|
|
ChRL: mocarstwo pozbawione smaku
|
|
|
|
Mi tu zwraca uwagę taki "bezcelowy zamordyzm". Wizja społeczeństwa chodzącego jak w zegarku, tylko właściwie po co? Komunizm obiecywał jakieś robotnicze raje, islam zbawienie i hurysy, a konfucjanizm właściwie niczego nie obiecuje. Zamordyzm dla zamordyzmu. Tu zwraca uwagę, że chiński model cywilizacyjny szerzył się wyłącznie na obszarach, które nie miały własnego dorobku cywilizacyjnego i nie miały poważnego dostępu do alternatywnych modeli - Korea, Japonia, Tybet. W takich Indochinach gdzie zderzył się z indyjskimi patentami przegrał z kretesem, nawet Tajowie, którzy przybyli z południa Chin przestawili się na hinduskie wzorce. O Malaje, Indonezję i Filipiny nawet ten konfucjanizm się za bardzo nie otarł, tam wszystko rozegrało się między modelem zachodnim, islamskim i lokalnie indyjskim. A przecież to obszary bardzo bliskie. Natomiast same Chiny z przyległościami zewnętrzne wzorce importowały - buddyzm czy komunizm. Eksportować jednak nie były już w stanie, co najwyżej reeksportować cudze patenty, jak buddyzm do Mongolii.
|
|
|
|
|
|
|
|
Zobaczymy jak demograficznie i gospodarczo będzie stała Azja Południowo-Wschodnia za 20 lat. Może wtedy okazać się, że wcale nie jest takie oczywiste, że będą mieli taką świetlaną przyszłość. Wystarczy popatrzeć na to co się stało w Japonii, a teraz co się dzieje w Chinach. Ten proces jest zdumiewająco powtarzalny.
|
|
|
|
|
|
|
|
Czyli co, imponujący rozwój, a potem wpadnięcie w stagnację? Pytanie czy to nie jest jakaś ogólna reguła, na zachodzie też to widać, choć może nie tak dramatycznie.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE Czyli co, imponujący rozwój, a potem wpadnięcie w stagnację? Pytanie czy to nie jest jakaś ogólna reguła, na zachodzie też to widać, choć może nie tak dramatycznie. W pewnym momencie nie da się już zbudować więcej dróg, wieżowców, wykopać więcej węgla czy wyprodukować i sprzedać telefonów. Wszystko ma swój punkt graniczny, po którym musi nastąpić rewolucja technologiczna albo podbój. Nie bez przyczyny istnieje podział na państwa rozwinięte i rozwijające się. Te rozwinięte już zbudowały co miały zbudować i teraz mają inne problemy(np. ekologia), niż takie państwa jak Chiny czy Polska.
Ten post był edytowany przez OGUREK: 13/10/2017, 15:33
|
|
|
|
|
|
|
|
Mamy dwa doskonałe przykłady - Japonia i Korea.
Japonia - wielki boom gospodarczy i demograficzny po wojnie, w latach 80' istniało przynajmniej kilka poważnych analiz wieszczących, że kraj ten spokojnie prześcignie Stany Zjednoczone. Z racji na dwukrotnie mniejszą liczbę ludności oczywiście chodziło o PKB per capita i ogólną siłę gospodarki mierzoną produkcją, nowoczesnymi technologiami, eksportem i dobrobytem. Japonia przez mangę, samurajów, sushi miała promieniować na cały świat i powoli spychać na dalszy plan cywilizację hamburgerów i westernów. Potem nagle się coś popsuło i...
To samo z Koreą Południową - wzrost gospodarczy i demograficzny, prognozy prześcignięcia Japonii co najmniej do 2020 roku, elektroniczna dominacja Samsunga, etc. Korea wprawdzie dalej się rozwija, ale demografia wyraźnie spowolniła, a i PKB nie jest takie drapieżne jak kiedyś.
Chiny w przeciwieństwie do dwóch opisanych powyżej krajów mają taką zaletę, że są o wiele większe. Ale mają też swoje wady - brak wolności słowa, podzielone wielokulturowe społeczeństwo, które spaja silna władza centralna, brak pomysłu na stworzenie konkurencji poza tanią siłą roboczą i kopiowaniem technologii. Niby Korea i Japonia też zaczynały z tego poziomu, ale wtedy rynek był o wiele bardziej chłonny. W dobie jego nasycenia produktami różnej maści, do tego wyrafinowanym gustom pierwszego świata (Europejczyk, czy Amerykanin i tak wyda 600 Euro na Apple lub Samsunga), Chinom pozostaje walka o przejęcie własnego rynku i rynku trzeciego świata (Afryka, Ameryka Południowa), który ma swój potencjał, ale też nie wiadomo czy nie wykształci on swoich regionalnych liderów.
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE A czy ta "atrakcyjność" ma jakieś większe znaczenie, czy nie jest ważniejsza skuteczność (a tam ją posiadają)? Zastanawiam się nad tym pod kątem Islamu i państw Arabskich. Z naszego punktu widzenia ich kultura jest bardzo trudna a czasem brutalna. Kobieta generalnie traktowana podmiotowo. Można chyba uznać, że ich kultura jest również "pozbawiona smaku", jednak dużo wskazuje, że ona może narzucić dużej części świata swój punkt widzenia poprzez demografie i migrację. Skrajne formy (Islamiści) nawet przez wojnę. Nie pamiętam gdzie, prawdopodobnie w "No Logo" dość ciekawie napisano o ekspansji kultury murzyńskiej mniejszości z USA. Czytałem to całkiem niedawno i w sumie jestem pod wrażeniem. Wolałbym aby domy mody nie zaczęły lansować w nadchodzącym sezonie letnim czegoś na kształt galabiji ani gustownych czadorów(które lepiej chronią twarz przed UV niż wszystkie kremy)I aby po inwazji kuchni arabskiej nie nadeszła inwazja arabskiej wersji rapu (dla ułatwienia śpiewanego po francusku czy angielsku; a niech mi ktoś poda powód dlaczego taka muzyka miałaby nie powstać).Taki Allach-rap. Ale miało być o Chinach: czy poza I Chingiem i go coś z Chin przyjęło sie choćby w porównywalnym stopniu w Europie?
|
|
|
|
|
|
|
|
QUOTE(Kiszuriwalilibori @ 13/10/2017, 22:09) Ale miało być o Chinach: czy poza I Chingiem i go coś z Chin przyjęło sie choćby w porównywalnym stopniu w Europie?
Papier, proch i pewnie jeszcze wiele innych.
|
|
|
|
|
|
|
|
Jak widać w świecie przyjmują się wynalazki. Był papier, potem proch, dzisiaj są telefony komórkowe i Internet. Chińczycy, aby stać się liderami współczesnej kultury masowej muszą coś wymyślić i upowszechnić, najlepiej kilka pomysłów od razu. Samo kopiowanie nie wystarcza.
Ten post był edytowany przez Piegziu: 13/10/2017, 16:19
|
|
|
|
|
|
|
|
Piegziu
QUOTE Potem nagle się coś popsuło i...
W książce ,,Chiny światowym hegemonem?" autor wspomina, że kryzys w Japonii był spowodowany naciskami USA w sprawie obniżenie stóp procentowych. Potem powstała bańka spekulacyjna i... w gruncie rzeczy chodzi o to, że to wina Stanów.
QUOTE Chinom pozostaje walka o przejęcie własnego rynku i rynku trzeciego świata (Afryka, Ameryka Południowa), który ma swój potencjał, ale też nie wiadomo czy nie wykształci on swoich regionalnych liderów.
Słyszałem, że do roku 2025 wymiana handlowa Afryki z Chinami powinna - wedle oceny McKinsey - zanotować wzrost do 250 mld dol. rocznie a bardziej optymistyczny scenariusz, nawet do 440 mld dol. Warto też wspomnieć, że w 2016 wartość Chińskich inwestycji w Afryce wyniosła 42 mld dolarów. Więc włodarze Chin całkiem nieźle zagospodarowują tę "pustkę po kolonialną".
|
|
|
|
|
|
|
|
Europejczycy brali inspiracje nawet od Hotentotów,to czemu by mieli nie pożyczać od Chińczyków ?
Ten post był edytowany przez marc20: 13/10/2017, 20:17
|
|
|
|
|
|
|
|
Pewien inżynier z rodziny, który kilka lat pracował w chińskim koncernie budowlanym a i w samych Chinach bywał twierdzi, że brak szerszej ekspansji na świat jest kwestią języka i pisma chińskiego. Podobno pismo w szczególności przeszkadza. Nie dość, że trudne do nauczenia to wyjątkowo kiepsko nadaje się do przekazu wartości technicznych.
Ten post był edytowany przez czarny piotruś: 14/10/2017, 7:15
|
|
|
|
|
|
|
|
Angielski też nie jest taki wyrafinowany jak chodzi o przekazywanie treści technicznych. Tutaj niemiecki i francuski biją go na głowę.
|
|
|
|
|
|
|
|
Nie znam technicznego angielskiego na tyle by się wypowiadać. Z tego co małżonki kuzyn mi wyłuszczył to nawet u siebie Chińczycy preferują dokumentację techniczną po angielsku lub rosyjsku. Może ktoś po sinologii tu zagląda i nam wytłumaczy na czym polega problem z chińskim systemem liczbowym i językiem w kwestiach zapisu informacji matematycznych i technicznych?
|
|
|
|
|
|
|
|
Języki takie jak japoński czy chiński bazują po pierwsze na historycznych logogramach jak chodzi o zapis (znaki hanzi/kanji, w ostateczności w japońskim jest od tego odstępstwo w postaci katakany), co znacząco utrudnia tworzenie nowych wyrazów o prostej pisowni. Po drugie w językach tych rzeczowniki jako takie nie mają liczby mnogiej (jest jeden uniwersalny rzeczownik, który tworzy lp. i lmn.), więc potrzebne są klasyfikatory określające ilość. Tyle, że grupy przedmiotów mają różne klasyfikatory: przedmioty małe, duże, długie, zwierzęta, przedmioty techniczne, przedmioty płaskie, etc. To naprawdę bardzo skomplikowane jeżeli nie jest się natywnym użytkownikiem, choć i oni mają z tym często problemy.
Ten post był edytowany przez Piegziu: 14/10/2017, 11:30
|
|
|
|
|
|
|
|
No i podstawowa sprawa - pismo ma z kilkaset znaków podstawowych. Zróbta do tego sensowną klawiaturę.
marc20
CODE Europejczycy brali inspiracje nawet od Hotentotów,to czemu by mieli nie pożyczać od Chińczyków wink.gif ? Tam gdzie siedzę to Angielki tak wyglądają
Arkan997
CODE W książce ,,Chiny światowym hegemonem?" autor wspomina, że kryzys w Japonii był spowodowany naciskami USA w sprawie obniżenie stóp procentowych. Potem powstała bańka spekulacyjna i... w gruncie rzeczy chodzi o to, że to wina Stanów. Takie kryzysy mają prawo trwać kilka lat, nie dłużej.
CODE Słyszałem, że do roku 2025 wymiana handlowa Afryki z Chinami powinna - wedle oceny McKinsey - zanotować wzrost do 250 mld dol. rocznie a bardziej optymistyczny scenariusz, nawet do 440 mld dol. Warto też wspomnieć, że w 2016 wartość Chińskich inwestycji w Afryce wyniosła 42 mld dolarów. Więc włodarze Chin całkiem nieźle zagospodarowują tę "pustkę po kolonialną". Tu jest takie fajne milczące założenie, że wartości wymiany handlowej i inwestycji mają "stałą dynamikę wzrostu". Pytanie czy założenie jest prawdziwe.
|
|
|
|
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:
Śledź ten temat
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym temacie dodano odpowiedź, a ty nie jesteś online na forum.
Subskrybuj to forum
Dostarczaj powiadomienie na email, gdy w tym forum tworzony jest nowy temat, a ty nie jesteś online na forum.
Ściągnij / Wydrukuj ten temat
Pobierz ten temat w innym formacie lub zobacz wersję 'do druku'.
|
|
|
|