|
|
Jan Paweł II, 1920 - 2005
|
|
|
|
QUOTE(balum @ 5/02/2013, 10:32) Już pisałem. Było sporo na temat w prasie włoskiej. Po polsku był tylko artykuł w Forum trzy lata temu, przedruk z Corriere della Serra. W innym wątku nawet dałem link do niego. Obecnie na stronie go nie ma. Nie trzymają tam starych tekstów. Dostępny jest w bibliotekach. Gdzie masz najbliższą, to chyba sam wiesz. A na temat traktowania pedofili w sutannach przez KRK np. tu: http://www.spiegel.de/panorama/gesellschaf...t-a-375583.html Balumie zasady znasz. Albo dostarczasz dowody na poparcie swojej tezy - jeśli nie dało się znaleźć artykułu po polsku wysil się na znalezienie czegoś po włosku (sam piszesz, że było tego sporo więc ze znalezieniem nie będziesz miał kłopotu) oraz przetłumacz przynajmniej najważniejsze fragmenty. Nie chce Ci się szukać, wycofaj się z tezy lub przyznaj, że nie da się jej udowodnić. Proste.
|
|
|
|
|
|
|
|
Poruszane tu ostatnio problemy mają pewne odniesienie do manipulacji zwanych chyba socjotechniką. Sytuacja wygląda tak ,że po pierwsze nie ma takiego argumentu, który mógłby zachwiać medialną pozycją Wojtyły. Tam już dawno orzeczono ,że był wielki i tyle. Tego uczą na pamięć, bowiem ciężko jakoś tę wielkość rzekomą uzasadnić.A ludzieńki ,którzy całą mądrość czerpią z telewizora biją brawo. Po drugie nauczono publikę,że kryzys w Kościele i wszystko co za tego nieszczęsnego pontyfikatu się działo złego to wina innych. Przyjęto taką poetykę : Wojtyła fajny i zabawny, budujący z wielkim zaangażowaniem swój wspaniały wizerunek nie ma czasu na takie głupstwa jak sprawy wiary chociażby. Oczywiście zepsuć nawet taki spokojny różaniec to zdążył. Co gorsza to przeniosło się niżej. Weźmy takiego Wielgusa. Nie jest istotne ,że donosił do bezpieki i został w nagrodę rektorem "KU"Lu, a więc dobrze donosił. Winni są oczywiście tacy ,którzy mówią o tym i robią mu krzywdę ogromną.
|
|
|
|
|
|
|
|
Bez wątpienia Karol Wojtyła był jednym z najważniejszych, najbardziej wpływowych i rozpoznawalnych ludzi XX wieku. I dla wielu ludzi stał się ikoną, symbolem i idolem. Jednak to nie ma nic wspólnego z jego faktycznymi działaniami czy zasługami. Bo co dokładnie Jan Paweł II zrobił, żeby na świecie działo się lepiej? To, że był zatroskany o pokój na świecie i że udzielał duchowego wsparcia rodakom zmagającym się z nieznośnym systemem politycznym, to trochę mało. Często się mówi, że bez papieża-Polaka komunizm by nie upadł - tylko że to bzdura, bo po pierwsze, ZSRR borykał się z poważnym kryzysem wewnętrznym i nie miało to nic wspólnego z Watykanem ani katolicyzmem, a po drugie, Polacy protestowali przeciwko reżimowi także w 1956, w 1968, w 1970 i 1976, gdy jeszcze nie było Jana Pawła II. Protestowali, bo mieli dość nędzy, cenzury i ucisku, a nie dlatego że papież ich do tego zachęcił. To, że PRL się skończył, zawdzięczamy prędzej Gorbaczowowi niż Wojtyle.
Pytanie, czy ludzie, którzy twierdzą, że Jan Paweł II to dla nich autorytet, na pewno znają jego poglądy i wizję świata i zgadzają się z nimi? I czy wiedzą, co on robił, oprócz tego, że bardzo dużo pielgrzymował, spotykał się z różnymi ludźmi i że żartował podczas spotkań, np. mówiąc o kremówkach? Czy czytali jakieś encykliki, inne dokumenty kościelne lub chociaż książki napisane przez JP2? Czy raczej tylko patrzyli, jak spotyka się z dziećmi i słuchali, jak parafrazuje Psalm 104 (103), jak mówi ludziom, żeby się nie lękali, jak mówił, że zawierza świat i Kościół Maryi (cokolwiek to znaczyło), i jak opowiada żarty? Gdy nie zna się czyichś poglądów, to nie można go uznawać za autorytet, tylko najwyżej za idola. To wielka różnica. Dla Polaków Jan Paweł II stał się raczej idolem niż autorytetem.
A kult papieża-Polaka osiągnął w Polsce karykaturalne rozmiary. Karykaturalne było też to, co polskie media wyprawiały 1, 2 i 3 kwietnia 2005 roku, gdy papież-Polak umierał i zaraz po jego śmierci. Nie tylko TVP, ale i TVN, która skądinąd zazwyczaj jest antykościelna. Chyba w żadnym innym kraju aż tyle uwagi media nie poświęciły chorobie i nadchodzącej śmierci papieża. Może z wyjątkiem Malty czy jakichś krajów Ameryki Pd. Tylko że oficjalnie Polska nie jest państwem katolickim, więc aż taki kult przywódcy Kościoła katolickiego jest po prostu niepoważny i absurdalny. Kult bardzo płytki i powierzchowny, swoją drogą. Ludzi czczących JP2 jak bóstwo nie obchodzą poglądy i nauczanie JP2, tylko to, żeby było jak najwięcej jego pomników, jak najwięcej miejsc i instytucji nazwanych imieniem Jana Pawła II, jak najwięcej filmów i piosenek poświęconych Janowi Pawłowi II itd. I dla nich nieważne, że większość tych pomników jest brzydka, i na wielu z nich twarz papieża-Polaka bardziej przypomina twarz Gargamela niż twarz Karola Wojtyły. Co charakterystyczne, Jan Paweł II nigdy nie protestował przeciwko kultowi własnej osoby. Nie protestował przeciwko temu, że tak wielu Polaków traktuje go na równi z Jezusem albo nawet stawia go wyżej od Jezusa. Mimo że z żadnej oficjalnej doktryny religijnej nie wynika, że konkretny papież jest ważniejszy od Mesjasza. A gdyby zapytać wielu Polaków, czy dla nich ważniejszy był/jest Jezus czy Jan Paweł II, to całkiem możliwe, że odpowiedzieliby, że papież. Taka odpowiedź byłaby naprawdę kuriozalna.
Odnośnie tuszowania przez papieża-Polaka skandali seksualnych w KK: tak niestety było - jednym z najbardziej jaskrawych tego przykładów była zaciekła obrona i promowanie przez niego księdza Marciala Maciela Degollado, i notoryczne ignorowanie doniesień o molestowaniu przez niego mnóstwa kleryków. Za to Wojtyła w latach 90. był krytykowany praktycznie na całym świecie, tylko nie w Polsce. Poza tym, Wojtyła określił mianem "cywilizacji śmierci" nie totalitaryzm bolszewicki, stalinowski, faszystowski, nazistowski, maoistowski ani dżucze, tylko... liberalną demokrację, która zezwala na aborcję, eutanazję i in vitro. Takie postawienie sprawy było skandaliczne. Więc dla mnie papież-Polak wcale nie był święty. Dla wielu innych też nie (głównie nie-Polaków, bo w latach 90. w Polsce mało kto wiedział o tym, że Jan Paweł II był zamieszany w tuszowanie skandali, z powodu autocenzury w polskich mediach - media bały się, że zostaną zlinczowane przez fanatycznych fanów JP2, jeśli podadzą takie informacje, bo "zły to gość, który złe wieści przynosi"). Już nie wspominam o tym, że on nadmiernie skupiał się na etyce seksualnej, w tym na zakazie antykoncepcji.
Cóż, w Polakach jest takie coś, że oni kochają gesty i symbole (np. zawierzenie czegoś tam komuś tam) bardziej niż czyjś rzeczywisty wkład w dane wydarzenia i zmiany. Nie powiedziałbym, że to zdroworozsądkowe podejście. Raczej świadczące o pustym sentymentalizmie, myśleniu magicznym, zaklinaniu rzeczywistości i niemożności pogodzenia się z faktami i twardą rzeczywistością.
Przy okazji: jaki odsetek Polaków pamięta (wie), że pierwszą zagraniczną wizytę podczas swojego pontyfikatu Jan Paweł II złożył w Dominikanie, a stamtąd w Meksyku i na Bahamach? Zrobił tak dlatego, że przyszłość dla katolicyzmu widział właśnie w Ameryce Łacińskiej, bo to jedyna część świata, w której katolicy stanowią znaczną większość.
Na pewno wielu Polaków na pytanie, czy Jan Paweł II mając do wyboru poświęcić część interesów Polski na rzecz interesów Kościoła lub odwrotnie, to co by wybrał, odpowiedziałoby, że papież-Polak wybrałby to, co dobre dla Polski. A przecież czyniąc tak, papież zaprzeczyłby swojej funkcji - głowie Kościoła Rzymskokatolickiego.
Mimo że takie stwierdzenie może nie zgadzać się z wizją wielu Polaków, to o wiele ważniejsze od tego, co Jan Paweł II mówił, było to, co robił i co pisał. W wydawanych przez siebie dokumentach kościelnych zawierał swoje poglądy, a to, co robił, świadczyło o tym, kim był i jaki był. I chyba tylko Polakom, i może jeszcze ew. niektórym mieszkańcom Ameryki Pd., wydawało się, że najważniejsze było to, że JP2 mówił słuchaczom krzepiące słowa.
Ktoś tu napisał, że kapłaństwo kobiet to bluźnierstwo i herezja. Tylko warto zapytać: dlaczego? Dlaczego bluźnierstwem i herezją nie jest kapłaństwo Murzynów, Aborygenów, Drawidów, Indian, Polinezyjczyków czy Chińczyków, a jest nimi kapłaństwo kobiet?
Jezus wybrał na Apostołów mężczyzn - wybrał też Żydów pochodzących z Judei, mówiących po aramejsku, nieobytych w świecie. Wybrał ludzi o wielu różnych cechach, ale żadna z nich, oprócz męskości, nie stała się wiążącym precedensem dla całego duchowieństwa Kościoła, który powstał po śmierci Jezusa na krzyżu. Więc dlaczego akurat męskość miałaby być uznawana za wiążący precedens? Zawodowe ograniczenia dotyczą tylko kobiet. Nie dotyczą już przedstawicieli rdzennej ludności, i duchowni głównych nurtów nie głoszą już, że Indianie, Aborygeni czy Polinezyjczycy nie powinni być wyświęcani. Jednak nadal głoszą, że kobiety nie powinny być wyświęcane. Jezus żył w czasach, gdy kobieta była poddana mężowi, siedziała w domu i nie mogła wykonywać prawie żadnego zawodu. Więc w jego czasach wybór mężczyzn był czymś normalnym. Teraz mamy inne czasy. Watykan mówi kobietom, że w znaczący sposób różnią się od mężczyzn, więc muszą inaczej żyć i inaczej postępować. Że kobiety są inne, więc muszą ograniczać swoje marzenia i ambicje. Nie da się twierdzić, że jakaś grupa ludzi jest znacząco inna, nie dając przy tym do zrozumienia, że jest gorsza. A Watykan właśnie to robi w odniesieniu do kobiet. Watykan mówi o kobietach to, czego nie odważyłby się powiedzieć o żadnej rasie czy narodowości. Nie powie na przykład, że Murzyni, Aborygeni czy Indonezyjczycy różnią się od nas i tacy już pozostaną po wieczność ani że te różnice to możliwość współpracy, która otwiera nas na głębsze zrozumienie godności Murzynów, Aborygenów czy Indonezyjczyków. Choć właśnie to mówi o kobietach. W 2004 Watykan opublikował "List do biskupów Kościoła katolickiego o współdziałaniu mężczyzny i kobiety w Kościele i w świecie", napisany przez Josepha Ratzingera i podpisany przez Jana Pawła II, zaczynający się od słów: "Kościół, znawca tego, co ludzkie, zawsze żywi zainteresowanie tym, co dotyczy mężczyzny i kobiety". Pytanie: dlaczego Kościół mieni się znawcą tego, co ludzkie? Przecież dziedziną zainteresowań Kościoła jest teologia, nie antropologia, i większość personelu Kościoła to duchowni, a nie psychologowie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nic dodać, nic ująć, Ambiorks.
Kult Jana Pawła II to nie kult człowieka zasłużonego jako papieża, tylko Polaka, który został papieżem. Taki element łechtania próżniaczej dumy, który część osób może uznać za dowód jakiejś szczególnej religijności narodu polskiego.
Też uważam, że większy wkład w upadek Bloku Wschodniego miał Gorbaczow (+ sytuacja gospodarcza), a nie kazania Jana Pawła II głoszone na pielgrzymkach w Polsce, nie uwielbienie, ani nic z tych rzeczy, które można wrzucić do szufladki "gesty".
Temat zaś powoływania się na Jana Pawła II przez różne osoby (choćby polityków) niczego nie dowodzi... oprócz przekonania osoby powołującej się, że ma to - chyba - zamknąć dyskusję i rozwiać wątpliwości.
Wywyższanie Wojtyły, kult jego osoby w kraju jest po prostu żałosny. Kiedyś nawet czytałem w sieci komentarz polskich duchownych na temat działań papieża Franciszka, którzy twierdzili mniej więcej "nie zgadzamy się z tym, bo Jan Paweł II głosił coś innego"... To jest dla mnie skandal, aby z powodu osoby nieżyjącego od przeszło 12 lat człowieka, podważać słowa jego następcy. Dowód robienia z Jana Pawła II jakiegoś... narodowego bożka, symbolu przed którym należy klękać i bezkrytyczne przyjmować to, co głosił - nawet jeśli to, co głosił zostanie spłycone do obrazu starszego pana tulącego dzieci, opowiadającego dowcipy i wspominającego o chodzeniu po szkole na kremówki. Objazd po kraju ze starymi nartami Wojtyły? Proszę bardzo. Zrobienie z jego dawnego domu muzeum, spoko - Piłsudski też ma muzeum w Sulejówku. Ale znaj umiar... tandetne pomniki Jana Pawła II wyrastające jak grzyby po deszczu, nadawanie placom, ulicom i szkołom imienia Jana Pawła II... przypomina to trochę system słusznie miniony.
Mi to się kojarzy z jakimś tandetnym, wiejskim jarmarkiem, a nie instytucją o przeszło dwóch tysiącach lat historii...
Ten post był edytowany przez master86: 18/10/2017, 15:54
|
|
|
|
|
|
|
|
Ambioryks
CODE Bo co dokładnie Jan Paweł II zrobił, żeby na świecie działo się lepiej? A co mógł zrobić innego niż "pokrzepiać serca"? Od tego jest przecież przywódca duchowy...
CODE Pytanie, czy ludzie, którzy twierdzą, że Jan Paweł II to dla nich autorytet, na pewno znają jego poglądy i wizję świata i zgadzają się z nimi? I czy wiedzą, co on robił, oprócz tego, że bardzo dużo pielgrzymował, spotykał się z różnymi ludźmi i że żartował podczas spotkań, np. mówiąc o kremówkach? Czy czytali jakieś encykliki, inne dokumenty kościelne lub chociaż książki napisane przez JP2? Pewnie nie czytali encyklik, nie znają jego życiorysu itd. Dokładnie tak samo jak ludzie nie znają programów partii na które głosują. Ludzie po prostu tacy są.
CODE Gdy nie zna się czyichś poglądów, to nie można go uznawać za autorytet, tylko najwyżej za idola. To wielka różnica. Dla Polaków Jan Paweł II stał się raczej idolem niż autorytetem. Sorry, ale o tym decydują już sami Polacy.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ambioryks, master86
Problem jest szerszy, można powiedzieć fundamentalny. Jak to się stało,że gdzieś od schyłku starożytności bezdzietni faceci w sukienkach dumający nad wersetami jednej księgi cieszą się wśród ludu wielkim poważaniem a nierzadko i przywilejami ? Dlaczego ? Kult Wojtyły to tylko taka wisienka na torcie, wierzchołek góry lodowej. Po prostu tak jest i już...,to dyskusja na oddzielny temat.
Wojtyła był dość otwarty w porównaniu do swoich poprzedników i wiele podróżował to też cieszył na ogół znaczącym poparciem.
Ten post był edytowany przez marc20: 18/10/2017, 21:34
|
|
|
|
|
|
|
|
1. Jan Paweł II jest raczej autorytetem na poziomie deklaracji niźli czynów. I to raczej dla tych starszych. 2. Dużo złego dla JPII zrobiło państwo i Kościół, wszędzie stawiając pomniki, często wręcz groteskowe: http://www.bryla.pl/bryla/1,85300,16198447..._PRZEGLAD_.html, czołobitne filmy i programy telewizyjne itp. Toteż mamy teraz wysyp cenzopap i śmieszków z 21:37 http://kontrrewolucja.net/publicystyka/cenzopapy-pa-pa Ja prywatnie zawsze miałem wrażenie, że kult papieża w Polsce jest podobny do kultu Lenina w ZSRR, ale ja chodziłem do podstawówki i gimnazjum im. Jana Pawła II i wszędzie były jego obrazy, mieliśmy często akademię, a nawet raz w roku pochód z flagami papieskimi w maju na dzień jego urodzin (pochodzę z małej miejscowości, pewnie w dużej by to nie przeszło) Pozdrawiam!
|
|
|
|
|
|
|
|
Lord Mich: To o czym piszesz dotyczy generalnie kultów i autorytetów, nie tylko JPII. Ludzie w swojej większości tak właśnie okazują podziw względem niektórych jednostek. Czy gdziekolwiek co do zasady było inaczej? Ponadto kult jednostki bazuje na zaufaniu do niej, kultowi jednostki co do zasady towarzyszy niemalże nieograniczony podziw jej intelektu, słuszności głoszonych idei itd., przy jednoczesnym braku głębszego rozeznania w tychże ideach. O to w tym wszystkich chodzi, aby lud nie musiał się zastanawiać co ma robić (lud zresztą nie ma ku temu kompetencji i podświadomie przynajmniej o tym wie), mówi mu to autorytet. Jak pisałem, po prostu tacy są ludzie i do czasu wymyślenia jakiejś magicznej pigułki nic w tej materii się nie zmieni. Pytanie czy społeczeństwo funkcjonuje lepiej bez tych kultów i autorytetów?
|
|
|
|
|
|
|
|
Jakoś w Niemczech nie ma tak gigantycznego i rozbudowanego kultu Benedykta XVI, nawet w katolickiej Bawarii i Wirtembergii. Nie ma tylu instytucji i ulic nazwanych jego imieniem, nie ma jego pomników, nie ma muzeów, miejsc pamięci, nie ma miejsc, które zbiły olbrzymią fortunę i ogromnie wypromowały się dzięki niemieckiemu papieżowi. Po prostu mentalność Niemców (nawet tych południowych, katolickich) jest totalnie inna niż Polaków. Niemcy mają dystans do postaci swojego rodaka, który został papieżem. Polakom jakoś tego dystansu brakuje.
Przy okazji: jeśli ktoś uznaje Jana Pawła II za autorytet, a przy tym stosuje antykoncepcję, uprawia seks przedmałżeński i nie uważa tego za grzech, oraz nie ma nic przeciwko in vitro ani związkom jednopłciowym, to zakrawa to na dwójmyślenie. Jan Paweł II był zdecydowanym przeciwnikiem zarówno in vitro, jak i antykoncepcji, jak i seksu przedmałżeńskiego, jak i związków jednopłciowych. I to akurat należy zapisać mu na minus (podobnie jak reszcie ortodoksyjnych katolików), bo te wszystkie sprzeciwy i zakazy opierają się na zasadzie "Nie bo nie". Katolicyzm to jedyna religia świata, która sprzeciwia się in vitro. I nie ma racjonalnego uzasadnienia dla takiego sprzeciwu.
Ida Wielkie Gniazdo:
CODE jak wyglądają te wspólnoty w których wprowadzono święcenia kobiet? Chyba wszyscy wiemy. Czy wspólnoty protestanckie i anglikańskie zdegenerowały się/upadły z powodu wprowadzenia kapłaństwa kobiet?
CODE Dziś(i przez wieki) bardzo trudno byłoby zaspokoić potrzeby Kościoła, gdyby kapłanami zostawali tylko Żydzi mówiący po aramejsku. No i chyba byłby to rasizm... Zgoda. Tylko w czym seksizm jest lepszy od rasizmu? Jezus działał i nauczał tam, gdzie oprócz Żydów żyli również Samarytanie i Fenicjanie - dlaczego więc mimo to wybrał na uczniów samych Żydów, a żadnego Samarytanina lub Fenicjanina? I dlaczego na uczniów wybrał robotników o niskim pochodzeniu społecznym, a żadnego arystokraty? Nie jest jasne, dlaczego bycie mężczyzną ma być najważniejszą cechą, gdy chce się naśladować Jezusa.
CODE Ale to chyba prawda? Kobieta i mężczyzna różnią się. Oczywiście - tylko kobieta zachodzi w ciąże, ale to nie powód, żeby mówić kobietom, co im wolno, a czego nie. Tylko kobieta może urodzić dziecko i karmić je piersią, jednak to nie oznacza, że tylko kobieta ma prać, zmieniać pieluchy i szorować podłogi, tak samo jak nie tylko mężczyzna może tworzyć prawo, projektować budynki, leczyć choroby czy odkrywać teorie naukowe. Hipokrates i Galen byli mężczyznami, co nie oznacza, że wszyscy lekarze po wsze czasy muszą być mężczyznami.
CODE Nigdy nie spotkałam kobiety dla której ambicją czy marzeniem byłoby zostanie księdzem. A ja nigdy nie spotkałem mężczyzny, dla którego ambicją czy marzeniem byłoby zostanie górnikiem, ani nigdy nie spotkałem górnika. Jednak górnicy-mężczyźni jak najbardziej istnieją. Tak samo istnieją kobiety, które marzą o zostaniu księdzem. Nawet jeśli jakaś inna osoba nie spotyka takich kobiet. Nasze osobiste doświadczenia z ludźmi nie oznaczają, że spotykamy grupę reprezentatywną.
CODE Bo tworzą go ludzie? A nie niebiańskie duchy? Skoro o tym mowa: niejeden gorliwy katolik powie, że Kościół katolicki to instytucja nadprzyrodzona, kontynuacja zbawczego dzieła Chrystusa na Ziemi, więc nie może się mylić. I że poza Kościołem nie ma zbawienia. Oczywiście, hierarchowie Kościoła są ludźmi, jednak wyobrażenia hierarchów (i ogólnie ludzi bardzo religijnych) o ludziach są mocno oderwane od realiów. Gdyby było inaczej, już dawno zniesiono by celibat i uznano antykoncepcję za dopuszczalną. Oraz nie oczekiwano by od wiernych, że będą czekać z inicjacją seksualną aż do ślubu.
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja ze swojej strony prosiłbym o wypisanie tych czynów którymi Jan Paweł II dopomógł w upadku Bloku Wschodniego? Konkrety? Bo np. taki Kościuszko był po roku 1794 hołubiony i dobrze znany, często przez kolejne dekady odnoszono się właśnie do jego insurekcyjnego czynu. Jednak to "wsparcie moralne" w żaden sposób nie przyczyniło się do powstania Księstwa Warszawskiego czy oficjalnej restytucji Królestwa Polskiego.
Ten post był edytowany przez Sapiens: 19/10/2017, 13:56
|
|
|
|
|
|
|
|
Ambioryks
CODE Papież jest też głową państwa watykańskiego. Choć ogólnie racja - więcej dla ludzi zrobili np. Mahatma Gandhi i Marek Kotański niż Jan Paweł II. To jest tylko Twoje zdanie. Chyba że potrafisz podać dowód.
CODE To tylko dowodzi ich kondycji intelektualnej. I co w związku z tym? Ludzie są jacy są, próby stworzenia nowego człowieka spaliły na panewce.
CODE Ależ doskonalę zdaję sobie sprawę z tego, że wielu ludzi, w tym Polaków, jest bezrefleksyjnych i ma zautomatyzowane umysły. Że postrzega świat przez pryzmat własnego ego oraz przez pryzmat wpojonych przekonań, wychowania, kultury, kontekstu społecznego i innych czynników zewnętrznych i nabytych Wszyscy takie mamy. Można powiedzieć że są one tym bardziej zautomatyzowane im mniej jesteśmy tego świadomi. Niektórzy będą bezrefleksyjnie czcili JPII, inni będą bezrefleksyjnie krytykowali wszystko co wiąże się z KK.
CODE O chwilowe odrzucenie pryzmatu wpojonych przekonań, wychowania, kultury, kontekstu społecznego oraz ego i spojrzenie na wszystko z perspektywy noworodka. Reset umysłu. To jest niemożliwe.
CODE Nie ma racjonalnego uzasadnienia dla istnienia tabu. Istnienie tabu jest charakterystyczne dla kultur z myśleniem magicznym. W Europie zachodniej jak i u nas tematem Tabu jest śmierć. Czy to oznacza że Europejczycy myślą magicznie?
LordMich
CODE Takie rozumowanie powoli odchodzi w przeszłość z uwagi na decentralizację autorytetów. Wychodzisz z założenia, że tylko wielcy ludzie mogą być przedmiotem swoistego kultu, podczas równie dobrze może to być rodzic czy znany you tuber. Ponieważ obecnie autorytety nie istnieją, przynajmniej w takiej skali jak jeszcze kilkadziesiąt lat temu, to o czym piszesz to jedynie autoryteciki, które szybko takimi być przestają. Dzieci z czasem dorastają i widzą że ich rodzice nie są tak doskonali jak początkowo się im wydawało. Pisałem natomiast o autorytetach masowych, pociągających tłumy, a w takim przypadku mamy do czynienia z wszystkimi zachowaniami jakie są dla tłumu symptomatyczne i dobrze opisane w psychologii społecznej. Czy w dzisiejszym polskim społeczeństwie byłby w stanie zaistnieć ktokolwiek, cieszący się podobnym zaufaniem jak swego czasu JPII? Mniemam że nie.
Ten post był edytowany przez misza88: 19/10/2017, 16:22
|
|
|
|
|
|
|
|
misza88:
CODE To jest tylko Twoje zdanie. Chyba że potrafisz podać dowód. Naprawdę mam przypominać tutaj drogę życiową i zasługi Gandhi'ego? I Kotańskiego? Gandhi walnie przyczynił się do rozwoju indyjskiego ruchu niepodległościowego i do uzyskania niepodległości przez Indie. Był pionierem pokojowych rewolucji i pokojowego uzyskiwania niepodległości. Kotański pomógł tysiącom bezdomnych, byłych więźniów i nałogowców, był pionierem systemów przeciwdziałania problemom i zagrożeniom społecznym.
Tymczasem co przełomowego zrobił Jan Paweł II, poza odmianą stylu działania papieża i reguł kanonizacji?
CODE Wszyscy takie mamy. Nie znasz wszystkich ludzi. Nikt nie zna. Nikt nie zna osobiście nawet 1 procenta ludzi. Ludzie są bardzo różni - jedni są bardziej skłonni do refleksji, inni mniej. Jedni potrafią występować w roli adwokata diabła, inni nie. Jedni potrafią spojrzeć z dystansem na własne przekonania i szukać argumentów przeciwko nim, żeby się upewnić, czy są uzasadnione, inni nie. Więc proszę nie generalizować.
Poza tym: jak już wspomniałem, to nie tylko kwestia refleksji/bezrefleksyjności, ale i dystansu. Niemcy zachowali dystans wobec swojego papieża, Benedykta XVI. Polacy nie zachowali dystansu wobec swojego papieża, Jana Pawła II. Owszem, może wynikało to też z faktu, że Jan Paweł II był bardziej charyzmatyczny i miał lepszą prezencję od swojego następcy, jednak to i tak nie tłumaczy przepaści między podejściem Polaków a Niemców.
Wadowice i Kraków zbiły gigantyczną fortunę na płytkim i rozdmuchanym do granic możliwości kulcie Jana Pawła II. W Niemczech i większości innych krajów Europy coś analogicznego byłoby bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.
CODE To jest niemożliwe. Ależ możliwe. Sam to zrobiłem kilka razy. Ponad dwadzieścia znanych mi osobiście osób również. Nie doceniasz możliwości ludzkiego umysłu. Jak najbardziej można czasowo zlikwidować własne ego i świadomość własnego ja. I jak najbardziej można czasowo zapomnieć o wszystkim, co nam wpojono, w czym nas wychowano i jaką kulturę i jakie wartości nam przekazano, i spojrzeć na wszystko bez tych filtrów, pozostawiając w sobie tylko to, co najbardziej pierwotne. Tylko to, co wrodzone. Choć faktycznie, stosunkowo niewiele osób wie, że to możliwe. I w związku z tym niewiele osób tego próbuje. Mimo że tak naprawdę każdy to potrafi.
CODE W Europie zachodniej jak i u nas tematem Tabu jest śmierć. Co przez to rozumiesz? Przecież w Europie powstała masa książek, publikacji naukowych, dzieł literackich, piosenek, filmów i sztuk na temat śmierci. Również spekulujących na temat życia pozagrobowego czy opisujących różne warianty życia po śmierci.
|
|
|
|
|
|
|
Sylwia.Karolina
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 2 |
|
Nr użytkownika: 102.963 |
|
|
|
Sylwia Lelito |
|
Zawód: Student |
|
|
|
|
Warto tez pamietac, ze posrednio przyczynil sie do obalenia komunizmu w Polsce oraz ze jak malo kto kazdego dnia dawal nam piekne swiadectwo prawdziwego chrzescijanstwa. Solidaryzowal sie z Polakami. Nie byl tez obojtny na los bezdomych ("zlecenie" Matce Teresie stworzenie przytulku w Watykanie). Nie mozna tez zapoinac o SDM, ktorego przeciez byl inicjatorem. Byl i nadal jest przykladem nie tylko dla chrzescijan ale dla wszystkich ludzi.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Sylwia.Karolina @ 15/02/2018, 0:08) Warto tez pamietac, ze posrednio przyczynil sie do obalenia komunizmu w Polsce...
Moje pytanie brzmi jak? Bo na takiej zasadzie z tego co rozumiem jak Bóg Ojciec pomógł odzyskać Polsce niepodległość po rzekomych 123 latach niewoli.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|