QUOTE(mmmmmm @ 17/09/2020, 12:07)
ciekawostką jest, ze rząd komunistyczny Rakowskiego wprowadził najbardziej liberalną ustawę gospodarczą, której nie powstydziłby się sam Korwin, a każdy kolejny rząd demokratycznego już państwa ta wolność gospodarczą ograniczał.
Albowiem na tamtym etapie wielu "dobrych towarzyszy" zapragnęło osobiście "spróbować swych sił w businessie". I nagle dotarło do nich, że przez te ponad cztery dekady władzy ludowej nagromadziła się taka potworna ilość biurokratycznych, idiotycznych utrudnień, obostrzeń i zakazów - że im samym pęta to ręce.
No i nadszedł czas Mieczysława Wilczka z jego ideą, że jednak trudno i darmo, ale trzeba zacząć od "opcji zerowej" (no, prawie zerowej). Że drobiazgowe roztrząsanie każdego istniejącego przepisu i próba jego upraszczania to robota głupiego. Że jedynie hurtowe wyrzucenie na śmietnik całego "dorobku prawnego PRL" w tym zakresie - ma sens.
A skąd tendencja do ponownego komplikowania przepisów niemal nazajutrz po wprowadzeniu ustawy Rakowskiego-Wilczka? Najprościej mówiąc, z braku kasy. Oto nagle paru przedsiębiorczych postanowiło szybko się wzbogacić na imporcie hurtowych ilości bezakcyzowego alkoholu z Berlina Zachodniego. Jaka na to była rada? Ano, "doprecyzowanie" przepisów, byle zatkać ten wyciek forsy nie trafiającej do budżetu. Jak już się zatkało jedną nieszczelność systemową, to zauważono, że dziur jest więcej . . .