Witaj GOŚCIU ( Zaloguj się | Rejestracja )
 
 
Reply to this topicStart new topicStart Poll

> ROMAN KLOSOWSKI, 1929 - 2018
     
Net_Skater
 

IX ranga
*********
Grupa: Supermoderator
Postów: 4.753
Nr użytkownika: 1.980

Stopień akademicki: Scholar & Gentleman
Zawód: Byly podatnik
 
 
post 11/06/2018, 10:51 Quote Post

Roman Kłosowski nie żyje

"Z wielkim smutkiem żegnamy wspaniałego aktora i kolegę, Romana Kłosowskiego (1929-2018)" - napisał zespół Teatru Syrena na Facebooku.

Kłosowski w ostatnim czasie przebywał w domu opieki pod Łodzią. Opiekująca się nim sąsiadka przeszła udar, więc po świętach wielkanocnych zdecydował się tam przeprowadzić.
"Walczę!", powtarzał w swoich ostatnich wywiadach, kiedy pytano go o zdrowie. Cierpliwie czekał na kolejne operacje i wyznawał, że chciałby jeszcze wrócić do pracy, bo tylko ona trzyma go przy życiu.

Nadzieję na powrót na scenę stracił po śmierci ukochanej żony, która była "jego oczami i całym jego życiem". W styczniu ubiegłego roku oświadczył, że przechodzi na emeryturę. "Mam kłopoty ze zdrowiem i podjąłem decyzję, że już nie pojawię się na scenie. Zawsze twierdziłem, że aktor powinien odejść z godnością i wyłączyć się z zawodu, jeśli nawet był jego pasją. I tak zrobię. Dlatego już nie pojawię się w telewizji", powiedział "Faktowi".

Widzowie darzyli go ogromną sympatią – a największą popularność przyniosła mu bez wątpienia rola Romana Maliniaka w "Czterdziestolatku", która całkowicie zdominowała jego wcześniejsze i późniejsze aktorskie dokonania. Niesłusznie, bo Kłosowski stworzył wiele świetnych kreacji zarówno filmowych, jak i scenicznych (teatr zresztą pociągał go najbardziej i tam najchętniej się realizował). Irytował się, gdy na ulicy wołano do niego nazwiskiem fikcyjnego bohatera – nie mógł też przeboleć, że od tamtej pory postrzegano go jako aktora komediowego. "Wszystkie inne moje dokonania stricte dramatyczne przykryła rola Maliniaka zagrana w kultowym »Czterdziestolatku« Gruzy – wspominał w wywiadzie udzielonym portalowi Teatr dla Was. – A przecież zagrałem naprawdę wiele ról dramatycznych".

Łobuz bez przyszłości
Jako dzieciak wcale jednak nie myślał o aktorskiej karierze. Ojciec, rymarz, próbował przyuczyć go do swojego zawodu, ale szybko zrezygnował, kiedy zobaczył, że niesforny syn nie ma ku temu ani chęci, ani zdolności. W szkole radził sobie kiepsko – nauczyciele uważali go za nieroba i wagarowicza, któremu pisany jest kryminał. "No, rodzice to lekko ze mną nie mieli: uczyć się nie chciałem, papieroski podpalałem…", przyznawał w "Fakcie" i ze śmiechem dodawał, że pewnie jego dawni profesorowie przewracają się w grobach na wieść, że po latach został honorowym obywatelem swojej rodzinnej Białej Podlaskiej. On sam przez jakiś czas myślał poważnie o sporcie – piłce nożnej lub boksie – ale uznał, że ze względu na swoje warunki fizyczne raczej wiele nie osiągnie. Wtedy trafił na kobietę, która dostrzegła talent "trudnego ucznia" i postanowiła mu pomóc. "Moje zdolności artystyczne na wierzch wyciągnęła nauczycielka Aniela Walewska. Pasja do grania okazała się silniejsza niż do sportu. Granie mnie odciągnęło od urwisowania, wódeczki i grand!".

W szkole teatralnej nie miał łatwo. Jeszcze na egzaminie usłyszał, że nie powinien sobie robić wielkich nadziei, bo jest za niski na aktora. Wówczas Kłosowski – słynący ze swojego poczucia humoru – rzucił beztrosko: "Skoro pan profesor Wyrzykowski świetnie gra Hamleta na koturnach, to ja mogę zagrać Grabca na koturnach". "Komisja wybucha śmiechem, a Zelwer, klepiąc się po brzuchu, mówi: »Niech cię cholera weźmie. No to graj«", relacjonował w "Rzeczpospolitej". Z czasem uodpornił się na docinki pod swoim adresem (na którychś zajęciach Zelwerowicz nazwał go, "z francuska", "curduple jamnikowaty") i zrozumiał, że ta "nienachalna" uroda może stać się jego atutem. "Bo kiedy na scenie jest sześciu facetów, pięciu przystojnych, a szósty wygląda jak... w każdym razie odbiega od nich urodą, to myślę, że większość osób właśnie na mnie zwróci swoją uwagę", śmiał się w "Rewii".

Dopóki śmierć nas nie rozłączy
Kariera zawodowa nigdy nie przysłoniła mu życia osobistego. Krystynę, którą poślubił w 1955 roku, zawsze uważał za najlepsze, co go w życiu spotkało. Poznali się, gdy dziewczyna, marząca o aktorskiej karierze, przyszła do niego po fachową radę odnośnie swoich umiejętności. A on bez ogródek oznajmił jej, że powinna zostać jego żoną. Po dwóch latach randkowania wreszcie się zgodziła i przez ponad pół wieku uchodzili za jedno z najlepiej dobranych małżeństw w show-biznesie. Kiedy Kłosowski zaczął chorować i tracić wzrok, żona trwała u jego boku, czule się nim opiekując; zajmowała się też domem i czytała mu scenariusze, bo Kłosiński nie chciał rezygnować z grania. Kiedy u jego małżonki zdiagnozowano chorobę nowotworową, był przerażony na samą myśl, że mógłby stracić ukochaną osobę. Jej śmierć odcisnęła na nim ogromne piętno. "W tej chwili uczę się żyć bez Krysi. To jest bardzo trudne. Jedynie mój zawód trzyma mnie przy życiu", mówił i dodawał, że ma tylko jedno pragnienie – chciał zostać pochowany obok swojej żony, by już na zawsze mogli być razem.
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #1

     
emigrant
 

Antykomunista
**********
Grupa: Użytkownik
Postów: 25.897
Nr użytkownika: 46.387

Stopień akademicki: kontrrewolucjonista
Zawód: reakcjonista
 
 
post 11/06/2018, 13:58 Quote Post

Niesamowity i niezapomniany aktor charakterystyczny, mistrz drugiego planu i przez to częsty "złodziej" scen. Świetny aktor. Requiescat in pace [*].

Ten post był edytowany przez emigrant: 11/06/2018, 13:59
 
User is offline  PMMini ProfileEmail Poster Post #2

     
Fuser
 

VIII ranga
********
Grupa: Użytkownik
Postów: 4.265
Nr użytkownika: 15.418

 
 
post 11/06/2018, 16:02 Quote Post

Dla mnie, przede wszystkim to Maliniak z "Czterdziestolatka", postać momentami nazbyt przerysowana, momentami zagrana nie do podrobienia. Ze względu na tę rolę zawsze miło przeze mnie wspominany.
 
User is offline  PMMini Profile Post #3

     
Gajusz Mariusz TW
 

Ambasador San Escobar
*********
Grupa: Moderatorzy
Postów: 6.251
Nr użytkownika: 98.326

M.
Stopień akademicki: Korvettenkapitan
Zawód: Canis lupus
 
 
post 11/06/2018, 16:58 Quote Post

To jeden z tych aktorów których dobrze po 20-tce w końcu zaczynałem kojarzyć z prawdziwym nazwiskiem, a nie filmowego bohatera. Po tym jak się dowiedziałem obiecałem sobie w weekend obejrzeć Hydrozagadkę.
 
User is offline  PMMini Profile Post #4

 
2 Użytkowników czyta ten temat (2 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:


Topic Options
Reply to this topicStart new topic

 

 
Copyright © 2003 - 2023 Historycy.org
historycy@historycy.org, tel: 12 346-54-06

Kolokacja serwera, łącza internetowe:
Uniwersytet Marii Curie-Skłodowskiej