|
|
Narodowo - Socjalistyczna Prl, Stalin dogaduje się z narodowocami
|
|
|
|
CODE To chyba wyłącznie kwestia relatywnie krótkiego czasu, jaki spędziliśmy w systemie stalinowskim... Czy powienienem w tym momencie założyć kolejny wątek alterhistoryczny pt:
Miałem raczej na myśli uniknięcie sytuacji z OTL tj. Wojny o handel itepe - a nie ostateczną likwidację własności prywatnej i kolektywizację.
|
|
|
|
|
|
|
|
No więc właśnie: ani "geopolityczne" podporządkowanie Sowietom, ani też sowietyzacja Polski nie były możliwe do unikniącia. Nie da się też zaprzeczyć, że mogło być gorzej: i grancie mogły być gorsze i sowietyzacja szybsza i surowsza - a i Stalin mógł sobie dłużej pożyć...
Natomiast - czy aby na pewno nie mogło jednak być choć trochę lepiej..?
Co do granic - to na pewno nie było szans na zachowanie Wilna i Lwowa. Ale czy aby wykluczone jest przynajmniej zbliżenie się do terytorialnego parytetu w stosunku do "granic ryskich" - oczywiście: kosztem Niemiec? Czy kwestia tego, że Polska ma tylko 312 tys km2, a nie może mieć bodaj 360 czy 370 tysięcy - była aż tak ważna, żeby Stalin nie mógł zdecydować inaczej?
Dalej: nawet niewielkie zmiany na lepsze jak chodzi o sposób przeprowadzenia wysiedleń i repatriacji - a także sposób, w jaki został potraktowany tzw. "majątek poniemiecki" na "Ziemiach Odzyskanych" - miałyby dramatyczne skutki pozytywne na przyszłość! Nie tylko pozwoliłoy to uniknąć wielkiej masy ludzkich tragedii - ale też: dałoby szanse na jakiś oddech zamiast tej przaśnej nędzy za Gomułki... Czy naprawdę mogło być tylko tak jak było - lub gorzej -a w żadnym razie: lepiej?
No i najważniejsze: sowietyzacja mogła być szybsza i brutalniejsza - ale mogła też być wolniejsza i mniej brutalna. Gdyby tak dało się uniknąć rozpoczęcia "wojny o handel" co najmniej do 1950 - 51 roku..?
|
|
|
|
|
|
|
|
1) Dać nam mogło coś tylko wchłonięcie Zaolzia (węgiel), lecz, o ile dobrze pamiętam, Stalin chciał aby Czechosłowacy mieli węgiel do produkcji stali, w czym zresztą przodowali. Łużyce etc. skończyłyby jak i reszta OTL Ziem Odzyskanych, poza terenami przemysłowymi, Szczecinem i Wrocławiem- jako wymagająca dotacji kraina (byłych) PGR-ów.
2) Nie widzę możliwości, aby Sowieci nie rabowali terenów Niemiec; ludność polska natomiast nie była zdolna w znacznej mierze wykorzystać mienia poniemieckiego- vide np. kurpiowscy szabrownicy, sprzedający kaloryfery na złom w nowo zamieszkałym domu na Mazurach.
3) Opóźnienie i częściowe osłabienie efektów bitwy o handel z pewnością poprawiłoby zaopatrzenie w towary ludności, tym niemniej po nieuniknionym upadku komuny dalej mielibyśmy te czynniki, które i obecnie osłabiają Polskę (zwłaszcza gospodarczo), tj. uwłaszczenie nomenklatury, władzę ludzi powiązanych z tajnymi służbami itp. Na dłuższą metę dostalibyśmy to samo, choć oczywiście z punktu widzenia ludzi żyjących w PRL lepszy dostęp do np. papieru toaletowego byłby nieoceniony
Ten post był edytowany przez Woody_90: 6/07/2012, 20:02
|
|
|
|
|
|
|
|
1) Pewnie tak - ale, im dalej na zachód tym dłuższy sezon wegetacyjny i więcej opadów: tym lepsze warunki dla rolnictwa. Jak bym, szukając w 2006/2007 ziemi z góry wiedział, że mnie wywalą z roboty w Warszawie, to bym jej szukał na Dolnym Śląsku. A może nawet - w NRD? Podobno tanio...
2) Sowieci oczywiście rabować musieli. Ale gdzie jest powiedziane, że musieli rabować aż tyle (w tym masę rzeczy, które nawet teoretycznie nie były im do niczego przydatne!) - i tak bezładnie, tyle w ten sposób niszcząc? Również jak chodzi o sposób przeprowadzenia przesiedleń, to trudno mi sobie wyobrazić, jak można to było zrobić gorzej - natomiast dość łatwo przychodzi mi zaproponować wiele ulepszeń: zaczynając od tego, aby, w miarę możliwości, przenosić całe wsie i okolice (co by znacznie poprawiło bezpieczeństwo!) - a kończąc na wydaniu osadnikom normalnych aktów własności i przeprowadzeniu jakichś rudymentarnych szkoleń (nauka obsługi kibla wiele czasu nie zajmuje...).
3) To nie do końca tak! W tej akurat sprawie, mieliśmy więcej szczęścia niż rozumu, bo nie udało się u nas, za życia Stalina, skolektywizować rolnictwa - a potem Moskwie już na tym aż tak bardzo nie zależało. Nieskolektywizowane rolnictwo, obok całej masy innych zalet miało i tę na przykład, że jak ktoś miał na pieńku z władzą i nie mógł dostać pracy "oficjalnie" - to zbierał truskawki albo maliny i też mógł jakoś przetrwać. Gdyby pozostał prywatny drobny handel i wytwórczość (nie tylko tzw. "rzemiosło", ale też małe zakłady przemysłowe, itd.) - to i jakieś zaczątki klasy średniej i przedsiębiorczości, od władzy niezależne, by przetrwały - a to już jest różnica cywilizacyjna...
|
|
|
|
|
|
|
|
Stalin zdąży odsunąć Narodową Partię Robotniczą? Jeśli tak - jak to będzie wyglądać? Mniejszościowe w teorii rządy PPR (PZPR raczej nie uświadczymy... Ale KPP? Albo PPK?) oparte na woli Stalina i stopniowym przekabacaniu i wyrzucenia NPRowców?
Co z Piaseckim? Kulka w potylicę? Areszt? Auschwitz? Jeśli manewer Stalina się uda i Piasecki przeżyje - czy wróci do gry w 1956? A może ktoś z młodszych? No i - co z PPRowcami?
|
|
|
|
|
|
|
|
Znamy właściwie tylko "manwer czechosłowacki". Stalin przygotwywał go 3 lata. W Polsce byłoby to jeszcze trudniejsze - więc ewentualny "przewrót komunistyczny" to najwcześniej, moim zdaniem, lata 1949/1950 - o ile w ogóle się to uda!
Cały "stalinizm" w tej sytuacji to by były ledwo 3 lata - jest duża szansa, że ogromna większość działaczy NPR niższego i średniego szczebla przetrwa to w stanie w miarę nienaruszonym, więc - w 1956 partia się odrodzi i triumfalnie, w aureoli męczenników - przejmie władzę z rąk nikłej kliki żydowskich (głównie) stalinistów...
|
|
|
|
|
|
|
|
Polska Ludowa po 1956 i zwł. po 1968 w pewnym sensie była narodowo-socjalistyczna czy może raczej socjalistyczno-narodowa. I chwała jej za to. Przedwojenni narodowcy mieli się w niej całkiem nieźle, co dodatkowo dobrze świadczy o ówczesnym państwie polskim.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(glasgower @ 8/10/2012, 19:18) Polska Ludowa po 1956 i zwł. po 1968 w pewnym sensie była narodowo-socjalistyczna czy może raczej socjalistyczno-narodowa. I chwała jej za to. Przedwojenni narodowcy mieli się w niej całkiem nieźle, co dodatkowo dobrze świadczy o ówczesnym państwie polskim.
No tak jak większość narodowców, AK-owców została fizycznie zlikwidowana po 1945 roku (a także ogromna część już w wyniku powstania warszawskiego i wojny w ogóle), reszta wyemigrowała, reszcie udało się cudem czy dzięki kolaboracji przeżyć, ot cała chwała komunistów po 1968 roku. Rozumiem, że Gomułka, Gierek czy Jaruzelski to już w zasadzie polscy patrioci
|
|
|
|
|
|
|
|
"Komunizm pasuje do Polaków, jak do krowy siodło"
W przeciwieństwie do takiej na przykład Bułgarii czy Czechosłowacji, w Polsce ruch komunistyczny był zawsze bardzo marginalny (jeśli już udawało się wprowadzić posłów, to dlatego, ze ukrywali się pod innymi szyldami). Obawiając się problemów z Polakami, typu powstania czy ciągłe awantury, Stalin decyduje się na eksperyment, i na czele nowopowstałego państwa Polskiego powołuje Piaseckiego, który tworzy koalicje z PPS/PSL, w zamian za lojalność i przynależność do obozu razem z resztą demoludów, Piasecki dostaje dużo swobody (nie ma terroru wobec AK/NSZ) i nie ma przymusowej kolektywizacji. Oprócz przyjaźni ze ZSRR, podkreślany jest patriotyzm i postacie typu Roman Dmowski. A "dzięki" nagonce antysemickiej Zachód odwraca się od Polski (ZSRR przymyka oko na hasła typu "żydokomuna" bo jest to w ich interesie, żeby Polska była bardziej od nich zależna)
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|