|
|
Tajwan: jaki statut w przyszłości ?
|
|
|
|
Panowie, większe szanse na upadek KPCh był w 89 r., kiedy walił się cały blok komunistyczny i Chinom z dnia na dzień zaczynało brakować sojuszników na świecie, a i w kraju różne środowiska zaczęły się burzyć. Nie ma tego co porównywać z sytuacją dzisiejszą, w której wiele rządów na poważnie związało się z Pekinem, a i ludność nie ma zbyt buntowniczych nastrojów. Rozruchy w przyszłości jak najbardziej prawdopodobne, ale dopóki partia ma poparcie za granicą i kilkumilionową armię, władzy dobrowolnie nie odda.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(de Ptysz @ 1/09/2012, 16:50) ludność nie ma zbyt buntowniczych nastrojów. Skąd to wiesz?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Andronikos @ 1/09/2012, 15:53) QUOTE(de Ptysz @ 1/09/2012, 16:50) ludność nie ma zbyt buntowniczych nastrojów. Skąd to wiesz? A słyszysz coś o codziennych masowych rewoltach tłumu, które musi tłumić wojsko? Albo chociaż jakiejś partyzantce na prowincji? Stan dzisiejszy nie ma nawet porównania z rozruchami z 89'.
Ten post był edytowany przez de Ptysz: 1/09/2012, 15:58
|
|
|
|
|
|
|
|
Ale właśnie liczba protestów zwiększa się z roku na rok. I jest to powszechnie wiadome, mimo wysiłków władz, co już samo w sobie jest niebezpieczne. Jeśli KPCh nie zaradzi ww. wymienionym problemom, sytuacja będzie się tylko zaostrzać. Aż w końcu, w pewnym momencie, może dojść do wybuchu. Może nie w tym roku, ani nie w następnym, ale w przyszłości szansa na to jest całkiem spora.
Ten post był edytowany przez Rafadan: 1/09/2012, 16:12
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(de Ptysz @ 1/09/2012, 16:58) A słyszysz coś o codziennych masowych rewoltach tłumu, które musi tłumić wojsko? Albo chociaż jakiejś partyzantce na prowincji? A czy kraj o takim ustroju i o tak dużej powierzchni musi wszystko pokazywać na zewnątrz?
|
|
|
|
|
|
|
|
Corocznie w Chinach ma miejsce kilkaset różnego rodzaju zamieszek, masowych strajków, niepokojów i lokalnych buntów. I ten trend narasta. Ludzie chcą lepiej żyć, a co ważniejsze, wiedzą, że lepiej żyć można. Po 1989 roku sytuacja była zupełnie inna. Chiny nie były częścią bloku radzieckiego i w związku z tym nie podlegały tamtym wydarzeniom. To co się działo w Pekinie wiosną tegoż roku było raczej odrębnym wydarzeniem. I co najważniejsze, to nie był ruch powszechny. Chiny są obecnie w trudnej sytuacji. Mogą z niej wybrnąć, ale moim zdaniem tylko na drodze demokratyzacji. Inaczej będzie wybuch. Tylko że nie wiem czy KPCh się zgodzi oddać choćby część władzy. A skoro tak... Osobiście wolałbym by w Chinach nie doszło do czegoś podobnego jak w Syrii. W końcu Chiny to jednak mocarstwo jądrowe.
|
|
|
|
|
|
|
Krako
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 79.154 |
|
|
|
|
|
|
Wielkich buntów w Chinach nie ma, bo to kraj gdzie mentalność ludzka jest zupełnie inna niż na Zachodzie. Chińczycy od dziecka są uczeni posłuszeństwa, pracowitości, i pokory natomiast np. w USA więcej nacisku w procesie wychowania kładzie się na indywidualizm,wolność czy asertywność. Różnicę tę w wychowaniu dobrze obrazuje podejmowanie decyzji, model zachodni zakłada, że należy je podejmować wspólnie z dzieckiem (w granicach rozsądku trzylatek nie powinien decydować gdzie na wakacje jedzie cała rodzina)a starsze dziecko niektórych wyborów może dokonywać samo, w Ameryce czy Europie rodzice uważają by nie ranić swoich dzieci. W Chinach na te sprawy patrzy się inaczej, rodzice wymagają olbrzymiego posłuszeństwa, podejmą decyzje za dzieci od których znacznie więcej się wymaga, w szkołach panuje surowa dyscyplina, rodzice nie przejmują się każdym dołkiem syna czy córki, lecz zmuszają dziecko do kolejnych wysiłków. Później młodzi dalej biorą udział w wyścigu szczurów. Z ludzi tak wychowanych ciężko zrobić buntowników Po drugie w Chinach zawsze istniała wielka ilość ludzi biednych, którzy mogli tylko marzyć o lepszym statusie społecznym,a obecnie perspektywy dla nich są o wiele lepsze niż w winionych wiekach. Podsumowując komuniści po przestawieniu gospodarki na kapitalistyczne tory dali masom konsumpcjonizm, a ludzie zaabsorbowani tylko zdobywaniem i konsumowaniem nowych dóbr, są zbyt zajęci by rozpętać rewolucje w imię wartości wyższych, zwłaszcza jeśli przez walkę o wolność mieliby stracić możliwość konsumpcji. I właśnie dlatego nie ma co liczyć na to, że Chińczycy nagle zażądają wolności i demokracji której nigdy nie zaznali mimo że historia ich kraju liczy tysiące lat.
Ten post był edytowany przez wysoki: 1/09/2012, 23:13
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Wielkich buntów w Chinach nie ma, bo to kraj gdzie mentalność ludzka jest zupełnie inna niż na Zachodzie. Wielkich buntów nie ma?! Zapoznaj się z historią Chin! I nie musisz sięgać daleko. Wojna domowa z lat 30/40 to raz. Rewolucja 1911 - dwa. Powstanie I Ho-tuan (bokserów) - trzy (tu akurat Europejczycy byli po części motorem sprawczym, ale powstanie jednak było). Powstanie Taipingów - cztery... Już nie wspominam o takich "drobiazgach" jak wojnę domową w Turkiestanie chińskim itp. W ciągu ostatnich 150 latach mamy co najmniej 3-4 (zależy jak liczyć) wielkie bunty/rewolucje. Średnio jedno takie wydarzenie na półwiecze. Mało? A jeżeli sięgnąć jeszcze dalej do historii chin, to znajdziemy tego skolko ugodno. Masz rację, gdy piszesz, że mentalność Chińczyków jest inna niż nasza. Ale Chińczycy to też ludzie i czują to samo co my (nie róbmy z nich jakichś maszyn). Efekt ich mentalności jest tylko taki, że dłużej wytrzymują. Ale to oznacza, że ich złość się kumuluje i gdy już wybuchną...
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Wielkich buntów w Chinach nie ma
Wielkich nie ale za to wiele małych. Na początku roku pomimo ryzyka dalszego spadku konkurencyjności podniesiono robotnikom pensję minimalną o 9 do 23 % (w zależności od prowincji). Stało się to na skutek fali strajków i protestów. Na wsi dochodzi do kilkudziesięciu tysięcy buntów rocznie (np. w 2004 ok. 74.000!).
|
|
|
|
|
|
|
|
Coś więcej na temat tych buntów? Jak one wyglądają?
|
|
|
|
|
|
|
Krako
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 79.154 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Napoleon7 @ 2/09/2012, 9:43) QUOTE Wielkich buntów w Chinach nie ma, bo to kraj gdzie mentalność ludzka jest zupełnie inna niż na Zachodzie. Wielkich buntów nie ma?! Zapoznaj się z historią Chin! I nie musisz sięgać daleko. Wojna domowa z lat 30/40 to raz. Rewolucja 1911 - dwa. Powstanie I Ho-tuan (bokserów) - trzy (tu akurat Europejczycy byli po części motorem sprawczym, ale powstanie jednak było). Powstanie Taipingów - cztery... Już nie wspominam o takich "drobiazgach" jak wojnę domową w Turkiestanie chińskim itp. W ciągu ostatnich 150 latach mamy co najmniej 3-4 (zależy jak liczyć) wielkie bunty/rewolucje. Średnio jedno takie wydarzenie na półwiecze. Mało? A jeżeli sięgnąć jeszcze dalej do historii chin, to znajdziemy tego skolko ugodno. Masz rację, gdy piszesz, że mentalność Chińczyków jest inna niż nasza. Ale Chińczycy to też ludzie i czują to samo co my (nie róbmy z nich jakichś maszyn). Efekt ich mentalności jest tylko taki, że dłużej wytrzymują. Ale to oznacza, że ich złość się kumuluje i gdy już wybuchną...
"Wielkich buntów w Chinach nie ma"
Pisząc to miałem na myśli fakt, iż aktualnie nie ma tam silnej partyzantki, ani olbrzymich strajków paraliżujących kraj. Od przełomu XIX i XX wieku do połowy XX w Chinach panowała wielka zawierucha i nie zdążył okrzepnąć żaden porządek. Wymienione przez ciebie bunty w większości miały podłoże religijne, ekonomiczne, lub były powstaniem przeciw najeźdźcy, a żaden z nich nie przyniósł demokracji, o co chyba jest trudno w konfucjańskim kraju. Myślę że do wybuchu może nie dojść nigdy jeśli poziom życia w Chinach będzie poprawiał się a co do silnych napięć władze mogą je wyciszyć polityką stopniowych ustępstw. Jedną z przyczyn z których owego wybuchu nie było do tej pory jest fakt, że w Chinach nie ma żadnych środowisk nie powiązanych z obecną władzą, które byłyby zdolne do przeprowadzenia rewolucji i późniejszego kierowania państwem. Nie oznacza to jednak że w Chinach nigdy nie zapanuje wolność, acz stanie się to bardziej na bazie powolnych przemian niż krwawej rewolucji.
|
|
|
|
|
|
|
|
Chiny w ciągu 20 lat będą demokracją, bo KPCh nie wytrzyma. W Chinach powstaje klasa wyższa, która mimo postępu kraju nie jest wcale aż tak ogromna jak w USA czy w Rosji. Klasa średnia już jest, a wraz z tym wszystkim rozpocznie się rywalizacja między działaczami KPCh. Podzielą się na prawą i lewą stronę. Demokracja będzie. Sam premier Wen Jiabao mówił o konieczności demokratyzacji systemu.
|
|
|
|
|
|
|
Krako
|
|
|
Nowicjusz |
|
|
|
Grupa: Użytkownik |
|
Postów: 5 |
|
Nr użytkownika: 79.154 |
|
|
|
|
|
|
QUOTE(pahlawilol @ 5/09/2012, 21:30) Chiny w ciągu 20 lat będą demokracją, bo KPCh nie wytrzyma. W Chinach powstaje klasa wyższa, która mimo postępu kraju nie jest wcale aż tak ogromna jak w USA czy w Rosji. Klasa średnia już jest, a wraz z tym wszystkim rozpocznie się rywalizacja między działaczami KPCh. Podzielą się na prawą i lewą stronę. Demokracja będzie. Sam premier Wen Jiabao mówił o konieczności demokratyzacji systemu.
Jeśli demokratyzacja będzie to powstanie jedynie demokracja fasadowa, nie należy wierzyć, że komuniści nagle całkowicie zrezygnują z wpływów i pieniędzy. Obecnie chińskie media i koncerny są kontrolowane przez ludzi powiązanych z komunistyczną nomenklaturą, przez co w razie zmiany systemu na demokratyczny przy władzy pozostaną te same środowiska co wcześniej. W Chinach nie ma widoku na powstanie nowych prodemokratycznych elit, które byłyby w stanie przejąć rządy. Wśród komunistów nawet jeśli pogłębią się podziały, to by ratować własne interesy ludzie w końcu zwykle się jednoczą. Dlatego może powstać co najwyżej demokracja fasadowa skrywająca oligarchie postkomunistyczną.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Krako @ 6/09/2012, 16:38) QUOTE(pahlawilol @ 5/09/2012, 21:30) Chiny w ciągu 20 lat będą demokracją, bo KPCh nie wytrzyma. W Chinach powstaje klasa wyższa, która mimo postępu kraju nie jest wcale aż tak ogromna jak w USA czy w Rosji. Klasa średnia już jest, a wraz z tym wszystkim rozpocznie się rywalizacja między działaczami KPCh. Podzielą się na prawą i lewą stronę. Demokracja będzie. Sam premier Wen Jiabao mówił o konieczności demokratyzacji systemu. Jeśli demokratyzacja będzie to powstanie jedynie demokracja fasadowa, nie należy wierzyć, że komuniści nagle całkowicie zrezygnują z wpływów i pieniędzy. Obecnie chińskie media i koncerny są kontrolowane przez ludzi powiązanych z komunistyczną nomenklaturą, przez co w razie zmiany systemu na demokratyczny przy władzy pozostaną te same środowiska co wcześniej. W Chinach nie ma widoku na powstanie nowych prodemokratycznych elit, które byłyby w stanie przejąć rządy. Wśród komunistów nawet jeśli pogłębią się podziały, to by ratować własne interesy ludzie w końcu zwykle się jednoczą. Dlatego może powstać co najwyżej demokracja fasadowa skrywająca oligarchie postkomunistyczną. Owszem, zgadzam się. Chiny w najbliższej przyszłości stać będzie najwyżej na demokrację na poziomie Białorusi, Rosji, albo innych byłych SRR.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|