Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
6 Strony < 1 2 3 4 > »  
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> Bron palna a warunki atmosferyczne podczas bitwy,
     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 2/04/2017, 18:31 Quote Post

QUOTE(Sarissoforoj @ 2/04/2017, 18:23)
QUOTE(poldas372 @ 2/04/2017, 17:51)
W przypadku arkebuzjerów japońskich;
"Najlepsi strzelcy potrzebowali około jednej minuty, aby naładować broń i oddać z niej strzał."
Źródło - https://www.konnichiwa.pl/arkebuz-rewolucja...itwy,2,415.html
*


Szkoda, że tego nie wiedzieli w Europie, że broń mniej nowoczesną, zwaną w Polsce rusznicą, a na zachodzie arkebuzem można tak szybko ładować.


http://www.historycy.org/index.php?showtopic=11420

QUOTE(Nurglitch @ 16/12/2005, 18:22)
W książkach piszą głupoty. Hakownicę ładuje się krócej, niż minutę. Muszkieter po dwugodzinnym przeszkoleniu jest w stanie strzelać z muszkietu lontowego dwa razy na minutę. Co trzeba zrobić, żeby strzelić:

Zaczynamy z otwartą panewką, tlący się lont jest uwiązany do forkietu, w gębie mamy z pięć kul.

- muszkiet lufą do góry, kolbą oparty o ziemię. Jeśli długi, można go pochylić.
- sypiemy proch do lufy, używając jednego z Dwunastu Apostołów, lub prochownicy, jeśli Apostołowie są już puści.
- wyjmujemy stempel z łoża pod lufą, obracamy go na piersi.
- przybijamy proch - trzy dobre pchnięcia wystarczą.
- ładujemy pakuły (są w małej sakwie lub torebce przy pasie) w lufę.
- przybijamy pakuły.
- jedna kula z gęby w lufę.
- przybijamy kulę, żeby wlazła w pakuły.
- obracamy na piersi stempel i wkładamy go w łoże pod lufą.
- kładziemy muszkiet na forkiecie.
- z wiszącej u pasa prochownicy sypiemy w panewkę miałki proch podsypkowy.
- zamykamy panewkę.
- uderzamy kilka razy spodem dłoni w muszkiet w okolicy panewki, żeby proch podsypkowy dobrze wszedł w kanalik łączący panewkę z komorą.
- zbieramy dłonią dyndający z forkietu tlący się lont, wkładamy go w kurek, na oko tak, żeby przy ruchu płynnie dochodził do panewki
- przymierzamy (naciskając do połowy spust) kurek do zamkniętej panewki, sprawdzając, czy dobrze ją dotknie

Jesteśmy gotowi do strzału. Wystarczy odsłonić panewkę i ściągnąć spust. Po strzale:

- zrzucamy lont z kurka, żeby dyndał sobie znowu u forkietu i albo robimy kontrmarsz, zeby przeładować z tyłu, albo ładujemy w miejscu.

Większość powyższych czynności wykonuje się na komendę, wyglądają one na piśmie naprawdę na bardziej skomplikowane, niż są nimi naprawdę. Strzelam z muszkietu raz do roku, mam wtedy z dzień czasu na przypomnienie sobie wszystkiego i nie mam wielkich problemów z wyciągnięciem jednego strzału na jakieś 40 sekund.
*


 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #16

     
Sarissoforoj
 

Kwatermistrz Generalny
*******
Grupa: Supermoderator
Postów: 2.902
Nr użytkownika: 1.265

Stopień akademicki: mgr. inz.
Zawód: Emeryt
 
 
post 2/04/2017, 18:40 Quote Post

CODE
marc 20
Wimmer bardziej mnie przekonuje. Choćby jaki stosował proch. A na pewno nie proch dymny. Gdyby to była prawda, kontrmarsz można by stosować w cztery a nawet trzy już w XVI, a jednak tego nie robiono.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #17

     
Archanioł
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.262
Nr użytkownika: 15.241

Gabriel Szala
Zawód: prawnik
 
 
post 2/04/2017, 22:32 Quote Post

@Sarrissoforoj@

Bardzo ciekawe co piszesz, ale Kiersnowski podaje na str. 45 że już arkebuzer z końca XV wieku potrzebował tyle czasu na naładowanie broni i oddanie strzału co kusznik na wypuszczenie trzech bełtów a łucznik na 6 strzał.
O piechocie szwedzkiej na str. 123 podaje, że ta mogła, przy gotowych ładunkach oddać nawet 3 strzały w cięgu minuty.
Myślę, że u Wimmera jest najzwyklejsza literówka.


Ten post był edytowany przez Archanioł: 2/04/2017, 22:34
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #18

     
dammy
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.384
Nr użytkownika: 99.933

Adam Marks
Zawód: wiele zawodow
 
 
post 2/04/2017, 23:24 Quote Post

QUOTE(poldas372 @ 2/04/2017, 17:36)
Strzelcy prowadzili ogień zza płota przy ciągłej rotacji.
Po oddaniu strzału, arkebuzer wycofywał się na tył kolejki i nabijał broń, aby być gotowym do oddania strzały kolejnego.
W filmie Kurosawy "Kagemusha" z 1980 roku doliczyłem się nie więcej jak trzech w kolejce. Dawało by to szybkostrzelność prowadzenia ognia na poziomie maksymalnie 3 strzałów na minutę.
*



To taktyka chińska, którą Japończycy musieli znać. Tonio Andrade napisał, że do końca w Japonii nie wiadomo jak ta taktyka wyglądała.
http://www.historycy.org/index.php?%20show...0&#entry1618743

QUOTE(Sarrissoforoj @ 2/04/2017, 19:40)
Gdyby to była prawda, kontrmarsz można by stosować w cztery a nawet trzy już w XVI, a jednak tego nie robiono.


Robiono.
Artykuł: Journal of World History, Volume 25, Number 1, March 2014, Tonio Andrade, Hyeok Hweon Kang, Kirsten Cooper,
Ja go znalazłem wchodząc najpierw bezposrednio, a później okrężnie:
http://scholar.harvard.edu/files/kang/file...litary_revokuti on_1_1.pdf
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #19

     
feldwebel Krzysztof
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 730
Nr użytkownika: 56.377

Krzysztof Czarnecki
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 3/04/2017, 11:26 Quote Post

QUOTE(rasterus @ 31/03/2017, 22:12)
Przeczytałem tamten wątek. No cóż doświadczenia rekonstruktora nie oddają w pełni pola bitwy. Z cytowanych tam opisów bitew wynika, że strzelanie w trakcie ulewy czasami się udawało. W Kaczawie czworobok oddawał 20 strzałów, reszta karabinów była nieczynna. Rekonstruktorzy jednak mają dwie przewagi: ręce im się tak nie trzęsą z nerwów, że zaraz zginą, a druga sprawa mają skrócony cykl ładowania. W końcu nie ładują kuli tylko sam ładunek i przybitkę, co już może mieć znaczenie. Dodatkowo zawilgocony proch może wystrzelić, ale jaka będzie skuteczność kuli? Przy strzelaniu ślepakami nie ma tego problemu. Więc bardzo ostrożnie podchodzę do doświadczeń rekonstruktorów.
*


Najwyraźniej nadal jesteś na etapie powieści awanturniczych lub podróżniczo - awanturniczych. W XVIII w. piechota nie stosowała amunicji rozdzielnego ładowania, więc de facto niczym ówczesne naboje nie różniły się od naszych ślepaków, poza brakiem kawałka ołowiu w środku. Sposób ładowania jest identyczny. W ubiegłym roku obchodziliśmy rocznicę bitwy pod Małujowicami - lało cały dzień z krótkimi przerwami, w tym całą godzinną bitwę. Na koniec bitwy nadal strzelało ok. 1/3 karabinów. Można to sobie pooglądać w TVP Historia.

QUOTE(poldas372)
W nocy przerywano działania zbrojne.

Niekoniecznie. Często szturmy umocnień przeprowadzano w nocy, ale także zdarzały się bitwy polowe, przynajmniej częściowo prowadzone w ciemności, np. bitwa pod Hochkirch w 1758 r. czy zajęcie stanowisk przez Prusaków przed bitwa pod Burkatowem (Prusacy kilka nocy maszerowali w ciemności, w dzień kryjąc się po wiochach).

QUOTE(sapiens)
Tak jak podczas dużych opadów śniegu.

Najbardziej znaną bitwą ze śnieżycą to bitwa pod Iławą Pruska 8 lutego 1807 r., ale w czasie wojen śląskich w śniegu walczono pod Małujowicami 10.04.1741 r. oraz pod Lutynią 5.12.1757 r., a w czasie mniejszej bitwy pod Bystrzycą Kłodzką 14.02.1745 r. przeszła śnieżyca. Jak widać, walczono także i w takich warunkach, choć z pewnością nie była to codzienność - teoretycy wskazywali trudności, a nawet orzekali o niemozliwośc itakich działań, co do dzisiaj -jak widać - pokutuje w forumowych dyskusjach.

Ten post był edytowany przez feldwebel Krzysztof: 3/04/2017, 11:42
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #20

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 3/04/2017, 11:32 Quote Post

Sposób ochrony przed zamoczeniem i w trakcie strzelania.
Metody ochrony przed tym.
Dasz rady?
 
User is offline  PMMini Profile Post #21

     
feldwebel Krzysztof
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 730
Nr użytkownika: 56.377

Krzysztof Czarnecki
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 3/04/2017, 11:48 Quote Post

W p rzenoszeniu:
1. zawijanie zamka natłuszczoną szmatą lub skórzaną pochewką, zamykanie lufy korkiem drewnianym.
2. przenoszenie karabinu z zamkiem schowanym pod pachą (w pruskim regulaminie z 1743 r. jest na to odpowiednia komenda).

W obozie - Gewehrmantel (namiot karabinowy).

W walce:
Nie ma dobrego sposobu uchronienia karabinu skałkowego przed deszczem, choć silnie rozgrzana lufa powoduje, że tylko bezpośrednie zalanie prochu na panewce uniemożliwia strzelanie. Przy jakiejś mżawce czy rzadkim deszczu właściwie nie ma problemu, dużo gorsze jest zawilgocenie długo nabitej broni, bo proch chłonie wilgoć z powietrza. Ale strzelaliśmy już nabojami, mającymi kilka miesięcy, więc tez nie jest to niemożliwe.

Ten post był edytowany przez feldwebel Krzysztof: 3/04/2017, 16:54
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #22

     
rasterus
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.628
Nr użytkownika: 89.006

 
 
post 3/04/2017, 13:24 Quote Post

QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 3/04/2017, 11:26)

Najwyraźniej nadal jesteś na etapie powieści awanturniczych lub podróżniczo - awanturniczych. W XVIII w. piechota nie stosowała amunicji rozdzielnego ładowania, więc de facto niczym ówczesne naboje nie różniły się od naszych ślepaków, poza brakiem kawałka ołowiu w środku.


Czyli twierdzisz, że kapiszony stosowano w XVIII w.?
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #23

     
marc20
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 3.395
Nr użytkownika: 80.503

Stopień akademicki: student
Zawód: student
 
 
post 3/04/2017, 13:33 Quote Post

QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 3/04/2017, 11:26)
Najwyraźniej nadal jesteś na etapie powieści awanturniczych lub podróżniczo - awanturniczych. W XVIII w. piechota nie stosowała amunicji rozdzielnego ładowania, więc de facto niczym ówczesne naboje nie różniły się od naszych ślepaków, poza brakiem kawałka ołowiu w środku. Sposób ładowania jest identyczny.

Czy to nie utrudnia zapłonu ? W tym przypadku ogień musi najpierw przepalić papier naboju by zapalić proch w lufie.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #24

     
Kiszuriwalilibori
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 756
Nr użytkownika: 13.574

 
 
post 3/04/2017, 13:44 Quote Post

QUOTE
Przy ładunkach w gilzach papierowych mokre ręce moczą papier, więc się rozrywa, proch wilgotnieje.
Aby zabezpieczyć przed wilgocią gilzy były nasączane tłuszczem świńskim co było jedną z przyczyn wybuchu powstania sikhów). Nie wiem od kiedy wprowadzono tą innowację, ale to nie jest jakiś odkrywczy pomysł więc mógł byc znany od dawna.

Ten post był edytowany przez Kiszuriwalilibori: 3/04/2017, 13:44
 
User is offline  PMMini Profile Post #25

     
feldwebel Krzysztof
 

V ranga
*****
Grupa: Użytkownik
Postów: 730
Nr użytkownika: 56.377

Krzysztof Czarnecki
Stopień akademicki: mgr
 
 
post 3/04/2017, 16:53 Quote Post

QUOTE(rasterus @ 3/04/2017, 14:24)
Czyli twierdzisz, że kapiszony stosowano w XVIII w.?
*


W języku ludzi kulturalnych nie ma słów dostatecznie obelżywych...

QUOTE(marc20 @ 3/04/2017, 14:33)
Czy to nie utrudnia zapłonu ? W tym przypadku ogień musi najpierw przepalić papier naboju by zapalić proch w lufie.
*


Nie utrudnia, ponieważ najpierw wsypuje się proch, a potem wpycha papier z kulą.

QUOTE(Kiszuriwalilibori @ 3/04/2017, 14:44)
Aby zabezpieczyć przed wilgocią gilzy były nasączane tłuszczem świńskim  co było jedną z przyczyn wybuchu powstania sikhów). Nie wiem od kiedy wprowadzono tą innowację, ale to nie jest jakiś odkrywczy pomysł więc mógł byc znany od dawna.
*


W Europie w XVIII w. powszechnie stosowany był łój wołowy. Ale skoro znane są informacje o przemokniętej amunicji, wynika z tego, że nie była ona wodoodporna - tyle, że do strzelania nie musi być. Nawet mokrymi rękami można ładować całkiem współczesne ślepaki z nienatłuszczonego cienkiego papieru.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #26

     
rasterus
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 2.628
Nr użytkownika: 89.006

 
 
post 3/04/2017, 22:11 Quote Post

QUOTE(feldwebel Krzysztof @ 3/04/2017, 16:53)
QUOTE(rasterus @ 3/04/2017, 14:24)
Czyli twierdzisz, że kapiszony stosowano w XVIII w.?
*


W języku ludzi kulturalnych nie ma słów dostatecznie obelżywych...



Zgadza się, nie ma... Jeśli rekonstruktor twierdzi, że:

QUOTE
W XVIII w. piechota nie stosowała amunicji rozdzielnego ładowania, więc de facto niczym ówczesne naboje nie różniły się od naszych ślepaków, poza brakiem kawałka ołowiu w środku.



W jednym zdaniu tyle fałszywych informacji, że ciężko uwierzyć, że da się tyle zmieścić:

1. Odkąd to ślepaki mają w sobie ołów?
2. Odkąd to obecnie stosowana ślepa amunicja wymaga stosowania podsypki i jest inicjowana zewnętrzną iskrą?
3. Odkąd to amunicja gdzie osobno sypie się proch, potem wkłada kulę, a na końcu sypie na panewkę proch jest amunicją scaloną?
4. Odkąd współczesna amunicja poza częścią amunicji myśliwskiej ma papierowe gilzy?
5. Odkąd współczesna amunicja ma pocisk kulisty, a nie wywodzący się od pocisku typu Minié.
6. Odkąd współczesna amunicja jest czarnoprochowa?

Tak dla przypomnienia definicja amunicji scalonej (zespolonej) za wikipedią.

Amunicja zespolona (amunicja scalona) – rodzaj amunicji do broni palnej, w której pocisk, ładunek miotający (prochowy) i spłonka połączone są w całość za pomocą łuski.

Amunicja scalona pojawiła się na początku XIX w, ale jeszcze długo stosowano amunicję rozdzielnego ładowania. Dopiero w połowie XIX w. pojawiła się broń na amunicję scaloną.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #27

     
poldas372
 

X ranga
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 11.890
Nr użytkownika: 19.336

 
 
post 3/04/2017, 22:30 Quote Post

Ad. Rasterus;
Przecież Feldfebel Krzysztof podał iż ślepakami strzelał.
Czyli prochem i przybitką bez pocisku.

Odnośnie wpływu tzw. aury miałbym jeszcze taką uwagę odnośnie oblodzenia luf armatnich.
Ale to nie ten okres czasowy.
 
User is offline  PMMini Profile Post #28

     
Grapeshot
 

VII ranga
*******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.682
Nr użytkownika: 79.211

Steven Murphy
Zawód: Marine Engineer
 
 
post 4/04/2017, 0:22 Quote Post

CODE
Marc
Czy to nie utrudnia zapłonu? W tym przypadku ogień musi najpierw przepalić papier naboju by zapalić proch w lufie.


Niekoniecznie. To co się pali to jest gaz. Zawsze.

CODE
Kiszuriwalilibori
Aby zabezpieczyć przed wilgocią gilzy były nasączane tłuszczem świńskim co było jedną z przyczyn wybuchu powstania sikhów). Nie wiem od kiedy wprowadzono tą innowację, ale to nie jest jakiś odkrywczy pomysł więc mógł byc znany od dawna.


Sikhowie protestowali, gdy tłuszcz był wołowy, bo krowa jest święta. Muzułmanie protestowali, gdy tłuszcz był wieprzowy, bo papier patronu mieli rozrywać zębami a świnia to obrzydlistwo.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #29

     
Varyag
 

VI ranga
******
Grupa: Użytkownik
Postów: 1.445
Nr użytkownika: 88.193

 
 
post 4/04/2017, 1:11 Quote Post

QUOTE(Grapeshot @ 4/04/2017, 0:22)
Sikhowie protestowali, gdy tłuszcz był wołowy, bo krowa jest święta. Muzułmanie protestowali, gdy tłuszcz był wieprzowy, bo papier patronu mieli rozrywać zębami a świnia to obrzydlistwo.
*



Chyba jednak SIPAJOWIE,a to raczej nie to samo - "Sepoy" a "Sikh" w oryginale. Gwoli scisłości, jak podaje w "Broni strzeleckiej XIX wieku" Warminster na str. 55

"Istotne przyczyny buntu Sipajów nie należą do naszych rozważań...Wprowadzenie karabinów Enfield dało świetny pretekst do wybuchu buntu.

PROCEDURA NABIJANIA

...Należało zębami rozerwać nabój, by można bylo wsypać proch do lufy...zaczęto powtarzać, że cała rzecz została uknuta, by zmusić ich (żołnierzy) do przejścia na chrześcijaństwo w wyniku rytualnego skalania. Miało ono polegać na tym, że...smar, użyty do powlekania ładunków był mieszanką tłuszczów: wieprzowego (nieczystego dla muzułmanów) i krowiego (świętego dla Hindusów).
Wynikało z tego, że każdy żołnierz, który rozgryzie ładunek stanie się nieczysty...
W całej tej historii nie było ziarna prawdy, lecz w takich wypadkach prawdą staje się to, w co wierzą ludzie. WYdaje się, że to raczej ewanngelizacyjne skłonności brytyjskich oficerów w indyjskiej armii dały powody do niepokoju. Skład smaru ulegał ciągłym zmianom...najważniejszym składnikiem był wosk pszczeli, ale zawsze dodawano jakąś część tłuszczu zwierzęcego, więc żołnierze mogli mieć pewne powody do niepokoju, choć spisek, którego istnienie podejrzewali nie istniał".

EDIT. Brytyjska ciocia wspomina, że ładunki dla Sipajów miały być pokrywane mieszanką tłuszczu baraniego i wosku pszczelego, właśnie żeby uniknąć takich "niespodzianek".

"It was believed that the cartridges that were standard issue with this rifle were greased with lard (pork fat) which was regarded as unclean by Muslims and tallow (cow fat) which angered the Hindus as cows were equal to a goddess to them. The sepoys' British officers dismissed these claims as rumours, and suggested that the sepoys make a batch of fresh cartridges, and grease these with beeswax and mutton fat. This reinforced the belief that the original issue cartridges were indeed greased with lard and tallow."

Ten post był edytowany przez Varyag: 4/04/2017, 1:25
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #30

6 Strony < 1 2 3 4 > »  
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej