzwi umieszczone z tylu co umożliwia szybka ewakuacje lub z kolei zabranie desantu. 4. Zespól napędowy to jednak diesl z uwagi na niskie zużycie paliwa oraz trudna palność 5. Odporność na wybuchy min poprzez odpowiednio ukształtowaną podłogę z osłoną od dołu plus odpowiednio zawieszone siedzenia. 6. Odporność na ostrzał z boków w terenie zabudowanym 7. Magazynowanie amunicji w tyle bezzałogowej wieży z przegroda pancerna. 8. Załoga 2-3 osoby Tak będza chyba wyglądały czołgi w przyszłości. Abramsy, Leopardy czy zmodernizowane T-72 to konstrukcje przejściowe. W nowych czołgach , po ich uszkodzeniu, załoga po ewakuacji i ochłonięciu przesiada się do następnego pojazdu. Zapomnijmy o sowieckich bzdurach ze okres życia załogi czołgu na polu walki to 3 minuty. Załogę czołgu dzisiaj szkoli się 1 rok i jest cenniejsza od pojazdu.
|
|
|
|
|
|
|
|
1. Jeśli chodzi o MBT to akurat "wieże bezzałogowe" jak na razie NIE przechodzą - wygrywa "klasyczna" koncepcja z załogantami w wieży, mającymi pełen zestaw przyrządów obserwacyjno-celowniczych plus automat ładowania. Wynalazki w rodzaju dwuosobowego czołgu z załogą w kadłubie na razie nie mają szans się przyjąć - zbyt duze obciążenie załogi czynnościami. 2. Wszysko, co obecnie jest testowane w kategorii MBT ma klasuyczny układ z silnikiem z tyłu - silnik z przodu to tylko Merkava plus pojazdy wsparcia/lekkie czołgi na barzie BWP, w których układ silnikiem jest "naturalny" dla zapewnienia możliwości łatwego wysadzenia desantu.
Nb. dlaego w Andersie w wersji WWO/LCz są drzwi z tyłu kadłuba - bo kadłub jest cały czas ten sam - pojazdu bazowego/BWP...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 8/06/2012, 23:51) 1. Jeśli chodzi o MBT to akurat "wieże bezzałogowe" jak na razie NIE przechodzą - wygrywa "klasyczna" koncepcja z załogantami w wieży, mającymi pełen zestaw przyrządów obserwacyjno-celowniczych plus automat ładowania. Wynalazki w rodzaju dwuosobowego czołgu z załogą w kadłubie na razie nie mają szans się przyjąć - zbyt duze obciążenie załogi czynnościami. 2. Wszysko, co obecnie jest testowane w kategorii MBT ma klasuyczny układ z silnikiem z tyłu - silnik z przodu to tylko Merkava plus pojazdy wsparcia/lekkie czołgi na barzie BWP, w których układ silnikiem jest "naturalny" dla zapewnienia możliwości łatwego wysadzenia desantu. Nb. dlaego w Andersie w wersji WWO/LCz są drzwi z tyłu kadłuba - bo kadłub jest cały czas ten sam - pojazdu bazowego/BWP...
W Andersie wzorowano sie na Merkawie z Izraela, dlatego drzwi sa z tylu. Łatwiejsza jest ewakuacja przez takie drzwi niż przez włazy w wieży. W bzdurnym filmie "Czterej Pancerni" byl jeden prawdziwy moment. Po ostrzelaniu czołgu T-34 , dowódca wyskoczył przez właz górny w wieży, aby ugasić silnik. Zginał od serii karabinu maszynowego. W Andersie ewakuowano by sie przez tylne drzwi mając jako osłonę cały pojazd.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE("szuba44") W Andersie wzorowano sie na Merkawie z Izraela, dlatego drzwi sa z tylu. Łatwiejsza jest ewakuacja przez takie drzwi niż przez włazy w wieży. Skąd ci to przyszło do głowy? Powtarzam - tylne drzwi w Andersie w wersji WWO są tylko dlatego, że ta wieża została zainstalowana na jedynym istniejącym podwoziu czyli podwoziu BWP. Wszelkie dywagacje o wpływie Merkavy to bzdury, choćby dlatego, ze Merkava jest czołgiem podstawowym, a "lekki czołg na bazie Andersa" (o ile w ogóle powstanie) będzie czymś z zupełnie innej kategorii.
QUOTE bzdurnym filmie "Czterej Pancerni" byl jeden prawdziwy moment. 1. Film był zdecydowanie inteligentniejszy i realny niż większośc produkcji współczesnych. 2. "Prawdziwych" momentów też było w tym "filmie" (serialu, jeśli już) zdecydowanie więcej niż"jeden".
QUOTE Po ostrzelaniu czołgu T-34 , dowódca wyskoczył przez właz górny w wieży, aby ugasić silnik. Co czyni przeważajaca większość załóg czołgowych świata po dziś dzień... nawet w Izraelu (bo Merkavy nie stanowią całości parku pancernego Tzahalu). A można to byo zauważyć np. w Iraku AD 2003. I jakoś układ konstrukcyjny Merkavy nie znalazł naśladowców w inych krajach.
|
|
|
|
|
|
|
|
Damian 90 No i? Co niby z tych Twoich "estymacji" ( co to znaczy?) wynika?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Darth Stalin @ 1/07/2012, 14:10) QUOTE("szuba44") W Andersie wzorowano sie na Merkawie z Izraela, dlatego drzwi sa z tylu. Łatwiejsza jest ewakuacja przez takie drzwi niż przez włazy w wieży. Skąd ci to przyszło do głowy? Powtarzam - tylne drzwi w Andersie w wersji WWO są tylko dlatego, że ta wieża została zainstalowana na jedynym istniejącym podwoziu czyli podwoziu BWP. Wszelkie dywagacje o wpływie Merkavy to bzdury, choćby dlatego, ze Merkava jest czołgiem podstawowym, a "lekki czołg na bazie Andersa" (o ile w ogóle powstanie) będzie czymś z zupełnie innej kategorii. QUOTE bzdurnym filmie "Czterej Pancerni" byl jeden prawdziwy moment. 1. Film był zdecydowanie inteligentniejszy i realny niż większośc produkcji współczesnych. 2. "Prawdziwych" momentów też było w tym "filmie" (serialu, jeśli już) zdecydowanie więcej niż"jeden". QUOTE Po ostrzelaniu czołgu T-34 , dowódca wyskoczył przez właz górny w wieży, aby ugasić silnik. Co czyni przeważajaca większość załóg czołgowych świata po dziś dzień... nawet w Izraelu (bo Merkavy nie stanowią całości parku pancernego Tzahalu). A można to byo zauważyć np. w Iraku AD 2003. I jakoś układ konstrukcyjny Merkavy nie znalazł naśladowców w inych krajach.
1.Przypomnę ze byla koncepcja nowego czołgu z naszej strony o nazwie Goryl w której wzorowano sie na Merkawie. 2. Jeśli chodzi o Andersa to popatrzcie na jego kadłub i kadłub BWP. Nie widzę tu żadnego podobieństwa. Jako załogant jeździłem BWP na manewrach i wiem jak jest ciasno. W Andersie sytuacja jest o wiele lepsza. 3. Film " Czterej Pancerni" to typowy film propagandowy. W T-34 nie było np. przekładni planetarnych jak w późniejszych T-54/55. Skutkowało to tym ze prowadzącym mechanikom uszkadzało stawy i ścięgna rak. Działo nie miało eżektora wiec po wystrzale wszystkie gazy zostawały w środku. Bylo wiec jak w kopalni. Nic takiego nie widziałem w wymienianym filmie, wszyscy mieli świeże,odprasowane mundury. Nie wspomnę tez o malej nieścisłości na początku filmu - skąd Janek znalazł się na Syberii ?)
|
|
|
|
|
|
|
|
Hej
QUOTE(szuba44 @ 21/07/2012, 13:07) 2. Jeśli chodzi o Andersa to popatrzcie na jego kadłub i kadłub BWP. Nie widzę tu żadnego podobieństwa.
Przedmówcy zapewne chodzi o BWP jako kategorię pojazdu (bojowy wóz piechoty), a nie o konkretny typ BWP-1 (BMP-1) skonstruowany w 1965 w ZSRR, jakim pewnie jeździłeś w wojsku.
Anders bazuje na podwoziu szwedzkiego BWP CV90
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE Działo nie miało eżektora wiec po wystrzale wszystkie gazy zostawały w środku. Bylo wiec jak w kopalni.
A widziałeś czołg w DWS z tym ustroństwem?
CODE Skutkowało to tym ze prowadzącym mechanikom uszkadzało stawy i ścięgna rak.
Masz statystykę takich wypadków?
CODE Nic takiego nie widziałem w wymienianym filmie, wszyscy mieli świeże,odprasowane mundury.
Chyba nie widziałeś tego filmu.
CODE Nie wspomnę tez o malej nieścisłości na początku filmu - skąd Janek znalazł się na Syberii ?)
Nie chyba ale na pewno.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(szuba44 @ 21/07/2012, 13:07) 3. Film " Czterej Pancerni" to typowy film propagandowy
Oj, typowy to on nie byl. To KLASYKA.
QUOTE W T-34 nie było np. przekładni planetarnych jak w późniejszych T-54/55. Skutkowało to tym ze prowadzącym mechanikom uszkadzało stawy i ścięgna rak. Nie znam sie, wiec wyszukalem na Militarni.pl jak sie prowadzi T-34 (zamieszczam ponizej). Jednak nie rozumiem jak to uszkadza stawy i sciegna rak? Widze ze trzeba bylo miec duzo sily, ale to tylko wyrabialo miesnie. Prosze o dodatkowe wytlumaczenie na temat tych uszkodzen stawow. Jak sie kieruje czolgiem-kliknij
QUOTE "...Do skręcania wykorzystano układ składający się ze sprzęgieł bocznych i hamulców. Każda gąsienica ma własne sprzęgło i hamulec sterowany dźwignią. Sprzęgła działają na zasadzie suchego tarcia stali o stal podobnie jak hamulce działające na zewnętrzną część bębna sprzęgła za pomocą taśmy z przymocowanymi żeliwnymi nakładkami hamulcowymi. Dźwignia ma trzy położenia. Pierwsze, w którym sprzęgła są włączone i pojazd może poruszać się prosto. Drugie, powoduje wyłączenie sprzęgła, a tym samym napędu na daną gąsienicę oraz trzecie – stopniowo, w zależności od położenia dźwigni zaciąga hamulce, aż do całkowitego zatrzymania gąsienicy włącznie. Na czym więc polega ta „tajemna sztuka”? A no na tym, że trzeba się nieźle napocić, aby to wszystko działało. W tym czołgu nie ma żadnego wspomagania, no przepraszam skłamałem, w instrukcji napisano: „dzięki działaniu sprężyny wspomagającej, siła potrzebna do wyłączenia sprzęgła bocznego nie przekracza 20-25kg”. Podobna siła niezbędna jest do wyłączenia sprzęgła głównego – 25kg, siły potrzebnej do zahamowania gąsienicy nie podano. Zwróćmy uwagę, że są to wartości teoretyczne dotyczące czołgów powojennej produkcji, w pojazdach używanych w czasie wojny zapewne nie działały tak „lekko”. Jak należało tym kierować? Ciekawe wyjaśnienia można znaleźć w „Nauce jazdy czołgiem” z 1948 roku, wprowadzonej do użytku przez Głównego Inspektora Broni Pancernej generała brygady Mierzycana („naszego” generała z 4 pancernych!). W rozdziale pt. „Przepisy skrętów wozem ze sprzęgłami bocznymi” zamieszczono następujący opis: „Trzy rodzaje skrętu za pomocą przyhamowania. 1. Skręt z jednorazowym przyhamowaniem pod większym kątem przy małym promieniu wykonuje się wyłącznie na gruncie twardym, na niższych biegach. 2. Skręt z dwu lub trzykrotnym przyhamowaniem wykonuje się na gruncie o średniej twardości, przy prędkości 8-10 km/godz. 3. Skręt z wielokrotnym przyhamowaniem wykonuje się w gruncie pulchnym, piasku na niższych biegach. Skręt przez wyłączenie sprzęgła bocznego wykonuje się na biegach wyższych i przy dużej prędkości”. Jak widać w trakcie jazdy kierowca miał okazję wielokrotnie ćwiczyć mięśnie rąk i nóg. Ten układ sterowania, poza T-34 i pojazdami pochodnymi, stosowany był również w innych pojazdach gąsienicowych, starszych typów, produkcji radzieckiej np. w samobieżnym promie GSP i niektórych ciągnikach artyleryjskich..."
QUOTE Działo nie miało eżektora wiec po wystrzale wszystkie gazy zostawały w środku. Bylo wiec jak w kopalni. Nic takiego nie widziałem w wymienianym filmie, wszyscy mieli świeże,odprasowane mundury. Co ma "ezektor" do wyprasowanego munduru? Jak sie chce i ma sie zelazko to mozna. Zreszta nie widzialem tak duzo tych "wyprasowanych" mundurow na filmie.
QUOTE Nie wspomnę tez o malej nieścisłości na początku filmu - skąd Janek znalazł się na Syberii ?) Oj, to bardzo proste, moze byc wiele wytlumaczen. Wywieziono go, jak tysiace innych. Lub sam szukal dobrobytu u matuszki rossiji, bo gdziez tak nie bylo wspaniale jak w swietlistym raju klasy robotniczo-chlopskiej. A moze urodzil sie tam, jako potomek sybirakow-powstancow ludowych? A moze to nie jest film dokumentalny...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(El Muerte @ 27/07/2012, 5:28) QUOTE(szuba44 @ 21/07/2012, 13:07) 3. Film " Czterej Pancerni" to typowy film propagandowy
Oj, typowy to on nie byl. To KLASYKA. QUOTE W T-34 nie było np. przekładni planetarnych jak w późniejszych T-54/55. Skutkowało to tym ze prowadzącym mechanikom uszkadzało stawy i ścięgna rak. Nie znam sie, wiec wyszukalem na Militarni.pl jak sie prowadzi T-34 (zamieszczam ponizej). Jednak nie rozumiem jak to uszkadza stawy i sciegna rak? Widze ze trzeba bylo miec duzo sily, ale to tylko wyrabialo miesnie. Prosze o dodatkowe wytlumaczenie na temat tych uszkodzen stawow. Jak sie kieruje czolgiem-kliknijQUOTE "...Do skręcania wykorzystano układ składający się ze sprzęgieł bocznych i hamulców. Każda gąsienica ma własne sprzęgło i hamulec sterowany dźwignią. Sprzęgła działają na zasadzie suchego tarcia stali o stal podobnie jak hamulce działające na zewnętrzną część bębna sprzęgła za pomocą taśmy z przymocowanymi żeliwnymi nakładkami hamulcowymi. Dźwignia ma trzy położenia. Pierwsze, w którym sprzęgła są włączone i pojazd może poruszać się prosto. Drugie, powoduje wyłączenie sprzęgła, a tym samym napędu na daną gąsienicę oraz trzecie – stopniowo, w zależności od położenia dźwigni zaciąga hamulce, aż do całkowitego zatrzymania gąsienicy włącznie. Na czym więc polega ta „tajemna sztuka”? A no na tym, że trzeba się nieźle napocić, aby to wszystko działało. W tym czołgu nie ma żadnego wspomagania, no przepraszam skłamałem, w instrukcji napisano: „dzięki działaniu sprężyny wspomagającej, siła potrzebna do wyłączenia sprzęgła bocznego nie przekracza 20-25kg”. Podobna siła niezbędna jest do wyłączenia sprzęgła głównego – 25kg, siły potrzebnej do zahamowania gąsienicy nie podano. Zwróćmy uwagę, że są to wartości teoretyczne dotyczące czołgów powojennej produkcji, w pojazdach używanych w czasie wojny zapewne nie działały tak „lekko”. Jak należało tym kierować? Ciekawe wyjaśnienia można znaleźć w „Nauce jazdy czołgiem” z 1948 roku, wprowadzonej do użytku przez Głównego Inspektora Broni Pancernej generała brygady Mierzycana („naszego” generała z 4 pancernych!). W rozdziale pt. „Przepisy skrętów wozem ze sprzęgłami bocznymi” zamieszczono następujący opis: „Trzy rodzaje skrętu za pomocą przyhamowania. 1. Skręt z jednorazowym przyhamowaniem pod większym kątem przy małym promieniu wykonuje się wyłącznie na gruncie twardym, na niższych biegach. 2. Skręt z dwu lub trzykrotnym przyhamowaniem wykonuje się na gruncie o średniej twardości, przy prędkości 8-10 km/godz. 3. Skręt z wielokrotnym przyhamowaniem wykonuje się w gruncie pulchnym, piasku na niższych biegach. Skręt przez wyłączenie sprzęgła bocznego wykonuje się na biegach wyższych i przy dużej prędkości”. Jak widać w trakcie jazdy kierowca miał okazję wielokrotnie ćwiczyć mięśnie rąk i nóg. Ten układ sterowania, poza T-34 i pojazdami pochodnymi, stosowany był również w innych pojazdach gąsienicowych, starszych typów, produkcji radzieckiej np. w samobieżnym promie GSP i niektórych ciągnikach artyleryjskich..." QUOTE Działo nie miało eżektora wiec po wystrzale wszystkie gazy zostawały w środku. Bylo wiec jak w kopalni. Nic takiego nie widziałem w wymienianym filmie, wszyscy mieli świeże,odprasowane mundury. Co ma "ezektor" do wyprasowanego munduru? Jak sie chce i ma sie zelazko to mozna. Zreszta nie widzialem tak duzo tych "wyprasowanych" mundurow na filmie. QUOTE Nie wspomnę tez o malej nieścisłości na początku filmu - skąd Janek znalazł się na Syberii ?) Oj, to bardzo proste, moze byc wiele wytlumaczen. Wywieziono go, jak tysiace innych. Lub sam szukal dobrobytu u matuszki rossiji, bo gdziez tak nie bylo wspaniale jak w swietlistym raju klasy robotniczo-chlopskiej. A moze urodzil sie tam, jako potomek sybirakow-powstancow ludowych? A moze to nie jest film dokumentalny...
Dzieki za interesujący post szczególnie za informacje o T-34 1.O prowadzeniu T-34 rozmawiałem z mechanikami, którzy nas szkolili w jeździe na T-55, podczas mojego pobytu w SOR w Szkole Wojsk Pancernych w Poznaniu. Opinie o uszkadzaniu ścięgien i mięśni pochodzą właśnie od nich. Prowadzenie samego T-55 bez wspomagania było i tak niełatwe bo podczas skrętu aby przejść z I stopnia (przekładnia planetarna) na II stopień ( włączony hamulec taśmowy), musiałem używać dwóch rak a i tak często mi się nie udawało. Po informacjach przytoczonych przez El Muerte poddaje sie jeśli chodzi o prowadzenie T-34. Byc może T-34 byl dla krzepkich chłopaków ze wsi a nie dla inteligentów jak ja , chociaż wcale nie bylem wtedy slaby. 2.Z eżektorem jest tak ze podczas wystrzału np. w armacie 100 mm /T-55, panuje ciśnienie 2000 atm. Gdy pocisk opuszcza całkowicie lufe to eżektor (zgrubienie na końcu lufy) zaczyna działać i gazy sa zasysane na zewnątrz lufy. Po wystrzale z armaty T-55, byl to patrząc z boku potężny obłok dymu o brudno zółtym kolorze. O ile w T-55 działało to znakomicie i w środku praktycznie nic nie zostawało to nie wyobrażam sobie co się działo w T-34 gdy te spalone gazy zostawały w środku. W opinii wojskowych po wystrzale w T-34 było jak w kopalni. Mundury czołgistów a także ich twarze wówczas musiały wyglądać podobnie jak u górników. 3.Co do mundurów to pamiętam ze mieliśmy pedantycznego wykładowce, który zarzucał nam ze mamy nie odprasowane czarne mundury czołgistów. Byliśmy skoszarowani w szkole w Poznaniu i naprawdę pomimo wysiłków ciężko było dopaść żelazko. Pamiętam ze podczas 2 tygodniowych manewrów na praktyce w Żaganiu nie interesowało nas prasowanie mundurów bo byliśmy po prostu zbyt zmęczeni. (...)
I na tym OT o T-34 w temacie o czołgu przyszłości US Army możemy chyba zakończyć. Temat właściwego przedstawienia wyglądu czołgisty w filmie (nie dokumentalnym przecież) o 4 pancernych można kontynuować w odpowiednim wątku. To samo dotyczy tematu kim był i co robił w czasie wojny p. Przymanowski.
Ten post był edytowany przez wysoki: 29/07/2012, 18:57
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|