|
|
Do autorów książek (nie tylko Infortu)
|
|
|
|
Mam pytanie do autorów książek obecnych na forum
Czy tylko ja mam taki problem, że nie jestem ani w ząb zadowolony ze swojej pracy (która dopiero wyjdzie ), czy to przypadłość każdego? Moje niezadowolenie wynika z tego m. in., że jak czytam poszczególne fragmenty po za enty, to zawsze przy którymś coś bym dodał, zmienił; przypominam sobie, że gdzieś czytałem coś interesującego co można by tu dać etc. etc. etc. (dobrze, że choć pojąłem, że wszystkiego w książce nie da rady zawrzeć hehe) Samodyscyplina potrzeba przy pisaniu jest jak nic innego, gorzej jak nie ma limitów na treść, no ale jest "limit czasowy"
Nie wiem kiedy ja zamknę te tekst
ps. tak w ogóle to nie polecam nikomu zmieniać napisanej już pracy po latach, jak kilka fragmentów się zdezaktualizowało, a inne wymagają dodania czegoś.... Po prostu mordęga.
Ten post był edytowany przez barrsa: 29/01/2016, 12:28
|
|
|
|
|
|
|
|
Myślę, że to standard. Ja też tak mam, choć nie zawsze jest to "ani w ząb". Zawsze jednak widzę, że można coś poprawić, ulepszyć itp. Tylko kiedyś trzeba złożyć do druku
|
|
|
|
|
|
|
|
Ja zwykle daję komuś innemu do przeczytania, bo jak patrzę na swoje zdania to mam ochotę wyskoczyć przez okno. Szczególnie jeżeli chodzi o dobór słów i składnię, bo uważam, że mam nadzwyczaj dziwna i nienaturalną.
Potem jest jeszcze gorzej. O ile na początku jakoś w miarę da się to czytać, swoje książki i artykuły otwieram tylko wtedy kiedy muszę, czyli prawie nigdy.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Piegziu @ 29/01/2016, 14:12) O ile na początku jakoś w miarę da się to czytać, swoje książki i artykuły otwieram tylko wtedy kiedy muszę,
...i potem jestem wkurzony. To oczywiście o mnie, nie o Tobie.
|
|
|
|
|
|
|
|
Wkurzona żona z czasem przestaje być wkurzona, bo przywyka.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(barrsa @ 30/01/2016, 22:52) Swoją drogę napisał by człowiek jakąś powieść (tylko talentu brak ) a nie siedzi obłożonymi książkami, pootwierane kilka pdf-ów, walające się kserówki... i wkurzona żona Tu nie chodzi nawet o talent (nawet ten największy), ale o to, że czasy na pisanie powieści historycznych i innych bezpowrotnie minęły. Powieściopisarzy pokroju Sienkiewicza nikt dziś w Polsce, a podejrzewam że nawet na świecie, nie potrzebuje. Jeśli chodzi o książki historyczne to lepsze są te popularno naukowe i naukowe, bo odkłamują i prostują bajki zawarte w powieściach. Taka kolej rzeczy. P.S. Wiadomo że powieść Zjawa jest odstępstwem od tego co napisałem, ale gdyby nie trafiła na wielki ekran z budżetem 110 mln USD i osobą Leonardo Di Caprio, to kto by o niej usłyszał?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(kalimerasas @ 31/01/2016, 10:44) QUOTE(barrsa @ 30/01/2016, 22:52) Swoją drogę napisał by człowiek jakąś powieść (tylko talentu brak ) a nie siedzi obłożonymi książkami, pootwierane kilka pdf-ów, walające się kserówki... i wkurzona żona Tu nie chodzi nawet o talent (nawet ten największy), ale o to, że czasy na pisanie powieści historycznych i innych bezpowrotnie minęły. Powieściopisarzy pokroju Sienkiewicza nikt dziś w Polsce, a podejrzewam że nawet na świecie, nie potrzebuje. Jeśli chodzi o książki historyczne to lepsze są te popularno naukowe i naukowe, bo odkłamują i prostują bajki zawarte w powieściach. Taka kolej rzeczy. P.S. Wiadomo że powieść Zjawa jest odstępstwem od tego co napisałem, ale gdyby nie trafiła na wielki ekran z budżetem 110 mln USD i osobą Leonardo Di Caprio, to kto by o niej usłyszał?
Nie zgodze sie kompletnie.
Wiadomo oczywiscie, ze czasy sie zmienily i z jednej strony kazde nowe medium odbiera "klientele" starszemu, a i czytelnictwo ogolnie siadlo, co sie zazwyczaj lubi tlumaczyc powszechnym "idioceniem" i leniwieniem spoleczenstwa. Niemniej jest wiele powiesci chetnie czytanych, dobrze sie sprzedajacych, jak i dobrze zarabiajacych czy po prostu UTRZYMUJACYCH SIE Z PISANIA pisarzy.
Wiadomo, ze ciezko by kazdy utwor byl sukcesem na miare Harry'ego Pottera a kazda autorka zarabiala jak pani Rowling, niemniej szanse sa, takze na polu powiesci historycznej czy historyczno-przygodowej. Dobra ksiazka to po prostu dobra ksiazka, wazne "tylko" by ja dobrze wypromowac.
Ja zreszta z perspektywy lat obcowania z literatura, stwierdzam ze wspolczesne powiesci historyczne czy ogolnie przygodowe ( fantasy, post apo itd ) same sobie szkodza, bo to pomimo "dobrej prasy" w ogromnej wiekszosci powiesci O NICZYM, z bohaterami i watkami o ktorych zapomina sie zapomina zaraz o przeczytaniu. Slowem - produkt slaby, jednorazowego uzytku, nie wnoszacy nic a nic do kultury i nie posiadajacy w ogromnej wiekszosci pierwiastka, ktory mobilizowalby do przeniesienia danego swiata na jezyk filmu, serialu czy gier komputerowych. Poza pewnymi wyjatkami oczywiscie. Inna rzecz, ze podobnie jak nie istnieje u nas prawdziwa kinematografia, tak prawdziwy rynek powiesciowy wlasciwie rowniez nie istnieje, bo nie sledzac z bliska poczynan oficyn latwo zauwazyc, ze wiekszosc z nich nie ma zadnej wypracowanej polityki wydawniczej, a i czesto wydaja ZA DUZO zasypujac rynek szmelcem, nie szanuja czytelnikow a jeszcze czesciej autorow...
Ujmujac to inaczej - mamy cala mase wydawcow i iles pisarskich, wydawniczych czy tematycznych stowarzyszen, ktore otwarcie mowia jak bardzo powiesci chca wydawac i ze chca na nich zarabiac, a wszystkie swoje problemy zdaja sie upatrywac w kosztach dystrybucji i w dzialaniach Empiku ( JAKI BY ON NIE BYL )... co jednak nie zmienia faktu, ze od lat nie sa w stanie ani sie dogadac by storzyc jakis wspolny realny front, wypracowac wspolne kanaly promocji, a i nie robia nic by zaistniec w mediach.
Zauwaze, ze nie ma powaznej JEDNEJ nagrody na polu literatury, ktora cokolwiek mowilaby spoleczenstwu, ktora bylaby jakas rekojmia jakosci danego utwory, a i ktora dawalaby autorom jakakolwiek realna gratyfikacje, takze finansowa.
Nawet na polu rysunku satyrycznego sa powazne konkursy, ktore otwieraja drzwi do rozwoju i gdzie za jedna grafike mozna zgarnac 20 kawalkow.
A w literaturze? Jest Zajdel, jest Nike i cos tam jeszcze, ale o realnej wartosci tych wyroznien swiadcza chocby wypowiedzi co poniektorych laureatow skarzacych sie na swoj ponury los...
Slowem, mozliwosci by powiesc stala sie sukcesem kasowym sa zawsze... tylko potrzeba dobrych wykonawcow i dobrej "postprodukcji". Nowego podejscia zarowno do pisania jak i do wydawania.
|
|
|
|
|
|
|
Stachowitz
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 12 |
|
Nr użytkownika: 99.575 |
|
|
|
Lukasz Stach |
|
Stopień akademicki: doktor |
|
Zawód: wykladowca |
|
|
|
|
QUOTE(barrsa @ 29/01/2016, 12:27) Mam pytanie do autorów książek obecnych na forum Czy tylko ja mam taki problem, że nie jestem ani w ząb zadowolony ze swojej pracy (która dopiero wyjdzie ), czy to przypadłość każdego?
Typowa przypadłość w moim odczuciu. Zawsze można coś ulepszyć, zawsze znajdzie się jakieś źródło, którego się nie znało, zawsze są jakieś pomyłki. Nikt nie jest doskonały, nie ma pełnej wiedzy, poza tym od momentu skończenia książki do wydania mija nieco czasu, człowiek czyta to po raz n-ty i.... Po prostu, uważam, że jak coś piszemy, to chcemy, aby było dobrze. Żeby wniosło coś do tematu, dobrze się czytało, bazowało na aktualnych danych i było pozbawione zbyt rażących błędów.
Ja wychodzę z założenia, że należy w pewnym momencie przystopować z samokrytycyzmem i niezadowoleniem, bo inaczej się nic nie wyda w życiu. Jak książka wyjdzie, inni przeczytają, zrecenzują, to wtedy możemy ją ulepszyć. Nie jesteś ani w ząb zadowolony? Daj komuś do przeczytania Często jesteśmy nadmiernie samokrytyczni wobec siebie, ale to lepsze od samozadowolenia czy samozachwytu.
Ten post był edytowany przez Stachowitz: 29/04/2016, 14:16
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Stachowitz @ 29/04/2016, 15:15) QUOTE(barrsa @ 29/01/2016, 12:27) Mam pytanie do autorów książek obecnych na forum Czy tylko ja mam taki problem, że nie jestem ani w ząb zadowolony ze swojej pracy (która dopiero wyjdzie ), czy to przypadłość każdego? Ja wychodzę z założenia, że należy w pewnym momencie przystopować z samokrytycyzmem i niezadowoleniem, bo inaczej się nic nie wyda w życiu. Jak książka wyjdzie, inni przeczytają, zrecenzują, to wtedy możemy ją ulepszyć. Nie jesteś ani w ząb zadowolony? Daj komuś do przeczytania Często jesteśmy nadmiernie samokrytyczni wobec siebie, ale to lepsze od samozadowolenia czy samozachwytu.
Co do pierwszego zdania... pełna zgoda. Z tym, że do publikacji puszcza się taką formę, z której jesteśmy zadowoleni
Pozdrawiam, DW
|
|
|
|
|
|
|
|
A jest w ogóle kiedyś taki moment? Ja mógłbym dopisywać i zmieniać w nieskończoność.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|