Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Kronika Franków Fredegara
     
sanzoku
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 38.278

Zawód: student
 
 
post 26/12/2007, 23:38 Quote Post

czy może ktoś się orientuje, czy w necie są polskie przekłady tego dzieła? Szukałem w swojej bibliotece jego dzieła, ale nigdzie nie mogłem znaleźć. Potrzebuje tego do swojej pracy semestralnej, a jedyne co mam to tylko fragment, który mówi jedynie o początkach Merowingów. Głównie pod kątem Merowingów interesuje mnie dzieło Fredegara. Będę wdzięczny za jakąkolwiek pomoc.

Pozdrawiam.
 
User is offline  PMMini Profile Post #1

     
Bazyli
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.066
Nr użytkownika: 13.822

Stopień akademicki: jakiś jest...
Zawód: handlowiec pogl¹dami
 
 
post 27/12/2007, 11:05 Quote Post

Kolego, krótkie fragmenty znajdziesz w książce G. Labudy, "Pierwsze państwo Słowian. Państwo Samona" (chyba z 1946 r.) Pozdrawiam!
 
User is offline  PMMini Profile Post #2

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 27/12/2007, 12:15 Quote Post

A ja znalazłem coś takiego:

http://www.srebroperuna.pl/download/panstwo_samona.doc

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #3

     
Amingus
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 246
Nr użytkownika: 39.202

 
 
post 27/12/2007, 20:22 Quote Post

Z tego, co mi wiadomo, polskie tłumaczenie całośći kroniki nie istnieje.

W necie można znalźć tłumaczenie na jęz. rosyjski:
http://www.vostlit.info/Texts/rus4/Fredegar/frametext.htm

oraz angielski:
http://www.bu.edu/english/levine/grch4+5.htm

Przekłady te obejmują wyłącznie IV księgę kroniki - jedyną, która posiada wartośc jako źródło historyczne.

Tekst łaciński całości dostępny jest tutaj:
http://www.dmgh.de/dmghband.html?bsbbandna...ion=bandansicht

 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #4

     
sanzoku
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 15
Nr użytkownika: 38.278

Zawód: student
 
 
post 29/12/2007, 18:53 Quote Post

dzienx, a jeszcze jedno. Jakieś źródła gdzie mogą być informacje o fredegarze? Myślę, że sama wikipedia nie pomoże ;(.
 
User is offline  PMMini Profile Post #5

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 29/12/2007, 19:01 Quote Post

No jak to gdzie? U Grzegorza z Tours. Jest polskie tłumaczenie Historii Franków Dariusza A. Sikorskiego wydane w Tyńcu.
A tu masz angielskie:

http://www.fordham.edu/halsall/source/raymond-cde.html

Łacińskie i niemieckie znajdziesz tu:

http://www.dmgh.de/

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #6

     
arkadiusz bednarczyk
 

IV ranga
****
Grupa: Użytkownik
Postów: 405
Nr użytkownika: 32.229

Arkadiusz Bednarczyk
 
 
post 16/09/2008, 10:32 Quote Post

A tak na marginesie to nie wiadomo na sto procent kim był ten Fredegar stąd często nazywa się go Pseudo-Fredegarem. Kronika prezentuje punkt widzenia Arnulfingów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #7

     
Borost
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 69.747

Zawód: informatyk
 
 
post 13/12/2010, 20:55 Quote Post

Rzecz o Fredegarze i jego księdze

Trzydzieści cztery rękopisy pochodzące z czasów zwanych potocznie ciemnymi łączy hasło "Fredegar". Nic nie wskazuje na to, aby takie imię nosił autor (lub któryś z autorów) kroniki. Imię Fredegara jest "imieniem roboczym" i po raz pierwszy zostało wprowadzone przez Klaudiusza Faucheta w szesnastym stuleciu. Historyk ów wyraźnie stwierdza, że używa imienia "Fredegar", ponieważ nie ma pojęcia jak na prawdę kronikarz się nazywał. Przez trzysta lat autorstwo omawianego tutaj tekstu przypisywano jednemu człowiekowi. W XIX wieku zaczęto analizować treść od strony stylistycznej i powstały koncepcje jakoby zapis został stworzony przez trzech (lub niekiedy dwóch) autorów. Wnioski takie zawsze będą oparte na nader kruchych podstawach. Autograf zaginął i wszelkie badania mogą być prowadzone na bazie owych trzydziestu czerech kopii.

Narracja obejmuje czasy od Adama i Ewy do roku 642, chociaż są przesłanki, że tekst kroniki był spisywany w czasach późniejszych. Informacja o rozkwicie Państwa Samona i wielkiej liczbie jego dzieci sugeruje, że autor musiał pisać pod koniec lat pięćdziesiątych siódmego stulecia. Ostatnim opisanym wydarzeniem jest śmierć majordoma Burgundii Flaochada w roku 642. Część manuskryptów zawiera kontynuację. Niektóre egzemplarze dociągnięto do 768 roku, czyli roku koronacji Karola Wielkiego na króla Franków. Kronika Fredegara od zawsze cieszyła się powszechnym uznaniem. Trudno się temu dziwić. Dla badających historię wieku siódmego, stanowiła nie tylko najważniejsze, ale często jedyne źródło informacji. Pierwsze poważne wykorzystanie rękopisów miało miejsce pod koniec panowania Ludwika Świętego, czyli gdzieś około połowy wieku trzynastego. Wtedy to pan redaktor, którego w ślad za Profesorem Wallace-Hadrillem Starszym będę nazywać Priamat, rozpoczął tłumaczenie Historii Franków na język Franków. Jednym z elementów była oczywiście kronika Fredegara. Dość pechowo dla historyków, za punkt wyjścia przyjął Priamat rękopis niejakiego Aimona – mocno zmieniony i niezbyt wiernie oddający to, co zostało napisane sześć stuleci wcześniej. W ten sposób powstały Wielkie Kroniki Francuskie. W czasach po Guttenbergu kronika Fredegara doczekała się formy drukowanej. Miało to miejsce w Bazylei, w roku 1568. W wieku dziewiętnastym, w ramach realizacji gigantycznego projektu zwanego "Monumenta Germaniae Historica" powstało pierwsze poważne opracowanie krytyczne autorstwa Bruno Krusha. Praca została wykonana bardzo solidnie i większość współczesnych badaczy, odwołując się do źródeł, traktuje Monumenta jako punkt odniesienia.

Średniowieczna łacina, pełna niejasności i naleciałości, zależnych od regionu, charakteryzuje się tym, że niekiedy sam autor miał kłopoty ze zrozumieniem tego, co napisał. Nie potrafię mówić po łacinie i nie rozumiem języka Cycerona, ale przedzierając się przez angielskie tłumaczenie, co rusz natrafiałem na liczne sprzeczności. Pojawiające się w związku z tym pytania z barierą językową nie miały nic wspólnego, chyba, że będziemy mówić o barierze językowej, wobec której stanęli półtora tysiąca lat temu autorzy owych manuskryptów. Fakt, że łacina wieków średnich, określana niekiedy mianem "latina vulgaris", tak bardzo różni się od tej "prawdziwej", klasycznej łaciny, ma również strony pozytywne. Zaletą jest to, że można dość dobrze określić skąd autor pochodził. W przypadku Fredegara nie ma wątpliwości, że pochodził z kraju Franków. Umiejscawiając go dokładniej fachowcy doszli do wniosku, że pochodził z Burgundii z regionu Avenches. Swoje przypuszczenia oparli między innymi na występowaniu charakterystycznych dla Burgundii zwrotów. Cenną informację wniosło zidentyfikowanie innej, "burgundzkiej" nazwy miasta Avenches: "Wiffilsburg".

Trzeba stale mieć na uwadze, że ludzie piszący w oficjalnym obiegu, zależeli od możnych świata tamtego tak samo, jak piszący dzisiaj zależą od możnych świata naszego. Zależność od Karolingów – władców, którzy panowanie nad światem zawdzięczali, jak by nie patrzeć zamachowi stanu, jest w tekście owych kontynuacji wyraźnie widoczna. Drobny ów szczegół treść nieco wypacza, ale z drugiej strony, dodaje charakterystycznego dla wszystkich epok "smaczku" i sprawia, że nie raz, nie dwa, czytamy kronikę z lekkim uśmiechem na ustach.

W odniesieniu do dzieła Fredegara niekiedy używa się liczby mnogiej – nie mówi się o pojedynczej kronice, ale o kronikach. Podział i klasyfikacja tego wszystkiego wywołuje zamęt nie mniejszy niż kwestia autorstwa. Traktując całość jako zestaw niezależnych opracowań, mamy do czynienia z sześcioma kronikami. Pierwsze pięć jest kompilacją innych dzieł, lepiej lub gorzej znanych historykom. Szósta stanowi esencję i materiał całkowicie unikalny. Drugi podział traktuje całość jako kronikę i wyróżnia cztery księgi. Pierwsze trzy są tożsame (choć nie dla wszystkich kopii) ze wspomnianymi pięcioma kronikami natomiast czwarta księga jest równoznaczna z kroniką szóstą. Pierwsze trzy księgi oparte zostały na bardzo konkretnym materiale źródłowym wyspecyfikowanym w przedmowie przez autora.

• "Liber Generationis" źródło, zwane niekiedy "Liber Conversationis" i umieszczone w pierwszej księdze kroniki. Sprawa autorstwa wygląda bardzo mętnie. Liber Generationis przypisuje się zwykle świętemu Hipolitowi. Biskup Hipolit zwany jest raz "Rzymskim" a innym razem Hipolitem z Porto (chodzi o Porto koło Ostii). Dopiero w wieku dwudziestym zaczęto utożsamiać owych dwóch Hipolitów. Święty zakończył swój żywot w roku 235, zesłany na Sardynię przez cesarza Maksymina Traka. Pozostawił po sobie bardzo obfite słowo pisane, ale do dzisiejszych czasów dotrwała niewielka część. W prologu do swojego dzieła Fredegar nie wymienia jego imienia, lecz pisze o "Pewnym mądrym człowieku" (cuiusdam sapientis).

• Kronika Euzebiusza z Cezarei – można by rzec kanon pośród kronik chrześcijańskich. Dzieło dwuczęściowe, doprowadzone do 325 roku. Część pierwsza stanowi opis wydarzeń. Część druga przypomina tablice historyczne. Oryginał zachował się w stanie mocno niekompletnym, ale szczęśliwie przepisano obszerne fragmenty a święty Hieronim przetłumaczył owe tablice z Greki na Łacinę. Można było odtworzyć całość. Przypuszcza się, że Fredegar pisząc księgę drugą korzystał z owych tablic w wersji zredagowanej przez Hipolita.

• Kronika Hydacjusza z Lemiki, podobnie jak tablice, stanowiła tekst źródłowy do księgi drugiej. Hydacjusz był biskupem Aquae Flaviae (obecnie Chaves w Portugalii) i pod koniec życia stworzył dzieło na wzór i podobieństwo kroniki Euzebiusza z Cezarei. To, co pisał przesiąknięte było desperacją tak, jak zdesperowany może być człowiek oczekujący na koniec świata. W wieku piątym absolutnie pewna data końca świata wypadała na rok 482. Hydacjusz zmarł pod koniec siódmej dekady i gdzieś około roku 469 urywa się jego kronika.

• Chronikon spisany przez Izydora z Sewilli. Z wykorzystaniem dorobku Izydora w naszej kronice sprawa jest nieco dziwna a to za sprawą kolejnych skrybów, którzy kopiując Fredegara bardzo... bezdusznie podchodzili do tego, co napisał Izydor. I tak w najstarszym znanym manuskrypcie, Chronikon został umieszczony w części czwartej, chociaż generalnie jest przypisywany do części pierwszej. Izydor, urodzony około 560 roku był intelektualistą numer jeden po wizygockiej stronie Pirenejów. Żył do roku 636 i pozostawił po sobie olbrzymi dorobek. Wspomniana kronika powstała około roku 615.

• Dziesięć ksiąg historii Grzegorza z Tours. Niesamowita historia Franków, napisana niezwykle barwnie i z kroniką niemająca wiele wspólnego. W pierwszym podejściu zamierzał Grzegorz zapisać dzieje "od stworzenia świata do chwili obecnej", ale z czasem, dzieje przekształciły się w zbiór luźnych notatek – coś pośredniego pomiędzy pamiętnikiem starego subiekta, utyskiwaniem zmęczonego życiem człowieka a zbiorem rozważań natury etycznej. Grzegorz zakończył swoje historie w roku 591. Manuskrypt pisany jego ręką nie dotrwał do naszych czasów. Zachowało się jednak pięćdziesiąt mniej lub bardziej kompletnych kopii. Co ciekawsze owe historie doczekały się tłumaczenia na polski, można je przeczytać w języku ojczystym. Warto. Panuje opinia, że Fredegar korzystał z wersji składającej się z pierwszych sześciu ksiąg, czyli wspomagał się grzegorzową narracją do momentu śmierci Chilperyka w roku 584.

Generalnie uważa się, że do lat 613-616 Czwartą księgę ciągnął jeden autor, natomiast dalej, do roku 642 pisał już ktoś inny. Pod pojęciem "piąta księga" rozumie się z niekiedy tekst dopisywany sukcesywnie po roku 642, jak się można domyślać przez kolejnego albo kolejnych autorów.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #8

     
Borost
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 69.747

Zawód: informatyk
 
 
post 13/12/2010, 20:57 Quote Post

Czwarta księga i rzecz o zawiłościach tłumaczenia

Czwarta księga zawiera to, co jest interesujące najbardziej. Doczekała się ona kilku wydań drukiem, ale jak już wspomniałem pierwsze poważniejsze opracowanie krytyczne, ujrzało światło dzienne w drugiej połowie wieku dziewiętnastego. W dyskusji, jaka miała miejsce później (z okresem międzywojennym włącznie) chodziło głównie o ustalenie autorstwa. Jeden, dwóch czy trzech autorów? Do dzisiaj funkcjonują wszystkie trzy koncepcje, nad którymi nie chce mi się zbytnio zastanawiać.

Desperacko surfowałem po internecie pragnąc odnaleźć choćby ślad jakiegoś tłumaczenie na jedyne narzecze, które mógłbym zrozumieć (w grę wchodziło angielskie smile.gif. Kiedy już znalazłem okazało się, że nie jest aż tak pięknie. Tekst, na który natrafiłem przetłumaczył w roku 1960 Profesor J.M. Wallace-Hadrill Starszy. Niestety, ze wstępu do owego tłumaczenia wynika, że punktem wyjścia nie było to, co zamieszczone w Monumenta Germaniae Historica, ale jak przypuszczam, adaptacja przetłumaczona przez Priamata w ramach "Wielkich Kronik Francji". Nie mam złudzeń, że w kwestii zgodności z oryginałem, źródło Aimon – Priamat ma się tak do MGH jak poezja Chilperyka do poezji Wenancjusza Fortunata. W roku 1981 nakładem wydawnictwa Greenwood Publishing Group ukazało się angielskie tłumaczenie czwartej księgi tym razem już bez żadnych upiększeń. Tłumaczem był wspomniany już Profesor J.M.W-H.

Angielskiego tekstu w wersji elektronicznej, bez konieczności czynienia znacznych nakładów nie udało mi się odszukać i wielkie dzięki dla Amingusa, który w bystrości swojej odszukał tłumaczenie na rosyjski. Językiem Puszkina posługiwałem się bardzo dawno temu ale cokolwiek pamiętam. Wygląda na to, że tekst ten stanowi tłumaczenie księgi czwartej w tej samej lub podobnej postaci, jaką można odnaleźć w MGH. Jak się nie ma, co się lubi...

Wersja Aimon-Priamat ma zupełnie inny układ. Księga czwarta kończy się w czasach panowania Klotara Drugiego. Księga piąta zaczyna się od początków panowania Dagoberta Pierwszego i dochodzi do roku 768. Oczywiście numeracja rozdziałów różni się znacznie od tego, co zawarte jest w Monumenta. Oprócz różnic wniesionych przez tłumaczenie Priamata, należy zdawać sobie sprawę, że Aimon – jedenastowieczny skryba, który przepisywał stare manuskrypty starał się dostosować archaiczną łacinę sprzed kilku wieków do gustów i potrzeb królewskich odbiorców. A, że przy okazji dostosował treść oryginału, dodając małe co nieco od siebie... no cóż, lepiej może z tego powodu nie będzie, ale za to weselej.

Dalsze badania nad tekstem poczynił uczeń i następca J.M.W-H niejaki Roger Collins (ten od Europy Wczesnośredniowiecznej), ale odnalezienie czegokolwiek w necie jest tak samo prawdopodobne jak odnalezienie oryginalnego rękopisu z dedykacją Fredegara.

Pomijając Wikipedię (choć nic jej nie ujmując) korzystałem z następujących źródeł:

Walter A. Goffart – "Rome's Fall And After"
Ian Wood – "Królestwa Merowingów. Władza – społeczeństwo – kultura"
Grzegorz z Tours – "Dziesięć ksiąg historii"; tłumaczenie z 2002 roku; Prof. Kazimierz Liman i ks. Teofil Richter.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #9

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 13/12/2010, 22:05 Quote Post

Oto namiar na książkę: Roger Collins, Die Fredegar-Chroniken, 2007: ISBN 978-3-7752-5704-6 geb. € 20,-; nie jest taka droga smile.gif
 
User is offline  PMMini Profile Post #10

     
Borost
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 69.747

Zawód: informatyk
 
 
post 22/12/2010, 19:20 Quote Post

W księdze czwartej, rozdział dziewiąty kroniki, znalazłem taki oto kwiatek:

W tym to roku Cezaria, żona perskiego imperatora Anaulfa, uszła od męża swego i w towarzystwie czterech sług i czterech służących przybyła do biskupa Konstantynopola, Błogosławionego Jana. Rzekła mu, że jest osobą prywatną i ubłagała Błogosławionego Jana aby ją ochrzcił. Chrzcił ją sam biskup a chrzestną jej matką była żona cesarza Maurycjusza. Mąż jej, cesarz perski, wiele razy posłów słał aby ją odzyskać jednak Imperator Maurycjusz nie wiedział, że owa kobieta jest cesarzową. Później jednak, jako że wielce urodziwą była, imperatorowa nabrała podejrzeń, że ona może być właśnie tą, której poszukiwali posłowie. Tak zatem powiedziała posłom: "Niewiasta jedna, z Persji przybyła, twierdząc, że prywatną jest osobą. Tutaj się znajduje i być może jest tą, której poszukujecie." Kiedy tylko posłowie ujrzeli ją, zaraz na ziemię padli w pokłonie, władczynią swych dusz nazywając. Cesarzowa do niej rzekła: "Daj im jakąś odpowiedź". Ta jednak odparła: "Nie zwrócę się do nich jako, że psom są równi. Przemówię jedynie wtedy, kiedy uczynią to com sama uczyniła i chrześcijanami ostaną" A kiedy posłowie przyjęli chrzest do swych serc, Cezaria do nich przemówiła: "Warunek jeden stawiam. Powrócę do męża mego, jeżeli zostanie chrześcijaninem i błogosławieństwa chrztu dostąpi." Wówczas posłowie przekazali jej słowa imperatora perskiego, który onegdaj przysłał poselstwo do cesarza Maurycjusza proponując, aby Błogosławiony Jan przybył do Antiochii i aby go ochrzcił. W odpowiedzi na to, Cesarz Maurycjusz nakazał przygotować w Antiochii jak najwznioślejszą uroczystość i ochrzczono imperatora Perskiego wraz z sześćdziesięcioma tysiącami jego poddanych. Przez dwa tygodnie pozostał tam Jan, wraz z innymi biskupami, wszystko po to aby jak największą liczbę ludzi ochrzcić. Biskup Grzegorz Antiocheński ojcem chrzestnym perskiego imperatora został. Imperator Anaulf poprosił cesarza Maurycjusza aby ten wysłał wystarczającą liczbę biskupów i innych, bożą służbę pełniących, do perskiego kraju tak, by wszyscy Persowie mogli błogosławieństwa chrztu dostąpić. Cesarz Maurycy wysłał ich z radością i wkrótce cała Persja nawróciła się na chrześcijaństwo.

Widzę tutaj trzy możliwości:

Tekst kroniki czytałem po rosyjsku: vostlit.info: Kronika Fredegara. Zdawało mi się, że znam rosyjski ale być może... zdawało mi się.

Fredi, kiedy pisał ów tekst, miał słaby dzień a przecież Burgundia, od zawsze, znana była z dobrego, mocnego wina.

Coś jest na rzeczy. Trudno mi sobie wyobrazić, żeby Hormizdas, Chosrow Parwiz czy uzurpator Bahram przeszli na chrześcijaństwo ale... ktokolwiek widział, ktokolwiek wie...

Połączono podobne tematy.

rycymer
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #11

     
Vapnatak
 

Od Greutungów i Terwingów zrodzony z Haliurunnae
*********
Grupa: Użytkownik
Postów: 8.441
Nr użytkownika: 26.201

 
 
post 22/12/2010, 21:55 Quote Post

To jest Twoje tłumaczenie? Rozumiem, że z języka rosyjskiego? Nie jest najlepszym pomysłem robienie przekładu źródła, które w oryginalnym brzmieniu to łacina, z rosyjskiego a później na polski czy z angielskiego, francuskiego, bądź niemieckiego na nasz ojczysty. Lepiej robić wprost z łaciny.

vapnatak
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #12

     
Borost
 

Nowicjusz
Grupa: Użytkownik
Postów: 8
Nr użytkownika: 69.747

Zawód: informatyk
 
 
post 22/12/2010, 22:46 Quote Post

Bardzo bym się ucieszył, widząc tłumaczenie bezpośrednio z łaciny, ale moje umiejętności nie pozwalają na czyny tak karkołomne.

Poza tym nie chodziło mi tutaj o Fredegara, jako żródło ale o wydarzenie dotyczące Bizancjum. (...)

Tak czy inaczej wdzięczny będę za informacje dotyczące moich błędów jako tłumacza.

Ten post był edytowany przez rycymer: 22/12/2010, 23:14
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #13

     
szapur II
 

X ranga
**********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 12.129
Nr użytkownika: 63.609

Stopień akademicki: magazynier:)
Zawód: student
 
 
post 22/12/2010, 23:47 Quote Post

Akurat tego typu wieści krążyły po zachodniej Europie. Akurat nie jest to źródło pierwszorzędne dla historii i Bizancjum, i Persji Sasanidów, a przytoczona opowieść jest świadectwem pewnej tradycji o nawróceniu króla perskiego, która akurat występuje jeszcze np. u Pawła Diakona, Hist. Long., IV, 50 - prawdopodobnie przepisana z Fredegara. Wbrew pozorom ta tradycja całkowicie śmieszna, ani bajkowa, nie jest. Obu autorów tj. tzw. Fredegara i Pawła dzieliło od opisywanych wydarzeń nie tylko 2 stulecia, ale również spora przestrzeń. Tymczasem wiemy ze źródeł bizantyńskich VI i VII w. (Evagrius Schol., Historia eccl.; oraz Teofilakt Sim., Historia), oraz syryjskich, a także perskiej tradycji historycznej zawartej u historyków arabskich (Shahname i np. Al-Tabari), że to dzięki pomocy z Bizancjum, Chosroes II Parwiz odzyskał tron w walce z Bahramem Chobinem, jego ulubioną małżonką była chrześcijanka Shirin, niektóre źródła bizantyńskie przekazują także, że Maurycjusz wydał za Chosroesa II swą córką - w każdym razie ta literatura przynosi wiadomości o np. pewnych inklinacjach Sasanidy ku chrześcijaństwu, a po prostu z czasem te nadzieje przeszły w taką bardziej rozwiniętą opowieść.
 
User is offline  PMMini Profile Post #14

     
grzejnik
 

III ranga
***
Grupa: Użytkownik
Postów: 209
Nr użytkownika: 46.974

 
 
post 24/12/2010, 0:32 Quote Post

Ciekawa sprawa z tym chrześcijaństwem Chosrowa II,choć raczej na pewno jest to fikcja.Co mogło się przyczynić do takich pogłosek? Prawdopodobnie przyjaźń pomiędzy Chosrowem a Maurycjuszem.Pers był mu ewidentnie wdzięczny za pomoc w osadzeniu na tronie (oddał Rzymianom Arzanene,Iberię,perską Armenię a także hojnie obdarował wojska rzymskie).Aż do r.602 oba państwa pozostawały w przyjacielskich (!) relacjach, co było prawdziwym ewenementem w historii stosunków rzymsko-partyjsko/perskich na przestrzeni wieków.Chosrow II także wielką wojnę rzymsko-perską z lat 602-628,usprawiedliwiałchęcią pomszczenia zamordowanego Maurycjusza.Również fakt ,że do chrześcijan w swym państwie odnosił się przyjaźnie (jak wspomniano miał żonę-chrześcijankę) mogło posłużyć za podstawy do pogłosek o chrześcijaństwie Chosrowa.Jest to analogiczna sytuacja jak (z rzekomo) chrześcijańskim cesarzem Filipem Arabem (244-49)chociaż chrześcijaństwo w jego przypadku jest o wiele bardziej prawdopodobne niż u Chosrowa II.

Ten post był edytowany przez grzejnik: 24/12/2010, 0:34
 
User is offline  PMMini Profile Post #15

 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej