W 2020 roku ma sie pojawić na ekranach Indiana Jones 5 a w roli głównej Harrison Ford.
Stąd moje pytanie czy już nadszedł moment aby w roli Indiany Jonesa obsadzić kogoś
innego niż dotychczasowy odtwórca(75 lat) czy też Ford jeszcze spełni wymogi tej roli?
Kogo ewentualnie najchętniej w tej roli byście obsadzili?
Ford już ma swoje lata, ale... ciężko mi sobie wyobrazić kogoś innego w tej roli, pomimo tego, że już "Królestwo kryształowej czaszki" nie powalało... Przemawia przeze mnie wyłącznie sentyment
Indiana ma syna więc poszedł bym w tym kierunku a nie tworzył nowego Jonesa. Przecież to nie Bond. No ja też sobie nie wyobrażam kogoś zamiast Forda...może Dogde albo Chevrolet.P
Obawiam się, że Indiana Jones skończy w 5tym filmie jak Han Solo w Przebudzeniu Mocy...
Och Wait...
No właśnie czy z "odejściem" Harrisona nie zakończą się przygody Profesora? Troche szkoda by było ale z drugiej strony jeśli ktoś ma "kaleczyć serię"...
Widziałbym właśnie Harrisona (do którego mam wielki sentyment) w roli mniej więcej Seana Conneryego, a syna Indiany (w tj roli Shia LeBeouf) jako właściwego bohatera.
Słusznie czy niesłusznie, ale Shia LeBeouf jest uważany za jednego z najbardziej irytujących, zmanierowanych i znienawidzonych aktorów Hollywoodu - osobiście nie widzę go jako bohatera tej franczyzy.
Moim zdaniem "Królestwo..." przybiło ostatecznie gwóźdź do trumny tej serii.
No cóż. Nowy-stary Indiana już nie ucieknie przed toczącym się głazem. Chyba, że zrobią to w konwencji, jak części ze Świętym Graalem. Nowy Indi pojawił się w Kryształowej Czaszce. Tylko, czy będzie już taki klimat.
Myślę, że z synem Indiany mogło by wypalić, jeśli Ford nadal by był w tym filmie. Tak offtopowo to w kwietniu wyjdzie TAXI 5 gdzie nie będzie już Sama Naceri. Coś czuje, że to szybki skok na kasę bo nawet jak się film uda to już nie to samo.
© Historycy.org - historia to nasza pasja (http://www.historycy.org)