|
|
Co grabili Wikingowie?
|
|
|
Barbarossa89
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 3 |
|
Nr użytkownika: 46.166 |
|
|
|
|
|
|
Co przede wszystkim łupili wikingowie? Jakie przedmioty ich interesowały? Złote kielichy, naszyjniki? Czy pogardziliby książkami lub tkaninami? Będę wdzięczny za odpowiedzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
Pewnie to, co można było łatwo sprzedać czyli kruszec..księgi były raczej towarem, którego nie warto było się czepiać...
|
|
|
|
|
|
|
|
Przede wszystkim przedmioty z kruszców szlachetnych takich, jak złoto i srebro czyli monety, wszelkiego rodzaju ozdoby, zwłaszcza do ubiorów (brosze, szpile, sprzączki). Ze względu na obiekty napadów (klasztory i kościoły) ich częstym łupem padały także naczynia wotywne, zwłaszcza kielichy, których przecież nie tylko podczas Mszy można używać. No i dobra broń była ceniona, zwłaszcza miecze. Z tego, co wiem, księgi raczej nie cieszyły się popularnością, jako łup wojenny... Co zaś do tkanin- w literaturze przewija się wątek handlu materiałami takimi, jak wełna, jedwab, więc pewnie też były cenione jako łup, zwłaszcza ubiory kobiece.
Ten post był edytowany przez emigrant: 18/05/2013, 11:20
|
|
|
|
|
|
|
|
Łupili co się dało. Porywali kobiety, dzieci nieraz też mężczyzn. Różnorakie tkaniny, złoto srebro, broń, różne wyroby. Innymi słowy wszystko co się dało byle jak najwięcej. Kobiety również gwałcili, i je wraz z ich rodzinami traktowali jako niewolników, których sprzedawano.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Gallowglass @ 18/05/2013, 11:28) Łupili co się dało. Porywali kobiety, dzieci nieraz też mężczyzn. Różnorakie tkaniny, złoto srebro, broń, różne wyroby. Innymi słowy wszystko co się dało byle jak najwięcej. Kobiety również gwałcili, i je wraz z ich rodzinami traktowali jako niewolników, których sprzedawano. Z tymi niewolnikami jako łupem podczas wypraw, to ostrożnie. Trzeba pamiętać, że łupy trzeba jeszcze załadować na drakkary i przepłynąć z nimi przez niebezpieczne wody do domu (czy do ośrodka handlu niewolnikami). Kłopotliwa sprawa, gdy się podczas powrotu natknie na wroga. A powracający z łupem wikingowie często padali ofiarami pościgu lub... innych wikingów, którzy byli chętni, by przejąć zdobycz. A takie załadowane łupem łodzie były łatwe do doścignięcia. Ale już nie tak łatwe do ograbienia z kolei. Mimo to chętnych nie brakowało. Jak tu nachapać się niewolników w takich warunkach? nie lepiej wrócić do domu ze złotem i kupić sobie takie narzędzie w najbliższym mieście?
Ten post był edytowany przez emigrant: 18/05/2013, 11:38
|
|
|
|
|
|
|
|
Niewolnicy? A gdzie miano ich przewozić (poza jakimiś niezwykle cennymi pojedynczymi jednostkami)? Raczej brano to, co zajmowało mało ograniczonej przestrzeni ładunkowej a było wartościowe.
|
|
|
|
|
|
|
|
Różnorakich naczyń wotywnych w bogatych klasztorach nie brakowało.
|
|
|
|
|
|
|
|
Patrząc na to, jak ważną część skandynawskiej gospodarki stanowili thrall, oraz jak ważny był handel niewolnikami, myślę, że jednak jakoś ich musieli przewozić...
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale na pewno nie setkami...raczej wybrane egzemplarze.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Spiryt @ 18/05/2013, 12:02) Patrząc na to, jak ważną część skandynawskiej gospodarki stanowili thrall, oraz jak ważny był handel niewolnikami, myślę, że jednak jakoś ich musieli przewozić... Ile tego mogło być? Góra kilka osób na drakkar, biorąc pod uwagę ekonomizowanie przestrzeni na łodzi, czyli po ludzku mówiąc- ciasnotę i zawadę. No i zrabowane złote naczynia wotywne mają to do siebie, że nie trzeba ich karmić w drodze do domu, a niewolnicy wprost przeciwnie... A tak a propos, to jak ważną według ciebie częścią skandynawskiej gospodarki byli?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(emigrant @ 18/05/2013, 12:09) Ile tego mogło być? Góra kilka osób na drakkar, biorąc pod uwagę ekonomizowanie przestrzeni na łodzi, czyli po ludzku mówiąc- ciasnotę i zawadę. No i zrabowane złote naczynia wotywne mają to do siebie, że nie trzeba ich karmić w drodze do domu, a niewolnicy wprost przeciwnie... A tak a propos, to jak ważną według ciebie częścią skandynawskiej gospodarki byli?
Kilka osób na drakkar to już całkiem spora liczba ludzi.
Tak czy owak, jakoś to musieli robić, przynajmniej według współczesnych lub trochę późniejszych opisów, brano wielu jeńców. Saga Snorriego Sturlusona utrzymuje, że Pomorzanie w napaści na Kongahallę wzięli 'wielką' liczbę jeńców, a wybrali się tam stosunkowo niewielkimi łodziami.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że był to właściwie spory najazd, a nie zwykły 'wiking' to mogli z powrotem użyć zdobycznych łodzi.
Co do roli w gospodarce, to zapewne tęgie głowy się nad tym głowią, ciężko dziś ustalić.
Sagi wspominają najwyraźniej o rozmaitej liczbie niewolnych w gospodarstwie, zależnie od zamożności.
Ten post był edytowany przez Spiryt: 18/05/2013, 12:32
|
|
|
|
|
|
|
|
Wikingowie grabili wszystko co przedstawiało jakąkolwiek wartość, najchętniej złote i srebrne przedmioty, ale nawet klasztorne księgi były dla nich przydatne. Świetnie nadawały się od suszeniu przemoczonych buciorów
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE ale nawet klasztorne księgi były dla nich przydatne. Świetnie nadawały się od suszeniu przemoczonych buciorów
To żart czy masz potwierdzenie?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Spiryt @ 18/05/2013, 12:28) Saga Snorriego Sturlusona utrzymuje, że Pomorzanie w napaści na Kongahallę wzięli 'wielką' liczbę jeńców, a wybrali się tam stosunkowo niewielkimi łodziami.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę, że był to właściwie spory najazd, a nie zwykły 'wiking' to mogli z powrotem użyć zdobycznych łodzi. To raz, dwa- to krótki dystans- kilka dni morzem i jesteś w domu, a jak depniesz na wiosła i masz sprzyjający wiatr, to i dzień wcześniej. Poza tym- większa wyprawa... Musimy rozdzielić niewielkie przedsięwzięcia łupieskie w jedną, trzy łodzie, od wypraw jarlów, wielkich hovdingów czy konungów, którzy często ładowali całe armie na drakkary i w co najmniej kilkadziesiąt łodzi najeżdżali jakieś terytorium. Ci po zwycięstwie mogli brać, co chcieli, przecież im nikt nie podskoczył
QUOTE Co do roli w gospodarce, to zapewne tęgie głowy się nad tym głowią, ciężko dziś ustalić. Czyli Twoje wcześniejsze twierdzenie: Patrząc na to, jak ważną część skandynawskiej gospodarki stanowili thrall, oraz jak ważny był handel niewolnikami, myślę, że jednak jakoś ich musieli przewozić... jest nieco na wyrost, nie?
Ten post był edytowany przez emigrant: 18/05/2013, 12:59
|
|
|
|
|
|
|
|
CODE To żart czy masz potwierdzenie?
A co mieli z nimi robić? Urządzać sobie wieczorki literackie polegające na wspólnym śpiewaniu psalmów? Sam odpowiedz sobie na to pytanie
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|